Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1110908
Komentarzy: 37451
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2020 , Komentarze (29)

Witajcie 

           Nowy tydzień, nowe nadzieje....Tak poniedziałek od samego rana hehehe. niepotrzebnie rano zwlekałam się tak szybko z łóżka. Gnałam do Lidla, bo chciałam kupić tki rowerek do rehabilitacji , dla mamy. Myślałam,że to od dziś....a okazało sie że od czwartku ;) No nic. Chociaż M dostał szlifierkę na święta hahaha. Weszłam na chwilę do rodziców i do domu, szybko... Jak tylko wróciłam, zrobiłam trening. Dziś był orbitrek 40 minut. 

Brak opisu.

          Myślę ,że jest ok. Trzymam się tej opcji czyli jeden dzień trening z Moniką, a drugi orbitrek ;) Trwam, a jak długo? Zobaczymy. W dniu dzisiejszym będzie  32 dzień bez czekolad, batonów, cukierków, wafelków ;) Daję radę, ale ile,  to nie wiem....Nie ciągnie mnie jakoś specjalnie do tego....Ale dziś byłam bliska złapania czekolady...A dlaczego? Znowu uaktywniła się moja bratowa :( Te które czytają mnie dłużej, to znają ją z wcześniejszych wpisów. Ale ni będę o niej pisała. Na szczęście nie złamałam się. Obym dała radę :) Hmmm dziś przywiozłam od rodziców drożdżówkę.... Taka świeża, pachnąca z kruszonką....Ajjjj kusiła hihihi. No nic... nadrobię w grudniu :) 

        Posiłkowo dzień wygląda tak

ŚNIADANIE: chleb z serkiem delikate i rzodkiewką

II ŚNIADANIE: banan

OBIAD: ziemniaki, skrzydełka z piekarnika i marchew z groszkiem CZERWONA HERBATA 

KOLACJA : sałatka ( serek carppiego, miks sałat, pomidor, ogórek, oliwki, grzanki czosnkowe, majonez) CZERWONA HERBATA i teraz cappuccino ;) 

Brak opisu.

              Gdyby nie głupie docinki bratowej, to samopoczucie byłoby świetne. Nawet ból głowy, nie wyprowadził mnie z równowagi, tak jak ona. Ale miałam nie pisać, o niej ,to nie będę. 

             Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy.....cel jest bliżej niż myślimy :) Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 


8 listopada 2020 , Komentarze (23)

Witajcie 

           Tak jak w tytule, niedziela jest u mnie leniwa. Hmm oczywiście pod względem porządków ;) Bo tak na prawdę to większość dnia spędziłam z książką. I tego czasu  książką nie uważam za leniwy ;) To był mój czas, tego potrzebowałam. A co czytałam? "Jaskółki z Czarnobyla" 4 dni i książka przeczytana. Teraz w kolejce czeka kolejna tym razem będzie to " Służąca " 

         Skoro niedziela, to dzień wolny od ćwiczeń. Ale nie od słodkiego, nie od czekolad ;) Zatem dziś wybił 31 dzień. Zastanawiam się czy trwać w tym dalej, czy może już odpuścić? Nie wiem, pomyślę, ale póki mnie jakoś za tym nie ciągnie, to może wytrwam do 1 grudnia. W sumie to 3 tygodnie, powinno się udać ;) A 1 grudnia będzie otwieranie kalendarza adwentowego i będą słodkości. Także podjęłam teraz decyzję ;) Trwam w tym wyzwaniu do 1 grudnia, kto dołączy ? Zapraszam :) 

        Jeśli chodzi o jedzonko, wygląda następująco :

Brak opisu.

                  ŚNIADANIE : chleb z pomidorem, jajko na twardo z majonezem CZERWONA HERBATA 

                  II ŚNIADANIE ; śliwki 

                 OBIAD :  domowe Qurito i ogórki korniszony  CZERWONA HERBATA 

                KOLACJA : budyń z dżemem domowym i śliwkami 

                To byłoby na tyle :) W dniu dzisiejszym. Nie mam jakoś siły więcej pisać, czuję jakąś niemoc. Może to spowodowane, pogodą, a  może nie.... Od samego rana dziwnie łamało mnie w kościach. Ale pewnie mnie wczoraj przewiało. Jutro nowy dzień i będzie dobrze. Aaa odnośnie wagi, to dziś mniejsza niż wczoraj. Ciekawe czy do soboty się utrzyma ;) Czas pokaże. 

               Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy :) Odpocznijcie dziś, abyście mogły jutro ruszyć z kopyta :)  Powodzenia. Pozdrawiam :) 

          

7 listopada 2020 , Komentarze (25)

Witajcie

                Powiedzcie mi kiedy minęła sobota?!  Bo ja nie wiem :(   Dopiero co wstałam, a zaraz tzn za 3 godzinki pójdę spać ;)  Oj zdecydowanie za szybko mijają te  dni. A jak mija dzień?  Ogólnie ok, chociaż 3 dni z rzędu, gdy przychodzi wieczór, łykam tabletki bo głowa daje się we znaki :(   Póki co jest dobrze i oby tak pozostało. Rano małe zakupy, potem trening ;) Dziś 17 dzień wyzwania Moniki czyli modelowanie+ wzmocnienie. Miał być dziś orbitrek, ale wczoraj nie było treningu, nie było wpisu ( źle się czułam ). Właśnie dziś wybił 30 dzień bez słodkiego tzn bez batonów, czekolad, cukierków :) WOW :) To już?! To 30 dni ?! 

            Dzisiejszy jadłospis : 

ŚNIADANIErogal z pasztetem, ogórkiem, wędliną i miksem sałat CZERWONA HERBATA 

II ŚNIADANIE : śliwki 

OBIAD : ziemniaki, filet z kurczaka i surówka rarytasek  CZERWONA HERBATA 

KOLACJA  a raczej przekąska ;) popcorn + ketchup ;) 

            Niestety późno bardzo jadłam obiad, bo około 16 dlatego  nie ma jako takiej kolacji. 

Brak opisu.

         Tak jak w tytule, sobota u m nie dniem ważenia, mierzenia. Tak też było dziś. Cm bez zmian , ale kg hmm mały spadek jest tj 0,3 kg 

Brak opisu.

            Tu macie  czarno na białym ;) Jest jakiś postęp, mały i małymi krokami....Ale wiecie, co ? Mi to nie przeszkadza. Ja wolę wolniej, ale skutecznie ;) Można powiedzieć,że jestem w połowie drogi do celu. Nie poddam się, bo wiem że dam radę. Nie poddam się,bo wiele mnie kosztowało, to do czego już doszłam. 

           Miło by było, gdybym na koniec roku zobaczyła 60 kg...ale nie liczę na to. Nie będę się spinała, bo ja nic nie muszę. Ewentualnie mogę :) tak samo jak Wy :* Pamiętajcie. 

            Także pamiętajcie, aby się nie poddawać ;) Walczymy, działamy. Powodzenia. Trzymam kciuki. Pozdrawiam :* 

5 listopada 2020 , Komentarze (19)

Witajcie 

                Witam się z Wami jak co wieczór..bo wtedy dopiero siadam z czterema literami. Dziś byłam ostatni dzień na rehabilitacji. Powiem tak... jest lekka poprawa, ale ja tak zawsze mam po rehabilitacji. Do miesiąca, po rehabilitacji jest ok i bóle znowu wracają. Tak już mam. Po zakończonych zabiegach miałam rozmowę z fizjoterapeutą i pani wypisała mi dokument, w którym zaleca mi kolejne zabiegi. Z tym dokumentem musze iść do swojego ortopedy i On powinien mi wypisać, kolejne skierowanie. Ale to dopiero w marcu ;) 

                Jeśli chodzi o dzisiejszy trening, był późno :) Bo dopiero około 16. Oj jak mi się nie chciało, oj nie chciało... senna byłam bo M wrócił do domu około 2 nad ranem i mnie obudził, bo nie miał klucza od domu hahahah. No i jak przyjechał pogadalismy i nie mogłam  już zasnąć,męczyłam się....a godzina 6 zadzwonił budzik hihihi. Ale to nic w weekend się wyśpię ;) Także dzisiejszy trening to orbitrek 40 minut 

Brak opisu.

                 Dzisiejszy jadłospis

ŚNIADANIE: chleb z pasztetową i ogórkiem 

II ŚNIADANIE : mus plus banan

OBIAD : pizza dwa takie trójkąty z sosem czosnkowym CZERWONA HERBATA 

KOLACJA :  grzanki pomidorowe, parówkowa, musztarda i ogórek CZERWONA HERBATA 

Brak opisu.

                  Waga dziś łaskawie znowu pokazała spadek, ale co pokaże w sobotę.....  Bez słodkiego dzień 28 ;)  Brawo ja hihihi. Samopoczucie hmmm sama nie wiem jakie. Tzn  w nocy jak wrócił M było super...cieszyłam się... Ale niedawno przeczytałam na pasku na tvn24..... że jeśli będzie konieczność, to za 7 do 14 dni może być kwarantanna narodowa :(   Boję się... To już nie są żarty :(     Co Wy o tym myślicie?

                Mimo wszystko walczmy, działajmy... Podziękujemy sobie za jakiś czas, że się nie poddałyśmy :* Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

4 listopada 2020 , Komentarze (24)

Witajcie 

         No i mamy mały weekend ;) Hehehe Od rana standard rehabilitacja ,a jutro ostatni dzień, bo w piątek nie idę. Samopoczucie nawet ok, chociaż ogarnął mnie smutek i strach.....Gdy usłyszałam co dziś mówił premier.  Ale nie będę się o tym rozpisywała. 

       Po powrocie z rehabilitacji, zrobiłam trening .Dziś wyzwanie Moniki dzień 16 czyli cardio + brzuch, wyszło 35 minut. Do tego dziś mam 27 dzień bez batonów itp ;) Wow zleciało... nawet nie wiem kiedy. Póki co dobrze m z tym ;) 

        Odnośnie dzisiejszego menu :

Brak opisu.

   ŚNIADANIE :  chleb z serkiem delikate i ogórkiem 

  II ŚNIADANIE : banan i mus ( świetny, polecam ) 

  OBIAD : podsmażony makaron z paskiem boczkowym, jajkiem i serem plus ketchup ( o mamusiu jakie to było pyszne ) 

  KOLACJA : hmmm mało twórcze, ale miałam ochotę czyli popcorn plus ketchup :) CZERWONA HRBATA x2 

        Hmmm co Wam jeszcze napisać ;) Niedawno zrobiłam sobie domowe spa ;) czyli maseczka, książka i wanna z pianką :) Ajjjj nawet nie czułam kiedy wodą zrobiła się zimna. Nawet pazurki pomalowałam :) Czuję się świetnie, humor poprawiony. 

          Działamy, walczymy ;) nie poddajemy się :* Trzymam za Was kciuki. Powodzenia :* :* 

3 listopada 2020 , Komentarze (19)

Witajcie 

              Wtorek... dzień od rana na wysokich obrotach. Wyjechałam z domu szybciej bo chciałam zrobić zakupy. Ale jak się okazało w mojej Biedronce, nie było połowy rzeczy które miałam kupić :) No nic trudno. Dzisiejsza rehabilitacja zleciała, raz dwa ;) Udało mi się nawet poczytać :)  Pogoda z rana nijaka,później troszkę się rozpogodziło. Posiłkowo dzień wygląda tak : 

Brak opisu.

           ŚNIADANIE :  bułka serowa, ser camembert, ogórek 

          OBIAD :  sałatka ( miks sałat, ser capreggo, ogórek, pomidor, grzanki,oliwki, majonez ) W takiej wersji serek jadłam pierwszy raz, zawsze na słodko lub z owocami. Było pysznie :) 

          KOLACJA : serek wiejski, dżem domowy, ziarna słonecznika 

                Na powyższej fotce macie także dzisiejszy trening :) czyli orbitrek.....nie wiem po jak długim czasie, weszłam na niego  :) Hmmm było ciężko, a nawet bardzo ciężko. Ale dałam radę. I teraz małe wyjaśnienie ;) Otóż nie rezygnuję z wyzwania Moniki, ale pomyślałam sobie...że będę co drugi dzien robiła treningi z nią. Wczoraj było wyzwanie, dziś orbitrek, jutro wyzwanie a w czwartek orbitrek....Tak na zmianę. Myślę,że to nie będzie głupie  :) Chyba że będą dni,że dam radę i wyzwanie i orbitreka ;) Chociaż nie chciałabym za bardzo się forsować i szaleć. Wszystko z głową. Trening ma mi sprawiać przyjemność, a nie być złem koniecznym. Takie moje zdanie, a Wasze ?! 

                Dopiero teraz zauważyłam,że  tu z treningu niewiele widać. Minut było 35, ledwo dałam radę. Widać że nogi słabe się zrobiły, mimo,że dużo chodzę.

                 Do tego mogę pochwalić się 26 dniem bez batonów, czekolad i cukierków. Oj dziś było blisko...ale się nie dałam. Koniecznie muszę zabierać na rehabilitację jakiś owoc, jako II śniadanie. Dziś wróciłam późno, zrobiłam trening a potem był już obiad... bo byłam głodna. Mimo wszystko jestem z siebie dumna. 

                To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym....Aaaaaa nie...dziś waga pokazała spadek ;) Mimo,że @ jeszcze ku końcowi.... Ciekawe ile będzie w sobotę, ale o tym dowiemy się w sobotę. 

               Działamy, walczymy. Nie poddajemy się. Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 

              

2 listopada 2020 , Komentarze (18)

Witajcie 

             

              Nowy tydzień, nowe nadzieje ;) U mnie dzionek zaczął się dobrze, chociaż bardzo szybko bo po 5...... M pojechał w trasę i nie opłacało mi się już kłaść spać. Wstałam ogarnęłam siebie i swoje śniadanie. Dla dziewczyn zrobiłam owsiankę i pojechałam na rehabilitację. Pogoda za oknem brrrr, zimno, wietrznie, deszczowo. Do tego stopnia że musiałam wziąć tabletkę, bo głowa zaczynała ćmić :(   Wolałam nie ryzykować, skąd tabletka. 

            Zaraz po powrocie z rehabilitacji, zrobiłam trening. Dziś był dzień 15 wyzwania Moniki czyli tabata i trening brzucha. Nie zrobiłam całych 50 minut,wyszło jakieś 35 minut.   Ciężko było dzisiaj wziąć się za trening, bo jednak dwa dni nie ćwiczyłam. Ale dumna jestem, bo dałam radę ;) Do tego dziś dzień 25 bez batonów, czekolad ;) itp ;) Hmmm miałam trwać tylko do końca października, ale póki mnie nie ciągnie, to trwam dalej. Zobaczymy, dobrze jest, jak jest  ;) 

            Jeśli chodzi o dzisiejsze menu : 

ŚNIADANIE:  chleb z serkiem delikate i miksem sałat

II ŚNIADANIE:  śliwki, mandarynka, jabłko

OBIAD: ziemniaki, ogórek korniszon i ryba

KOLACJA : kukurydza ;) 

Brak opisu.

           Na dokładkę  macie moją buźkę, po treningu ;) Zaraz po ;) A co jeszcze u mnie ? Hmmm dzis zrobiłam sobie listę potraw na święta. Szybko, nie szybko.... zależy jak na to patrzeć. Dziś tak sobie pomyślałam,że skoro takie rzeczy dzieją się na świecie i w Pl......To wcale bym się nie zdziwiła, gdyby znowu nas zamknęli. Dlatego zrobiłam listę potraw, a razem z nią listę produktów które do tych potraw potrzebuję. Okazało się,że kila z nich już mam, więc mniej kupię ;)   Oczywiście są to np. puszki, musztarda, groszek. Takie co mogą stać ;) I nawet jeśli na święta ich  nie zużyję, to w innym czasie. 

        Przeraża mnie cała ta sytuacja. Dziś koleżanka zapytała mnie  jak myślę, kiedy dzieci wrócą do szkół. Ja myślę,że do końca roku nie wrócą, a nas zamkną. Nie wiem może panikuję, ale nic nie zapowiada poprawy. Hmmm odnośnie zamknięcia cmentarzy, jak wiecie  lub nie wiecie.... mieszkam przy samym cmentarzu i spodziewałam się mnóstwa ludzi. Bo wiecie... wieś... na terenie starego cmentarza jest kościół, więc myślałam że jednak będą ludzie chodzić. Ale myliłam się, sporadycznie ktoś po mszy, przyszedł na cmentarz. W mieście raczej też nie było tłumów, sporadycznie ktoś przerwał taśmy, straż pilnowała ;) 

         To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym  ;) działamy walczymy, nie poddajemy się. Trzymam kciuki, powodzenia. Pozdrawiam :* 

1 listopada 2020 , Komentarze (28)

Witajcie 

         Czas na małe podsumowanie października. Miesiąc zleciał, nawet nie wiem kiedy. Cieszę się, bo ruszyłam 4 litery ;) Brak opisu.

            Tak  przedstawia się moja tabelka ;) Myślę,że nie jest źle.  Ja jestem z siebie zadowolona, zarówno z aktywności, jak i dni bez słodkiego. Bez batonów, czekolad, cukierków. Dziś dzień 24 bez tych pyszności. Chciałam tylko do końca października trwać bez słodkiego...Ale pomyślałam sobie,że jeszcze może cały listopad?! Zobaczymy ile dni dam radę. Wiadomo na święta nie chcę, bo pokus jest za dużo. Zresztą dlaczego miałabym rezygnować z sernika czy makowca, w taki świąteczny czas??? To nie ma sensu... to nie święta ;)  Dlatego trwam, a jak długo...zobaczymy. 

            Wiadomo dziś niedziela, także dzień wolny od aktywności. Jutro ruszam na nowo o ile samopoczucie i zdrówko pozwoli. Wczoraj czułam się kiepsko, jakby powietrze ze mnie uszło. Ale tak bywa, przemarzłam, przewiało mnie... 

         Posiłkowo dzień wygląda tak : 

Brak opisu.

    ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, boczek wędzony, parzony. jajko na twardo, ketchup i ogórek gruntowy

   II ŚNIADANIE:  śliwki ;) aj mam na nie teraz smaka 

  OBIAD :  ziemniaki, brokuł i rybka ;) Od dawna za mna chodziła ;) 

  KOLACJA : sałatka ( ser capreggio, śliwka i mandarynka )   Mandarynka już prawie ma taki smak, jak w święta ;) 

            Niedziela mija spokojnie. Udało mi się nawet znaleźć czas dla siebie i na książkę ;) Myślę,że dzień lub dwa i skończę kolejną książkę. W październiku udało mi się przeczytać 7 książek, nie wiem czy to dużo czy mało. To moja odskocznia od codzienności ;) ucieczka :) Tak można powiedzieć. A może Wy macie godne polecenia jakieś książki ;) Właśnie złożyłam kolejne zamówienie, w tygodniu powinny przyjść. Myślę,że to będzie ostatnie zamówienie w tym roku ;) Tzn... ta ilość jaką mam, plus te co przyjdą...powinny wystarczyć mi do końca roku ;) Te bardziej świąteczne, zostawiam na grudzień :) A na listopad mam póki co 4 które bym chciała przeczytać. Czyli"  Zapisane w kościach" kończę czytać, kolejna w kolejce to " Dom na końcu świata", kolejna " Służąca" oraz " Jaskółki" Nie wiem czy te 3 będą w takiej kolejności, ale to moje opcje na listopad ;)  

           To byłoby na tyle ;) Mam nadzieję,że Wasza niedziela również spokojnie mija ;) Pamiętajcie, nawet jak upadniecie, to jutro jest nowy dzień. Powodzenia, trzymam kciuki. Pozdrawiam :* :*   Miłego wieczoru i cudownego poniedziałku :* :* 

30 października 2020 , Komentarze (18)

Witajcie 


           Piątek... na ten dzień każdy czeka, prawda?! Bo weekend, bo wolne.. Tak... ja też zwykle tak miałam, ale nie dziś.  Dziś znowu jakby uszło ze  mnie powietrze. Chyba problemy które się nasilają zaczynają dawać mi się we znaki... Ale nikt nie powiedział,że życie jest łatwe.. i proste. Prawda?! 

          Rehabilitacja minęła mi dziś, raz dwa... nawet nie wiem kiedy ;) Pierwszy tydzień za mną a poprawa? Hmmm nie powiem,że nie mam ulgi, ale ja mam tak zniszczony kręgosłup, że tylko operacja może dac ulgę. Dobra, dobra ale nie ma smęcenia ;) Posiłkowo dzień wygląda tak 

śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem

II śniadanie : banan

obiad: zupka chińska i gorący kubek ogórkowa ( wiem, wiem mało wartościowy posiłek, ale dziś dzień w biegu i tak wyszło )

             Chciałabym się podzielić przepisem na chlebek, który kilka dni temu Wam pokazałam. 

składniki: 

- 500 g mąki ( ja dałam zwykłą, bo taką miałam) 

- 25 g drożdży świeżych  lub 12 g suchych

- sól ( ja dałam szczyptę)

- 60 g masła lub margaryny 

- 200 ml mleka ( takie w temp pokojowej) 

- 100 ml wody ( tez pokojowa temp) 

Wymieszać wszystkie suche składniki. Dodać pokruszone drożdże, mleko, wodę i wszystko razem wymieszać. Wyrobić ciasto. wyrobione ciasto przełożyć do miski lekko posmarowanej olejem lub oliwą. Przykryć ściereczką na 30 minut w ciepłe miejsce. 

Po 3o minutach ponownie wyrobić ciasto ( jeśli będzie za bardzo klejące, dodać mąki ) I ponownie odstawić na 30 minut, przykryte ściereczką w ciepłe miejsce. 

Blaszkę wysypać lekko mąką  i wyłożyć powstałe ciasto. Można ciasto wyłożyć na papier do pieczenia ( wszystko zalezy od tego jaką macie blaszkę ) 

Jeśli macie ochotę, możecie zrobić na bochenku nacięcia, na wierzchu. Posmarować wierzch żółtkiem wymieszanym z mlekiem. 

Pieczemy w temperaturze 200 stopni, 30-40 minut ( wszystko zależy od piekarnika ) 

              W razie jakiś pytań, piszcie ;) Odpowiem, podpowiem ;) Smacznego. Aaa oczywiście można do ciasta dodać ziarna, co kto lubi ;) Inwencja twórcza, dowolna :) 

             Cóż jeszcze z dnia dzisiejszego? Jeśli chodzi o trening, to nie było wyzwania, ale był marsz. Wyszło 1 godzina i 40 minut co dało 7,1 km :) Uważam,że jest ok. Z racji zakręconego dnia, lepszy rydz niż nic ;) Hehehe Dodatkowo dziś dzień 22 bez batonów, czekolad, cukierków.... A @ a toku. Aż sama sobie się dziwię ;) Że daję, radę, mimo tego  jak dziewczyny wytrącają mnie z równowagi... Zawsze łapałam za batona, czekoladę.... A teraz nie :) Siadam liczę do 10 i mówię, sobie....ale dlaczego mam się rzucać na słodkie i zaraz po nich źle czuć??? No i działa, na chwilę obecną działa :) 

            Tak, taki to u mnie piątek :) Mam nadzieję,że u Was lepiej ;) Aaaa co Wy na to zaostrzenie odnośnie zamknięcia cmentarzy??? 

             Działamy, walczymy, nie poddajemy się. Powodzenia, trzymam kciuki. Pozdrawiam :* :* 

29 października 2020 , Komentarze (44)

Witajcie 


            Dzień od rana taki sam, jak od kilku dni. Czyli rano rehabilitacja, potem dom i obowiązki. Niestety dziś dostałam przykrą wiadomość :(   Zmarł ksiądz ze szkoły Mojej córki :(  Dziś rano...Walczył o życie pod respiratorem....Przegrał walkę... 34 lata :(     Covid  plus cukrzyca :(  To teraz nie mogę  dojść do siebie. Wielka tragedia. 

           Czekając dziś na konferencję, zrobiłam trening. Dzień 14 wyzwania Moniki czyli tabata i krągłe pośladki. Co prawda nie zrobiłam całego, tylko jakieś 15 minut.....ale @ w toku i nie czułam się na siłach, dlatego zrobiłam tyle , ile dałam radę. Za to kolejny czyli dzień 21 bez batonów, czekolad, cukierków.... 

           Dzisiejsze menu hmmm  wygląda tak: 

ŚNIADANIE:  chlebek który piekłam plus twaróg wędzony

II ŚNIADANIE: serek tutti

OBIAD:  2 kolby kukurydzy

KOLACJA: sałatka ( kasza kuksus, pomidor, ogórek, twaróg wędzony, oliwki, grzanki, majonez) 

        Bez fotek, bo jakoś brak weny było dziś...ale w sumie dzień na wariackich papierach. Poprawię się ;) 

       Samopoczucie ogólnie nijakie. Z rana było dobre, po rehabilitacji było ok...dziś się zrelaksowałam...Ale po tej smutnej wiadomości już nie było miło. 

        Ok nic ciekawego już nie napiszę...Trzymam kciuki za Wasze podboje, walki... Działamy, walczymy, nie poddajemy się. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* :* :* 

        

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.