- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (179)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1067665 |
Komentarzy: | 36979 |
Założony: | 17 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 20 listopada 2024 |
Postępy w odchudzaniu
Zacznijmy od dzisiejszej nocki....Jak dla mnie była straszna...Byłam sama z dziewczynkami, M.. był w trasie... Jejku jak to wiało, wichura na całego. Wszystko na podwórku fruwało :( Rozwaliło Nam dmuchanego Mikołaja :( buuuu.... Zapomnieliśmy schować bujaczkę no i fruwała po podwórku...szok..Lampki stukały o szyby... Z szyby w samochodzie zerwało mi osłonkę.... Oj działo się dziś w nocy, a ja sama z dziewczynkami... Nie mogłam spać, a gdy usnęłam po 3ej to wstałam po 5ej... heheh to się wyspałam :) :) Rano zawiozłam dziewczynki do szkoły, droga była jeszcze ok, przejezdna... Ale popołudniu gdy wracałyśmy, już myślałam,że będę dzwoniła po wsparcie samochodowe :) bałam się jechać, tak zawiało drogę...Drogę wiejską oczywiście...bo w mieście jeszcze jako tako dało się jechać...Ale na wsi??? szok...lodowisko....jednak dojechałam do domku szczęśliwie w tym samym czasie co jade gdy droga jest sucha...Wniosek ???? Że jechałam tak samo,czy droga sucha czy śliska :) Dzielna JA !
Samopoczucie ogólnie ok...mimo nieprzespanej nocki. Ale jak wróciłyśmy do domku to M już był :) Huraaaaa :) Posiłkowo hmmm może być. Troszkę opryszczka mi przeszkadza w posiłkach... płyny to jakoś daję radę ale jedzenie....kiepsko...Aktywność? jest..... może nie taka jaką bym chciała...ale jest... płyny są :)
A jak Wam mija dzionek :) Pozdrawiam :) :*
Jak widać na załączonym obrazku.... waga w ciągu roku spadła tylko 0,9 kg.... a cm ???? mam mniej 30 cm :) Takie małe podsumowanie :) hmmm jest moc .... zaczynam znowu wrzucać fotki i oby nie zaprzestać tego...Jednak co widoczne naocznie to widoczne :) pozdrawiam Wszystkich
Dziś 30 grudnia....czy to czas podsumowań całorocznych ? To do dzieła....zaczynami wspominać i podsumowanie roku 20016...
Styczeń Ten miesiąc rozpoczęłam w sanatorium...wyjazd miał mi pomóc z bólem kręgosłupa...Czy pomógł...stwierdzam,że w lekkim stopniu tak...ale ból odzywa się prawie każdego dnia...a dzień bez tabletki zdarza się sporadycznie...
Luty młoda chora...wizyta u psychologa...ja bieganina po lekarzach....ogólnie miesiąc chorowity.
Marzec również chorowity miesiąc, pełen załatwiania spraw z zusem....
Kwiecień miesiącem utraty pracy. miesiącem roznoszenia zaproszeń na komunię córki. Tradycyjnie bieganina po lekarzach. 4 rocznica związku z M ;)
Maj miesiącem komunii świętej córki. Pracowity miesiąc, dużo spraw do zapięcia na ostatni guzik, ale dałam radę :) Jak co miesiąc jakas wizyta u lekarza..
Czerwiec ten miesiąc to aktywny miesiąc z Mel B...
Lipiec / sierpień wakacyjnie z dziećmi, urodzinowo..
Październik chorowicie...dzieci na zmianę... a później obie ;)
Listopad zmiana statusu na bezrobotną...miesiąc aktywny ćwiczeniowo...Wyjaśnienie sprawy moich oczu... zdrowa jak byk... Początek wyzwania adwent bez słodkiego...
Grudzień dalsza kontynuacja wyzwania adwentowego bez słodkiego. Dałam radę jestem z siebie bardzo dumna :) Grudzień miesiącem świątecznym, rodzinnym... Miesiącem podsumowań...
Chociaż pewnie nie tylko grudzień będzie miesiącem podsumowań... pewnie i styczeń będzie dobrym miesiącem aby przyjrzeć się temu co się wydarzyło w starym roku....
A Wam jak minął rok 2016.... ? Dużo zmian? Na lepsze na gorsze? Pozdrawiam serdecznie i już dziś życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku 2017...aby Nowy rok był pomyślny, abyśmy trwali w swoich postanowieniach.... :)
Od długiego czasu nurtuje mnie pytanie....Czy aby komuś pokazać,że się Go kocha, należy powiedzieć....KOCHAM CIĘ???? Czy można to okazać tylko czynami...nie używając wcale, tego słowa? Nie wiem .....ja nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć.....Zwyczajnie nie znam na to pytanie odpowiedzi....
Mam faceta? No mam....ile czasu? ponad 4 lata....i co? I nic...fakt oboje dużo przeszliśmy...ale?! Właśnie ale....ja,powiedziałam,że kocham....Hmmm co prawda słowa te padły podczas kłótni....ostrej wymiany zdań....ale padły...a z Jego strony hmmm....Nawet nie ustosunkował się do tych słów....Nie powiem, bo dba o mnie o dzieci...Martwi się o Nas...Ufa mi....Przytula, czule całuje....Tego nie miałam w małżeństwie...Jednak mimo wszystko czegoś mi brak....Nie to żebym narzekała....ale chyba jestem typową kobietą......Jeśli się mylę proszę mnie poprawić....
Skąd w ogóle ten temat???? Napisał do mnie znajomy....bliski znajomy. Kiedyś byliśmy razem.... tak chyba mogę napisać...był lekko podpity, ale Jego słowa.....zawsze do mnie trafiały, czy trzeźwy czy pijany....to nie miało znaczenia...Nasze drogi się rozeszły bo??? Bo ja po rozwodzie bałam się związku, obowiązku...nie wiem...i stało się... Do dziś jesteśmy dobrymi znajomymi...mamy ze sobą kontakt...pomagamy sobie jak możemy...wspieramy się w Naszych problemach... A jednak...wspominamy jak to było kiedyś...co by było gdybyśmy wybrali inną drogę... Gdybym to ja wybrała inną drogę.... Z M... nie wiązałam dłuższych nadziei na związek, a jednak.... trwa to już ponad 4 lata...Czy ja się pogubiłam? Czy dokonałam złego wyboru? Moi rodzice bardzo lubią i szanują M....mają dobry kontakt ze sobą....Jak ja nie lubię takich sytuacji...Kurczę...Nie powinno się patrzeć w przeszłość....tylko patrzeć przed siebie w przyszłość...a ja ? Ja się cofam...Najbardziej gdy jestem sama i w głowie przewija się tysiące myśli....Oj najróżniejsze myśli....Nigdy nie zdradziłam M.... i nie zrobię tego....Wiem, jak zdrada boli, bo sama ją przeżyłam....i nie życzę nikomu. Ale ta niepewność, co On do mnie czuje.... mnie dobija... Rozmawiałam z kuzynką M... Ona zna świetnie Go...i u Nich w rodzinie faceci mają problemy z wyznawaniem uczuć wprost słowami... Owszem są mili, uprzejmi, dbają o swoje połówki...ale aby powiedzieć Kocham... to czasami dużo czasu potrzebują....I co czekać? Poddać się...Pytać wprost? Mętlik totalny w głowie.... A tu jeszcze koniec roku....Wrrrrrrrrr wszystko naraz....Czas postanowień...Ja bywam cierpliwa....ale czasami jak u każdego cierpliwość się kończy.... poczekam do kolejnej rocznicy.... heheh Chociaż kto wie, czy w Sylwestra nie zadam tego pytania....Co ma być to będzie....
Pozdrawiam gorąco.......
Relacje po świąteczne i nie tylko.....
Jak to mówią....święta, święta i po świętach.....Tak....tyle przygotowań, porządków..... i już po wszystkim....Ale nie żałuję. Święta to piękny czas. Wiem,że pisałam jakiś czas temu,że nie czuję magii świąt...że hmmm najchętniej bym się nie dzieliła opłatkiem z Ojcem....że najchętniej bym ten czas przespała?! Tak pisałam tak.... owszem.Jednak uważam tegoroczne święta za udane...Spędzony czas z rodzinką, dał mi kopa. Jestem po nich pozytywnie naładowana.
Hmmm Wigilia u rodziny M... była pozytywna, tak jak i u Moich rodziców. Poczułam,że nie jestem obojętna dla M... Bo przecież gdybym była obojętna, to by mnie nie zabierał do swojej rodziny...Tak sobie to tłumaczę...Yyyy urzekła mnie pewna sytuacja, która miała miejsce wczoraj...otóż gdy wracaliśmy od Moich rodziców...jechaliśmy do miasta...i tak sobie rozmawialiśmy... luźny temat...śluby ;) "Powiedziałam M,że jeśli chodzi o mnie to nie wiem czy teraz bym się zdecydowała na ślub...na narzeczeństwo to jeszcze tak,ale na ślub nie wiem....i dodałam,że Ty i tak do ślubu nie palisz się ani do narzeczeństwa.a M się zaśmiał... hmm po czym ja...że za dobrze Cię znam...a M wiecie co zrobił??? Wziął moją dłoń i pocałował mnie w nią...i się uśmiechnął, po czym powiedział,to chyba nie do końca mnie znasz..." Hmmmm dało mi to do myślenia ...ale i ten gest pocałunku dłoni sprawił,że nie jestem obojętna i jestem ważna. I może nie wszystko stracone?! Ja już nie mówię ciągle o ślubie, nie naciskam na słowo Kocham z Jego strony...Co ma być to będzie... :) Dojrzałam do tego :)
Przed Nami Sylwester... planów brak...Dziś M pojechał w trasę i liczę,że do Sylwka wróci... Ale nic nie planuję, bo z planowanych nic nie wychodzi...Dlatego zobaczymy co los przyniesie....:)
Spokojnego wieczoru życzę :) i pozdrawiam serdecznie
Czas na chwalenie się heheh a co tam.... Waga znowu pokazała mniej :) od początku walki 3.1 kg... a do celu pozostało 6.9 kg... niby niewiele, a jednak .... teraz pozostaje tylko wytrwać przez święta :) i nie zaprzepaścić tego co już osiągnełam :) Mało tego jutro dobiega końca wyzwanie " adwent bez słodkiego" heheh i co???? Wytrwałam całe 28 dni :) Dumna jestem z siebie i z tych którym się też udało.... Biję Wam brawo..... :) nawet nie przypuszczałam,że dam radę , a jednak.... jak sie chce to można :)
Trwajcie i się nie dajcie świątecznym pokusom :)
Zdrowych, rodzinnych i spokojnych świąt życzę Wszystkim :)