Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1110861
Komentarzy: 37450
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2019 , Komentarze (16)

 Witajcie ;)     

        Czwartek na horyzoncie, a właściwie już się kończy ;) Dziś udało się zrobić trening 40 minut orbitreka, oj leciało ze mnie :) hahahaha :) A jak mi się nie chciało,żebyście wiedzieli... Ale tylko dlatego,że bardzo bolą mnie nogi. Głównie przy chodzeniu, ostatni raz tak miałam gdy pojawił się rumień na nogach... Jakieś 9 lat temu?! Chyba jakoś tak... I teraz dmucham na zimne. Dlatego dziś niestety nie będzie wykonany cel  liczby kroków :( Ale wolę, nie zaliczyć kroków, niż zaliczyć szpital zakaźny. Czasami i tak bywa. Nie będę płakała z tego powodu, nadrobię jutro.Tak jutro nadrobię,bo wybieram się do miasta na zakupy ;) to pewnie się nachodzę po sklepie a raczej kilku ;) hahahahah

Cała lista zakupów z diety sporządzona.... oby udało się wykorzystać te propozycje menu. Dziś robiłam na obiad fileta z kurczaka w jogurcie,z porem, pomidorami. Rewelacja :) zapiekane w piekarniku :) Coś pysznego... Tylko następnym razem będę musiała pierś z kurczaka rozciąć, bo cała pierś za długo się robiła. Ale pierwsze danie z nowej diety bardzo dobre :) został mi powstały sos i jutro będzie także kurczak, ale tym razem z ryżem, bo dziś była kasza kuskus do tego :) Ajjjj jeszcze czuję ten smak :) Polecam :) 

To by było Kochani na tyle w dniu dzisiejszym, bo nic ciekawego się nie działo :) Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego :) Papapa 

11 kwietnia 2019 , Komentarze (21)

Witajcie Kochani 

To już kolejny dzień zmagań środa to dzień 100 tego roku ;) Wow zleciało, co ? Tak i dlatego postanowiłam spiąć dupkę jeszcze mocniej. Hmmm pytanie tylko czy się da?! Pewnie się da ;) To zależy tylko od Nas samych ;) Ten setny dzień, zapalił nad moją głową lampkę. Kobieto nie poddawaj się, dużo już osiągnęłaś i nie zaprzepaść tego. Tyle było potu i łez....tak bo oprócz potu były łzy. Dla jednego to może się wydawać śmieszne. Ona pisze o łzach a schudła dopiero ponad 5 kg ????!!! Ale taka jest prawda, nie jeden trening przyprawił mnie o łzy. Jednak po ukończeniu każdego z nich byłam z siebie mega dumna :) To było wspaniałe uczucie :) Wy też pewnie po dobrze wykonanym treningu czujecie dumę :) 

Ja wiecie zakupiłam dietę be diet hmm To jest w sumie współpraca z Vitalią , ale chciałam spróbować czegoś nowego.... I wiecie co ? Dostałam wczoraj menu :) Jestem póki co zadowolona, nie to żebym nie była zadowolona z nemu Vitalii ale tu znam już właściwie wszystkie propozycje :) Ale nie oznacza to,że nie będę korzystała także z Ich przepisów :) Są notowane ;) 

Zaczęłam od nowa liczyć kalorie :( Niestety.... według Vitalii czas  w jakim powinnam schudnąć te 6 kg, to za 6 tygodni czyli końcówka maja. Ja sobie jednak dałam czas do końca sierpnia. Oczywiście nie będę czekała z założonymi rękoma na sierpień ;) tylko działam dalej. 

Wczoraj udało sie zrobić trening 45 minut Skalpel :) oj była moc i ogień :) Czuje to nawet teraz, gdy wchodzę  po schodach lub  schodzę :) hehehh ale jakie to  miłe uczucie :) WOW. Wiecie,że wczoraj chciałam iść już spać około 21....ale zobaczyłam że na opasce jest jakieś ponad 7 tyś kroków i.... zaczęłam chodzić po domu. Po schodach miałam problem ale jakoś się przemogłam :) I w chwili kiedy to opaska wibrowała wiedziałam że cel osiągnięty :) I dumna z tego dnia poszłam spać :) 

Aaaa bym zapomniała przedwczoraj odebrałam moje dzienniki coachingowe ;) Jeśli jesteście ciekawi co to takiego, zapraszam na nowy filmik  na moim kanale :) 

https://www.youtube.com/watch?v=6RFRMJkaFKU&t=18s


Mam Kochani nadzieje,że Wy także się nie poddajecie :) dziś postaram się nadrobić resztę pamiętników, bo troszkę  tego się uzbierało :) 

Pozdrawiam Was serdecznie i oczywiście wysyłam Wam dobrą energię :) działamy nie poddajemy się :) Buziaki :) 

9 kwietnia 2019 , Komentarze (20)

Witajcie Kochani 

Dzień zleciał nawet nie wiem kiedy. Też tak macie ??? Jak dziś wyjechałam z domu przed godziną 7 to wróciłam przed 19. Cały dzień poza domem. Dziś zabrałam do Moich rodziców chrześniaczkę, bo Jej szkoła też strajkuje. A Ona uwielbia Moją córkę, bo to najbliższa kuzynka, to siedziały, bawiły się....fajnie spędziły czas :) 

Już myślałam,że nic z treningu..ale się udało 40 minut ekstra figura z Ewą Chodakowską !!! Wow co to był za trening. Czuję każdy mięsień :) Z mojego pasa neoporowego aż się lało hihihih. Co za wspaniałe uczucie :) Póki co nie zabieram się za bieganie, bo rwa kulszowa jeszcze chwilami daję o sobie znać. Dlatego wolę wykonywać ćwiczenia w domu. Już obmyślam jaki trening zrobić jutro :) Być może też Chodakowska, może skalpel ?! Nie wiem jeszcze :) 

Przyznam się Wam,że zaczynałam mieć kryzys :( tak... tzn, chwilami nadal jest. Poganiam go, ale on jeszcze się wlecze za mną. Mam nadzieję,że w najbliższe dni uda się go pogonić. Trzymajcie kciuki ;) Zakupiłam także pewne dzienniki, ale o tym jutro ;) Być może ukaże się filmik na yt ;) 

Dobrze nie zanudzam dłużej, krótki wpis, bo nie mam siły klikać ;) Pozdrawiam serdecznie. Jutro postaram się nadrobić wszystkie Wasze wpisy ;) 

8 kwietnia 2019 , Komentarze (22)

Witajcie Kochani :) 

Postanowiłam zrobić  takie małe podsumowanie pierwszego tygodnia kwietnia. Jeśli chodzi o aktywność i ilość kroków wygląda to następująco

PONIEDZIAŁEK  35 minut ćwiczeń + 17262 kroków

WTOREK  ogólnie ćwiczeń nie było poza chodzeniem czyli 12,31 km i 17237 kroków ( cały dzień poza domem)

ŚRODA 50 minut ćwiczeń + 22605 kroków

CZWARTEK brak aktywności  rwa kulszowa ale kroków było 16649

PIĄTEK  40 minut orbitreka + 20886 kroków

SOBOTA  40 minut ćwiczeń + 13793 kroków

NIEDZIELA  wolna od ćwiczeń i mało kroków bo tylko 4472 ( zły dzień ) 

Uważam,że pierwszy tydzień nie jest najgorszy ;) Myślałam,że gorzej to wygląda ;) chciałam zrobić małe wyzwanie tzn 21 dni z rzędu po 10 tyś kroków i zawaliłam w niedzielę :( No nic, zdarza się. 

Zaczynam na nowo ważyć posiłki, bo coś zaniedbałam ostatnio. ten tydzień w którym nie ćwiczyłam i jadłam jako tako...dało się we znaki :( niestety. Jedyny plus to, taki że wracam do picia wody... dziennie wychodzi po 1,5 litra. Już dawno tak nie  było. 

Kolejny krok, to... kolejna dieta :( Jest to dieta bediet.... jest ona powiązana z dietą vitalii.... jestem ciekawa czy będą inne propozycje dań. Kurczę zostało mi te 6 kg do zgubienia, a idzie to opornie :( zaczyna mieć wątpliwość... Tak ja... Ta co niedawno miała tyle powera. Dajcie mi kopa solidnego ;) 

Grunt to się nie poddawać... A u mnie zapełniają się kolejne kratki w tabelce ;) nawet zrobiłam już tabelkę do aktywności na maj :) Brawo ja :) 

No nic.....to by było na tyle ;) Trzymajcie kciuki. Póki co 4 tabelka jest zapełniana aktywnością, oby to trwało jak najdłużej ;) 

Pozdrawiam Was serdecznie i gorąco zapraszam na mój kanał na yt, jesli ktoś jeszcze nie był ;) oto link

https://www.youtube.com/channel/UCmMOf32VRGgHwpng7PBYu5A?view_as=subscriber


6 kwietnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie ;) 

           Takie małe podsumowanie z dwóch zaległych dni ;) Piątek minął nawet nie wiem kiedy ;) Rano dziewczyny do szkoły, później zakupy, po dziewczyny do szkoły i do domu. Szybko obiad, lekcje i na 19 zawoziliśmy dziewczyny do szkoły :) Tak, tak do szkoły heheeh bo miały wieczór filmowy od 19 do 23 godziny :) Dały radę, zostały do samego końca. W domu byliśmy przed północą :) Szybka kąpiel i spać :) heheheh Jeśli chodzi o wczorajszą aktywność to była....przed wyjazdem z dziewczynami do szkoły. Całe 40 minut orbitreka :) Mój pas neoporowy  był mokry, ciekło z niego :) Zawieźliśmy dziewczyny do szkoły a sami pojechaliśmi do decathlonu i kupiłam sobie gumy do ćwiczeń za całe 20 zł ;) Fajna sprawa ;) Po przyjeździe ze sklepu ogarnęłam pranie, trochę łazienkę posprzątałam. hahahah Wody wypite 1,5 litra :) wow 

          Sobota ;) Późno wstaliśmy, ale tego można się było spodziewać. Śniadanie dla siebie i dziewczyn. Po śniadaniu przygotowałam sobie do obiadu i pomyłam naczynia. Potem poszłam zgrabić liście w ogródku. Mimo bólu rwy kulszowej, który nie odpuszcza :( Godzina machania grabiami i wywożenia taczek :) hahahaha Nie obyło się bez tabletki. Po niej  było trochę lepiej. Chciałam więcej zgrabić ale za bardzo wiało i to była walka z wiatrakami ;) ja grabiłam a liście i tak latały :) Dlatego poszłam do domu. Wzięłam się za trening. 40 minut ćwiczeń z ciężarkami i nowymi gumami :) Wow znowu pas neoporowy mokry :) Brawo ja hihihihi. Woda 1,5 litra :) 

        Dziś zrobiłam sobie taką wstępną listę wielkanocną , co, gdzie kiedy ;) Nooo i udało się nagrać vloga a w nim dwa przepisy kulinarne ;) na które Was zapraszam. Może ktoś skorzysta ;) oto link

https://www.youtube.com/watch?v=wXkrnbLQH9Y&t=54s


Tak właśnie minęły dwa dni :) A jutro hmmm M jedzie na wypędzanie zimy z Torunia, na motorze :( Zła jestem, ale nie będę się na ten temat rozpisywała. Bo szkoda moich nerwów :( Ja pewnie sama znowu z dziewczynami. Powoli wysiadam...ale o tym może kiedyś napiszę :( 

Teraz nadrobię Wasze wpisy :) zobaczę jak Wam idzie :) Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę :) 

3 kwietnia 2019 , Komentarze (38)

Witajcie ;) 

Wczoraj brak wpisu, ale jak wyszłam z domu przed godziną 8, to wróciłam po godzinie 20. Dzień był zakręcony, na całego. Dlatego wczoraj nie było treningu.... 

Dziś dzień zaczęłam od magnezu, bo znowu zaczyna drętwieć mi lewa strona. Mam nadzieje,że niedługo wszystko wróci do normy. Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność, to zrobione 50 minut treningu :) Wow brawo ja :) hihihihi. Na chwilę obecną mam zrobione 22 tyś kroków ;) A dzień się jeszcze nie skończył. Wody wypite 1,5 lira :) Wow :) Czyli wracam na dobre tory ;) Posiłki wyglądały następująco :

ŚNIADANIE   2 x chleb słonecznikowy, pierś z kurczaka, ogórek

II ŚNIADANIE   pół kostki twarogu chudego plus truskawki

OBIAD   b-smart, plus pół Qurito z kfc 

KOLACJA  sałatka ( sałata lodowa, pomidor, ogórek, mozzarella, grzanki i majonez) 

Dzień uważam za udany, mam w sobie tyle energii. Tego mi właśnie brakowało :) Chwilo trwaj ;) 

aaa przy okazji zapraszam Was, na nowego vloga, na moim kanale  https://www.youtube.com/watch?v=st9ze1X2Ico

A jak Wam mija środa? Czas nadrobić Wasze pamiętniki :) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

1 kwietnia 2019 , Komentarze (24)

Witajcie Kochani ;) 

Poniedziałek, nowy dzień, nowy miesiąc i nadzieja na powrót do systematycznej aktywności   :) Od rana w sumie samopoczucie ok, chociaż pogoda brrr o godzinie 6.30 minus 4 stopnie ;) I skrobanie szyb :) Nie, nie takiej pogody nie chcemy... Ale nie dałam się hihihi i stopniowo pogoda się poprawiała :) 

Rano standardowe zakupy, popołudniu odbiór dziewczyn ze szkoły, obiad i upragniona aktywność ;) Udało się zrobić 35 minut treningu ;) Było między innymi : skręty tułowia, brzuszki proste, brzuszki skośne,podnoszenie bioder, ćwiczenia ramion :) Wow udało się :) Nawet nie wiecie jak się cieszę hihihi Kto by pomyślał,że będę się cieszyła z aktywności hahahahah z powrotu do aktywności . Też tak macie ???? 

Posiłkowo też ok

ŚNIADANIE    jaglanka z malinami, daktylami

II ŚNIADANIE   twaróg chudy, truskawki i serek naturalny i kawałek sernika obiecanego od brata ;) 

OBIAD/ KOLACJA ( bo późno) ziemniaki, 2 mini gołąbki z ryżem  ( nawet dobre wyszły, bo pierwszy raz robiłam z kapusty włoskiej ) 

Uważam dzień za udany :) Pod względem menu, aktywności i samopoczucie....Mimo,że M pojechał w trasę, to samopoczucie moje  jest ok ;) Nawet dziewczyny nie dały dziś popalić. 

Nie wiem jak to będzie jutro z aktywnością, bo  jutro mam napięty grafik i zakręcony dzień. 

Mam nadzieję,że Wasz pierwszy dzień, nowego miesiąca minął ok ;) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

31 marca 2019 , Komentarze (27)

              Witajcie Kochani w ostatni dzień miesiąca ;) 

     Dziś podsumuję Wam miesiąc marzec, nie będzie to długie podsumowanie. Ci którzy mnie obserwują na insta lub czytają mnie tutaj, wiedzą że podjęłam się wyzwania " marzec bez słodkiego "  Udało się odhaczyć 31 dni :) Tak udało się, nie ulec pokusie przez 31 dni :) Jestem z siebie dumna, bo nie było lekko ;) Pokusy czekają w szufladzie, a jest ona pełna słodyczy hehehehe. Jednak nie dałam się ;) Hmm zobaczymy co to będzie jutro, bo to już nowy miesiąc ;) Nie, nie oznacza to,że rzucę się na słodkie. Ale pewnie na coś sobie pozwolę ;) Jutro brat zaprosił mnie na serniczek, powiedział " siostra Ty od jutra możesz jeść słodkie, to zapraszam na serniczek " Hahahah kusił mnie słodkościami cały miesiąc.... nawet fit ciastka robił, ale ja byłam twarda :D hahahah Być może do świąt uda się wytrwać w tym postanowieniu, albo chociaż postaram się ograniczyć. Wagowo, niestety nie ma spadku,ale też nie ma wzrostu. To mnie cieszy, wiadomo fajnie by było zaliczyć spadek ;) Po miesiącu wiem jedno....że nie mogę całkowicie zrezygnować ze słodkiego. Tzn nie mówię tu o tym,że muszę objadać się czekoladami, batonami itp....Ale cukier jest mi potrzebny i będę go dawkowała, ale w formie zdrowszych słodyczy. W ciągu tego miesiąca uzbierałam mnóstwo przepisów ;) Będzie w czym wybierać ;) 

     Jeśli chodzi o aktywność w marcu....to było 17 dni aktywnych i 14 dni bez aktywności. Nie jest najgorzej. Zobaczymy co przyniesie kwiecień, tabelka już gotowa, a teraz zobaczcie jak wyglądało to zestawienie w marcu.


No nic od jutra nowy miesiąc i nowe plany. Na Vitalii podjęłam się dwóch wyzwań 

1. wyzwanie 3x15 od Naszej Ewki :) 

2. wyzwanie " kwiecień- orbitrek, rower.... także jak to ma ochotę zapraszam ;) 

Chciałbym także wrócić do picia wody :( bo to kulało ostatnio u mnie. Także to też będzie wyzwanie ;) Zobaczymy jak to będzie ;) 

To by było na tyle :) Ogólnie jestem zadowolona z tego miesiąca :) A jak wypada Wasze podsumowanie marca ?? Piszcie , pochwalcie się :) 

Przesyłam moc całusów :) Pozdrawiam 

28 marca 2019 , Komentarze (31)

Witajcie Kochani 

          Co tam u mnie?! Niestety od kilku dni, jest źle. Dlaczego jest źle? Od tygodnia brak aktywności, jak nie potworny ból głowy, to rwa kulszowa. Jestem zła, nawet bardzo zła, bo próbowałam ćwiczyć....Ale niestety ból się nasilał. Wolałam przystopować, aby sobie nie pogorszyć. Miałam plany aby koniec miesiąca był aktywny... bardzo aktywny. A tu dupa :( 

       Do tego doszły problemy domowe i nie byłam w stanie skupić się na niczym innym. No nic, jakoś to przetrwam. I być może od jutra aktywność wróci. Brakuje mi tego, ale czasami siła wyższa.. Szkoda,że tabelka marcowa nie będzie taka okazała ;) Hmmm tak sobie też pomyslałam,że może lepsze efekty by byłym ćwiczyła mniej razy w tygodniu?! Sama już nie wiem co jest lepsze... Ile razy ćwiczyć?! A jak Wy uważacie? 

            Jeśli chodzi o menu, to nie ważę, nie liczę kalorii. Na dłuższą metę, to nie dla mnie. Ale waga stoi w miejscu, najważniejsze,że nie poszła w górę. Dziś 28 dzień bez słodkiego ;) Wow, sama nie wierzę hihihihih Oj kryzys jest. W sumie jakiś tam cukier jest, bo owoce zawierają cukier.... Chyba całkowicie bym nie mogła, go wyeliminować. Hmmm ale chwilowe wstrzymanie się od batonów, czekolad, ciast dobrze mi robi ;) Tzn. chyba dobrze mi robi ;) Bo chwilami jestem nerwowa, wybuchowa i nie wiem czy to był wpływ braku słodyczy czy może okresu hahahahah. 

            Co poza tym?! Hmmm chyba juz nic, aaaaaaaa z wodą znowu na bakier :( Też jakoś muszę, to ogarnąć. Z tym też dam sobie jakoś radę.

            Niestety każdy popełnia błędy, ale grunt to umieć się do tego przyznać i postarać się to poprawić. Tymi oto optymistycznymi słowami, zakończę ten wpis ;) 

           Czas nadrobić Wasze pamiętniki i podejrzeć, jak Wam idzie :) Pozdrawiam serdecznie :) Do następnego wpisu ;) 

            


24 marca 2019 , Komentarze (27)

                                   Witajcie Kochani :) 

Nie było mnie kilka dni, ale nie składało się aby coś napisać ;) Zerknęłam do pamiętnika i ostatni wpis, był 19-go we wtorek ;) A co było w środę?! To był ostatni dzień rekolekcji, więc dziewczyny nie były w szkole. Chciałam aby się wykurowały, a ja także nie czułam się za dobrze. Aktywność była---35 minut ;) Czwartek i piątek niestety bez aktywności :( Oba dni, potworny ból głowy. Mimo tabletek, ból nie mijał i nawet nie myślałam o aktywności. Weekend zapowiadał się spokojnie z planami. No i jak to u Nas, lepiej nie planować, bo zawsze coś nie pójdzie. Tak było i tym razem. Wracaliśmy w piątek do domku i nagle telefon od szefa.... Musi Pan jechać po auto do Niemca, bo koledze się zepsuło tzn sprzęgło się skończyło. Szybko do domu , M dostał obiad i pół godziny później M już był w drodze :(  Dziś może będzie w domu. Także weekend samotny :(    Wczoraj niestety też bez aktywności, dorwała mnie rwa kulszowa w lewym biodrze   :( i ledwo chodziłam. Włóczyłam lewą stroną :( Jedyna wygodna pozycja, jaka była to na siedząco....ale to też na chwilę :( Dziś troszkę lepiej, ale także bez aktywności. Do tego @ przyszła przed czasem 3-4 dni i leci jak z kranu. Dlatego  do aktywności wracam na dobre jutro ;) Nie ma zmiłuj, bo koniec miesiąca się zbliża ;) Fajnie by było zakończyć je z aktywnością, zapisaną w tabelce :) Za chwilę koniec miesiąca i koniec wyzwania bez słodkiego ;) To tyle z takich codziennych spraw ;) 

Chciałabym Was zaprosić na kolejny filmik kulinarny, może ktoś skorzysta  ;) 

https://www.youtube.com/watch?v=tY86Wk4gqes&t=4s


Życz Wszystkiego dobrego :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.