Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067524
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2020 , Komentarze (28)

Witajcie 

         Czas na małe podsumowanie października. Miesiąc zleciał, nawet nie wiem kiedy. Cieszę się, bo ruszyłam 4 litery ;) Brak opisu.

            Tak  przedstawia się moja tabelka ;) Myślę,że nie jest źle.  Ja jestem z siebie zadowolona, zarówno z aktywności, jak i dni bez słodkiego. Bez batonów, czekolad, cukierków. Dziś dzień 24 bez tych pyszności. Chciałam tylko do końca października trwać bez słodkiego...Ale pomyślałam sobie,że jeszcze może cały listopad?! Zobaczymy ile dni dam radę. Wiadomo na święta nie chcę, bo pokus jest za dużo. Zresztą dlaczego miałabym rezygnować z sernika czy makowca, w taki świąteczny czas??? To nie ma sensu... to nie święta ;)  Dlatego trwam, a jak długo...zobaczymy. 

            Wiadomo dziś niedziela, także dzień wolny od aktywności. Jutro ruszam na nowo o ile samopoczucie i zdrówko pozwoli. Wczoraj czułam się kiepsko, jakby powietrze ze mnie uszło. Ale tak bywa, przemarzłam, przewiało mnie... 

         Posiłkowo dzień wygląda tak : 

Brak opisu.

    ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, boczek wędzony, parzony. jajko na twardo, ketchup i ogórek gruntowy

   II ŚNIADANIE:  śliwki ;) aj mam na nie teraz smaka 

  OBIAD :  ziemniaki, brokuł i rybka ;) Od dawna za mna chodziła ;) 

  KOLACJA : sałatka ( ser capreggio, śliwka i mandarynka )   Mandarynka już prawie ma taki smak, jak w święta ;) 

            Niedziela mija spokojnie. Udało mi się nawet znaleźć czas dla siebie i na książkę ;) Myślę,że dzień lub dwa i skończę kolejną książkę. W październiku udało mi się przeczytać 7 książek, nie wiem czy to dużo czy mało. To moja odskocznia od codzienności ;) ucieczka :) Tak można powiedzieć. A może Wy macie godne polecenia jakieś książki ;) Właśnie złożyłam kolejne zamówienie, w tygodniu powinny przyjść. Myślę,że to będzie ostatnie zamówienie w tym roku ;) Tzn... ta ilość jaką mam, plus te co przyjdą...powinny wystarczyć mi do końca roku ;) Te bardziej świąteczne, zostawiam na grudzień :) A na listopad mam póki co 4 które bym chciała przeczytać. Czyli"  Zapisane w kościach" kończę czytać, kolejna w kolejce to " Dom na końcu świata", kolejna " Służąca" oraz " Jaskółki" Nie wiem czy te 3 będą w takiej kolejności, ale to moje opcje na listopad ;)  

           To byłoby na tyle ;) Mam nadzieję,że Wasza niedziela również spokojnie mija ;) Pamiętajcie, nawet jak upadniecie, to jutro jest nowy dzień. Powodzenia, trzymam kciuki. Pozdrawiam :* :*   Miłego wieczoru i cudownego poniedziałku :* :* 

30 października 2020 , Komentarze (18)

Witajcie 


           Piątek... na ten dzień każdy czeka, prawda?! Bo weekend, bo wolne.. Tak... ja też zwykle tak miałam, ale nie dziś.  Dziś znowu jakby uszło ze  mnie powietrze. Chyba problemy które się nasilają zaczynają dawać mi się we znaki... Ale nikt nie powiedział,że życie jest łatwe.. i proste. Prawda?! 

          Rehabilitacja minęła mi dziś, raz dwa... nawet nie wiem kiedy ;) Pierwszy tydzień za mną a poprawa? Hmmm nie powiem,że nie mam ulgi, ale ja mam tak zniszczony kręgosłup, że tylko operacja może dac ulgę. Dobra, dobra ale nie ma smęcenia ;) Posiłkowo dzień wygląda tak 

śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem

II śniadanie : banan

obiad: zupka chińska i gorący kubek ogórkowa ( wiem, wiem mało wartościowy posiłek, ale dziś dzień w biegu i tak wyszło )

             Chciałabym się podzielić przepisem na chlebek, który kilka dni temu Wam pokazałam. 

składniki: 

- 500 g mąki ( ja dałam zwykłą, bo taką miałam) 

- 25 g drożdży świeżych  lub 12 g suchych

- sól ( ja dałam szczyptę)

- 60 g masła lub margaryny 

- 200 ml mleka ( takie w temp pokojowej) 

- 100 ml wody ( tez pokojowa temp) 

Wymieszać wszystkie suche składniki. Dodać pokruszone drożdże, mleko, wodę i wszystko razem wymieszać. Wyrobić ciasto. wyrobione ciasto przełożyć do miski lekko posmarowanej olejem lub oliwą. Przykryć ściereczką na 30 minut w ciepłe miejsce. 

Po 3o minutach ponownie wyrobić ciasto ( jeśli będzie za bardzo klejące, dodać mąki ) I ponownie odstawić na 30 minut, przykryte ściereczką w ciepłe miejsce. 

Blaszkę wysypać lekko mąką  i wyłożyć powstałe ciasto. Można ciasto wyłożyć na papier do pieczenia ( wszystko zalezy od tego jaką macie blaszkę ) 

Jeśli macie ochotę, możecie zrobić na bochenku nacięcia, na wierzchu. Posmarować wierzch żółtkiem wymieszanym z mlekiem. 

Pieczemy w temperaturze 200 stopni, 30-40 minut ( wszystko zależy od piekarnika ) 

              W razie jakiś pytań, piszcie ;) Odpowiem, podpowiem ;) Smacznego. Aaa oczywiście można do ciasta dodać ziarna, co kto lubi ;) Inwencja twórcza, dowolna :) 

             Cóż jeszcze z dnia dzisiejszego? Jeśli chodzi o trening, to nie było wyzwania, ale był marsz. Wyszło 1 godzina i 40 minut co dało 7,1 km :) Uważam,że jest ok. Z racji zakręconego dnia, lepszy rydz niż nic ;) Hehehe Dodatkowo dziś dzień 22 bez batonów, czekolad, cukierków.... A @ a toku. Aż sama sobie się dziwię ;) Że daję, radę, mimo tego  jak dziewczyny wytrącają mnie z równowagi... Zawsze łapałam za batona, czekoladę.... A teraz nie :) Siadam liczę do 10 i mówię, sobie....ale dlaczego mam się rzucać na słodkie i zaraz po nich źle czuć??? No i działa, na chwilę obecną działa :) 

            Tak, taki to u mnie piątek :) Mam nadzieję,że u Was lepiej ;) Aaaa co Wy na to zaostrzenie odnośnie zamknięcia cmentarzy??? 

             Działamy, walczymy, nie poddajemy się. Powodzenia, trzymam kciuki. Pozdrawiam :* :* 

29 października 2020 , Komentarze (44)

Witajcie 


            Dzień od rana taki sam, jak od kilku dni. Czyli rano rehabilitacja, potem dom i obowiązki. Niestety dziś dostałam przykrą wiadomość :(   Zmarł ksiądz ze szkoły Mojej córki :(  Dziś rano...Walczył o życie pod respiratorem....Przegrał walkę... 34 lata :(     Covid  plus cukrzyca :(  To teraz nie mogę  dojść do siebie. Wielka tragedia. 

           Czekając dziś na konferencję, zrobiłam trening. Dzień 14 wyzwania Moniki czyli tabata i krągłe pośladki. Co prawda nie zrobiłam całego, tylko jakieś 15 minut.....ale @ w toku i nie czułam się na siłach, dlatego zrobiłam tyle , ile dałam radę. Za to kolejny czyli dzień 21 bez batonów, czekolad, cukierków.... 

           Dzisiejsze menu hmmm  wygląda tak: 

ŚNIADANIE:  chlebek który piekłam plus twaróg wędzony

II ŚNIADANIE: serek tutti

OBIAD:  2 kolby kukurydzy

KOLACJA: sałatka ( kasza kuksus, pomidor, ogórek, twaróg wędzony, oliwki, grzanki, majonez) 

        Bez fotek, bo jakoś brak weny było dziś...ale w sumie dzień na wariackich papierach. Poprawię się ;) 

       Samopoczucie ogólnie nijakie. Z rana było dobre, po rehabilitacji było ok...dziś się zrelaksowałam...Ale po tej smutnej wiadomości już nie było miło. 

        Ok nic ciekawego już nie napiszę...Trzymam kciuki za Wasze podboje, walki... Działamy, walczymy, nie poddajemy się. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* :* :* 

        

28 października 2020 , Komentarze (26)

Witajcie  

             Dziś jestem bez mocy, tak jak w tytule. Dosłownie, od samego rana. Niestety-stety  dostałam @ i padłam. Rano nie byłam w stanie nawet się wyprostować. Chodziłam po domu zgięta w pół. Wzięłam tabletkę i nic.... Dopiero gdzieś koło południa zaczęło puszczać. Nawet rehabilitacja dziś nie sprawiła mi frajdy ;(      Byłam drażliwa, zła.... bez kija nie podchodź. 

          Niestety dzień dzisiejszy jest bez treningu :( Nie dałam rady, wolałam posłuchać swojego organizmu. Nie ma co szaleć. Ale za to dziś jest 20 dzień bez słodkiego ;) Tym mogę się pochwalić. Jeśli chodzi o dzisiejsze menu, jest bez szału....Ale nie miałam ochoty jeść, większość dnia przeleżałam na fotelu, pod kocem :( z ciepłą herbatką. 

        Brak opisu.

           ŚNIADANIE :  płatki z mlekiem, ale zjadłam może dwie łyżki ( reszta poszła precz :( bo wszystko mi się cofało ) 

          II ŚNIADANIE;  foto brak, ale zjadłam dwie kromki chleba z domowym smaluszkiem, z cebulką

          OBIAD:   sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek, grzanki, filet z kurczaka i sos musztardowo-miodowy z oliwą.

        KOLACJA :  a raczej jej brak tzn zjadłam jedną kromkę  chlebka, który widzicie na zdjęciu. Sama piekłam bo w domu brak pieczywa. Mniammm ciepły chlebek z masełkiem. 

                 Także może dzisiejsze menu nie jest idealne,ale to nic. Takie dni też się zdarzają  ;) Trzeba iść dalej i się nie poddawać :) pamiętajcie o tym :) Jak dziś był gorszy dzień, to jutro wyjdzie słońce ;) Czego i Wam życzę :* :*  

              Powodzenia. Pozdrawiam :* :* :*  

27 października 2020 , Komentarze (19)

Witajcie 

            Biegnie dzień za dniem....jak szalone mijają te dni. Szok. Dziś drugi dzień rehabilitacji, samopoczucie ok. Mam trzy zabiegi, lampy, prądy i ultradźwięki. Ogólnie jakieś 40 minut, relaksu. Tak to czas tylko dla mnie. Szkoda,że również czas na rehabilitacji szybko mija ;)   Jutro chyba wezmę ze sobą książkę ;) bo jednak, lepiej czytać niż patrzeć w sufit ;) 

           Dzisiejsze menu wygląda tak : 

 ŚNIADANIE: bułka serowa z twarogiem wędzonym, miksem sałat

II ŚNIADANIE: mus 

OBIAD:  sałatka ( miks sałat, twaróg wędzony, pomidorki, ogórek, grzanki i majonez) 

KOLACJA: serek brzoskwiniowy z mieszanką egzotyczną 

Dodatkowo wypiłam gorący kubek ogórkowy... Tak miałam ochotę, cały dzień piję tylko gorące napoje :( 

Brak opisu.

              Jak widać wpadły czipsy. Tak wpadły...nie ma co ukrywać. Cały czas czuję się jakaś taka nijaka. Raz mi gorąco, raz zimno. Tak na zmianę. Do  słodkiego mnie nie ciągnie ( chociaż @ jeszcze nie pojawiła się od wczoraj) Zatem dziś dzień 19 bez słodkiego. Trening dziś zrobiłam, dzień 13 wyzwania Moniki czyli full body cardio. Co prawda jakieś 20 minut tego treningu było, bo czułam jak łamie mnie w kościach. Robiłam 3 podejścia do treningu. Tak, tak 3 razy wstawałam i siadałam na kanapie. Aż pomyślałam sobie, wstanę, zrobię, spróbuję... Ile zrobię, to zrobię. No i udało się 20 minut. Dobre i tyle. 

          Dzisiejsze wiadomości i ilość osób zakażonych.... spowodowały że załamałam się :(   Ponad 13 tyś.... Nie idzie to w dobrym kierunku. Obawiam się, że zamkną wszystko, poza sklepami z żywnością. Nie dzieje się dobrze. A ten  strajki :(   Czy  na prawdę faceci będą decydować o kobietach, o naszym ciele ???? bez komentarza :( 

            Kochani walczymy, działamy, nie poddajemy się. Powodzenia. Pozdrawiam cieplutko :* :* 

26 października 2020 , Komentarze (19)

Witajcie

              Siedzę sobie z herbatką i piszę do Was. Rozgrzewam się jednym słowem. Tak :( Czuję się fatalnie, ale od początku. Rano pojechałam na rehabilitację, troszkę się zeszło.... Bo od jakiegoś czasu wchodzą zmiany w punktach rehabilitacyjnych. Tzn nie wiem czy tak już jest długo. Najpierw jest rozmowa z fizioterapeutą taki wywiad ;) Później udałam się już na zabiegi właściwe. Ajjj jak mi było dobrze, kręgosłup wygrzany, prądami potraktowany. Było świetnie hehehehe.  No i taka rozgrzana, pojechałam z mamą na cmentarz :(  a tam latanie, sprzątanie.... i wietrzysko. No i czuję tego konsekwencje :(   Mądra JA. 

             Dopiero teraz na wieczór, tzn w sumie już jak mamę odwoziłam do domu, to czułam że jest mi zimno. A teraz jest tylko gorzej. Piję herbatki duszkiem, nie patrząc na wrzątek. Na chwilę mnie rozgrzewa, plus kominek ;) Obym jutro dobrze się czuła. 

              Dziś jadłospis bez fotek, nie miałam głowy. ŚNIADANIE: chleb z ziarnami plus twaróg wędzony i miks sałat. II ŚNIADANIE: śliwki   OBIAD: krokiety z kapustą i grzybami. KOLACJA : gorący kubek żurek, kilka czipsów ( musiałam, ciągnęło mnie... do czegoś złego ) Zjadłam kilka i mi ochota przeszła, przerzuciłam się na herbatę z cytryną, imbirem i sokiem z pigwy który robiłam. 

            Mimo złego samopoczucia, udało się zrobić trening. Może nie ma szału bo jakieś 15 minut z wyzwania Moniki dzień 12. Nie byłam w stanie więcej. Dziś dzień 18 bez słodkiego . Oj dziś mnie ciągnęło i to bardzo.... otwierałam i zamykałam szufladę ze słodyczami. I tak jakieś 10-15 minut walczyłam z szufladą :) W dniu dzisiejszym powinna przyjść @ ale nie widać jej.. Może to przez nerwy, stres :( Nie wiem. 

            Dobrze, nie  marudzę więcej i zmykam :) Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nie poddajemy się. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

25 października 2020 , Komentarze (6)

Witajcie 

                Nie wiem kiedy, ale niedziela dobiega końca. Dziś relaks, pełen relaks :) Dosłownie relaks z książką. Cała przeczytana w kilka godzin ;) ociekająca seksem :) Chyba teraz takiej potrzebowałam, bo ostatnimi czasy, tylko kryminały ;) 

             Dziś dzień bez treningu, chociaż nosiło mnie. Wzięłam się za pranie, sprzątanie aby ten ruch był. Okazało się,że mam tyle maseczek, że nie wiem czy do końca roku zużyję :) Opłacało się zrobić porządek :) hahahah Jeśli chodzi o jadłospis, wyglądał tak : 

        ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, kiełbasa z piersi kurczaka, miks sałat, ogórek  CZERWONA HERBATA 

        II ŚNIADANIE:   śliwki, cappuccino 

        OBIAD : skrzydełka z piekarnika i frytki ( frytki z jednego ziemniaka, pod frytkami talerzyk z ręcznikiem papierowym, aby tłuszcz wsiąknął) 

      KOLACJA :  koktajl z białkiem serwatkowym - pycha :) 

Brak opisu.

                  To byłoby na tyle  ;) Jutro rehabilitacja, ale mam mieszane uczucia czy iść :( Cała ta sytuacja mnie przeraża. Nie wiem, pójdę, zobaczę i zadecyduję czy będę kontynuowała ;) 

               Działamy, walczymy nie poddajemy się. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 

24 października 2020 , Komentarze (25)

Witajcie 

            Najpierw zacznę od ważnej informacji :) dziś przestawiamy zegarki z 3 na 2 ;) Pamiętajcie :D:D

           No to teraz właściwy wpis ;) Sobota upływa mi spokojnie tzn bez sprzątania, bo robiłam to na bieżąco. Fakt miałam prasować i chyba na jutro to przełożę. Chociaż teraz dziewczyny do szkoły chodziły nie będą, to luzik ;) Ja sobota, to u mnie dzień ważenia, mierzenia. Hmmm Waga ta sama, cm te same. Czy jestem zła, smutna? Nie bo zbliża się @ za dzień, dwa powinna przyjść. Więc bez spiny. Cieszę się,że nie ma wzrostu. A zastój, co cóż...   i tak bywa ;) 

         Dzisiejszy jadłospis przedstawia się tak : 

ŚNIADANIE :  chleb z ziarnami, parówka z kurczaka, ogórek, pomidor

II ŚNIADANIE : koktajl z białkiem serwatkowym pychotka 

OBIAD : tarta z kurczakiem, brokułem, serem plus sos czosnkowy domowej roboty

KOLACJA: sałatka ( miks sałat, ogórek gruntowy, pomidorki, oliwki, grzanki, mozzarella, majonez) 

                Na zdjęciu macie także słoiczki z sokiem z pigwy, które robiłam dziś :) 

Brak opisu.

           Dziś sobota i 6 dzień treningu :) tak, tak dziś zrobiłam 11 dzień wyzwania Moniki czyli power cardio. Wow był ogień :) Jeśli ktoś mnie obserwuje na instargamie lub na yt to wie ;) Do tego 16 dzień bez słodkiego. Normalnie nie wierzę...że tyle już wytrzymałam. Szczerze to nawet o tym nie myślę. Troszkę ratuje mnie to,że mam rozpisane menu. Na jutro też spisane. Od kilku tygodni zabieram się za nagranie foodbooka ale coś mi nie po drodze. Może na dniach się uda, to Wam prześlę link. 

          Jestem pod wrażeniem jak mi idzie, jak się jeszcze trzymam ;) Pamiętajcie,że za Was trzymam kciuki. Walczymy, działamy..... Dotrwamy do celu. Powodzenia. Miłego wieczoru i cudownej niedzieli. Pozdrawiam :) 

23 października 2020 , Komentarze (3)

Witajcie 

            Na szczęście mamy piątek i weekend. Czekałam na ten dzień cały tydzień. Głowa mi pęka ale to z braku płynów :( Tak niestety dziś całkowicie o nich zapomniałam. Wody wypiłam może pół litra podczas treningu. No to jeśli jesteśmy przy treningu, zrobiony 10 dzień wyzwania Moniki Kołakowskiej. Dziś robiłam bo robiłam, ale zrobiłam. Bez energii, czułam się słaba. Ale cieszę się,że zrobiłam. Może też mnie przewiało, bo zaraz po treningu , mokra, spocona poszłam na dwór pomóc coś M w garażu :( Głupia ja . 

           Dziś dzień 15 bez słodkiego ;) Brawo ja ;) A jeszcze chciałam wspomnieć odnośnie tego wyzwania Moniki. Obliczyłam sobie że 19 grudnia powinnam zrobić 59 dzień tego wyzwania. Ciekawe czy się uda ;) Oczywiście jeśli będzie 6 treningów w tygodniu czyli od poniedziałku do piątku. Zobaczymy, póki co trwam, nie spinam się za bardzo. Co ma być to będzie ;) Prawda? 

           Piątkowe menu wygląda następująco : 

ŚNIADANIE : chleb graham, ser rolada ustrzycka i pomidor

II ŚNIADANIE : jogurt naturalny, ziarna słonecznika i śliwka ( oj mam smaka na ten owoc ) 

OBIAD: 3 krokiety z kapustą i bigosem, ketchup

KOLACJA : bigos i  rogal serowy ( fotki brak) 

Brak opisu.

                     Wam Kochani życzę dużo siły, bo ja dziś padam. Może też z powodu dzisiejszych wiadomości, które zostały ogłoszone przez premiera. Przeraża mnie to wszystko,  wpadam w dół.....póki co aktywność jakoś mi  pomaga odciągnąć uwagę, od tego wszystkiego.....Ale na jak długo? Od poniedziałku obie  dziewczyny w domu, zdalne nauczanie. Ja od poniedziałku rehabilitację, zastanawiam się czy iść. Czekałam na to od czerwca.  Aaa bym zapomniała, mam wizytę u kardiologa zapisaną. Wiecie na kiedy ? Na marzec :D Hahahaha. Mogłabym szybciej tzn na luty, ale mam ma na marzec i stwierdziłam,że pojedziemy razem. Chyba że mój stan się pogorszy, to poproszę o szybszą wizytę. 

                     To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym ;) Działamy, walczymy. Nawet jak upadniesz, powstań ;) Nie dajmy się tej pandemii. Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 

22 października 2020 , Komentarze (10)

Witajcie 

               Dobry wieczór ;) i ogólnie dobry dzień :) Samopoczucie ogólnie ok, chociaż czuję jak WIELKIMI krokami zbliża się @    :( Zaraz się dowiecie dlaczego. Rano zrobiłam trening Wyzwanie Moniki Kołakowskiej 90 dni, dzień 9 czyli power cardio.  Nawet nie wiem kiedy minął ten trening :) Zauważyłam, jeśli ćwiczę z rana to mam więcej energii i więcej czasu w ciągu dnia. Fakt łatwiej mi rano robić, gdy dziewczyny w domu. Zobaczymy jak to będzie, bo nie ma jeszcze oficjalnej decyzji co do szkół podstawowych. Pochwalę się,że dziś 14 dzień bez słodkiego. Wow to dwa tygodnie, nie wiem jakim cudem się udało tyle wytrwać :) Nie mam pojęcia :) Ale radość ogromna. 

             Dzisiejsze jedzonko to :

ŚNIADANIE :  2 x chleb graham plus żółte antipasti i miks sałat  ( bleee nigdy więcej nie kupię ) CZERWONA HERBATA 

II ŚNIADANIE :  śliwki, słomka ptysiowa z ziarnami CZERWONA HERBATA 

OBIAD : bigos plus chleb graham herbata z imbirem i cytryną 

KOLACJA : pizza ( na fotce jeden trójkąt, ale zjadłam dwa takie )  I tu zauważam , że zbliża się @ 

Chociaż z dwojga złego, wolałam zjeść te dwa kawałki pizzy niż na słodycze się rzucić.  No nic jutro waga wzrośnie, aj nie wejdę na wagę.

       Brak opisu.

             Działamy, pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, a później sobie podziękujemy za ciężką pracę :) Warto :) Trzymam kciuki,powodzenia. Pozdrawiam :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.