Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1124687
Komentarzy: 37534
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 5 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2020 , Komentarze (9)

Witajcie 

              Wtorek zdecydowanie to mój dzień :) Od samego rana jak tylko wstałam, humor dopisywał. Nie wiem co było powodem, czy to, że zaczyna się grudzień. A może powodem jest to, że zaczynam nagrywać vlogmasy....Może to że wstałam bez bólu głowy. Chyba wszystko miało wpływ na moje dobre samopoczucie.  Nie ważne , co było powodem, ważne  że humor dopisuje. Tak bo dopisuje nadal. 

          Rano pojechałam po przesyłkę ( zamówiliśmy filtry do wody) Bo masakra..... jakaś, tak twarda woda :( Kamień raz dwa w czajniku :(   Liczę, że teraz będzie tylko lepiej. Poszłam też z mamą na małe zakupy i potem raz dwa do domu. Wpadłam, zrobiłam trening 

Brak opisu.

            Wskoczył orbitrek 30 minut oraz ćwiczenia na macie tzn

nożyce pionowe 3x 20 

nożyce poziom 3x 20 

brzuszki proste 3x40 

brzuszki skośne 3x40 

unoszenie bioder 3x40 

spinanie  brzucha 3x 40 tu wyszło 35 minut, a razem trening liczył 65 minut. Jestem z siebie mega dumna :) Miałam dziś powera. 

             Posiłkowo dzień wygląda tak : 

śniadanie: chleb z serem camembert z ziołami, ogórkiem

obiad : ryż z jabłkiem, cynamonem

kolacja : koperty z ciasta francuskiego z serem, pomidorem i szynką ( robiła Moja córka ) CZERWONA HERBATA 

Zjadłam też ciasto zrobione przez córkę  browne z bitą śmietaną ;) Wciągnęłam też małą miseczkę  czipsów 

Brak opisu.

             No to byłoby na tyle :) Fakt troszkę energii zostało mi zabrane na zebraniu on-line :(   Niektórzy rodzice się odzywają, a nie wiedza co dzieci robią na lekcjach :(  Ajjj brak słów. Ale dobra nie to tym wpis ;) On ma być pozytywny :) 

             Działamy, walczymy, nie poddajemy się :) Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

30 listopada 2020 , Komentarze (26)

Witajcie 

         Dwa dni mnie nie było, brak sił, zły humor....i tak wyszło. Dziś samopoczucie też do bani, ale postanowiłam się chociaż odezwać ;) Może ktoś się stęsknił ;) Hehehe 

         Od samego rana ból głowy, ale wiem dlaczego,  bo nerwy były. Teraz popijam sobie cappuccino i dodaję wpis. W domu ciepło kominka się unosi...Książka skończona. To plusy tego dnia :) Ale tak na poważnie, dziś ostatni dzień listopada.. Tak, tak jutro 1 grudnia, szok :(  Niedowierzanie. Ale, ale zanim wjedzie grudzień , to mała tabelka z listopadowymi treningami

Brak opisu.

             Nie jest źle ;) Kolejna tabelka w drodze , nic tylko zapełniać ;) Nic nie planuję, co ma być to będzie. Tzn tak na prawdę, może dziś usiądę i coś wymyślę. Ułożę plan. Nie myślałam o tym przez weekend, wolałam usiąść z książką :) Jutro dopiero 1 także dam radę, ogarnę plan na grudzień :) Może podpatrzę Wasze plany;) Ale tak serio?!  Plan jest jeden, nawet jeśli nie schudnę do końca roku, to chciałabym nie przytyć ;) To będzie już postęp :) 

           Za to w listopadzie przeczytałam 9 książek :) Wow sporo wyszło, a od czerwca przeczytałam 31 książek :) Żeby tak dobrze ze spadkiem wagi mi szło, jak z czytaniem hihihi. No ale dobra nie ma biadolenia :) Kończę wpis, zabieram się za ułożenie jadłospisu na jutro. Jutro też zaczynam nagrywać na kanale Vlogmasy :) Zapraszam :) Taki mały wstęp do Świąt :) 

         Trzymam za Was kciuki. Działamy, nie poddajemy się. Do góry głowa i przed siebie :* Powodzenia. Pozdrawiam 

28 listopada 2020 , Komentarze (20)

Witajcie 

               Piątek bez wpisu, ale dzień był taki zakręcony... do tego z dupką usiadłam dopiero po 23, a w domu byłam po 22. Trochę spraw do załatwienia i tak zleciało. Dzisiejszy dzień, leniwy, dosłownie...Ale tylko dlatego że kiepsko się czuję. Głowa nie boli, ale żołądek trochę tak. Znowu natłok nerwów i mam za swoje, żołądek się odzywa. 

                Jak nie trudno się domyślić, dziś bez treningu. Ale nie czuję się na siłach. Za to zrobiłam  już nową tabelkę, na grudzień :) Oby była tak zapełniona jak ta listopadowa, ale o listopadowej w poniedziałek. Wtedy też będzie podsumowanie miesiąca.  Może nie będzie spadków wagowych, ale za to będą pewne zmiany we mnie. Tzn chociażby pilnowanie treningów, nie rzucanie się na jedzenie, na słodkie. To są małe sukcesy :) 

          Posiłkowo dzień wygląda tak 

 śniadanie : chleb żytni z ziarnami, serek kanapkowy śmietankowy z ogórkiem i papryką CZERWONA HRBATA 

II śniadanie : pleśniak ;) Sama piekłam jak macie ochotę na przepis zapraszam tutaj 


obiad : ziemniaki pieczone, jajko sadzone i surówka CZERWONA HERBATA 

Brak opisu.

        Kolacji brak, nie mam ochoty, jest mi niedobrze....Nie, nie w ciąży nie jestem ;) Mam nadzieję, że niedziela będzie lepsza. Lepsza pod względem samopoczucia. Za to posiedziałam dziś z książką :) Chwilkę, bo chwilkę ale oczy sam się zamykały. Za to mogę się pochwalić, bo już przeczytałam w listopadzie 8 książek. Zaczęłam kolejną, jest szansa że do końca miesiąca będzie skończona. Będzie to dla mnie sukces. Pamiętajcie ,że czas dla siebie jest bardzo ważny. Nie zapominajcie o tym drogie kobietki. 

         Przeraża mnie to, jak szybko mijają dni. Zobaczcie zaraz będzie grudzień, święta i nowy rok.... Tyle dni mam straconych, ale tyle do zrealizowania jeszcze przede mną. Nie poddam się. Będę działała. Hmmm to miał być mój rok... Zresztą pewnie nie tylko mój...ale epidemia ...namieszała.. 

      Działamy. Cycki do przodu i przed siebie :) Uda się, trzeba w to wierzyć. Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :):)


26 listopada 2020 , Komentarze (31)

Witajcie 

               Kolejny dzień bez mięsa dobiega końca. Dziś dzień 4 i mogę napisać, że czuję się dobrze. Nie ciągnie mnie jakoś szczególnie do mięsa, wędlin... Szkoda że tak łatwo nie idzie z odstawieniem słodkiego hahahaha. 

               Udało się dziś zrobić trening. Może nie był jakiś szałowy, czas 35 minut. Spokojne ćwiczenia z gumami i ciężarkami, na stojąco....Oj @ dawała się we znaki, ale chociaż tyle mogłam zrobić. Lepsze to, niż nic. Także samopoczucie w związku z tym, jest ok. 

             Posiłkowo dzień wygląda, następująco : 

śniadanie : chleb z serem camembert, pomidorem, ogórek  CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : omlet z dżemem truskawkowym domowym, mandarynka i sok z pomarańczy świeżo wyciskany :) 

obiad: pierożki z warzywami, sos chili CZERWONA HERBATA

kolacja: sałatka ( sałata lodowa, pomidor, ogórek, oliwki, papryka czerwona, grzanki, majonez) 

Brak opisu.

                Wpis szybki, krótki, ale nie działo się dziś nic wielkiego ;)  Teraz zmykam poczytać, co u Was ;) Trzymam za Was kciuki. Działamy, walczymy. Pamiętajcie ,cel jest w zasięgu ręki ;) Jesteśmy silniejsze, niż nam się wydaje. Powodzenia. Pozdrawiam :) 

25 listopada 2020 , Komentarze (11)

Witajcie 

               Środa kiepsko się zaczęła, a właściwie to wtorek zakończył ;) Wczoraj przed północą, mięliśmy akcję "policja pod samym oknem" Niestety zatrzymali kogoś do kontroli i świecili tymi niebieskimi światłami, pod samym oknem. Wjechali nam na podjazd, tarasując tym samym możliwość ucieczki tego auta kontrolowanego. Wybudzili mnie ze snu, z najlepszego głębokiego. Żeby zasnąć ponownie musiałam wziąć leki uspokajające, po których zasypiam :(  inaczej bym się męczyła. Udało się zasnąć, ale pobudka była z bólem głowy. Jednak szybko przeszedł ból. 

            Nie było dziś treningu, bo @ zjawiła się 3 dni przed czasem. Ledwo chodziłam. Chodziłam tylko do wc i do kuchni gdy robiłam jedzenie. A tak to, pod kocykiem z książką. Nie, nie żałuję. Nie zła nie jestem. Słucham swojego organizmu. 

           Posiłkowo dzień wygląda następująco 

śniadanie:  wafle ryżowe z hummusem ( klasyczny, chili, buraczany) ogórek CZERWONA HERBATA

II śniadanie:  frytki z marchewki z sosem czosnkowym ( domowym) 

obiad: sałatka ( brokuł, jajko na twardo, papryka, pomidor, grzanki, sałata lodowa, majonez)  CZERWONA HERBATA

kolacja: serek stracciatella  ( nie miałam nawet ochoty jeść) 

Brak opisu.

              Frytki z marchewki polecam :) A jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak je zrobiłam, zapraszam tutaj ;) 



         Jestem bez siły, także nie będę się rozpisywała. Ale trzymam za Was kciuki ;)Nie poddajemy się :) Cel jest blisko.  Powodzenia. Pozdrawiam 


24 listopada 2020 , Komentarze (34)

Witajcie 

             Dziś  2 dzień bez mięsa.  Nie miałam większego problemu z ułożeniem jadłospisu. Czuję się dobrze, gdyby nie ten ból głowy... Nie wyspałam się i tak ból się kumulował.... Do tego stopnia, że jestem po dwóch tabletkach. Czy na noc wezmę kolejną? Nie wiem. 

           Rano standardowo wpadło śniadanie, później chwila  oddechu i trening ;) Dziś zrobiłam 30 minut ćwiczeń na stojąco z ciężarkami i gumami oraz 30 minut orbitreka. Także 60 minut zaliczone 

Brak opisu.

              Po treningu zabrałam się za zrobienie zapiekanki z jabłkami. Jeśli ktoś ma ochotę poznać przepis, zapraszam na mój kanał na yt 

              

            Ogólnie dzień mija spokojnie, ale przez ten ból głowy, który dopadł mnie po 15-ej... masakra. Teraz troszkę ból ustępuje, ale jeszcze ćmi. Nie chciałabym łykać kolejnych tabletek... Może po prostu szybciej pójdę spać. Zobaczymy. 

           Jeśli chodzi o dzisiejsze posiłki to są w filmiku, ale jeśli ktoś nie ma ochoty tam zaglądać, to przedstawiają się tak : 

śniadanie:  chleb z ziarnami, jajko na twardo, pomidor, ogórek CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : zapiekanka z jabłkami ( zjadłam jedno takie naczynie, które będzie na zdjęciu) 

obiad: kluski ziemniaczane z kapustą kiszoną i twarogiem wędzonym CZERWONA HERBATA 

         no i niedawno zachciało mi się czegoś zimnego, złapałam loda ;) 

Brak opisu.

                  To tyle na dziś, może uda się poczytać, jak Wam minął dzień ;) Wam oczywiście życzę miłego wieczoru. Trwajcie w swoich postanowieniach, nie poddawajcie się. Cel jest bliżej niż myślimy ;) Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

23 listopada 2020 , Komentarze (48)

Witajcie 

            Nastał nowy tydzień :) Także działamy :) Nawet jeśli w weekend coś poszło nie tak, to nic nie szkodzi. Dziś macie czystą kartkę :) Poniedziałek u mnie od rana nawet pozytywny :) O 7 byłam już na zakupach, bardzo szybkich zakupach. Dziecko Moje sobie wymyśliło, że chce tydzień bez mięsa.... Hmm no dobra pomyślałam, M dopiero pojechał w trasę, będzie łatwiej :) Dokupiłam parę rzeczy i zaczęłyśmy hihi. Zobaczymy ile dam radę, ile wytrzymam. Ale trzymajcie kciuki :) Ostatnio Moja córka wytrzymała dwa tygodnie.... Raz na jakiś czas fajny taki detoks :) Nie mogę dać plamy ;) 

          Po powrocie z zakupów, zrobiłam trening :) Dziś było 30 minut dywanówek i 30 minut orbitreka 

Brak opisu.

            Wstawiam fotkę z orbitreka bo opaska faktycznie zaniża kalorie :(   Najpierw była mata i już po 15 minutach miałam dosyć hihihi. Uda bolały, ramiona też :) Ale brnęłam dalej. Pyknęło 30 minut i wskoczyłam na orbitreka. Tam po 5 minutach miałam dosyć :) Hmmm mówię do siebie " dasz radę, to tylko jeszcze 25 minut hahaha"   Włączyłam tv i czas zleciał ;) Także godzinka na nowy początek tygodnia zaliczona :) 

          Posiłkowo dzień wygląda tak : 

śniadanie: chleb z ziarnami, serek delikate śmietankowy i ogórek CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : omlet z mąki kukurydzianej, masło orzechowe i banan ( posiłek po treningu) Połączenie masła orzechowego i banana bleee, nie moje smaki. Robiłam podchody wielokrotnie ale jednak mi nie podchodzi masło orzechowe

obiad: pieczone ziemniaczki, brokuł i domowy sos czosnkowy CZERWONA HERBATA

kolacja: budyń z jagodami :) Tyle dziewczyn kusiło budyniem z jagodami, że dziś kupiłam mrożone z Biedronki hihihi ale raj w buzi :) 

Wpadł jeszcze mały batonik z Goplany :) uwielbiam je, szczególnie na Wielkanoc i Boże Narodzenie hihih

Brak opisu.

           To na dziś tyle :) Plan menu na jutro rozpisany ;) Hmmm troszkę mam główkowania  jeśli chodzi o jedzenie... Ale dam radę ( możecie też pisać swoje propozycje ) 

         Działamy, walczymy, nie poddajemy się :) Cel jest w zasięgu ręki ;) Powodzenia. Pozdrawiam 

22 listopada 2020 , Komentarze (23)

Witajcie 

             Brak sobotniego wpisu, spowodowany tym, że pół dnia przeleżałam na fotelu z kocem i książką. Fakt udało się zrobić godzinny trening, do którego zaangażowałam ciężarki. Późnym popołudniem pojechaliśmy do  miasta, bo mięliśmy kilka spraw do załatwienia i jak wróciłam do domu....To jedyne o czym marzyłam to łóżko. Było mi zimno...

          Niedziela za to pracowita ;) Od samego rana tzn od 7 na nogach i dopiero około 15 usiadłam. M pojechał, to wstawiłam dwa prania, sprzątałam kuchnię. Zrobiłam porządek w zamrażalniku...Czas zleciał. Zrobiłam wszystko, co sobie zaplanowałam na ten dzień. Miałam jeszcze drewno przynieść z piwnicy, ale wczoraj zrobił to M ;) 

          Posiłkowo dzień dziś wygląda tak : 

śniadanie:  chleb z ziarnami, jajkiem na twardo, pomidorem, parówka, musztarda CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : drożdżówka od mamy ;) 

obiad:  makaron z łososiem i szpinakiem 

kolacja : faszerowane pieczarki ( szpinak, ser) 

Brak opisu.

          No to na dziś tyle ;) Zaraz napalę w kominku, bo coś zimno się robi ;) Zresztą cały dzisiejszy dzień, taki deszczowy, szary i ponury. Nie poprawia to samopoczucia. Ale ogólnie moje samopoczucie dziś jest ok. Może bez szału, ale jest ok ;) 

      Jutro nowy dzień, pamiętajcie....każdy dzień , każdy moment jest dobry aby zacząć. Nie czekajmy na kolejny poniedziałek, na kolejny nowy miesiąc. Zróbmy to teraz ;) Od dziś :) Walczymy, działamy. Trzymam kciuki. POWODZENIA. Pozdrawiam 

       Ps. Udanego nowego tygodnia :) I miłego niedzielnego wieczoru :) 

20 listopada 2020 , Komentarze (18)

Witajcie 

              No to mamy weekend ;) Od rana piątek mija spokojnie i bez szału. Nic ciekawego się nie działo. Fakt wszystko mnie dziś boli, ramiona mnie tak bolą, nawet nie mogę ich podnieść. Dałam radę zrobić trening ale tylko 25 minut. Zawsze to coś. 

          Posiłkowo dzien wygląda następująco

śniadanie: chleb z ziarnami, serem ,pomidorem i cebulką ( taki zestaw za mną chodził) 

II śniadanie: omlet z otrąb owsianych, domowy dżem i mandarynka 

obiad: żurek z białą kiełbasą, frankturterkami, jajkiem i domowymi grzankami

przekąska : popcorn

Kolacji dziś brak, bo po przekąsce pojechaliśmy do miasta i wróciliśmy na tyle późno,że ja już nie miałam ochoty jeść. Ale i tak byłam  tzn jestem syta, także ok. 

Brak opisu.

         Dzisiejsze jedzonko w 100% było zaplanowane. Na kolacje nie miałam nic w planach ;) Także ogólnie dzień na +   Planów na weekend brak, no może poza sprzątaniem, prasowaniem ;) No i zabieram się za małe rozdanie , u mnie na kanale ;)To też musze ogarnąć. 

       Także działamy. Pamiętajcie, nawet jak trafi się gorszy jeden lub dwa dni.... to po niech wyjdzie słońce ;) Nie poddajemy się. Ja trwam, może nie zawsze w 100% ale staram się, zmieniać swoje nawyki, na tyle aby było ok. Na tyle aby waga spadła i aby te zmiany były na dłuższą chwilę, a  nie tylko na pół roku.... 

      Powodzenia. Trzymam kciuki. Miłego weekendu. Pozdrawiam 

19 listopada 2020 , Komentarze (39)

Witajcie 

            Dopadł mnie brak mocy...ale dopiero teraz. Rano było ok, tryskałam energią. Zresztą jak zobaczycie zdjęcie wschodu słońca to zrozumiecie ;) Po śniadaniu pojechałam do Biedronki, po kilka rzeczy i szybciutko do domu. Wzięłam się za trening. Udało się oto dzisiejszy trening

Brak opisu.

             30  minut dywanówki z gumami i ciężarkami oraz 30 minut orbitrek :) Wyszła ładna godzinka. Nawet nie wiem kiedy ta godzina zleciała. Radość, po, była WIELKA :) Póki co taki układ mi pasuje, tzn zwykły trening plus orbitrek ;) Zobaczymy jak długo. Ale póki odpowiada, to korzystam i trwam :) Nie poddaję się. Działam dalej. 

           Tak jak napisałam rano było ok ale teraz dopadł mnie brak mocy. Jestem ospała, smutna i coś czuję, że głowa mnie zaczyna boleć. Fakt dopiero drugą herbatę piję. No i nerwy zrobiły dziś swoje. 

          Dobra ale nie ma smęcenia ;) oto dzisiejsze jedzonko

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałata masłowa, szynka w galarecie i pierś z kurczaka 

II ŚNIADANIE: mandarynka, jabłko 

OBIAD: skrzydełka z piekarnika plus sos. 

        Brak opisu.

            Kolacji nie będzie, nie mam ochoty. Zamiast kolacji macie zdjęcie wschodu słońca :) Fakt zdjęcie nie oddaje tego pięknego widoku. To byłoby na tyle. Zmykam poczytać co, u Was. Wam oczywiście życzę miłego wieczoru. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.