Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067596
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 września 2019 , Komentarze (17)

Witajcie Kochani 

            Dzień od rana deszczowy, ponury brrrr. Oby ta pogoda się za długo nie utrzymywała, bo wredota "depresja" nie chce sobie iść.... Oczywiście jest lepiej ;) Ale do tego abym powiedziała,że jest SUPER to musi minąć trochę czasu. 

         Ale ja nie o tym ;) Dziewczyny miały na 8 rozpoczęcie, do domu wróciłyśmy około 11 godziny. Po drodze jakieś małe zakupy, większe ogarnę jutro ;) Jak tylko przyjechałam do domu, zabrałam się za pranie. Później obiad , po obiedzie wiadomo sprzątnięcie kuchni i później zabrałam się za prasowanie .... Oj tego się uzbierało, a to jeszcze nie koniec. Dam radę :) Nie wiem czy jutro, bo jutro młoda ma do 16.30 lekcje i zanim dotrzemy do domu może być po godzinie 17.....Oooooo matko !!!!! Szok!!

          Najpierw przedstawię Wam moje dzisiejsze menu 

ŚNIADANIE  chleb żytni z ziarnami, miód, woda z sokiem z limonki

II ŚNIADANIE   nektarynka 

OBIAD  jajecznica z grzybkami, szynką plus ketchup, grzanki pomidorowe    Jejku jak mi smakowało, dawno nie jadłam jajecznicy z grzybkami, teraz to czekam na świeże grzybki, bo uwielbiam chodzić i szukać po lesie 

KOLACJA   sałatka ( miks sałat, truskawki, ser feta, sos-- musztarda, miód, sok pomarańczowy, sól, pieprz, oliwa)   Rewelacja jadłam pierwszy raz takie połączenie, boskie 

Ogólnie zjedzone 1826 kcal ( limit mam ustalony na 1845 kcal) 


           A tu kilka fotek z wakacji ;) Chwila relaksu na hamaku, czas spędzony w muzeum figur woskowych, troszkę morza i plaży ;) Zaliczyłam też jazdę na ośle :) hahaha 

           Dziś drugi dzień liczenia kalorii, nie wiem jak długo będzie to trwało. Aaaa bym zapomniała, rano waga pokazała kolejny spadek 100 gram, ciekawe czy spadek utrzyma się do soboty. 

           To by było tyle na dziś :) Wam życzę samych przyjemności :) I zmykam poczytać co u Was ;) Pozdrawiam 

1 września 2019 , Komentarze (24)

Witajcie Kochani 

              Nawet nie wiecie jak mi Was brakowało :) Czas wakacji dobiegł końca. czas mojego urlopu dobiegł końca. Melduję że udało mi się przez te 6 dni zrobić 177789 kroków, 127,41 km. Dodam również,że jest spadek aż o 0,7 kg :) Wow :) Tak po urlopie, po wakacjach mam spadek. Szok. 

            Fakt faktem nie objadałam się, nie rzucałam na słodkie. Nie jadłam gofrów, kebabów. Raz zjadłam zapiekankę, a raczej jak 1/3 zapiekanki bo mi nie spakowała. Raz zjadłam loda tajskiego. To wszystko z zachcianek. Mało tego powiem Wam,że poza chodzeniem udało mi się zrobić 4 treningi na siłowni pod chmurką każdy po 40 minut :) Jestem z siebie MEGA DUMNA. Zobaczyłam 6 z przodu :) Wow teraz jest 66,3 kg a było 67 kg. 

           Dziś bez fotek, może jutro wstawię ;) Ogólnie pobyt hmm niestety nie był dla mnie udany. Ale nie będę o tym pisała. Jedno jest pewne, nie odpoczęłam psychicznie, a tego mi było trzeba. Cóż.... samo życie. 

           Pogoda Nam dopisała, końcówka sezonu to nawet tak ludzi w Rowach nie było. W Łebie gorzej, w Ustce też za wiele ludzi nie było. Pokoik mięliśmy malutki, jak na 4 osoby. Ale jakoś daliśmy radę. Przez 3 dni strasznie bolał mnie żołądek , ratowałam się colą niestety.... Ale to wszystko było z nerwów, stresu :( Dlatego cieszę się,że już jestem w domu. Tu oddałam się zajęciom które nie pozwalają mi za dużo myśleć. Prania wczoraj dwa, dziś właśnie jedno się pierze. Umyłam podłogi a teraz usiadłam na chwilę. zaraz rozwieszę pranie, zrobię sobie kawkę i na spokojnie usiądę aby poczytać co u Was :) 

      Chciałabym Was zaprosić na nowy filmik a właściwie dwa ;) 

https://www.youtube.com/watch?v=92aubfgBags

https://www.youtube.com/watch?v=R85cwZWBPQQ

      

           Od dziś wracam na dobre tory, tzn ja  w sumie z  nich nie zboczyłam.... Ale nad morzem nie bardzo miałam czas fotografować jedzenie, nie skupiałam się na tym. Od dziś liczenie kalorii i zdjęcia. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Zrobiłam sobie w kalendarzu też kratki i za każdym razem gdy wypiję szklankę wody, to koloruję ją i na koniec dnia będę miała czarno na białym ile jest wypitej wody :) 

          Chciałabym rozpisać sobie treningi, ale nie wiem jakie dziewczyny będę miały plany. Co prawda obie już mają podane na edzienniku i w piątek  Moja córka ma na 7 rano ???? Mam nadzieję,że to pomyłka. Bo jeśli nie to nie wiem jak to ogarniemy. A ja dowożę dziewczyny 12 km.... Ale dziś jeszcze niema marudzenia o szkole :) Także z treningami zobaczymy. Miło by było ograniczyć słodkie, ale to też się zobaczy... 

        Życzę Wam cudownego wieczoru :) Pozdrawiam :* 

23 sierpnia 2019 , Komentarze (17)

Witajcie Kochani

             Piątek  zaraz dobiegnie końca, ogólnie dzień uważam za udany. Samopoczucie hmmm może nie jest najlepsze ale to dlatego,że jestem zmęczona. Zacznę najpierw od tego,że dziś zrobiłam pomiary, ważenie bo jutro wyjazd i nie będzie czasu. Zanotowałam spadek 200 gram. Wow więcej niż poprzednio. Zobaczymy jaka będzie waga po powrocie.  Jednak nie będę się jakoś specjalnie spinała i myślała o diecie. Bo to ma być odpoczynek od wszystkiego. 

          Wiadomo będę starała się nie rzucać, na co popadnie. Jestem też w miarę dobrze zaopatrzona ;) Także pierwsze dni nie powinny mnie zaskoczyć :) hehehe  Liczę na dobrą rybkę, oj już nie mogę się doczekać. nawet nie wiecie jak się cieszę z powodu wyjazdu. Już myślałam,że w tym roku nici z wyjazdu. Jednak się udało i ciesze się jak dziecko. Potrzebuje odpoczynku z dala od domu, garów, sprzątania, gotowania, prania, prasowania...... Potrzebuję zmiany otoczenia, głównie z powodu stanu depresyjnego. Wierzę,że uda się naładować baterię. 

       Dziś od rana zakupy, takie już spożywcze. Po powrocie obiad ale w międzyczasie wstawiłam pranie. Po obiedzie wyprasowałam ostatnie ubrania. Później wzięłam się za pakowanie..... Oj myślałam,że nie skończę. Ale udało się ja i dziewczyny spakowane. M dopiero będzie się pakował, wiadomo jak to facet..... hihihi ja dwie torby, dziewczyny po dwie torby a On jedną reklamówkę ;) hahahaha. Rano tylko takie kosmetyczne rzeczy. No i czeka mnie zrobienie kanapek na drogę i spakowanie spożywki. 

     Aaa bym zapomniała zrobiłam też paluchy z ciasta francuskiego  na drogę ;) A menu wygląda tak ;) Może nie jest wiele, ale wszystko w biegu. jedyny syty to obiad. 

ŚNIADANIE : chleb słonecznikowy z szynka i pomidorem

II ŚNIADANIE  : arbuz

OBIAD  : pieczone ziemniaki, filet z kurczaka, surówka rarytasek

KOLACJA  : tylko serek homogenizowany ( nie byłam w stanie nic innego zjeść, zaczął boleć mnie ząb) 

Na zielonej tacce są paluchy na drogę :) wyszły pyszne :) Tak jak patrzę teraz na to menu, to mało, ale powiem Wam..... że się najadłam. Może też dlatego nie czułam głodu, bo miałam tyle do ogarnięcia. Jednak spokojnie nie idę głodna spać :) 



Dziś również zaproszę Was na kolejny pokaz Bella Skyway. To już będzie ostatni filmik, który  nagrałam. Jak dla mnie tyle te 3 pokazy które nagrałam są  w miarę ok. reszta mnie nie zachwyciła. 

https://www.youtube.com/watch?v=2D-QumS7gFg&t=80s

   To by było dziś na tyle :) Zmykam jeszcze poczytać, co u Was. Pozdrawiam cieplutko :) :* 

22 sierpnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie Kochani 

       Już mamy czwartek...ale te dni szybko lecą, szok. Dopiero co zaczęły się wakacje, a tu zaraz ich koniec. Dzisiejsze samopoczucie hmmm ogólnie ok, może też dlatego,że od rana byłam na tabletkach wyciszających ;) 

       Z rana pranie, sprzątanie ....i tak do popołudnia. Później zakupy, niewielkie i powrót do domu..... znowu pranie hahahah. A jutro będę miała co prasować :D Jutro planuję z rana wybrać się na ostatnie zakupy, takie spożywcze. Aby wszystko było pod ręką i nie stawać na stacji, bo nagle będzie my głodni. Wymyśliłam,że zabiorę ryż z cynamonem, do tego zrobię paluchy z ciasta francuskiego z przyprawami. Myślałam aby zrobić tortille z miksem sałat, szynką serrano. Mamy zapas wafli ryżowych, pewnie zabiorę paluszki. Mam też mieszanki orzechów, suszone morele, zabiorę też chyba żurawinę ;) Trochę tego będzie :) Nie, nie planuję zjeść wszystkiego w drodze nad morze ;) Spokojnie :) Zabieram zapas, aby nie latać zaraz po sklepach.Wolę mieć swoje jedzenie aby mniej kusiło morskie ;) Wiadomo obiady będziemy jadać poza domem,ale śniadanie i kolacja tradycyjnie w domu. Chociaż wiecie plany , planami :) hihih. Wiem jedno, jestem przygotowana :) Ale co z tego wyjdzie okaże sie w praniu :) 

      Dzisiejsze menu wygląda tak ;) 

ŚNIADANIE  : chleb słonecznikowy z szynką, pomidorki plus salami snack i herbata czerwona

II ŚNIADANIE :  banan

OBIAD  : cukinia w cieście ( odsączona z tłuszczu) sos słodki chili 

KOLACJA  : sałatka ( kasza kuskus, miks sałat, pomidorki, ogórek korniszon,marynowana pieczarka, grzanki i łyżeczka majonezu) 

Ostatnie foto, to ciasto ;) z borówkami. Robiłam po godzinie 21 :) hahah tak nie naszło. Jeśli będziecie chcieli podam przepis :) Planuję tez to nagrać ;)

Dziś zapraszam Was na kolejne widowisko z Bella Skyway 


https://www.youtube.com/watch?v=UAAqq9n-rBI&t=43s    i tym oto akcentem kończę dzisiejszy wpis, zmykam poczytać co u Was :) Pozdrawiam serdecznie :) 


21 sierpnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie Kochani ;) Drugi raz w dniu dzisiejszym :) 

          Tym razem przychodzę do Was z dzisiejszym menu ;) W ciągu dnia nic szczególnego się nie działo. Właściwie większość dnia spędziła w samochodzie, co spowodowało to,że gdy wróciłam do domu nadrabiałam kroki ;) w ciągu 3 godzin udało się dobić brakujące kroki tzn prawie 8 tyś. Także dziś również udało się zrobić minimum 10 tyś kroków :) Co za tym idzie dziś jest 80 dzień, gdy codziennie robię minimum 10 tyś kroków :) Wow jestem z siebie dumna :) Pokonuje sama siebie, bo tak jak już kiedyś pisałam..... najgorzej zrobić 10 tyś kroków w weekend, kiedy to nigdzie nie wyjeżdżam, siedzę w domu. Ale daje radę, czasami zmuszam się do wyrobienia normy. Jednak gdy opaska wibruje, co oznacza wyrobienie normy.... to cieszę się jak dziecko :) 

          Dzisiejsze menu przedstawia się następująco

 ŚNIADANIE : pół bagietki z ziarnami, serek śmietankowy Delikate, ogórek świeży

II ŚNIADANIE : mieszanka studencka ( byłam w drodze i nie chciałam łapać za batony, dlatego taka oto przekąska, orzechy, rodzynki i ziarna kawy) 

OBIAD/KOLACJA  : tortilla do tego ketchup,plasterek sera, miks sałat, ogórek korniszon i polędwiczki

Obiad został połączony dziś z kolacją, bo późno wróciliśmy i postanowiłam właśnie zrobić jeden posiłek. Być może jeszcze zjem nektarynkę, bo coś mnie ciągnie do owocu ;) a lepszy owoc niż wafelek który zalega w szufladzie :D 


         Jak się domyślacie aktywności nie było.... a nie ... przepraszam :) była tzn poza praniem, prasowaniem przez godzinę, udało mi się jeszcze 15 razy przerzucić oponę :) hahaha i coś źle złapałam aż mi w nadgarstku przeskoczyło :) tak oto zakończyłam dziś aktywność :) 

       Tak to dziś przedstawia się dzisiejszy dzień :) Aaaaa no i jestem w fazie robienia listy, co by tu zabrać na drogę, aby zjeść coś w miarę zdrowego. Może macie jakieś propozycje? Chętnie poczytam ;) 

       Trzymam za Was Kochani kciuki :) Nie poddajemy się, walczymy :) Pozdrawiam cieplutko :) :* 

21 sierpnia 2019 , Komentarze (10)

Witajcie Kochani ;) 

     Zacznę od tego,że waga stoi w miejscu tzn zatrzymała się na 67 kg, co oznacza że jest mniej 300 gram niż było w sobotnim ważeniu. Oby taki spadek zachował się do piątku :) Wczoraj dzień mi tak szybko minął,że zapomniałam o fotkach to raz a dwa wróciłam około północy do domu. Ale najpierw menu

ŚNIADANIE  : chleb słonecznikowy z szynką i ketchup

II ŚNIADANIE  : gryzek bloku czekoladowego ( domowej roboty, brat robił mega pyszny ale też strasznie słodki z mleka w proszku)

OBIAD : leniwe pierogi z cukrem i cynamonem ( obiadek u Mamusi)

        Po powrocie do domku zrobiłam sok z jabłek, taki świeży rewelacja :) Poczułam głód i postanowiłam z M iść na kebaba u Nas we wsi ;) On tradycyjnie sam ketchup jeśli chodzi o sosy. Ja oczywiście czosnkowy... No i przychodzę do domu ( bo ja wzięłam na wynos) zabieram się a jedzenie.... jeden kęs ok, drugi spoko.... ale coś mi nie pasowało... zaglądam dalej a tam !!!!!! Ketchup wymieszany z sosem czosnkowym :( Nosz..... nie..... wkurzyłam się i oddałam kebaba młodej tzn córce M bo Moja córka nie  je takich rzeczy. Tak miałam  ochotę, bo nie jadłam bardzo długo kebaba... i zonk. Jak tylko będę miałą chwilę oczywiście zwrócę im uwagę. Bo 14 zł piechotą nie chodzi i gdyby nie córka , to bym musiała wyrzucić bo M nie jada majonezu, sosów czosnkowych. 

        Ale dobra ja nie o tym ;) Chciałabym Was zaprosić na Festival Bella Skyway :) Który własnie odbywa się w Toruniu :) Jeśli nie macie możliwości przyjechania, to zapraszam na filmik ;) Dziś część pierwsza :) 

https://www.youtube.com/watch?v=nf1OaZiLjvQ&t=1s   oto link :) 

Dajcie znać czy byliście na czyms takim :)  Jak wrażenia ? Oczywiście filmik nie oddaje tego, co na żywo :) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

19 sierpnia 2019 , Komentarze (28)

Witajcie Kochani 

      Bardzo bym chciała aby ten wpis był pozytywny,ale nie wiem co z tego wyjdzie... Tzn jeśli chodzi o menu i aktywność, jest ok. Zaraz zresztą zobaczycie ;) Poniżej zobaczycie menu

ŚNIADANIE : bułka owsiana z piklem, jajecznica z szynką plus ketchup

II ŚNIADANIE  : była nektarynka i niestety drożdżówka z serem

OBIAD : Późno i na szybko, filet z wczoraj i do tego frytki ( miała być surówka ale okazało się ,że jest zepsuta :( 

KOLACJA  : galaretka dwa kolory łyżeczka bitej śmietany, truskawki, żurawina i orzechy. 

Może nie są to jakieś w 100 % dietetyczne dania, ale najważniejsze to znać umiar w ilości. Pamiętam,że ja na takim jedzeniu chudłam. Wystarczyło,że dołożyłam aktywność, wodę i regularne jedzenie, mniej więcej o stałych porach. Wtedy waga spadała....aaaa bym zapomniała dziś kolejny spadeczek , oby to się utrzymało do piątku. Tak w piątek planuję pomiary, bo w sobotę wyjazd ;) Dlatego bym chciała zrobić pomiary w piątek bo będę miała więcej czasu. A pomiary z wyjazdu zrobię 1 września chyba. Zobaczymy jak to wyjdzie ;) 


No a teraz Wam pokażę moją nową zabawkę 


        Powiem Wam,że taka opona marzyła mi się od roku ;) dziś M spełnił moje marzenie hihi Ale tak na poważnie, to zawsze coś innego było do roboty a po tym wypadku nie chciałam Go męczyć aby odkopał w garażu oponę ;) Dziś jakoś tak wyszło hihih i się udało :) Ciężko tak przewracać ;) 10 minut miałam takiego treningu i padłam :D 

      Ogólne samopoczucie jest ok ;) chociaż zaczynam czystki w znajomych robić . Tu na Vitalii jak i na fb ;) Pierwszą osobą usuniętą będzie moja bratowa :D Dziś małpa powiedziała,że mi słoma z butów wystaje :) Że na "panią " trzeba sobie zapracować :) Nosz.... nie, nie będę się tą małpą przejmowała. Ona nie popsuje mi dzisiejszego humoru :) 

      Teraz czas poczytać , jak Wasze poczynania :) buziaki dla Was :* Pozdrawiam 









18 sierpnia 2019 , Komentarze (24)

Witajcie Kochani 

      Ja mija niedziela ? U mnie pranie, sprzątanie, gotowanie ;) Ale był też romantyczny spacerek z M !!! TAK!! Udało się wyjść na spacer :) Dziewczyny poszły sobie na boisko,a My na spacerek :) było miło, ciepło... do tego piękne niebo :) Oj nie pamiętam kiedy byliśmy gdzieś sami....a spacer hmmm chyba rok temu był wspólny :( A nie przepraszam....Zapomniałam przecież spacerowałam z Nim po szpitalnym korytarzu :( jak miał wypadek i dochodził do siebie. 

        Dzięki temu spacerkowi udało się  już zrobić 18 tyś kroków :) Żebym ja wiedziała,że On ze mną pójdzie na spacer, to bym jak głupia po schodach w domu nie latała, aby zrobić minimum 10 tyś kroków :) hahahah No nic dzięki tema nabiłam więcej :) o 8 tyś :) 

       Odnośnie tytułu ;) tak mamy zarezerwowany termin wyjazdu nad morze :) pensjonat Pelikan w Rowach, był może ktoś ?  Śmigamy za tydzień :) i wracamy ostatniego dnia miesiąca :) Chyba że coś się Nam wydłuży i wrócimy 1 września :) Zobaczymy jak to będzie :) Bo u Nas to głównie na spontanie. Najlepiej wychodzi :) Cieszę się,że chociaż na sam koniec wakacji, uda się wyjechać. 

       Dziś udało się cyknąć fotki ;) menu 

ŚNIADANIE : bułka owsiana połówka z szynką i pomidorem, druga połówka z mozzarellą i pomidorem, salami snacki 

II ŚNIADANIE  : tu zabrakło fotki, wyło winogrono 

OBIAD  : ziemniaki, grzybki w occie i filet z kurczaka 

KOLACJA  : 2 wafle ryżowe z serkiem ziołowym plus ketchup, 1 wafel ryżowy z serem plus ketchup, salami snack 

Miałam zjeść jeszcze galaretkę, ale nie stężała ;) będzie na jutro :) 

To by było na tyle :) w dniu dzisiejszym :) 

Trzymam za Was mocno kciuki :) Pozdrawiam 


        

17 sierpnia 2019 , Komentarze (14)

                                                  Witajcie Kochani 

           To co małe sprawozdanie? Tak małe heheh to dobre określenie :) Dziś dzień pomiarów. Zanotowałam spadek aż całe 100 GRAM :) WOW ubyło 1 cm w piersiach, 1 cm talia, 2 cm na brzuch na wysokości pępka, 1 cm brzuch pod pępkiem. Nie ma może szału, ale biorąc pod uwagę że dalej nie ma u mnie aktywności....A  i moje menu hmmm nie do końca było wczoraj super, to dziś taka a nie inna waga. Mógł być spadek o 300 gram, ale jest 100. A dlaczego ? 

           Otóż wczoraj z M byłam zawieźć naczepę, gdzieś pod Poznań. Wyjazd ten był niespodziewany, udało mi się jedynie złapać w locie wafle ryżowe sztuk 3 i kilka suszonych moreli oraz garść orzechów nerkowca. Zjadłam to w drodze, ale też niestety wciągnęłam na stacji hot-doga. A że bolał mnie żołądek, pozwoliłam sobie na colę :( Musiałam.... i to właśnie spowodowało, dziś taki a nie inny spadek. 

           Nie, nie będę płakała. Jedynie co mogę zrobić, to spiąć dupkę. Ta wredna małpa, czyli depresja jakoś przyczepiła się..... i ani myśli odejść. Chociaż nie pisałam Wam chyba, ale byłam u psychologa... Oj jak i to dobrze zrobiło. Przerabialiśmy okres dorastania. ogólnie wyszłam podbudowana z nowym zadaniem. A mianowicie, co bym chciała zmienić w swoim życiu. 

          Może nie ma spektakularnego spadku, ale nawet taki daje mi siłę do dalszej walki. Także nie poddam się. Od dwóch dni coś nie mogę zebrać się aby robić zdjęcia posiłków. Tzn cykam śniadanie, II śniadanie....a później lipa. Tyle czasu już zmarnowałam,tyle miesięcy. A może odchudzanie nie jest dla mnie ?! Sama już nie wiem, może za dużo oczekuję. Może nie ogarniam tego co się dzieje, dookoła. Chyba, a nawet na pewno jest tak,że za dużo dzieje się dookoła. A ja bym chciała wszystkim pomóc, wszystko zrobić sama!!!!! A tak się przecież NIE DA !! 

       No nic trzeba robić małe kroki. Ja zrobiłam jeden mały tzn. przestałam rzucać się na jedzenie. Nie jem co popadnie, a to u mnie duży wyczyn. Wodę też nadrabiam, na słodkie się nie rzucam. Są jakieś postępy ;) Wiadomo nie wszystko od razu ;) 

      Weekend a właściwie niedziela nie zapowiada się u mnie dobrze, tzn bez planów. Aaaa nie przepraszam plany są..... prasowanie :) i sprzątanie :( Bo dziś nie zrobiłam wszystkiego. 

       Dobrze Moi Drodzy :) czas poczytać co u Was :) Pozdrawiam 

15 sierpnia 2019 , Komentarze (26)

                                     Witajcie Kochani 

        Czwartek ogólnie można zaliczyć do udanych :) Rano byliśmy na odpuście w  naszej wiosce :) Ale szczerze mówiąc szału nie było. Byłam tylko dlatego bo akurat przyjechała chrześniaczka, ale dziewczyny tez chętnie poszły. Babcie naciągnęły na balony z helem :) Popołudniu byliśmy w mieście na Festiwalu Wisły ;) Było całkiem miło, chociaż od chodzenia po słońcu rozbolała mnie głowa i boli do teraz, mimo że położyłam się na pół godziny. Mało tego wzięłam nawet tabletkę i nic :( 

       Jeśli macie ochotę zobaczyć urywek tego jak spędziłam dzień, zapraszam na nowy filmik na kanale ;) 

https://www.youtube.com/watch?v=-rv8oPuMEGE&t=2s

        Aaaa tak mi się teraz coś przypomniało, jak podałam Wam link do filmiku. Moja bratowa odkryła,że nagrywam na yt.... o rety ale zaczęło się dogryzanie. Że się ośmieszam, lansuję..padło oczywiście pytanie czy zarabiam na tym. Powiedziała mi nawet,że zachowuję się jak pensjonarka, bo nie palę i nie piję. No nie!!! Czy to zbrodnia,że nie palę i nie piję?!

        Dzisiejsze menu wygląda następująco       

ŚNIADANIE :  chleb ciemny, mozzarella, pomidorki i herbata z miodem z Lidla

II ŚNIADANIE : były winogrona, ale zapomniałam cyknąć fotkę

OBIAD : ziemniaki, filet z kurczaka, surówka rarytasek :) 

DESER : galaretka o smaku lemoniady, śnieżka i żurawina

KOLACJA : rogal z sezamem ( tzn. kawałek rogala) kiełbasa myśliwska ( chodziła za mną od dawna) i ogórek kiszony 

      Waga troszkę drgnęła, ciekawe czy w sobotę też będzie taka łaskawa ;) hahah Tak sobie dziś obliczyłam,gdybym chudła 0,3 kg to do świąt  bym schudła 5,4 kg . Lepsza opcja gdybym chudła  0,5 kg tygodniowo to bym schudła 9 kg. Ta druga opcja bardziej mnie cieszy. Fajna perspektywa :) do świąt zostało 18 tygodni. Niby dużo i można zrealizować swój plan, cel.... Zobaczymy jak to wszystko się ułoży, nic na siłę. Ale się rozmarzyłam :) hahaha

     Tym oto akcentem kończę ten wpis :) Pozdrawiam cieplutko :) I dziękuję za każdego kopa :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.