Witajcie
Na wstępie chciałabym złożyć Wam Kobietki życzenia , dziś nasze święto :* Dbajcie o siebie, bo jak my tego nie zrobimy, to nikt za nas tego nie zrobi ;) Dużo uśmiechu i zadowolenia z siebie :*
Dla mnie to dzień jak każdy inny. Humor dziś fatalny, kiepsko się czuję... Ale nic mi nie jest...tak po prostu, nie lubię wszelkich świąt :) Ale dobra ja nie o tym ;) dziś dzień bez treningu, bo praktycznie cały dzień poza domem. Nie, nie mam wyrzutów ;) Jutro nadrobię. Za to woda ładnie wypita, kolejny dzień wyzwania zaliczony. Od kilku dni dorzucam do wody imbir i cytrynę, powiem Wam ,że idealne połączenie :) Polecam :)
Posiłkowo dzień wygląda tak:
śniadanie: omlet z mozzarellą i pomidorem oraz szczypiorkiem
II śniadanie: mus w drodze i baton proteinowy
obiad: tortilla z kurczakiem, ogórkiem, serem i miksem sałat oraz sos czosnkowy domowej roboty ;) tak jak tortilla :)
przekąska: galaretka truskawkowa z bitą śmietaną ;)
kolacja: płatki z mlekiem i truskawkami
Może menu nie jest idealne :) Ale smaczne :) Omlet był obłędny, pierwszy raz jadłam z pomidorem :) mus i baton w drodze ;) Obiad na poziomie ;) przekąska miała być wczoraj zjedzona, ale za późno zrobiłam i galaretka nie stężała ;) Dlatego zjadłam dziś :) Kolacja hmmm może szału nie robi, ale płatków nie jadłam wieki :) Kalorycznie około 1800. Jutro już ładnie liczone :) I nie będzie takiej rozpusty hihihi.
Pamiętajcie aby się nie poddawać :) działamy, walczymy, do przodu :) Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*