Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1110884
Komentarzy: 37451
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2022 , Komentarze (11)

Witajcie

       Dzisiejszy dzień jest bardzo pozytywny. Od samego rana, chociaż waga wzrosła 0,5 kg... i jutro nie liczę na spadek. Jednak nie załamuje mnie to, działam dalej. Rano odwiezienie jednej panny do szkoły, potem małe zakupy i do domu. W domku troszkę ogarnęłam, obudziłam drugą pannę. Potem wzięłam się za trening ;) Tak... dziś nastał ten dzień, kiedy to ruszyłam 4 litery ;) Najpierw hula hop 20 minut, potem 20 minut - twister, ciężarki

         Dużo czy nie hmmm 40 minut. Jak na powrót, myślę że jest ok ;) Posiłkowo dzień wygląda tak: 

                     ŚNIADANIE: bułka z dynią, twaróg wędzony, ogórek 

                     II ŚNIADANIE: serek stracciatella, mandarynka, truskawki 

                     OBIAD: ziemniaki, surówka domowej roboty, rybka smażona 

                     KOLACJA: tost z serkiem hochland na gorąco i salami ;) plus kawka rozpuszczalna Nescafe :) 

                             Razem wyszło 1658 /2655 kalorii  Spalonych kalorii 453 

         Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego jadłospisu. Wszystko zaplanowane i zrealizowane, co mnie cieszy. Fakt mogłoby być więcej kalorii, ale nie chciałam na siłę się dopychać. Wiem, że z każdym dniem będzie lepiej. Dziś drugi dzień liczenia kalorii ( powrotu do liczenia) Co mnie motywuje  oby  na kolejny miesiąc :) Nie krócej ;) Zaraz zabieram się za ułożenie jadłospisu na jutro..... Wiem tylko, że na obiad będą kluski ziemniaczane od mamy ;) Resztę zaplanuję. 

      Cieszę się, że kolejny dzień na + Nawet woda wypita ;) Także jest ok. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, idziemy po swój cel ;) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam cieplutko. Spokojnego weekendu życzę :* :) 

      

3 marca 2022 , Komentarze (6)

Witajcie

           Dzisiejszy dzień jest początkiem nowego ;) Od rana pozytywnie. Obudziłam się około 7, co ja na mnie to bardzo późno. Ale dziś wolniejszy dzień, bo obie dziewczyny w domu :) Na spokojnie zjadłam z M śniadanie i pojechaliśmy na zakupy ( swoją drogą muszę jeszcze spakować rzeczy dla Ukraińców, w szkole córki zbierają...a Ona nie przejdzie obojętnie obok żadnej akcji pomocy) Jutro rano zawiozę. Zakupy raz dwa poszły i siup do domu. Pobudka dziewczyn ( była już godzina 10.30 ) :) Ogarnęłam śniadanie, leki i zabrałam się za obiad. 

         Zrobiłam też na jutro bigos z młodej kapusty :) mniammmm :) To jak już jestem przy jedzeniu, to dzisiejszy jadłospis wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z pomidorem, parówkowa ;) wiem mało treściwa ale pyszna 

OBIAD: energetyk ;) zapiekanka ziemniaczana  z kiełbasą, cebulą, serem

KOLACJA: serek stracciatella , borówki, truskawki

Razem wyszło 1698 kalorii/2358   Spalone 164 kalorie

       Tak wiem, energetyk to samo zło, ale musiałam...a może bardziej miałam ochotę na coś gazowanego :) Ale wszystko wliczone, policzone. Miało być drugie śniadanie ale niestety byliśmy poza domem i jak wróciliśmy zabrałam się za obiad. Wyszło, jak wyszło. Jak na powrót, jest ok. Woda ładnie pita, z tym nie mam problemu. Waga? lekki spadek od poniedziałku 100 gram. 

      Dziś przyszły moje paski, do opaski. Już mi M wymienił ;) Teraz ładuję i zobaczymy czy będzie wszystko ok. Jeśli tak, to zostawię tą co mam, jeśli nie.. kupię nową. 

     Ogólne samopoczucie jest ok. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

2 marca 2022 , Komentarze (13)

Witajcie 

      Nie tak miał wyglądać ten dzień... Teraz już troszkę uszło ze mnie powietrze i złość, ale do popołudnia nie było wesoło. Wczoraj umówiłam się z mamą na mszę, na Popielec. Wszystko dogadane, odwożę córkę M na praktyki i jadę po mamę  do kościoła. Rano dzwoni M, że muszę gdzieś podjechać o tej i o tej godzinie... Pytam czy nie mogę o innej godzinie.. Okazało się, że nie. Wkurzyłam się. Odwiozłam młodą, potem mamę do kościoła i pojechałam , tam gdzie miałam. Później wkurzyłam mnie jeszcze jedna sytuacja, ale o tym nie chcę pisać. Później dzień tak się potoczył, że nie mogłam iść na inną mszę. 

     Ja nie jestem jakoś specjalnie wierząca... ( mieszkam przy kościele, msze słyszę w tygodniu dwa razy dziennie, a w niedzielę 4 razy) Ale czasami potrzebuję iść do kościoła, pobyć sama ze sobą. Pomyśleć, podumać, pomodlić się. Od czasu do czasu jest mi to po prostu potrzebne. Ale staram się chodzić do kościoła w takie dni jak ten.... w takie główne święta. Tym razem się nie udało. Trudno :( 

     Ogólne samopoczucie teraz już lepsze i liczę, że jutro będzie dobrze. Posiłkowo dzień hmmm bez szału. Może nie było mięsa, był dzień postny...a raczej słodyczowyyyyyy oj bardzo słodyczowy :( Ułożyłam na jutro już jadłospis, oby to był dobry dzień i oby wróciło liczenie kalorii. Muszę do tego wrócić, bo waga stoi :( Ale wszystko w swoim czasie. Woda ładnie pita, o tym nie zapominam i nie mam  z tym problemu. Aktywność kuleje, ale liczę że jutro coś ruszy. 

    Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

1 marca 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

         Hmm coś mi się pokręciło w tytułach.....dni mi się pokiełbasiły ;) Ale już będę tego pilnowała, bo się sama pogubiłam...że dnia 28 lutego, był dzień 26 i 27.... a to już przecież był 57i 58 dzień roku ;) To tak na wstępie, gdyby ktoś pytał ;) 

       Jeśli chodzi o podsumowanie lutego. Nie ma szału, ale tragedii też nie. 

28 dni z wodą

12 dni bez słodyczy/16 ze słodkościami

6 dni treningowych :( zdecydowanie za mało

spadek hmmm waga taka sama na początku, jak i na końcu. Czyli zastój. Wolę, to niż wzrost. 

      Myślałam, że gorsze będzie podsumowanie... jednak patrząc na moją tabelkę, nie wygląda to aż tak źle. Wiadomo, że gdybym bardziej się przyłożyła, byłoby lepiej. Nie załamuję się, walczę dalej. Idę dalej po swój cel. Kiedy go osiągnę, nie wiem. Nie robię nic na siłę, robię w swoim tempie ;) Bo tak powinno być. 

    Czy mam plany na marzec? Chciałabym trwać dalej z wyzwaniem z wodą. Do którego zapraszam :) Już jest na Vitalii " marzec 2022-pijemy wodę"  tak się nazywa. Fajnie byłoby wdrożyć aktywność. Kurde, jak nie mam opaski to motywacja mi spada :(   Koniecznie szybko muszę ogarnąć sprawy z opaską. Chciałabym wrócić do liczenia kalorii, być może od jutra wrócę. Zobaczymy. Nie robię planów ze słodyczami... Ja wiem, że jutro Środa Popielcowa a co za tym idzie dzień Wielkiego Postu. Hmmm jednak nie wiem czy chcę dawać słowo, że będę trzymałą się daleko od słodyczy. 

   Postaram się nie rzucać na słodycze. Może jakieś małe ograniczenia będą. Zobaczymy jak to wyjdzie. Tak na prawdę, wszystko wyjdzie w praniu ;) Póki co ułożyłam jadłospis na jutro, bezmięsny :) 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy dalej. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :* 

28 lutego 2022 , Komentarze (17)

Witajcie 

         To jest ciężki początek tygodnia. Młoda w nocy się przebudziła, kaszel dał się we znaki. Ale jakoś usnęła. Rano poprosiłam tatę, aby młodą zapisał do lekarza. Młoda z tekstem... mamo, ja pójdę tylko na sprawdzian. Ok czuła się nawet ok, więc poszła. Potem poszłyśmy do lekarza.  Diagnoza- ostre zapalenie gardła i krtani. Dodatkowo dała na wymaz...czekamy na wyniki. Coś mam złe przeczucia... Młoda płacze, że wszystko ją boli...dodatkowo dostała okres i to też dołożyło. Nie wiem.. póki co czekam. Co ma być , to będzie.  Tylko to czekanie , jest najgorsze :( Mam nadzieję, że po 22-ej już wynik będzie. Popijam kawkę aby nie usnąć.. Bo oczy same mi się zamykają, ale dam radę. Wiem, że nocka też może nie być przespana. 

      Ale nie ma marudzenia. Ogólne samopoczucie hmm takie sobie. Czuję wewnętrzny nerw, serce łomocze, dziwnie się czuję :(   Czuję niemoc :( 

      Nie będę się rozpisywała, bo nawet dziś nie mam o czym. Jedynie czego się trzymam, to woda. Z tym nie mam problemów. Jedzenie hmmm, dziś całkowicie na bakier :( Zdecydowanie za mało :( Nie miałam ochoty, siły. 

       To byłoby na tyle. Spokojnego wieczoru dla Was. Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam :* :* 

27 lutego 2022 , Komentarze (3)

Witajcie 

           Kolejny weekend za nami. Ja mija? Jak minął? Hmmm zacznijmy od soboty. Wczorajszy dzień nawet spokojny. Rano szybciutko się ogarnęłam i pojechałam do mamy, a właściwie po nią. Najpierw złożyłam życzenia, bo wczoraj było Aleksandry ;) Przy okazji spóźnione życzenia dla Was Aleksandry, Ole, Oleńki ;) 

           Razem z mamą pojechałyśmy na cmentarz, bo dawno nie byłyśmy ( a  dziadek to Aleksander) Dobrze, że pojechałyśmy, bo po ostatnich wichurach....na cmentarzu był kiepski widok. Wszystkie znicze były właściwie zbite. Półtorej godziny i wszystko zrobione, posprzątane ;) Kalorie spalone. Nie wiem ile, bo opaska ma problemy z ładowaniem się. Zresztą w obecnej sytuacji, jakoś nie myślę o jej noszeniu. Chociaż nie ukrywam, nieswojo się czuję, nie mając zegarka na ręce. 

          Przywiozłam mamę do siebie, zjadłyśmy śniadanie. Chwilę posiedziała  odwiozłam do domku. Potem szybko wróciłam do siebie i zabrałam się za obiad. Wczoraj zaserwowałam kurczaka w sosie słodko-kwaśnym z ryżem. Dawno nie  robiłam i może dlatego z apetytem zjadłam. Jednak refluks jakoś zareagował ;( Wczoraj przyjechał M, pojechaliśmy do sklepu na chwilę. Potem czas z dziewczynami ;) Ostatnio bardzo lubimy kolorować ;) 

        Dzisiejszy dzionek od rana spokojny. Na spokojne zaczęłam przygotowywać  do obiadu. No wiadomo, najpierw śniadanie ;) I tutaj wpadły jajka na twardo z majonezem i szczypiorkiem ;) Pychotka ;) Później właśnie przygotowanie do obiadu. Dziś bitki z ziemniakami i surówką domowej roboty. Zjedliśmy, ogarnęłam po obiedzie... Poszłam do córki, pomalować... i nagle woła M.... Patrzę, a On się ubiera... pytam...co się dzieje. Okazało się, że koledze zepsuł się samochód i On jedzie za niego :( Hmmm zła....ale cóż, taka praca kierowcy. 

    Myślałam, że spędzimy chociaż   jedne dzień razem....Niestety nie udało się. Teraz siedzę z dziewczynami. Myślami w sumie jestem w dniu jutrzejszym. Zrobię na szybko listę zakupów. Rano z młodą do lekarza, druga na przystanek odwieziona i zobaczymy, co dzień przyniesie. 

     Chciałabym tylko jeszcze wspomnieć, że aktywność na bakier, poza chodzeniem... Woda ok, pita codziennie. Jutro kończy się wyzwanie z lutego. Nowe marcowe już jest, zapraszam.... 

     Dodaję wpis....ale bez większej radości. Jakoś nie umiem się skupić, ani na diecie, ani na aktywności... Za dużo złego się dzieje :(   Każdy dzień jest niepewny. Niby Toruń daleko, od tego wszystkiego.... ale kto wie... Tak na prawdę, nie wiem co przyniesie nowy dzień. 

    Zatem życzę Wam spokoju, bo to teraz najważniejsze i dużo zdrówka. Pozdrawiam 

25 lutego 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

        Nocka minęła spokojnie, młoda przespała całą noc. Fakt przebudziła się około 2, ja razem z Nią. Po czym Ona zasnęła... a ja ? Na chwilę musiałam przysnąć, aż po 3 , jak coś walnęło..... to wstałam na równe nogi. Myślałam, że coś się wali na podwórku, a to się okazało... że wiatr tak wieje :( Kręciłam się, tak do 5.20 aż wstałam. Ogarnęłam co miałam ogarnąć. Jedna w domu, druga zawieziona na przystanek, a ja? Szybko na zakupy i do domu. 

       Humor, nijaki. Z jednej strony dobrze, że młoda nawet ok się czuje. Wiadomo, że na wieczór kaszel się nasila :(   Ratujemy się lekami, które mam. Nie ma sensu kupować nowych, bo to standardowy kaszel krtaniowy :(    

      Jedzeniowo dzień do bani :(  Nie patrzę, co jem, przyznam szczerze. Za to z wodą, nie mam problemów. Aktywność hmmm kuleje, opaski brak :( 

      No nic, nie poddajemy się. Dziś na szybko wpis i krótki, bo nie mam weny. Cały czas rozmyślam, nad tym co się dzieje na Ukrainie :( Jak widzę ludzi szalejących i tankujących auta, a jak nie auta to bańki.... Masakra :(   Tworzą się korki :(   Zaczyna to przypominać początek pandemii :(  Zaraz ludzie zaczną wykupywać jedzenie itp...Przeraża mnie to i pewnie nie tylko mnie. Dokąd to wszystko zmierza :( 

     Życzę Was mimo wszystko spokojnego weekendu :* Pozdrawiam 

24 lutego 2022 , Komentarze (4)

Witajcie 

            

          Na wstępie dziękuje wszystkim za wiadomości prywatne...za zainteresowanie dlaczego mnie nie ma. Oj działo się. Dobrego i złego. Jak wiemy dzieci 21-go wróciły do szkół. Młoda cały tydzień ładnie chodziła do szkoły. Nie  było smsa, aby ją zabrać. Nie było płaczu, że nie chce iść do szkoły. Co bardzo mnie cieszyło....bo dobry humor córki, udzielał się mi. Niestety dziś jak wróciła, ze szkoły, była jakaś niemrawa.... No i niestety po 18 miała już stan podgorączkowy :( Kaszel okropny. Dałam co miałam i kazałam położyć się do łóżka. Zaczęła płakać, że spadnie jej frekwencja, że koleżanki będą złe. Oj chyba godzinę tłumaczyłam, że najważniejsze jest, aby się wykurowała. Mam nadzieję, że zaraz uśnie i nocka minie spokojnie. 

       Faktycznie przez te zdalne po feriach i ten tydzień, bardzo poprawiła sobie frekwencję. Oceny też ładnie wyglądają. No ale przecież nie będę zła, nie będę krzyczała że dziś się przeziębła... lub gdzieś ją przewiało. Cały tydzień chwaliłam ją, jak ładnie dawała radę w szkole. Mało tego w szkole zaczęła się udzielać... Co spowodowało plusy, oceny z aktywności. Bardzo to ją podbudowało. Widzę jak to na nią pozytywnie działa. Całkiem możliwe, że to też wpływ leków....ale nie zmienia to faktu, że jest poprawa. Hmmmm aż do teraz....do tego przeziębienia. 

     Nie chcę myśleć, co będzie jutro, jak będzie się czuła... Z jednej strony cieszę się, że to już piątek i będzie miała szansę aby się wykurować przez weekend. Ale z drugiej, czuję smutek.... bo widzę ile to ją kosztuje... Nie chce zawieźć koleżanek, nauczycieli... I kółko się zamyka :( Liczę, że jutro będzie spokojniejsza. Trzymajcie kciuki. 

     Dziękuję wszystkim którzy brali udział w wyzwaniu " bez słodkiego do tłustego czwartku" U mnie było tych dni 18 dni/31 Czyli 13 dni było ze słodkościami , całkiem ładnie ;) Za to z wodą nie mam najmniejszego problemu. Piję codziennie. Nawet dodałam kolejne wyzwanie " marzec 2022-pijemy wodę" Już teraz zapraszam chętne osoby :) 

     Posiłkowo hmmm kiepsko, jadam bardzo mało, potrafię wyjść z domu bez śniadania....co odbija się na reszcie dnia :(   No ale skupiłam się na młodej i zapomniałam o sobie . Bywa i tak...nie mam pretensji do dziecka. Zawsze stawiam innych ponad siebie :(  Taka jestem. 

     Wagowo hmmm całkiem możliwe, że miesiąc zaliczę spadkiem. Na chwilę obecną jest już spadek 0,6 kg. Zobaczymy co będzie na koniec miesiąca. Najważniejsze aby nie zaprzepaścić wszystkiego, przez weekend. Bo weekendy bywają bardzo ciężkie ostatnio u mnie. 

      Przerażą mnie to, co dzieje się na Ukrainie :( Tak jak Covid był tematem nr.1 to teraz Ukraina. Masakra, strach, lęk..... 
    To byłoby na tyle. Mam nadzieję, że u Was wszystko ok, że ładnie działacie. Trzymam kciuki za Was. Powodzenia. Działamy, walczymy. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :* :* 

   

     

14 lutego 2022 , Komentarze (37)

Witajcie 

       Znowu nie było mnie kilka dni. Nie nie poddałam się, miałam gorszy czas. Gorsze dni. Czasami i tak bywa. Zacznijmy o piątku....

       Zatem w piątek dzionek nawet spokojny, ale bez większego wow. Nic ciekawego się nie działo. Dzień zleciał tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Większa część dnia poza domem. Bez treningu, bez słodyczy,woda ładnie pita. Są plusy i minusy. 

     Sobota hmmm ten dzień chcę wymazać i nie będę o nim pisała. Z jedynych plusów, to, to, że piłam wodę ;) Na słodkie się skusiłam... Do tego rozwaliła mi się dalej opaska :( Skleiłam jakoś taśmą ale hmmm wkurza mnie, bo się wyczepia i tylko czekać kiedy ją zgubię. Już rozglądam się za nową...i tu pytanie do osób, które posiadają telefon Samsung... jakie macie opaski ? Bo zauważyłam że  najlepiej się parują opaski z tą samą marką telefonu. 

    Niedziela hmmm całkiem spokojna, ale też bez szału... W sumie smutek i złość, pozostała po sobocie. Nijak nie mogłam sobie znaleźć miejsca... Dodatkowo przed czasem przyszła @.Ale na szczęście wieczór był dużo lepszy i przyjemniejszy. Wanna, piana i książka idealny wieczór ;) Udało mi się przeczytać 62 strony ;) Aj jak mi tego brakowało ;) Może teraz uda się wrócić do czytania. Bo sporo książek leży i czeka na swoją kolej ;) 

    Dzisiejszy dzionek, nawet ok. Może dzień bez treningu, bo @  ale za to woda ładnie pita... Słodycze niestety wpadły ;) A jadłospis dzisiejszy, wygląda tak 

ŚNIADANIE: siemię lniane.  chleb z szynką w galarecie i rzodkiewka oraz muffina z sosem malinowym

II ŚNIADANIE: truskawki, borówki, maliny  i makaroniki serduszka :) 

OBIAD: pizza ;) 

        Na obiedzie koniec, bo wszystko późno zaczęłam. Zresztą po pizzy czuje się pełna. Nie liczyłam dziś kalorii. Postanowiłam chociaż cykać fotki, aby jutro było łatwiej wrócić na dobre tory. Ne, nie żałuję dzisiejszego menu. Fakt wpadło słodkie, ale dziś taki słodki dzień hahahah Teraz jeszcze wpadł energetyk, musiałam...chciało mi się czegoś gazowanego ;) 

       Nie poddajemy się, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Pamiętajcie, że nawet gdy upadniecie... wstańcie i idźcie dalej ;) Powodzenia :) Spokojnego wieczoru :) :* Pozdrawiam 

10 lutego 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

        Wczorajszy dzień nawet nie wiem kiedy minął. Ale może dlatego, że bolało mnie ucho i szybko położyłam się spać. Niewiele pamiętam z tego dnia. Ale może to i dobrze ;) Chociaż rano nie było takiej tragedii. Pohulałam sobie 30 minut, jedzenie też nie było najgorsze. Woda ładnie wypita i dzień bez słodkiego. Także były plusy i minusy tego dnia. 

     Za to dzisiejszy dzionek na plus. Mimo że nie było treningu, to i tak jest ok. Woda ładnie wypita, dzień bez słodkiego zaliczony. Hmmm jak o słodkim mowa, to właśnie M  mnie kusił czekoladą ;) A ja co??? Tylko powąchałam hahahah. Pewnie w weekend coś skosztuję słodkiego, ale póki co nie ciągnie mnie.  Do tego waga w końcu po weekendzie drgnęła hahahha 

    Posiłkowo dzień wygląda tak : 

ŚNIADANIE: chleb ze szczypiorkiem, parówka i siemię lniane. 

OBIAD: zupa buraczkowa ( znikoma ilość marchewki i selera-czyszczenie lodówki) ziemniaki, udko kurczaka  ( udko ma dziwny kolor, ale to od buraka ;) 

KOLACJA : jogurt, truskawki

        Przy okazji przypominam o piciu wody ;) Hihihh Dziś kalorii 1545/2304  Spalonych 220 kalorii. Wydaje się mało po zdjęciach. Ale śniadanie zjadłam, potem szybko na zakupy. Jak wróciłam było około 12. Zabrałam się za obiad i jakoś nie pomyślałam, aby coś zjeść. Wciągnęłam obiad, długo byłam syta, dlatego kolacja skromna. Zjadłam bo zjadłam, ale głodu nie czułam. Na jutro już jadłospis ułożony ;) Tylko się go trzymać ;) 

      Także pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.