Witajcie
Środa całkiem spokojnie mija, powiedziałabym, że troszkę zamulony ten dzień. Być może spowodowane jest to pogodą. Raz ciemno jak diabli, raz słońce... Dziwny dzień pogodowo. Udało się mimo wszystko z rana zrobić trening
Rower 40 minut. Całkiem dobrze się kręciło i cieszę się, że zrobiłam trening z rana... bo teraz bym nie ogarnęła. Jedzeniowo dzień wygląda tak:
I posiłek: kajzerka z ogórkiem, jajko na twardo z majonezem
II posiłek: koktajl ( malina, jagoda) pączek z dino ( oj jaki on był pyszny )
III posiłek: leniwe z cukrem i cynamonem
IV posiłek: mandarynka, nektarynka, paluchy serowe, chipsy ( kiepskie były masełko z solą) i kawka
Całkiem fajnie wyszło dzisiejsze menu. Chociaż przyznam, że na obiad miałam coś innego zaplanowane ;) Ale wczoraj 22 godzina, a córka pyta.... ''mamo.... czy zrobiłabyś na obiad leniwe?" no i co, mama nie zrobi ? Oczywiście, że zrobi ;) bo sama lubi. Także warzywa na patelnię powinny być jutro ;)
Za dwa dni koniec miesiąca... a ja nie pochwalę się spadkiem. Jedyny plus, liczę kalorie codziennie, ćwiczę codziennie.... Waga skacze. Dlatego zastanawiam się już dziś nad małymi zmianami... Być może wrócę do treningów 3x w tygodniu? Jeszcze nie wiem, bo w sumie aktywność nie jest tu winna, ale kalorie :( Zdarzało się dokończyć za młodą coś z jedzenia. Czasami zdarzyło się coś podjeść.. Hmmm Właśnie to mnie zastanawia.. ale w sumie w październiku też było czasami coś podjedzone, brak aktywności, poza krokami, nie liczone codziennie kalorie i waga -2,5 kg ? O co tu chodzi ????? Ja wiem, stres, woda.... okres.... No nic, jutro posiedzę i coś sobie zaplanuję na luty. Może faktycznie całkowicie zrezygnuję ze słodyczy ? I będę obserwowała wagę? Zobaczymy. Jedno jest pewne , nie poddam się.
Ty również działaj na swoich zasadach. Nie poddawaj się. Dasz radę. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :)