Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1058449
Komentarzy: 43041
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2015 , Komentarze (22)

...mówiłam, że jak coś nawywijam to napiszę. W ubiegłym tygodniu Vitalia poprosiła mnie o testowanie aplikacji Fitatu ( bezpłatnej) , no laseczki ...superancki cerber, wpisujecie co pożarłyście na kolejne posiłki i w jakiej ilości ( można zmieniać miarkę np. zamiast gramów, podawać sztuki albo kromki) a ta bestia wam policzy i pokaże jak bardzo przekroczyłyście normę ( bo ma zapisane nasze ustawienia z Vitalii) , strasznie mi się to podoba, po każdym posiłku wpisuje moje menu , choć wczoraj miałam np. problemy ze znalezieniem kaloryczności sera Manchego , no cóż...wpisałam podobny ser :D , ale w ten sposób się dowiedziałam że w piątek i sobotę, przekroczyłam kaloryczność moich posiłków, co prawda niewiele, ale przekroczyłam , na szczęście ostre patykowanie i tak wyprowadziło mnie na kaloryczność dzienną rzędu 1500 kcal, ale gorąco wam polecam ściągnięcie sobie tej aplikacji i korzystanie z niej i oczywiście nie biczujcie się jak pochłoniecie 200 kcal więcej :D , ja wczoraj zjadłam 290 kcal mniej i było mi superancko kiedy zobaczyłam podsumowanie dnia ...aaaaa bo zapomniałam powiedzieć że ta bestia nam podsumowuje dzień w kaloriach, a dodatkowo pokazuje spożycie białka, tłuszczów i węglowodanów, oraz dzienne zapotrzebowanie na owe :D więcej grzechów co do Fitatu nie pamiętam 

3 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

się szło, jest ciepło, pochmurno, na drugim okrążeniu już zaczęłam płynąć potem. Zmachałam się nie ukrywam, teraz się nawadniam , zaraz się nakarmię a jak małpie wrócił z Łodzi to pojedziemy tradycyjnie wydać pieniążki :D:D. Wyprysznicowałam, zmumifikowałam i sapię niczym lokomotywa dobrze że mniejsza niż ta tuwimowska :D:D , chwilowo jeszcze niczego nie nabroiłam więc mój wpis jest króciutki :D może się później wydłużę , miłego poniedziałkowego poranka :D

Ahaaaaaaaaaaaaa......mówiłam, coś mnie " tchnęło" i to nawet nie paluchem a całą dłonią, żeby zadzwonić do sanatorium i zapytać o lokale :D i dobrze zrobiłam, okazało się że jedynek mają tylko 7 i warto je sobie zarezerwować ( oczywiście za jeszcze dodatkową, dodatkową opłatą 210 zł) ale pies to pies i tak za cały turnus w tzw. II terminie ( czytaj rzekomo urlopowym) wyjdzie mi zapłacić ( tzn. bankomatowi domowemu) 1030 zł. Zaklepałam sobie na wszelki wypadek tę jedynkę...będę  mogła goła spać, jak ją dostanę, bo inaczej masakra ...odzienie nocne będę musiała oblekać, co jest mi obce od marca do listopada , żartuję, ale najbardziej mnie przeraża perspektywa chrapiącej współlokatorki ew. takiej co to nie może spać przy uchylonym oknie  bo ją świeże powietrze zabije niczym Kill Bill . W przyszły wtorek mam zadzwonić i pani mi powie czy dostąpię łaski egoizmu , czy nie , bo pierwszeństwo w osamotnieniu mają pacjenci ze wskazaniami , ciekawe czy jakbym powiedziała że mam przymus conocnego bzykania się to by to stanowiło plusk na moją korzyść :D:D:D  dobra, pożyjemy, zobaczymy narazie pewnikiem jest że będę mogła o 5 rano lecieć w morze z patykami, bo pielęgniarki na recepcji są całą noc ..więc nie ma problemu z wychodzeniem i powrotem. 

A o to i moje dzisiejsze papu obiadowe : kluski noodle  z kurczakiem i warzywami ..mniam boskie chrupiące warzywka, szczególnie groszek cukrowy, mniam, mniam 

2 sierpnia 2015 , Komentarze (32)

...bom stara, głupia i nie leczę się jak mawiał mój ojciec. Najpierw wróciłam po pierwszej z tańców, pojechałyśmy skontrolować konkurencję, no sorry ale nie moje klimaty, owszem niby muzyka z lat 80 tych i 90 tych ale wszystko remixy czyli łupu cupu, łupu cupu , jeden rytm ...po tych nieprzespanych nocach i świtowym patykowaniu po prostu zaczęłam padać...ledwie wyciągnęłyśmy kudłatą przed pierwszą . Naprawdę nie mogę chodzić w takie miejsca , natychmiast włącza mi się zmysł obserwatora, np po północy przyszły trzy " dziunie" wiekowo to wyglądały od matki poprzez ciotkę do córki . Wszystkie " blandyny" przepraszam w tym miejscu wszystkie panie z jasnymi włosami, ale to były farbowane blandyny , najlepiej wyglądała " matka" najtragiczniej  " córka" po pierwsze pięć minut mnie nurtowało pytanie co ona ma na sobie: sukienkę? podkoszulkę? w każdym razie coś " za pierwszy włos" jak mawia moja siostra.. a potem się robi akcje " długość mojej sukienki nie jest powodem gwałtu" toto miało burzę maleńkich loczków, wyglądało jak pudel a co ja gadam co ja gadam, jak dwa pudle osadzone na karku, co chwilę machało głową żeby odrzucić te kudliska z twarzy , no bo jak już się gibała to jej opadały co i rusz na facjatę, niemniej gest odrzutu miała wyćwiczony, makijaż koszmarny, wulgarny, makijażem oczu pomniejszyła je sobie tak, że na twarzy były tylko dwie czarne kreseczki i dzięki temu wiadomo było gdzie owe patrzałki zlokalizować na twarzy, a generalnie ...gdybyśmy zmyły makijaż to nie wiem czy pod nim nie znalazłybyśmy 16 - 17 latki , chyba się robię stara ...bo takie widoki mnie totalnie zniesmaczają. 

Dobra nawróciłam się do domu ...panowie oczywiście ulicę rżnęli ale na rogu, więc mnie dziewczyny pocieszyły że będę spała spokojnie bo nie będę ich słyszała ...guzik z pętelką 4 17 maszyny przeniosły się bliżej mnie i było po spaniu...chyba te cholerne walce wydają jakieś ostrzegawcze piski oprócz błysków bo mi piskało i piskało , wypełzłam ledwie przytomna otoczyłam park i wróciłam i jeszcze zaległam bo mnie tył ud tak napi......a że głowa mała..dojdę do socjalizmu i idę do mojego kuchennego królestwa , zrobić bułeczki z nowym nadzieniem, bo mi dzisiaj dziecki z Warszawy wpadną na chwilę albo dwie...tzn. małpa nawet słowem nie pisnęła że są w Garbatce, wiem że są od Znajducha III czyli Ani, która mi wspomniała że chce macoszą bułeczkę spróbować, jak podrzucą klucze, tak że jest realna szansa , że Znajduchy dostaną bułki a Paszczury ...zdjęcie bułek :D:D

A tu na koniec taki " refleks" co patyki robią z człowieka ( żeby tak jeszcze można się nimi odżywiać) 

AAAaaaaaa Kudłata zauważyła po 10 minutach " obcięłaś włosy" i stwierdziła że fryzurka super, drapieżna, świetnie wycieniowana i że jest mi w niej lepiej niż w dłuższych kudłach. Muszę powtórzyć Dawidowi pochwałę, bo usłyszeć ją z ust tej kobiety to prawdziwe święto . No to idę ...zaczyniać drożdżowe :D

1 sierpnia 2015 , Komentarze (27)

ot się zajeżyłam z rana bo ja tradycyjnie ślepka otworzyłam 4 40 a tu 5 siostry niet, wysyłam smsa gdzie ją wcięło a ta mi 5 20 odpisuje że się dopiero obudziła no i przywlokła się przed 6 a że te matoły remontowe znowu smrodziły, to pojechałyśmy łazić do lasu ...w lesie chłód, nie bójmy się tego słowa ..wręcz ziąb ale mnie to uszczęśliwiło, dzisiaj ja gnałam przodem i sister orzekła " widać że chodzisz codziennie" parę razy chciałyśmy odbyć stosunek z ptakiem, ale udało nam się nie zostać kobietami upadłymi ...choć może to nie najlepiej , śmiechu było co niemiara kiedy raz jedna raz druga słałyśmy wiązanki, jak wróciłyśmy do samochodu to podjechała kierowniczka i przeczytałyśmy takową karteczkę przyczepioną do drzewa " zakaz wchodzenia do lasu , liczne złomy i wykroty po burzach" stwierdziłyśmy że się ani nie zezłomowałyśmy ani nie wykrociłyśmy a karteczka była nawet dobrze przypięta...po środku parkingu a my stajemy na brzegu :D miast umieścić taką wiadomość przy wejściu do lasu to jakiś " urzędas"  powiesił, bo dostał taki przykaz , byle gdzie ważne że powiesił. Na śniadanie zjadłyśmy płatki jaglane z domowym jogurcikiem i resztą jeżynek i Kaśka sobie jeszcze morelki tam dorzuciła ja poprzestałam na jeżynkach teraz trochę dam odpocząć łapkom, potem pozmywam i pójdę się troszkę pozłocić , miłego ranka :D

Aaaa i jeszcze taka anegdotka : robimy ci sobie drugie koło idziemy ścieżynką między jeżynami, na przeciwko biegnie pan ...ścieśniłyśmy się pod prawe jeżyny, bo ścieżynka wąska, pan dobiegł powiedział dzień dobry, rozpuściłyśmy się z siestrą nagle słyszymy " dudutududu....dudutudududu.." cholera coś dudni ziemią a nie widać..z lewej strony tuż nad ziemią przmknęło coś białego, podługowatgo obie z wrzasnęłyśmy o Jezu i dopiero za moment do nas dotarło że to psina niskopodwoziowa tak gnała za swoim panem :D uśmiałyśmy się . Ale dudutududu będzie naszym hasłem wywoławczym 

31 lipca 2015 , Komentarze (12)

nie pójdę, za cholerę, ani za życia ani po śmierci . No ostatecznie górskie klimaty źle na mnie działają :D:D Przecież to cholery jasnej można dostać, mało że budzi mnie poczucie " obowiązku" patykowego czyli obowiązku wobec mojego ciela ...to jeszcze mi dzisiaj spać nie dały roboty drogowe. Jasna anielka chyba całą noc asfalt wałkowali i jak na złość stanęli kole mnie koło 2 w nocy, no za kuta nie dało się spać, budziłam się co chwilkę i co chwilkę było dziesięć  minut później a od 4 to już amba....warczeli tak intensywnie że się nie dało usnąć. Chyba zaraz po prostu walnę się w pieluchy  i pójdę spać. Tak sobie teraz uświadomiłam że mnie jest pisana nieśmiertelność ...do nieba nie chcę i nie mogę...głowa mnie będzie bolała na wysokości , do piekła bym bardzo chętnie ale cholera za gorąco...więc im będę marudziła to mnie sami z tamtąd relegują. Jak widać zgodnie z logiką, pozostaje mi się smętłać po ziemi do końca świata i jeden dzień dłużej i tym optymistycznym przemyśleniem witam was wszystkich, milutkiego piątku :D:D

30 lipca 2015 , Komentarze (28)

ee tam , żadna upojna , też sobie od razu pomyślałyście ;) koszmarna, śniła mi się matematyka a dokładniej trójkąty , dziecko mnie męczyło jak obliczyć stopnie w kącie, wysokość i takie tam ...o ludzie toć matematyka to była moja zmora ( poza kombinatoryką, uwielbiałam wyciąganie skarpetek z szuflady albo kulek z kapelusza) a jak mi się śni matematyk to podobno wrzeszczę w nocy. Potem mi się śniło że małż się zadeklarował z odejściem i nie było sprawy nawet zgodził mi się kasę na dożycie do 100 ( co najmniej) zostawić, potem z Kudłatą otwierałyśmy restaurację, o ludzie...jak mnie te sny umęczyły i co trochę się budziłam a 4 30 cyk.....ślepka się otworzyły i zawrzeć się nie chciały więc się oblekłam tu i tam a szczególnie tam i postukałam do parku :D:D super było....chłodniutko i puściutko chociaż dzisiaj u nas dzień targowy a niedaleczko mnie największy radomski targ no i ludzie którzy dostają głupawki w takie dni bo przecież dzisiaj dwa razy droższe żarło niż np. we wtorek :D no ale naród gupi jest , ojjjjjjjjjj gupi i niczym mu tej cieśni umysłowej nie da się poszerzyć , no to milutkiego.pełznę na wodę z cytryną, kawkę a potem śniadanko :D 

UWAGA UWAGA 

na zdjęcie może patrzeć tylko jedna osoba, ta na życznie której je zamieszczam :D:D 

29 lipca 2015 , Komentarze (33)

prozdrowotnościowy, jednak dziura w nodze boli, wczoraj wieczorem jeszcze pasek od sandałów dał do wiwatu, obudziłam się dzisiaj jak należy po 4 ale stwierdziłam że ambicja to przesada w moim dzisiejszym przypadku, tym bardziej, że będę jak najbardziej per pedes podążała ku fryzjerskiemu fotelowi , zatem rozgrzeszyłam się z powrotu na pościele i pospałam sobie do 6 30. Za oknem chmurki, więc dla mnie ..super, niech tak będzie do popołudnia, co by mnie się nie lało tym i owym w czasie dreptania . Muszę dzisiaj poprosić Dawida żeby mi krócej ściął włosy bo przecież będę musiała bez nożyczek wytrzymać 5 tygodni :D znalazłam fajną fryzurkę ciekawe czy mi da się tak uczynić, czy moje poddatne kudły się zaczną skręcać i takie cieniowanie psu o doopę potłuc :D no ale to się okaże po południu narazie kończę kawkę i zaszyję się jeszcze na moment żeby spokojnie dokonać prasówki kto komu jak i za ile :D miłego dnia 

to jaaaa....nowa, bardzo staro żytnia, ruda myłpa :D 

28 lipca 2015 , Komentarze (45)

patykami stukam, no ta moja siostra dostanie w cymbał , czyli makówkę. Gówniarstwo się zapowiedziało wczoraj na patykowanie, wysłałam 4 40 sesemeska do dziewczyny czy jedzie i do tej pory nie mam odpowiedzi, chociaż ja już rozebrana do rosołu po patykowaniu . Znowu mam ogień pod skórą ....i bardzo dobrze czuję jak mi krew pulsuje w koniczynach dolnych :D:D znaczy się krążenie jest . Oj zamarzyło mi się teraz śniadanie do łóżka ... w zasadzie to mogłaby być woda z cytryną i kawa ...ale marzyć to mi się może....odsapnę jeszcze momentko , popełznę pod prysznic i na moje marzenia :D:D miłego dzionka 

śniadanko 

27 lipca 2015 , Komentarze (25)

tak mi dzisiaj endomondo zatytułowało patykowanie :D no fakt....wylazłam na nie 4 50 ale żeby zaraz ...nocne? Kaczki sztuk słownie dwie już się obudziły i pluskały w stawiku, więc to było poranne taplanie a nie nocne. Przylazłam moje miłe, ale jakieś bajdy pokazuje ten smartfon że temperatura teraz o 6 30 - 10 stopni , duperle, 10 to może było faktycznie przed 5 cudowny rześki chłodek , oczywiście przez dwa okrążenia, potem wylazło słońce i już dawało do wiwatu i po ślepiach i po plecach ...oczywiście jestem upocona jak ruda mycha po porodzie , skoczę zaraz pod prysznic a potem się nawodnię:D:D a potem się nakarmię, a potem tradycyjnie uzupełnię lodówkę ( dietetycznie) jedynym grzechem będzie piwo imbirowe jeśli jeszcze będzie :D no to miłego początku tygodnia 

A to nasz obiadek Paszczur się objadł i spytał " czemu takiego jedzenia nie dają na weselach" odpowiedź była prosta " bo nie mają mnie za kucharkę" :D

26 lipca 2015 , Komentarze (24)

i to z dwóch powodów : 

po pierwsze primo wlazłam na wagę a tam 117, 6 huuurrra to 2,3 mniej niż we czwartek ...stopy normalne a nie poduszki pneumatyczne 

po drugie primo chłodno...booosko ....chłoooodno , ale pada deszczyk więc chwilowo pożarłam śniadanie płatki żytnie  z moim domowym jogurcikiem i świeże morelki do tego wkroiłam , zobaczę za jakiś moment, jak przestanie padać to pognam. Dzisiaj w moim parku miała być akcja : joga na trawie, coś czuję że jej nie będzie ...bo kto się zechce wykładać na mokrej , to nic że parkowej, trawie? No może hindus by chciał, ale nie delikutaśny polak :D .

Milionerką nie zostałam nic to ...widać los chce mi podarować więcej milionów niż 9 więc ...gramy dalej? gramy. Teraz sobie zrobię przegląd prasówki i allegro i poczekam na suszę, gary umyte, koło południa zrobię placuszki z kalafiorem więc śmiało mogę powiedzieć że mam teraz czas baranienia ....czyli czas dla siebie , miłej niedzieli pięknoty 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.