Tak oto moje zraziki :)
Tu mamy obiad :) brukselka pyszotka
A tak mnie dziś rano waga przywitała.... 64,2 kg :) jupiiiiiiiii a swoją drogą podjęłam się kolejnego wyzwania---- - 5 kg w listopadzie :) wiem,że to u mnie mało realne ale póki co mam na minusie 1 kg :) a to dopiero początek :) kto wie ,może się uda....
a tu mamy śniadanie.....mina taka jakaś nijaka a to dlatego,że za oknem rano taka mgła była i ledwo na oczy widziałam ;p
Tak mija mi dzionek.... dziewczynki zrobiły mi domowe spa :) heheh fryzurka i masowanie twarzy, masowanie dłoni :) ful serwis :) heheh
Pan M już w drodze :( przykre ale taka kolej...i już odliczam dni do Jego powrotu :)
A tak na marginesie... od kilku dni chyba od 4ech jakoś nie jadam kolacji... nie czuję jakoś pragnienia do jedzenia. Wystarczy ,że napiję się wody lub herbatki miętowej lub melisy i jakoś nie czuję głodu....no ale to dobrze dla mnie i dla uciekających kg .... ciekawe tylko ile tak wytrwam? No bo za dni kilka przybędzie do mnie @.....no i wszystko może iść do diabła...
A Wam jak idzie walka z gubieniem kg i cm ?
SPOKOJNEGO WIECZORU...