Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1138191
Komentarzy: 37653
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 19 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

         Ostatnio żyję w ciągłym biegu....  doba jest zdecydowanie za krótka. Przeraża mnie to strasznie, bo wiem, że nie korzystam z życia, na tyle, na ile bym chciała. Czas przelatuje mi przez palce, okropnie. 

      Dzisiejszy dzień przebiega nawet spokojnie, udało się policzyć kalorie....co ostatnio było dla mnie trudne do ogarnięcia. 

I posiłek: chleb z sałatą masłową, jajkiem, pomidorem 

II posiłek: babka cytrynowo-pomarańczowa od brata, winogrono, cappucino

III posiłek: ziemniaki, buraczki, filet z piersi 

IV posiłek: serek wiejski z papryką, ogórkiem, chleb z sałatą plus kiełbasa ślązerka 

V posiłek: babka i energetyk ( tak, wiem samo zło.. ale miałam ochotę na coś gazowanego) 


      Kaloryczność jak widać. Od dziś przez najbliższy czas ( jeszcze nie wiem ile dni) będę na takiej kaloryczności i takich proporcjach jeśli chodzi o białko itd. Zobaczymy czy to coś da. Będę skupiała się głównie na kaloriach i białku. Zaraz zmykam do łóżka i jak zawsze rozpiszę sobie wszystko w telefonie, a potem na kartkę. Częściowo menu na jutro mam rozpisane, ale tylko dwa posiłki. Spisałam sobie co mam w lodówce, aby łatwiej było ułożyć menu. Na nowo muszę wrócić do układania menu dzień wcześniej. Fajnie byłoby gdybym część posiłków miała przygotowanych dzień wcześniej np. obiad czy drugie śniadanie, jeśli jestem poza domem. Wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo, że rzucę się na cokolwiek. Czy się uda? Nie wiem. Sprawdzę to. Liczę jednak na to, że będę umiała panować nad stresem, nerwami :( Bo ostatnio, nie byłoby dnia gdyby te dziadostwa mi towarzyszyły. Na nowo biorę Ortanol Max na refluks... Kawę odstawiłam już jakiś czas temu. Muszę także wrócić do regularnego picia wody. Teraz piję, ale nie zawsze wychodzi te min 1,5 litra. 

    Jestem pozytywnie nastawiona, a to połowa sukcesu. Dziś zrobiłam pomiary i liczę na jakieś spadki, za jakiś czas. Nie wiem jeszcze czy za tydzień czy dwa będą kolejne pomiary. Zobaczymy. 

     Nie poddawaj się. Nawet jak upadniesz, działaj dalej. Trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj, że każda z nas miewa gorszy dzień.. gorszy tydzień. To normalne. Powodzenia. Spokojnej nocki i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 

11 kwietnia 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

        Nie wiem od czego zacząć... jakie dawać tytuły... jeszcze jak odliczałam do czegoś, to było łatwiej. No to teraz odliczam do urodzin... zostało kilka dni, ale odliczam sobie w kalendarzu... tutaj nie będę. Ale coś wymyślę.. może odliczanie do majówki, albo coś... bo to jednak mi pomaga. Wczoraj treningu nie było, ale za to kroków ładnie wydreptałam 19687. Za to dziś... już wpadł trening czyli rower 

     Poza treningiem również wpadły kroki ( na chwilę obecną mam już 14715 ) Samopoczucie dzisiejsze hmmm średnie. Ostatnio znowu mam gorszy czas. Jak ogarniam posiłki, to z kolei ciężko mi ogarnąć treningi... jak ogarnę treningi, to z jedzeniem mam problem :(  Muszę na nowo zacząć :( To  jest męczące, ale dam radę. Ogarnę wszystko ( ale potrzebuję czasu) Samo życie... I tak jestem w szoku, że kwiecień tak ładnie się rozkręca a treningami i krokami. 

     Jeszcze jutro stresujący dzień i weekend. Dam radę. Tyle rady przecież dawałam :( Może jutro się uda usiąść na dworze, jeśli pogoda dopisze ;) Bo w niedzielę wyczyściłam stolik i krzesełka ;) parasol wsadzony, więc można oddychać świeżym powietrzem ;) 

   Pamiętaj, działaj na swoich zasadach. Rób tak, aby Tobie pasowało.... nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

9 kwietnia 2024 , Komentarze (15)

Witajcie 

   Nie było mnie kilka dni, ale to nie oznacza, że się poddałam. Działam dalej i nawet wpadają treningi ;) Dziś wpadł rower 

   Zresztą od początku kwietnia ładnie działam

1 kwietnia - hula hop 30 minut, 14711 kroków

3 kwietnia ciężarki, skłony, wymachy 30 minut, 12377 kroków

4 kwietnia rower 30 minut, hula hop 20 minut, 11755 kroków

5 kwietnia rower 40 minut, 13543 kroków

6 kwietnia orbitrek 30 minut, hula hop 20 minut, rower 30 minut, 16101 kroków

7 kwietnia hula ho[ 30 minut, 16294 kroków

8 kwietnia 24525 kroków :) 

     No i dziś rower plus kroki...a ich na liczniku już 19222 ;) i coś tam pewnie jeszcze do końca dnia wpadnie :) Także jak widać, nie obijam się :) 

     Mało mnie tutaj, bo późno wracam do domu i nie mam siły na wieczorne wpisy. Marzę jedynie o spaniu ;) Dziś ciut szybciej wróciłam i mówię... nie ma bata dodaję wpis ;) 

    Jeśli chodzi o posiłki, planuję i staram się liczyć kalorie ( ale dziś niestety nie dałam rady) dzień strasznie zakręcony, ale chyba nie chcę o tym pisac... bo mogę znowu się zdenerwować ;) A zaraz w planach mam sen :) hihih Jeszcze tylko ułożę jadłospis na jutro i łóżko. Jutro po 4 pobudka, bo młoda musi być na 7 w szkole.... Ajjj. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

4 kwietnia 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

    Dzisiejszy dzień jest taki nijaki. Zero organizacji...ale od 3 dni jeździmy z kotem do weterynarza i nie po drodze mi z organizacją diety, odchudzania. Bywa i tak. Jutro powinno być luźniej, bo weterynarz dopiero w poniedziałek. Liczę zatem, że piątek będzie ułożony ;) 

    Mimo, że nie liczę kalorii, bo wszystko w biegu od rana robię... i nie mam czasu na policzenie... to udało się zrobić  3 trening w tym tygodniu. W poniedziałek było hula hop 30 minut, wczoraj ciężarki, wymachy, skłony 30 minut, a dziś? Dziś rower 30 minut i hula hop 20 minut 

     Oj jak mi się nie chciało..... ale radość, po, ogromna :) dziś już mogłam hula pokręcić, bo wtorek i wczoraj, niestety, byłam poobijana ;) i nie dałam rady kręcić. Myślę, że hula powróci do moich treningów. 

     Czy mam plany na kwiecień? Póki co układam je w głowie. Być może jutro, podzielę się nimi z Wami. Teraz chętnie zajrzę do Was, w poszukiwaniu inspiracji :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy dalej, idziemy przed siebie. Nawet jak upadniesz, powstań. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) 


1 kwietnia 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

       Troszkę mnie nie było. Psychicznie nie miałam siły dodawać wpisów. Teraz też szału nie ma, ale mówię, napiszę.. dam znać, że jestem. Święta, święta i po świętach... Zleciały, nie wiem kiedy. I średnio minęły, bez szału. Nawet dobrze, że już się kończą. Fakt, pogoda dopisała, piękna :) Miałam nawet wystawić stolik i napić się kawki, oraz poczytać na dworze...ale nie wyszło ;) Może jutro, albo na weekend ;) 

     Kalorie przez święta nie były liczone, ale dziś już robiłam zdjęcia posiłków. Jakoś czułam tego potrzebę. 

I posiłek: chleb mojej roboty, schab pieczony przeze mnie, sałatka jarzynowa oczywiście mojej roboty ;) 

II posiłek: sernik na zimno ( ja robiłam) sernik pieczony od mamy, truskawki, winogrono i cappucino 

III posiłek: ziemniaki, sałatka z ogórka kiszonego i cebulki, zraz ( również mojej roboty ) 

IV posiłek: sernik od mamy, winogrono, lindorki pistacjowe ( obłędne) i kawa mrożona 

V posiłek: chleb ze schabem, sałatka jarzynowa , jajko na twardo i rzeżucha 

     te czekoladki linda pistacjowe, są obłędne.... o wiele lepsze od malinowych. Nie są aż tak słodkie, jak malinowe ;) Nie zjadłabym ich, gdybym ich nie dostała od dziewczyn :) 


   A to dostałam od dziewczyn :) Tym razem to dziewczyny wpadły na pomysł, aby rozłożyć prezenty na podwórku ;) Kiedyś to ja im rozkładałam, a one szukały :) Fajna zabawa była. Tym razem,tak nie było. Tzn ja razem z M szukałam. Były karteczki z oznaczeniem M i J .. i szukaliśmy ;) Z jednej strony miło, że coś nam dały. ale z drugiej chyba wolałabym dobre  słowo, więcej spokoju i mniej nerwów. Cóż.... 

    Dziś wpadł trening 

     Hula hop poszło w ruch ; Ajjj jak mi tego brakowało ;) Także na spokojnie, bez pospiechu idę przed siebie. Pamiętaj, aby się nie poddawać, nawet gdy masz gorszy czas... odpocznij, nabierz sił i działaj. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. udanego nowego tygodnia i miesiąca, jednocześnie ;) Pozdrawiam :) :* 


26 marca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

     Dzisiejszy dzień troszkę lepszy psychicznie, ale dalej bez szału. Mimo wszystko udało się policzyć kalorie. Treningu jako tako brak, ale za to kroki ładnie wydreptane, bo już ponad 15 tyś mam . Także kolejna 5 do skarbonki wlatuje ;) 

    Jeśli chodzi o dzisiejsze menu , wygląda tak: 

I posiłek: chleb ( mojej roboty) konserwa wojskowa 

II posiłek: u rodziców: biała kiełbasa, chleb z chrzanem, krakersy ( garstka) 

III posiłek: makaron i koktajl truskawkowy 

IV posiłek: chleb domowej roboty z miodem, truskawki i napój kawowy ( nawet spoko) 

   Troszkę przesadziłam z węglami, ale bywa i tak. Samopoczucie nawet ok, pomimo nerwów dałam radę przetrwać dzień. Oby tylko nocka była spokojna, bo na noc stres nie jest wskazany ( już mam dosyć spania na siedząco) 

   Nie poddaje się, idę dalej przed siebie. Troszkę martwią nie zawroty głowy, ale to pewnie stres, nerwy, brak snu.... Pamiętaj, aby działać... jak dziś masz gorszy dzień, to jutro wyjdzie słońce. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

25 marca 2024 , Komentarze (21)

Witajcie

    Dzisiejszy wpis na szybko, bez zbędnego gadania. Mam gorszy czas. Zastanawiam się, czy nie rzucić tego wszystkiego  w diabły :(  Wszystko mnie przerasta, za dużo stresu, nerwów... nie ogarniam tego, nie ogarniam życia. To zdecydowanie zły czas dla mnie. 

  Ale pamiętaj, że za Ciebie trzymam kciuki. Działaj na tyle, ile dajesz radę. Nie rób nic na siłę, bo osiągniesz odwrotny skutek...a tego nie chcemy. Powodzenia. Może i do mnie uśmiechnie się szczęście...

   Jeszcze łapcie przepis na chleb ( swoją drogą dziś upiekłam kolejne dwa :) 

Potrzebujesz:

- 360g mąki ( u mnie pszenna)

- 325 ml letniej wody + 3 łyżki letniej wody 

- 20g świeżych drożdży

- 10g miodu

- ok 10g soli
- ziarna   słonecznika, dyni ( u mnie po 50g każdy) plus czarnusza do posypania lub sezam, albo płatki owsiane 

1. W kubeczku mieszamy 3 łyżki letniej wody, drożdże, miód

2. Do miski wsypujemy mąkę, nasiona słonecznika, dyni, sól i wlewamy nasz zaczyn oraz wodę letnią ( te 325ml). 

3. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką do połączenia się składników

4. Przykrywamy bawełnianą ściereczką na 30 minut do wyrośnięcia ciasta

5. Po 30 minutach przekładamy ciasto do keksówki, wyłożonej papierem do pieczenia . Posypujemy czarnuszką, sezamem lub płatkami owsianymi..do wyboru a można wszystkim :) 

6. Wkładamy do piekarnika 200 stopni- 10 minut termoobieg z wiatraczkiem, następnie na 30 minut 180 stopni

7. Gdy chlebek się upiecze, wykładamy go na kratkę, do ostygnięcia 

    Polecam na noc przykryć tylko bawełnianą ściereczką. Na następny dzień jest jeszcze lepszy :) Polecam i smacznego życzę :) 




    Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :* 

24 marca 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

   Niedziela przebiega spokojnie. To znaczy sprzątałam i kucharzyłam ;) W piątek zaczęłam robić boczek i dziś testowałam :) 

   Może zdjęcie nie oddaje, ale wyszedł pyszny ;) robiłam pierwszy raz ;) A dziś robiłam tzn piekłam chlebek 

    Wyszedł obłędny :) Wypatrzyłam go tzn przepis na IG u dziewczyny, którą obserwuję :) Jeśli ktoś będzie chciał przepis, to jutro podam ;) A dzisiejsze jedzonko wygląda tak: 

I posiłek: chleb ( serek cytrynowy i serek orzechowy z Biedronki) 

II posiłek: makaron 

III posiłek: nektarynka, winogrono, krakersy ryżowe, ciasteczka lotus i cappuccino tarta malinowa ( po niej  nie boli mnie żołądek) 

IV posiłek: kromka mojego chlebka z papryką i sokoliki 

    Śniadanie na szybko, bo wymyśliłam, że poproszę M, aby naprawił mi okap.... tzn jeden przycisk mi nie działał...no i M zdjął, a jak zdjął, to trzeba było go wyczyścić... I jak zaczęliśmy o 8.30 to skończyliśmy przed 12 :) No zeszło nam się :) ale okap wyczyszczony i naprawiony. 

      Kaloryczność nawet ok, czuję się dobrze. Refluks dziś nie dokucza, a to plus. 8 dzień biorę Ortanol max i jest nawet ok, chociaż to co jem też ma znaczenie. Tabletki są na 14 dni, potem odstawię i zobaczę czy będę dalej je brała. Póki co wycisza się i to mi się podoba ;) 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Życzę udanego nowego tygodnia. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

23 marca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

    O rety, poważnie 8 dni do Wielkanocy?? Tak. Nie wierzę.. dopiero co było 90 dni :( Szok. Wczorajszego dnia nie pamiętam, a sobota? Sobota trochę sprzątania, prania, dokańczałam dziś jeszcze roladę boczkową ;) Bo mi się zachciało ;) No i M lubi ;) Więc kupiłam ładny kawałek boczku i raz dwa ukręciłam, zakręciłam.... roladę :) 

   Nie wiem jaka w smaku, bo jeszcze nie jadłam , jutro test :) A dzisiejsze posiłki wyglądają, następująco 

I posiłek: chleb, sałata masłowa, jajko na twardo, papryka

II posiłek: botwinka plus ziemniaki z boczkiem

III posiłek: serek wiejski z ogórkiem, papryką, bułką czosnkowa i cappucino tarta z malinami

   Kalorii niewiele, ale przyznam, że czuję się najedzona i refluks nie dokucza ( a to mnie bardziej cieszy, niż to, że tak mało kalorii zjadłam. Fakt jest też taki, że większość dnia byłam poza domem... to i tak jest dobrze. Samopoczucie ok, udało mi się nawet niedawno nałozyć maseczkę... taki mały relaks ;) Teraz czas do łóżka, wygrzać się, bo dalej mi zimno.. Najgorsze jest to, że kiedy mi zimno, to usta mi sinieją :( i po tym widać, że mi zimno. 

   No nic, ja życzę Wam spokojnej niedzieli. Trzymam za Was kciuki. Nie poddajemy się. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

21 marca 2024 , Komentarze (7)

Witajcie 

    Dziś na szybko wpis i zmykam do łózka... tak godzina 19 a ja zaraz do łóżka. Chyba dziś przemarzłam i przemokłam :(  Jest mi zimno i mimo napalenia w kominku.... niestety dalej mi zimno. 

    Jeśli chodzi o dzisiejsze menu 

I posiłek: chleb ( jedna kromka z serkiem cytrynowym a druga z serkiem orzechowym- oba kupione w Biedronce) 

II posiłek: makaron z kurczakiem, cukinią, pieczarkami i serem

III posiłek: kaszka ryżowa z dżemem domowym 

IV posiłek: sokoliki, chleb z ogórkiem i chrzanem 

        Kalorii może nie jest wiele, ale czuję się najedzona i o dziwo żołądek nie daje się we znaki ( to dobry znak) Znowu muszę się przestawić na mniejsze porcje, ale częściej :( Nie podoba mi się to :( Ale do świąt muszę to ogarnąć... aby móc cieszyć się świętami. Jak wskoczę do łóżka rozpiszę sobie menu na jutro ( poszukam też inspiracji ) 

       Nie poddaje się idę dalej, przed siebie. Pamiętaj, że nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia :) Miłego wieczoru :) :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.