Witajcie
Wczorajszy dzień idzie w niepamięć ...nie chcę go pamiętać. A jak mija dzisiejszy dzień ? Nawet ok. Dziś udało się zrobić trening. Najpierw było hula, a potem ćwiczenia, wymachy... oj dostałam popalić.
Łącznie wyszło 40 minut. Niby tylko wymachy, przysiady, skłony ale dały popalić... jak się dłużej nie robiło ;) @ powoli się kończy...może jutro już zniknie ;) i wtedy wejdzie trening na pełnych obrotach. Na to liczę. Woda ładnie wypita. Kroki też ładnie, już na liczniku 14761 coś tam jeszcze wpadnie, bo opaska się ładuje.
Posiłkowo dzień wygląda tak hmmm
ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, twaróg wędzony, ogórek
II ŚNIADANIE: kulki widoczne na zdjęciu, pączek, kawka
OBIAD: muffina ( sama robiłam) zupa kalafiorowa i pierś z kurczaka ;) gotowana
KOLACJA: pancakes sama robiłam, winogrono, borówki, i dżem z allnutrition ( jest obłędny i ma mało kalorii )
Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego jedzenia. Jednak nie z kaloryczności... bo po odjęciu treningu, wychodzi lekko ponad tysiąc :( Zdecydowanie za mało. Ale co ja na to poradzę, że z nerwów, stresu mam ściśnięty żołądek :( No nic nie poradzę :(
Działam dalej. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, nawet gdy upadniemy.... Głowa do góry. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*