Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067741
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2019 , Komentarze (27)

              Witajcie Kochani w ostatni dzień miesiąca ;) 

     Dziś podsumuję Wam miesiąc marzec, nie będzie to długie podsumowanie. Ci którzy mnie obserwują na insta lub czytają mnie tutaj, wiedzą że podjęłam się wyzwania " marzec bez słodkiego "  Udało się odhaczyć 31 dni :) Tak udało się, nie ulec pokusie przez 31 dni :) Jestem z siebie dumna, bo nie było lekko ;) Pokusy czekają w szufladzie, a jest ona pełna słodyczy hehehehe. Jednak nie dałam się ;) Hmm zobaczymy co to będzie jutro, bo to już nowy miesiąc ;) Nie, nie oznacza to,że rzucę się na słodkie. Ale pewnie na coś sobie pozwolę ;) Jutro brat zaprosił mnie na serniczek, powiedział " siostra Ty od jutra możesz jeść słodkie, to zapraszam na serniczek " Hahahah kusił mnie słodkościami cały miesiąc.... nawet fit ciastka robił, ale ja byłam twarda :D hahahah Być może do świąt uda się wytrwać w tym postanowieniu, albo chociaż postaram się ograniczyć. Wagowo, niestety nie ma spadku,ale też nie ma wzrostu. To mnie cieszy, wiadomo fajnie by było zaliczyć spadek ;) Po miesiącu wiem jedno....że nie mogę całkowicie zrezygnować ze słodkiego. Tzn nie mówię tu o tym,że muszę objadać się czekoladami, batonami itp....Ale cukier jest mi potrzebny i będę go dawkowała, ale w formie zdrowszych słodyczy. W ciągu tego miesiąca uzbierałam mnóstwo przepisów ;) Będzie w czym wybierać ;) 

     Jeśli chodzi o aktywność w marcu....to było 17 dni aktywnych i 14 dni bez aktywności. Nie jest najgorzej. Zobaczymy co przyniesie kwiecień, tabelka już gotowa, a teraz zobaczcie jak wyglądało to zestawienie w marcu.


No nic od jutra nowy miesiąc i nowe plany. Na Vitalii podjęłam się dwóch wyzwań 

1. wyzwanie 3x15 od Naszej Ewki :) 

2. wyzwanie " kwiecień- orbitrek, rower.... także jak to ma ochotę zapraszam ;) 

Chciałbym także wrócić do picia wody :( bo to kulało ostatnio u mnie. Także to też będzie wyzwanie ;) Zobaczymy jak to będzie ;) 

To by było na tyle :) Ogólnie jestem zadowolona z tego miesiąca :) A jak wypada Wasze podsumowanie marca ?? Piszcie , pochwalcie się :) 

Przesyłam moc całusów :) Pozdrawiam 

28 marca 2019 , Komentarze (31)

Witajcie Kochani 

          Co tam u mnie?! Niestety od kilku dni, jest źle. Dlaczego jest źle? Od tygodnia brak aktywności, jak nie potworny ból głowy, to rwa kulszowa. Jestem zła, nawet bardzo zła, bo próbowałam ćwiczyć....Ale niestety ból się nasilał. Wolałam przystopować, aby sobie nie pogorszyć. Miałam plany aby koniec miesiąca był aktywny... bardzo aktywny. A tu dupa :( 

       Do tego doszły problemy domowe i nie byłam w stanie skupić się na niczym innym. No nic, jakoś to przetrwam. I być może od jutra aktywność wróci. Brakuje mi tego, ale czasami siła wyższa.. Szkoda,że tabelka marcowa nie będzie taka okazała ;) Hmmm tak sobie też pomyslałam,że może lepsze efekty by byłym ćwiczyła mniej razy w tygodniu?! Sama już nie wiem co jest lepsze... Ile razy ćwiczyć?! A jak Wy uważacie? 

            Jeśli chodzi o menu, to nie ważę, nie liczę kalorii. Na dłuższą metę, to nie dla mnie. Ale waga stoi w miejscu, najważniejsze,że nie poszła w górę. Dziś 28 dzień bez słodkiego ;) Wow, sama nie wierzę hihihihih Oj kryzys jest. W sumie jakiś tam cukier jest, bo owoce zawierają cukier.... Chyba całkowicie bym nie mogła, go wyeliminować. Hmmm ale chwilowe wstrzymanie się od batonów, czekolad, ciast dobrze mi robi ;) Tzn. chyba dobrze mi robi ;) Bo chwilami jestem nerwowa, wybuchowa i nie wiem czy to był wpływ braku słodyczy czy może okresu hahahahah. 

            Co poza tym?! Hmmm chyba juz nic, aaaaaaaa z wodą znowu na bakier :( Też jakoś muszę, to ogarnąć. Z tym też dam sobie jakoś radę.

            Niestety każdy popełnia błędy, ale grunt to umieć się do tego przyznać i postarać się to poprawić. Tymi oto optymistycznymi słowami, zakończę ten wpis ;) 

           Czas nadrobić Wasze pamiętniki i podejrzeć, jak Wam idzie :) Pozdrawiam serdecznie :) Do następnego wpisu ;) 

            


24 marca 2019 , Komentarze (27)

                                   Witajcie Kochani :) 

Nie było mnie kilka dni, ale nie składało się aby coś napisać ;) Zerknęłam do pamiętnika i ostatni wpis, był 19-go we wtorek ;) A co było w środę?! To był ostatni dzień rekolekcji, więc dziewczyny nie były w szkole. Chciałam aby się wykurowały, a ja także nie czułam się za dobrze. Aktywność była---35 minut ;) Czwartek i piątek niestety bez aktywności :( Oba dni, potworny ból głowy. Mimo tabletek, ból nie mijał i nawet nie myślałam o aktywności. Weekend zapowiadał się spokojnie z planami. No i jak to u Nas, lepiej nie planować, bo zawsze coś nie pójdzie. Tak było i tym razem. Wracaliśmy w piątek do domku i nagle telefon od szefa.... Musi Pan jechać po auto do Niemca, bo koledze się zepsuło tzn sprzęgło się skończyło. Szybko do domu , M dostał obiad i pół godziny później M już był w drodze :(  Dziś może będzie w domu. Także weekend samotny :(    Wczoraj niestety też bez aktywności, dorwała mnie rwa kulszowa w lewym biodrze   :( i ledwo chodziłam. Włóczyłam lewą stroną :( Jedyna wygodna pozycja, jaka była to na siedząco....ale to też na chwilę :( Dziś troszkę lepiej, ale także bez aktywności. Do tego @ przyszła przed czasem 3-4 dni i leci jak z kranu. Dlatego  do aktywności wracam na dobre jutro ;) Nie ma zmiłuj, bo koniec miesiąca się zbliża ;) Fajnie by było zakończyć je z aktywnością, zapisaną w tabelce :) Za chwilę koniec miesiąca i koniec wyzwania bez słodkiego ;) To tyle z takich codziennych spraw ;) 

Chciałabym Was zaprosić na kolejny filmik kulinarny, może ktoś skorzysta  ;) 

https://www.youtube.com/watch?v=tY86Wk4gqes&t=4s


Życz Wszystkiego dobrego :) 

19 marca 2019 , Komentarze (44)

Witajcie Kochani 

Kolejny dzionek zaczęłam od aktywności, chociaż obudziłam się z bólem głowy. Zrobiłam 35 minutowy trening i ból na szczęście zniknął. Dobrze,że nie zdążył się na dobre rozwinąć. Samopoczucie ogólne ok. Chociaż chodzę jakaś taka skołowana, nieobecna. Nie wiem dlaczego. Dziś udało się nagrać kilka filmików na yt ;) oto jeden z nich. Polecam Wam ten przepis ;) Bułeczki wychodzą rewelacyjne :) 


Przepis bardzo prosty, szybki. Mam nadzieję,że ktoś z Was skorzysta :) 

Dziś miałam wielką potrzebę aby zrobić sobie kąpiel w wannie i w niej posiedzieć. Wzięłam sobie książkę, wrzuciłam perełki i tak sobie leżałam, czytałam.... Oj tego mi było trzeba :) Zawsze tylko prysznic na szybko.....ale tym razem pełen relaks ;) Dawno tak się nie relaksowałam... i obiecuję sobie,że będę to robiła częściej. Przecież zasługuję, na chwilę.... dłuższą chwilę dla siebie ;) 

No Kochani czas nadrobić Wasze pamiętniki ;) Wam życzę sukcesów spadkowych :) Nie poddajemy się, walczymy dalej. Trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam :* 

18 marca 2019 , Komentarze (18)

Witajcie Kochani :) 

Kolejne dni za mną, dopiero była sobota,a tu już zaraz kończy się poniedziałek?! Tak. Co u mnie się działo przez te dwa dni ? W sumie nic ciekawego i wielkiego. Wczoraj M pojechał w trasę. Stres był do chwili dojazdu na rozładunek. Ulżyło, gdy był na miejscu. Chociaż nie powiem pierwsze miesiące będzie lęk...Staram się czym innym zaprzątać głowę, bo inaczej zwariuję. Wczoraj miałam wolne od aktywności. 

Dzisiejszy dzionek zaczęłam właśnie od aktywności, 35 minut (wszystko co mi do głowy przyszło, aby nie budzic dziewczyn). Poranek był jak dla mnie strzałem w 10 ;) Fajnie by było, gdyby cały tydzień był udany :) Ale to się zobaczy ;) Posiłkowo jako tako, mieszczę się w ramach kaloryczności. Wracam powoli do picia wody ;) Także trzymajcie kciuki ;) heheheh 

Dziś Kochani wpis na szybko bo niedługo robię live na insta ;) i mam jeszcze kilka spraw do ogarnięcia ;) Także jakby ktos miał ochotę zapraszam o godzinie 19 ;) na insta ----  joannaaskajagoda  tu mnie znajdziecie ;) 

Mam nadzieję,że dajecie radę, nie poddajecie się ;) aaaa bym zapomniała dziś leci 18 dzień bez słodkiego ;) hihhih jest moc i energia :) Buziaki  dla Was :) Ściskam :) 

Do  następnego razu ;) 

16 marca 2019 , Komentarze (35)

                                          Witajcie Kochani 

Siedzę sobie właśnie u domowego fryzjera i piszę do Was ;) Heheh a tak poważnie córka M mnie czesze ;) a ja korzystam z okazji. Dziś sobota, dzień ważenia ;) Zaliczyłam spadek 0,4 kg :) Wow :) Dziś zobaczyłam 63,7 kg o matkooo takkkk. Czyli podsumowanie jest następujące 


Czyli jestem w połowie drogi. Myślałam,że w kwietniu na swoje ur zobaczę swój cel....Ale nie dam rady.Nie schudnę w miesiąc 5 kg :( No nic, rozłożę to w czasie. Ważne, aby waga nie wróciła. Jestem z siebie mega dumna,że na szklanej jest 63, pożegnałam 64 ;) Chociaż jeszcze milej by było zobaczyć 58 :) hahaha Ale spokojnie , do tego dojdziemy. 

Dzisiejsza aktywność 35 minut (pupa, nogi, ramiona) Było przyjemnie, po czym nastąpił atak kaszlu....Buuuuuuuuuuuu wrrrrrrr. No ale co tam trening zrobiony, 16 dzień bez słodkiego zaliczony. Brawo JA  :) 

Jutro dzień odpoczynku, chociaż chyba tylko od aktywności bo coś mi się zdaje,że czeka mnie prasowanie. Dziś poszły 3 pralki hahahaha. Młoda powoli dochodzi do siebie, jest lepiej niż było. A ja ? Hmmm było już ok, ale coś czuję powrót... oby to był fałszywy alarm. 

Kurcze nie macie pojęcia, jaka radość jest we mnie, z powodu tego spadku :) Daje mi to kopa do dalszej walki. 

No nic czas nadrobić Wasze pamiętniki ;) Życząc Wam dobrej nocki i do następnego razu ;) Pozdrawiam :) Buziaki 

15 marca 2019 , Komentarze (22)

                                       Witajcie 

Tak jak w tytule, powoli zaczynam wracać. Co nie oznacza,że choroba odpuściła. Jednak zdradzę Wam,że nie jestem w stanie na długo zrezygnować z aktywności. W poniedziałek fakt, nie byłam w stanie nic zrobić...Po powrocie do domu, ze szkoły, zrobiłam tylko obiad dla dziewczyn i położyłam się na fotelu. Dorwałam koc i mnie nie było. We wtorek już pierwsze poty sobie chyba poszły i postanowiłam wejść na orbitreka. Pomyślałam,że na nic aż tak się nie zmęczę. Hehehe myliłam się bo dałam radę tylko 15 minut ( dobre i to). Środa i czwartek to już po 20 minut aktywności. Dziś dałam radę 30 minut ( 20 minut --ramiona, 10 minut---nogi) Oj był ogień. Ledwo, ledwo ale dałam radę. Jestem z siebie dumna. 

Powiem Wam,że dalej czuję się wypruta :( No ale kto ma latać dookoła domowników ? M ? On cały czas załatwia sprawy związane z pracą. Dopina na ostatni guzik i w niedzielę, rusza w trasę... Pierwszą po prawie 4 miesiącach :( Boję się, jak cholera. Ale mówi,że dobrze się czuje...Wiem,że jeśli coś będzie nie tak, to stanie na stacji lub na poboczu. Ale to będzie stres i nerwy....  Już to czuję, zresztą ja na samą myśl sie denerwuję. 

Młoda powoli dochodzi do siebie. Dzielnie robi inhalację, pije leki ;) hehehe Noce przesypia, aby nie zapeszyć . Od poniedziałku mają rekolekcje, to do środy też nie pójdzie...doleczy się. Zresztą nie traci lekcji, to plus. Oby tylko ta pogoda się ustabilizowała, bo ja już nie mam siły. 

Jutro ważenie, nie wiem jak to będzie. W poniedziałek nie liczyłam w aplikacji kalorii i we wtorek waga w górę. Fakt nie piję wody :( ale do wtorku znowu liczę i chyba zaczyna się stabilizować. Zobaczymy co będzie jutro. 

To tyle Moi drodzy ;) Teraz czas nadrobić, Wasze pamiętniki :) 

Pozdrawiam cieplutko i dziekuję za każde miłe słowo :) 

13 marca 2019 , Komentarze (39)

Witajcie Kochani

Wpis w małym skrócie... tzn postaram się, w kilku zdaniach opisać ostatnie dni i czemu nie ma wpisów. Otóż na początek dopadła mnie niemoc totalna, w poniedziałek. Choroba na całego, do tego córka się rozchorowała.  Dziś czuję sie troszkę lepiej, dlatego pozwoliłam sobie na małą aktywność tzn 20 minut ćwiczeń z ciężarkami. Wczoraj było 15 minut orbitreka :( Mało, mało ale więcej nie dałam rady....katar z nosa, do tego siódme poty i nie z powodu aktywności. W poniedziałek byłam dętka :( nic nie zrobiłam. Tylko kocyk i herbatka...no i latanie wokół córki, bo nie miał kto. Chociaż Ona akurat rozumiała,że także źle się czuję i sama mi proponowała coś do picia. Pytała które leki ma wziąć....sama robiła inhalacje, pilnowała czasu...także mam córkę dzielną :) Posiłkowo hmmm nie ma tragedii, nie przekraczam dziennej kaloryczności. Niestety wody nie pije wcale, co skutkuje wzrostem wagi :( no ale też nie ma aktywności... Cóż muszę przeczekać chorobę i wszystko wróci do normy. 

Pochwalę się,że dziś jest 13 dzień, bez słodkiego :) Cieszę się, bo nie zawsze było lekko. Chyba najgorsze było pierwszych 7 dni ;) hiihi. Teraz już jest troszkę lżej, ale nadal walczę z pokusami. To nie jest tak,że o nich zapominam. Oczywiście zdarzają sie chwile,że zapominam, ale są też takie,że zjadłabym wszystko .Też tak macie ? 

Co by tu jeszcze napisać, ogólnie samopoczucie słabe. Może właśnie przez ten katar i zbliżający się kaszel. Nie lubię tego stanu, stanu gdy nie jestem w stanie robić tego co chcę lub co zaplanuje. Stanu gdy mimo choroby, jestem zdana w sumie na siebie. No nie powiem, bo na córkę zawsze mogę liczyć. 

Dobra nie będę przedłużała, bo nie ma już o czym pisać . Podeślę Wam link do nowego filmiku, w którym przedstawię pyszną sałatkę z kurczaka ;) zapraszam

Życzę Wam wszystkiego dobrego, zdrówka przede wszystkim :) Do następnego razu. Pozdrawiam 


9 marca 2019 , Komentarze (18)

Witajcie Kochani 

Czas na podsumowanie kilku dni, gdy mnie nie było. Zaczynamy od wtorku. Posiłkowo wyglądało to, tak 

ŚNIADANIE -- chleb ze słonecznikiem, twaróg wędzony, pomidor cherry

II ŚNIADANIE ---- bułka wieloziarnista , sałatka śledziowa z burakiem

OBIAD  / KOLACJA --- sałatka z sałaty lodowej, pomidora, ogórka,kurczak i to wszystko w sosie miodowo-musztardowym 

RAZEM wyszło 1568 kcal w tym B. 89.8   T. 71.7  W. 143,5 Troszkę za dużo tłuszczu wyszło, ale nieznacznie. Plus aktywność ( marsz 4.35 km)

ŚRODA

ŚNIADANIE -- bułka owsiana, serek śmietankowy z Piątnicy

II ŚNIADANIE --- jogurt grecki truskawkowy, pomarańcza

OBIAD --- ziemniaki, śledź w śmietanie ( jak na popielec przystało ) 

KOLACJA --- sałatka z mozzarelli, pomidora, ogórka i grzanek 

RAZEM 1804 kcal  B. 94.2  Tł. 96.4  W. 145,8 Tu też troszkę tłuszczę i białko przekroczone, ale nieznacznie Plus aktywność (40 minut ćwiczenia)

CZWARTEK 

ŚNIADANIE --- chleb królewski, twaróg śmietankowy, kabanos 

II ŚNIADANIE -- 3 wafle ryżowe, 2 kromki chleba królewskiego z szynką w galarecie i serem ( posiłek w drodze ) 

OBIAD --- Qurito w kfc ( posiłek w trasie ) i to w sumie był i obiad i kolacja, bo późno

RAZEM 1495 kcal B. 88 Tł. 60,7 W. 148,1 Plus aktywność ( 40 minut ćwiczeń) 

PIĄTEK 

ŚNIADANIE ---chleb z mozzarellą, pomidor

II ŚNIADANIE --- mini pizza, jaglanka z malinami

OBIAD/ KOLACJA --- kluski ziemniaczane, jabłko ( tez późno ) 

RAZEM  1578 kcal B.48,3 Tł. 44,1 W. 240,7   Plus aktywność, przebyte 17,32 km :) 

SOBOTA

ŚNIADANIE --- 2 jajka na twardo, pomidor, ogórek korniszon

II ŚNIADANIE --- koktajl truskawkowo-szpinakowy

OBIAD --- kasza kuskus, kotlet mielony, brokuł i ogórek korniszon

KOLACJA --- sałatka z kaszy kuskus, pomidora, ogórka i grzanki 

RAZEM  1844 Kcal B. 91,8 Tł. 54,2 W. 247,9  (Plus aktywność 40 minut) 

Dziś był dzień ważenia ;) Waga tylko o 100 gram spadła w dół. Bez szału to fakt, ale to nic. Zacznie jeszcze spadać :) Wiem to i wierzę w to ;) Dziś także 9 dzień bez słodkiego :) Już tak niewiele zostało do końca hahahahah Dam radę :) Wy też dacie :) Samopoczucie ogólnie ok. 

To chyba by było na tyle podsumowań z tych kilku dni :) Jutro reset, dzień bez ćwiczeń ;) Aaa zapraszam serdecznie na nowy filmik, który ukazał się na kanale ;) oto link 


      Jestem ciekawa, czy miałyście któryś z tych kosmetyków ;) czekam na opinie ;) 

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę udanego wieczoru oraz niedzieli :) 


4 marca 2019 , Komentarze (59)

                                       Witajcie Kochani ;) 

             Piszę i chwytam się za głowę, ból potworny.Zastanawiam się co jest powodem?! Pomyślałam,że to może brak słodkiego. Może pogoda tzn wiatr, deszcz a ja pomiędzy nimi. Może mnie przewiało, nie wiem. Sama już nie wiem, jedno jest pewne : głowa mi pęka niemiłosiernie. Staram się nie brać od razu tabletek, jednak tym razem nie czekam aż ból się nasili. No ale ja nie o tym ;)

          Tak jakoś sobie wczoraj pomyślałam,że może przez jakiś czas powrócę do liczenia kalorii. Tzn. będę wpisywała do Fitatu posiłki. Dziś przedstawia się to tak : 


                    Zmieściłam się w limicie kalorii.Nie przekroczyłam ani białka, tłuszcze też w granicach i węgle. Nie wiem ile dni to będzie trwało ;) Chcę sprawdzić, czy takie skrupulatne ( powiedzmy) liczenie zmieni cyfry na szklanej ;) i na centymetrze.  Nie mam teraz okresu, to powinno być w miarę miarodajne :) Zresztą zobaczymy. Do tego zaplanowany marzec bez słodkiego hmmmm to chyba coś powinno ruszyć. 

                      Chwilami mam dosyć, dosyć tak małego spadku...Ale wiecie co ? Nie poddam się, bo wiem,że jeszcze trochę do zrzucenia mam. Wiem też,że nic nie przychodzi lekko, bez walki :) I tak codziennie wstając, jestem z siebie dumna,że stając na wagę nie wiedzę 69,4 kg. Byłam tak blisko 70- tki a teraz jestem coraz bliżej 60-tki hehe No dobra do 60 brakuje mi 4 kg z haczykiem, ale dam radę. 

                        Dziś jest 63 dzień roku, a ja nadal notuję w kalendarzu posiłki, ćwiczę :) Walczę. Tabelka marcowa powoli się zapełnia. Tabelka na miesiąc kwiecień, już gotowa :) Abym się za miesiąc nie rozmyśliła hahahahaha. 

                        Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność to miał być marsz lub siłownia, ale niestety tak jak wspomniałam na samym początku, deszcz i silny wiatr. Pogoda pokrzyżowała mi plany poza domem, ale nie w domu ;) W domu wskoczyłam na orbitreka i pykło 30 minut oraz dodatkowo 15 minut ćwiczeń ( między innymi wymachy, skłony, przysiady) Także łącznie 45 minut aktywności :) Nooo pogoda płata figla ale udało się zrealizować aktywność hihihi i plus dla mnie :) Nie poddajemy się :) Walczymy :) 

                 Aaa to dzisiejsze menu 

ŚNIADANIE ----  2 x chleb słonecznikowy, szynka w galarecie, sałata lodowa

II ŚNIADANIE --- banan, serek homogenizowany truskawkowy i niestety garść czipsów :( 

OBIAD --- pomidorówka z ryżem i gotowane żeberko 

KOLACJA --- ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem oraz łyżeczka miodu. 

Wody 1,25 litra

4 dzień bez słodkiego ( oj nie jest lekko, ale wiem,że dam radę ) Trzymam kciuki za wszystkich, którzy także mają takie wyzwanie. Kochani to tylko 27 dni :) co to dla Nas ?!   :) :) Pomyślcie jakie będą korzyści, efekty :) 

Życzę Wam wytrwałości :) Pozdrawiam cieplutko :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.