Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1055645
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 grudnia 2019 , Komentarze (24)

im bliżej do wyjazdu tym bardziej jestem obolała i głodna :D. Głodna nie tylko ja , Kasia też od dwóch dni jęczy że jest głodna no nic...przeżyjemy. A ręka mi wczoraj dała do wiwatu że hej ...mówiłam tej pani od gimnastyki że nie mogę tak długo opierać się na tej pozrywanej ręce to babiszon stwierdził " słabszą stronę trzeba ćwiczyć mocniej" mhm...no to mnie boli, dobrze że znowu ból pojawił się tuż przy kręgosłupie, właśnie wróciłam z zabiegu na tę przypadłość czyli ultradźwięków, myślałam że uda mi się od razu zrobić borowinkę z prundem na lędźwia ale pani nie ma teraz miejsca, powiedziała żebym się dowiedziała koło 11 i tak zrobię bo 10 40 będę obok na wibrującym łóżku to bym ciut po 11 była wolna a tak to mam ostatni zabieg 13 10 , dzisiaj mam wyjątkowo rozwleczony zabiegowo dzień ...za to jutro kończę o 11 może pokicam dzisiaj nad morze, poobserwować pitaszki i fale, albo nawet polezę na tzw. rurkę ze śmietaną. Pyszne lody zamknęli bo remontują, czekoladę z chilli już piłam została mi rurka no i Kaprys ...z pysznymi ciachami , trzeba poleźć żeby tradycji stało się zadość. Ciekawa jestem jak z moją wagą , bo jem to co tu jest , rzadko pogryzam jakiś owoc...innych żareł nie dokładam w ogóle. Słodyczy poza tym co pisałam nie ma, portki mogę ( kolejne) przeciągnąć przez biodra bez rozpinania, nogi nie puchną, nic tylko zamieszkać na kołobrzeskiej plaży:D. Tymczasem zapraszam na obrazkowanie. Aaaaa od jutra zaczynamy spisywać pogodę na przyszły rok - jutro pierwsza połowa stycznia. 

I tym...kolorowym ( prawie zimowym hihihihi) akcentem  żegnam się z wami, życząc wam udanego czwartku. Bye (pa)

11 grudnia 2019 , Komentarze (31)

ze mnie wczoraj wsio.....po długości. Rano mocno wiało, towarzyszki śniadaniowe powiedziały " ale super fale" no to zaraz po śniadaniu cap nikusia i na plażę...o ludzie....przeinhalowało mi gardło i nos, zrobiłam użytek z ciepłej czapki i cieszyłam się że mam szczelny kaptur....ale jak dotarłam do molo to wypiździło mnie równo ...bo czekałam na to..co zaraz ukaże się waszym oczom. Wczoraj miałam też ostatnią gimnastykę, której, przyznam się, szczerze nienawidziłam. Tak nas instruktorka powykręcała że dzisiaj chodzę i jęczę z powodu bólu tego prawego barku.  Na szczęście teraz do końca mam już tylko prądy, basen i borowinkę, same luksusy. Już jestem po laserze i mogę wam pokazać, co wczoraj upolowałam. 

I tymi oto " energetycznymi" akcentami ...żegnam się z wami. Dzisiaj ma być słoneczko zatem ...miłego , pogodnego dnia. Ahoooj

10 grudnia 2019 , Komentarze (18)

żebym popisała co nieco o sanatorium. Mieszkam w Mewie....to takie 4 w 1 bo piąta mewa gdzie mamy basen jest po drugiej stronie ulicy. Mamy bardzo ładny pokój ( jak mówią goście ...ależ wy macie salon). W całym kompleksie jest ok 400 osób, posiłki jadamy na dwie tury. Wczoraj wyjechała część kuracjuszy i od dzisiaj są świeżaki. Co do chorób ...sporo osób smarka i kaszle. U części tak jak u mnie jest to sprawa aklimatyzacji, bo kaszel i katar już poszły w cholerę. Mówiłam Kasi ( która była pielęgniarką i intensywnie ganiała mnie do lekarza i po antybiotyk) że to chwilowe przejściowe i przejdzie ( swoją drogą nadużywanie alkoholu chyba zrobiło swoje...i wróciłam do zdrowotności szybciej niż planowałam) . Jest jeden pokój gdzie panie rozchorowały się fest i przychodzi do nich pielęgniarka. Ale to wyjątek. Bądź co bądź sanatorium nie jest dla ludzi chorych.:D. I na tym zakończę a teraz jak nakazuje tradycja ( świecka, nie mylić ze świeczką) porwę was w nadmorskie klimaty. 

Boże broń, nie zabijać drozda.

I przekrzykując szum fal rzeknę AHOOOOJ!!!! Miłego , słonecznego ( u mnie pięknie) wtorku. (pa)

9 grudnia 2019 , Komentarze (12)

po zabiegach, udało mi się wcześniej wdrapać na łóżka, został już tylko basen i tak przed południem będę wolna. Chwilowo przestało padać...wg smarkfona cały dzień będzie suchy wg laptoka ...nie cały. Się zobaczy. Po wczorajszym wypadzie do Podczela ( 10 km, ponad 4 godziny łażenia, ponad 600 zdjęć) znowu wiem skąd mi nogi wyrastają :D. Współtowarzysze niedoli i rozrywek niedozwolonych poszli na tańce ( hihihihi jeden dancing zamknęli z braku chętnych, na drugim też nie było tłumów) a ja spać. Trochę pokasłałam w nocy (kiedy się fest rozgrzałam) ale w porównaniu z tym co prezentuje prawie całe sanatorium to moje pokasływanie to pikuś. Ale....złego diabli nie biorą, nie zajmujemy się moimi odgłosami paszczowymi jeno nadmorskimi widokami. 

I tymi oto aptymistycznymi akcentami kończę moje sprawozdanko. Życzę wam wspaniałego początku nowego tygodnia. Ahoj....przygodo....ahoooj!!!

8 grudnia 2019 , Komentarze (31)

po południu wyruszyć na długi spacer. Tym razem poszłam " w miasto" do centrum, katedra, ratusz , Rossman ;) itd. Wracałam zmierzchem i...plażą . Jeszcze nie rozgryzłam jak tu zrobić satysfakcjonujące mnie zdjęcia fal, po ciemku. Na brzegu, momentami tak wiało, że przesuwało mnie w różne strony, przeważnie w nie w te w które bym sobie życzyła. Potem zagłębiłam się w park, który oddziela sanatorium od plaży i zobaczyłam .....jego. 

Srebrny wędrowiec. Polowałam na niego, bo chmury co i rusz mi zasłaniały wizję. W pewnym momencie podeszła do mnie starsza pani i pyta " przepraszam co pani fotografuje, bo patrze na panią i patrzę i się zastanawiam" I wtedy pokazałam pani podgląd....pani spytała gdzie może popodziwiać te zdjęcia. No i księżyc się schował za chmury na amen. Wróciłam do sanatorium, a godzinę później idąc na kolację zobaczyłam, że chmur niet a łysy jest , więc biegusiem do pokoju cap za nikusia i hajda w park. I znowu ludzie patrzyli jak na kretynkę w jakim to celu ja łażę po liściach " niczym jesz" i celuję w ciemność. Przed nami pełnia....nie daruję mu ....upoluję. Dzisiaj spacerek do Podczela, jeśli nie będzie lało znowu będzie trochę " form drzewnych" i ....skrzydlatych. Życzę wam wspaniałej niedzieli . Ahoj przygodo , przygodo ahoooj.

7 grudnia 2019 , Komentarze (21)

i nie ma to jak w sobotę raniuśko dać sobie wytrząchać pośladki na stole :PP. Ach ta gimnastyka na stołach, wytrzęsą, wymasują, rozciągną ....jeszcze laser i koniec na dzisiaj , z racji zakatarzenia zostałam zwolniona z basenu. Planowałam że po śniadaniu bryknę do miasta i tam trochę poszaleję z aparatem, ale słyszę że teraz mocno pada, więc chyba sobie odpuszczę spacerowanie w deszczu. Oooo leje coraz mocniej, zatem po śniadaniu ....chyba seans filmowy sobie zafunduję. A tymczasem zapraszam do " obrazkowania" 

miłego sobotniego poranka :D Ahooooooooj !!!!

6 grudnia 2019 , Komentarze (12)

był ze mnie od dwóch dni...jakoś tak borowinki nie wyleżałam, dostałam kataru, wczoraj był basen, a muszę na niego przejść do drugiego budynku i dzisiaj drapało mnie w gardle, ale problem gardła rozwiązałam ...lodami, na które polazłam aż do latarni, przy okazji wpadłam do Szalonego Greka i kupiłam oliwę z imbirem i miętą...cały czas czekam na tą z dodatkiem pomarańczy. Dzisiaj pada ...mimo to polazłam na prawie trzygodzinny spacer między zabiegami. Teraz się wygrzewam , po już po obiedzie i po zabiegach, nos suchy więc jest nadzieja że po kolacji będę w stanie pełnej gotowości . A tymczasem zabieram was na kolejne nadmorskie obrazkowanie. Dzisiaj w programie rezerwat ptactwa Podczele...i droga do niego. 

Życzę wam wspaniałego mikołajkowego popołudnia i wieczoru no i worka a co tam worka....woooooora prezentów. Ahoj 

5 grudnia 2019 , Komentarze (17)

miłego, wieczornego leniuchowania. Ahooooj

4 grudnia 2019 , Komentarze (15)

:D jak to orzekli niektórzy widzowie. Dla mnie idealnie, choć faktycznie ludzie patrzą jak na ufoka, albo latam w polarze , albo w mojej ciut cieplejszej kurteczce ale za to bez szalika ( norma) i bez czapki....którą jak wiecie mam, na wszelki wypadek - w szafie. Ale przy kurtce mam szczelny kapturek który już dwa razy został wykorzystany. Zdjęciowo szaleję ....kolekcję mew to będę miała taką że ho ho ho ho a może i lepiej. Na razie mamy pochmuro ale w miarę ciepło. Pierwszy i ostatni deszcz wg pogody ma być o 10 a potem ciepło i słoneczko i dobrze. Jestem już po pierwszym zabiegu, gimnastyce zbiorowej na macie. Oj dała nam dzisiaj pani wycisk, wróciłam jęcząca i moja współlokatorka mało nie umarła ze śmiechu widząc moją minę i słysząc moje jęki. No ale już jest lepiej, zaraz się ogarniam i lecę na śniadanko. A tymczasem ...podrzucam wam coś na ...rozgrzewkę. 

I tym rozgrzewającym obrazem żegnam się z wami. Do miłego. Byeeeeeeeeeeee

3 grudnia 2019 , Komentarze (26)

wieczorową porą ....i nie brunetka. Łoooo matko i córko, ale sobie wczoraj dogodziłam. Mało że zaczęłam dzień od gimnastyki (ro)zbiorowej na macie...to po południu pognałam z Michałem do Bałtyku ( hehehehe....nie byłam morświnem), poleźliśmy na bąsen, bo Michał wyczaił, że w poniedziałki bilet kosztuje 12 zł. No i słowo się rzekło ...on siedział w jacuzzi a ja pływałam ....i powiem wam, że jestem z siebie dumna ...bo się okazało, że przez dwa lata niepływania i rok nic nie robienia to nie jestem dnem kondycyjnym ...45 min 45 długości . A Michał orzekł " no no no ...szacun, od ściany do ściany non stop śmigasz" (pot) Fajnie tylko w nocy ....nie mogłam podnieść rąk do góry tak mnie bolały mięśnie ramion , zresztą mięśnie ud tyż. Ale przeżyłam, a dzisiaj od rana ...gimnastyka bierna, potem prądy ...poleciałam nad morze ...pogoda cudowna ( zdjęcia też) , potem wróciłam na basen solankowy a po obiedzie ...pognałam na lody...matko tu są przepyszniaste lody...dzisiaj jadłam szaloną śliwkę ( z ogromnymi połówkami świeżych śliwek), kawowe ( z ziarenkami kawy) i malinowe....szaleństwo. A teraz zdycham od przełażenia....ok, dam radę, chociaż jutro 7 10 gimnastyka . A teraz odrobinka nadmorskich widoczków. 

I tymi oto optymistycznymi zdjęciami żegnając się z wami, życzę wam miłego wieczoru i dobrej nocy. Bye , bye 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.