Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068836
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2020 , Komentarze (15)

Witajcie 

           Dzisiejszy wpis chyba będzie ostatnim... Ostatnim przed wyjazdem. Ale od początku. Rano zawiozłam córkę do kina bo znowu się umówiła z koleżanką, a później małe zakupy. Niby małe ale kilka godzin zeszło. Popołudniu wrócił M i pojechaliśmy załatwiać pewne sprawy, potem po młodą. I do domku...W domku rozmawialiśmy odnośnie wakacji ...one zaraz się kończą a my dopiero plany robimy. Ale tak niestety wyszło. Także jeśli wszystko się dobrze ułoży, to w piątek ruszamy. Jutro czeka mnie prasowanie, pakowanie.  Dlatego stwierdziłam,że dziś chyba będzie ostatni wpis...bo juto mogę nie dać rady ;) Postanowiłam zrobić na drogę paluchy serowo-szynkowe oraz moje mini jabłeczniki ;) Cała lista rzeczy zrobiona. Cieszę się na ten wyjazd, bo potrzebuję zmiany otoczenia :( Oj bardzo tego potrzebuje. 

         Jeśli chodzi o dzisiejsze menu wygląda tak 


 ŚNIADANIE:  bułka paryska z szynką i ogórkiem kiszonym

 II ŚNIADANIE : (fotki brak ) bułka kajzerka i kiełbaska królewska ( na szybko w samochodzie podczas zakupów) 

OBIAD: ziemniaki, nuggetsy, ogórek korniszon CZERWONA HERBATA

KOLACJA: sałatka- sałata lodowa, pomidor, ogórek świeży, ser sałatkowy z ziołami, grzanki, majonez    CZERWONA HERBATA 


            To było w sałatce, fajne bona dwie części podzielone ;) Smakowo ok. Waga rano mi podziękowała za wczorajszy dzień ;) Był spadek, ale  o tym póki co cicho szaaa. Być może jutro się zważę, aby porównać z wagą powrotną  ;) Nie to abym chciała się objadać lub głodzić. Zresztą  będąc na urlopie nie chcę myśleć tylko o diecie. To ma być relaks, przyjemność. 

         Działamy, walczymy,  nie poddajemy się :* Powodzenia. Pozdrawiam 

18 sierpnia 2020 , Komentarze (24)

Witajcie 

       Na wstępie dziękuję za słowa wsparcia, to wiele znaczy i daje kopa do dalszej walki ;) Wczoraj byłam zła sama na siebie,ale dziś od samego rana jestem mega pozytywnie nastawiona. Wstałam w dobrym humorze z pozytywnym nastawieniem :) TAK :)

        Wstałam szybko bo około 8 o dziwo wypoczęta :) Pogoda dziś hmm upał...duszno. Nie lubię takiej pogody. Ale dobra nie o pogodzie ;) 

       Tak jak napisałam od rana jestem pozytywnie nastawiona na wszystko. Dzisiejsza aktywność to ciężarki -15 minut, trening nóg -15 minut oraz marsz 53 minuty i 3 km. Uważam że jest ok. O matkooo jak ja dawno nie używałam ciężarków, ciężko było, ręce się trzęsły hihihi. Mimo to jestem z siebie dumna, zrobiłam coś więcej niż tylko marsz. Może to dobrego początki? Nie wiem,ale wiem jedno, nie poddam się :) 

      Wszystko było pięknie...aż nagle... Hmmm od jakiegoś czasu próbuję się zarejestrować do kardiologa. I co? I nic ! Dzwoniłam raz w tygodniu i pytałam czy będą jeszcze zapisywać. Pani mówiła,że tak ale najpierw idą osoby które były zapisane wcześniej a z powodu pandemii wizyta się przesunęła. Ok zrozumiałam. Czekałam cierpliwie. Zadzwoniłam dziś i się okazuje,że już nie ma zapisów.Będą dopiero w październiku, na nowy rok kalendarzowy :( :(   A ja skierowanie mam z czerwca...Pytam czy będę potrzebowała nowego. Na to pani,że jeśli sytuacja się nie ustabilizuje to oni przyjmą mnie na to skierowanie. Ale jeśli sytuacja się poprawi to będę potrzebowała nowe :( Nosz..... i weź tu teraz skierowanie.. No nic,nerwy nie pomogą. 

           Jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis wygląda tak. 


ŚNIADANIE : kanapki z pomidorem i ogórkiem kiszonym, parówka sokolik, musztarda. CZERWONA HERBATA

II ŚNIADANIE: koktajl truskawkowy 

OBIAD: muffiny z kurczaka, szpinaku, pieczarek, cukinii, sera i jajka. Lód limonkowy CZERWONA HERBATA 
KOLACJA: arbuz CZERWONA HERBATA 

         Plus 1,2litra lemoniady,łącznie wyszło 2,1 litra płynów. Kalorii wyszło niewiele bo 1054 na 1834. Ale nie czułam głodu, może dlatego że sporo piłam. Nawet po obiedzie nie czułam się głodna, zjadłam na kolację arbuza aby zwiększyć liczbę kalorii. Upał nie sprzyja jedzeniu. Dziś nie tknęłam słodkiego, chociaż kusi :( Jednak powiedziałam sobie,że najpierw zdrowsze jedzenie a na przyjemności przyjdzie czas. Nie mówie,że jutro nie wpadnie coś słodkiego....bo może wpadnie ;) Jestem tylko człowiekiem :) Nie będę się katowała. 

          Dzień uważam za udany, mimo że dopiero godzina 18.30 ;) Działamy dalej, walczymy :) Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 

17 sierpnia 2020 , Komentarze (43)

Witajcie 

       Dzisiejszy dzień spisany jest na straty. W kalendarzu robię gruba krechę.. Zaczynam :( Jestem zła, wkurzona...że nerwy  wygrały z jedzeniem i silną wolą. Zaczęło się od samego rana. Najpierw zaspałam,wyszłam z domu bez konkretnego śniadania. Zjadłam tylko w biegu serek waniliowy i pojechałam do urzędu. Dziś musiałam załatwić kilka spraw. Najgorsze jest to,że wczoraj zrobiłam plan menu, ale rano się zwyczajnie nie wyrobiłam :( I to spowodowało dalszą lawinę. 

        W urzędzie pani ochroniarz troszkę podniosła mi ciśnienie..zresztą nie tylko mi. Ale cóż, grunt że załatwiłam to co miałam. Pogoda hmm rano lało jak jechałam. Po urzędzie pojechałyśmy na galerię, kupiłam kilka bluzek https://www.youtube.com/watch?v=H7rgyG8VcvE&t=49s Tu jest link jakby ktoś chciał zobaczyć. No i później do domku. Brak pomysłu na obiad, chociaż była rozpiska. Ale przypomniałam sobie,że mielone zaraz dostanie nóg...to zrobiłam zapiekankę z makaronem, mielonym z piersi kurczaka i cukinią. Zjadłam ale bez przekonania. Zaraz po obiedzie byłam głodna, zjadłam tego loda limonkowego, którego wstawiałam foto. Jednak w między czasie przyszły nerwy... i one właściwie spowodowały że buzia mi się nie zamykała :( Dosłownie....poszły w ruch draże, dwa lody, dwa mini snacki salami....popłynęłam :(     Nie zamierzam się usprawiedliwiać, bo to nie o to chodzi. Zrobiłam źle, źle się z tym czuję....jutro odpokutuję. 

          Jedzenie mnie dziś pochłonęło. To nic że zrobiłam marsz 55 minut 3,22 km do tego przysiady 2x30, wymachy nóg na stojąco 2x40 i kolano- łokieć 2x 30 .... Aktywność jakaś zaliczona, ale złość jest. Nie zamierzam się nad sobą użalać, tylko działać. Menu na jutro rozpisane, ale.....Ale nie mam pomysłu na kolację. Może macie jakieś pomysły????? 

       To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym ;) Możecie krzyczeć... nie obrażę się. Walczymy mimo przeciwności losu ;) Powodzenia. Pozdrawiam 

16 sierpnia 2020 , Komentarze (24)

Witajcie 

             Niedziela mija hmm pracowicie ;) M pojechał o 3 w nocy w trasę.Zamknęłam po nim bramę i zasnęłam raz dwa,aż byłam zdziwiona. Zwykle jak On jedzie w nocy to długo spać nie mogę. Obudziłam się chwilę po 10...mimo że byłam jeszcze śpiąca, wstałam bo już głowa zaczęła boleć. Śniadanie,a później mycia podłóg i pranie. Wiem, wiem... niedziela dzień świąteczny. Jednak korzystałam póki miałam wenę ;) Miałam jeszcze prasować, ale zostawię to na jutro. 

           Upał upałem ale jakoś  dałam dziś radę. Aaa bym zapomniała nie było wczoraj wpisu bo byliśmy na wycieczce. Byliśmy w Golubiu-Dobrzyniu i Brodnicy. Miło spędziliśmy czas.


           Posiłkowo wczoraj nie było najgorzej ale fotek brak. Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy to już fotki są ;) 


          ŚNIADANIE:  jajko na twardo z majonezem, kanapki z ogórkiem kiszonym Czerwona herbata

          II ŚNIADANIE: koktajl truskawkowy 

         OBIAD:  ziemniaki, filet z kurczaka i fasolka szparagowa z bułką

         PRZEKĄSKA: lód malinowy i czipsy solone

         KOLACJA: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek kiszony, filet z kurczaka, grzanki czosnkowe i majonez)  

        Płynów dziś sporo tzn jakieś 2 litry łącznie.  Kalorii dziś razem wyszło 1615 na 1834. Wracam do liczenia i Fitatu ;) ale to chyba już pisałam ;) Zobaczymy na jak długo hahahaha

        Walczę, nie poddaję się. Wam też życzę abyście się  nie poddawały. Walczymy :* Pozdrawiam 

14 sierpnia 2020 , Komentarze (16)

Witajcie

          

           Dziękuję za miłe słowa pod wczorajszym wpisem ;) Wiem, może trochę mnie poniosło że popłakałam się z powodu siwego włosa. Wczoraj płacz a dziś? Dziś zrozumiałam że taka kolej rzeczy ;) 

         Ja mija piątek? Aktywnie od samego rana :) Rano pojechałyśmy do pepco bo były takie fajne śniadaniówki z przegródkami po 8 zł :) Później ogarnęłam  obiad dla domowników. Następnie po zakupy bo jutro pozamykane i w niedzielę. No a że M jedzie w trasę w niedzielę, to musi mieć zrobione zakupy. Popołudniu pojechałam rowerem na cmentarz aby posprzątać dziadkom. Miałam zabrać mamę, ale te upały wykańczają więc nie chciałam Jej ciągnąć. Sama wszystko ogarnęłam, dojechały do mnie dziewczyny i trochę mi pomogły. Co nie zmienia faktu,że miałam trening godzinny. Wyrywanie chwastów :) Hihi. Dodatkowa aktywność czyli 31 minut rower.

        Zdążyłam przyjechać do domu i zawołała mnie sąsiadka i dała całe wiadro jabłek. Zdziwiona byłam, bo.... ta sąsiadka nawet miała problemy aby odpowiedzieć dzień dobry. Zawsze odwracała się plecami gdy szliśmy... więc byłam zdziwiona... Przyjęłam jabłka i w ramach podziękowania dałam czekoladę ;) Tak na przełamanie lodów hihihi. Od jakiegoś czasu chodzi radosna ;) Śmiałam się do M,że chyba babcią zostanie bo taka miła. Ale nic nie ma co narzekać, kto wie,może jednak zmieniła do nas podejście ;) także ładnie podziękowałam. Zrobiłam na szybko kompot i mini jabłeczniki 


       Może wyglądem nie zachęcają, ale uwierzcie są rewelacyjne. Jak Mój brat cukiernik powiedział,że są rewelacja, to tak musi być :) Zawiozłam kilka właśnie do rodziców i brat się śmiał...Powiedział,że jeśli jutro mam w planach ich odwiedzić, to bez tych jabłeczników nie mam  przyjeżdżać :) Ciasta najlepsze takie letnie... kruche :) MNiammmm  do tego by się lody przydały ;) śmietankowe. 

        Po powrocie od rodziców, zabrałam się za grabienie trawy. M skosił, a ja grabiłam, bo jutro raz że  święto a dwa mamy odpust. A że mieszkamy przy kościele, to musi być ładnie :) Takie uroki ;) hahaha. No i zeszło się 30 minut grabienia. 

       Uważam dzisiejszy dzień za udany, mimo że nie jadłam dużo... a właściwie malutko :( I odczuwam to bo głowa mnie boli. Fakt wszystko szybko, szybko i w słońcu, upale, to o ból głowy nie trudno. Ale narzekała nie będę :) 

       Działamy, walczymy. Idziemy do celu :) Powodzenia. Pozdrawiam :* :* I życzę cudownego weekendu :* 

13 sierpnia 2020 , Komentarze (47)

Witajcie 


              Upał dalej daje się we znaki :( jak ja nie lubię takich upałów. Dla  mnie to tragedia, głównie z  powodu serducha bo ciężko mi się oddycha, zatyka mnie..no ale radzę sobie jak mogę, zimne napoje, chłodne miejsca ;) Ale nie ma  narzekania ;) Zawsze może być gorzej hihih

          Dzionek dziś mija spokojnie, dosłownie...Popołudniu pojechaliśmy do galerii, bo młoda sobie upatrzyła buty i sama na nie uzbierała, 140 zł. Cieszę się,że Moja córka jest taka zaradna. Później pojechaliśmy do chińskiej na obiad i do domu. 

          Jeśli chodzi o dzisiejsze menu wygląda tak : 


ŚNIADANIE: rogal z hummusem i polędwicą sopocką, ogórek 

II ŚNIADANIE: lód limonka ;) 

OBIAD: sajgonki, surówka i shake

KOLACJA: ptasie mleczko 

     Razem wyszło 1451 kcal. Dziś udało się wrócić do liczenia, jak długo znowu to potrwa, nie wiem ;) 

       Krótki wpis ;) Ale nie mam nawet siły klikać po klawiaturze :) No i coś z lewym okiem mi sie dzieje...jakieś zamazane :( 

         Aaaa bym zapomniała odnieść się do tytułu. Dlaczego smutny dzień?! Otóż zobaczyłam u siebie dziś siwy włos i się załamałam :( Dosłownie załamałam i popłakałam. Może pomyślicie, stara a głupia. Płacze bo ma siwy włos...ale taka prawda :(    Starość, nerwy, stres.... i mam 37 lat i pierwszy siwy włos. Dziś uświadomiłam sobie,że zaczynam się starzeć i teraz latka będą leciały. 

         Działamy, idziemy do celu ;) Powodzenia :) Pozdrawiam :) :* 

12 sierpnia 2020 , Komentarze (28)

Witajcie

        Nadchodzi wieczór, czas na wpis. Środa nic ciekawego się nie działo.Pogoda hmm dalej upał, chociaż chwilami wiał wiaterek i było przyjemnie. Rano zawiozłam dziewczyny do Torunia, pojechały do miasta a ja miałam czas dla siebie. Polatałam po sklepach, tak wiecie na spokojnie ;) Później kawka u rodziców. Przyszedł czas na odebranie dziewczyn i czas do domu. W drodze powrotnej wpadłyśmy do sklepu po lody mniammm ale o nich zaraz :) hihihi

      Jeśli ktoś miałby ochotę na prosty przepis na ptasie mleczko zapraszam na filmik.

https://www.youtube.com/watch?v=wnYKSonxZFc&t=81s

       Jeśli chodzi o dzisiejsze menu wygląda tak : 

śniadanie: 1 kromka z szynką, 1 kromka z salami niemieckim i do tego ogórek 

II śniadanie : 3 ciasta jeżyki i kawka u rodziców ( foty brak) wpadło jedno ciacho rico ranki i pieczywko chrupkie z Lidla

obiad: hmmm zupka chińska ( tak wiem samo zło.....ale miałam wielką ochotę i co stało się coś? Nie :) Bo nie ma to jak katować się,że tego mi nie wolno, tamtego nie wolno.... Wszystko z głową i będzie ok ) 

kolacja: lód limonka cytryna bez cukru pychaaaa i kawałek niemieckiego salami uwielbiam ;) 




           Wiem,że menu nie jest idealne ale nikt w 100% nie jest idealny, nie oszukujmy się. Wstawiam co zjadłam, nie ukrywam. 

             Jeśli chodzi o aktywność to 94 minuty i 6,26 km jest dobrze :) To oczywiście marsz. Szczerze to jedyna aktywność która sprawia mi radość.... no może nawet nie radość ale jedyna aktywność do której nie muszę się zmusić.A wiadomo jeśli co robimy z przymusu to nie przynosi efektów. 

           To byłoby na tyle ;) Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy dalej. Trzymam kciuki i daje kopniaka jakby ktoś potrzebował :) hihih Pozdrawiam :* :* 

11 sierpnia 2020 , Komentarze (17)

Witajcie 


               Kolejny upalny dzionek, chociaż dziś dołączył momentami wiaterek ;) Samopoczucie nawet ok, chociaż ból głowy  chwilami dawał się we znaki ....Dziś przeczytałam kolejną książkę w 5 godzin i zaczęłam kolejną. Taki  mały maraton czytelniczy... Ale oczy mnie zaczynają boleć, fakt to też spowodowane jest pogodą. Wieczorkiem pojechałyśmy nad jezioro, ale ludzi mnóstwo :(  Nawet na pomost normalnie człowiek nie mógł wejść. 

            Jeśli chodzi o jedzonko wygląda tak 


ŚNIADANIE : kanapki z hummusem naturalnym i paprykowym, ogórek i mini salami CZERWONA HERBATA 

II ŚNIADANIE : fit ptasie mleczko :) Pychaaa (Jak ktoś będzie chętny to podam przepis )

OBIAD :  pieczone ziemniaki, nuggetsy, ogórek korniszon

KOLACJA: kanapki z sałatką jarzynową

         Do tego 1,5 litra lemoniady :) Zimnej :) Niebo w gębie hihihihi 

Aktywność jak zwykle marsze ;) Staram się też codziennie te 10 tyś kroków robić :) No nic ja zmykam czytać dalej kolejną książkę.

        Pamiętajcie, nie poddajemy się, walczymy do samego końca :) Buziaki. Pozdrawiam :) 

10 sierpnia 2020 , Komentarze (15)

Witajcie 

             Kolejny dzień za nami :) Dopiero się obudziłam a tu zaraz czas spać?! Jak to?! Heheh oj ten czas zapiernicza, co :) Pogoda hmm chyba w całym kraju upały. Mi dały się we znaki, do tego stopnia że bolała mnie głowa łącznie z oczami. Nawet mrugać nie mogłam. Wzięłam moje tabletki na ból z aurą i powoli, bardzo powoli przechodzi ;) Byle nocka była przespana hihihi. Duszno jak diabli, niby już coś zanosiło się na burzę i lipa, przeszło chyba bokiem . 

          Rano szybkie dosłownie zakupy...tzn wpadłyśmy do galerii bo młoda chciała jakieś spodenki. Przy okazji ja sobie kupiłam w s klepie Sinsay dwie koszulki za całe 5,99 :) hihihi Normalnie zaszalałam :) Nawet nie wiem kiedy a było już południe. Czas na obiad, małe porządki, książkę ;) 

           Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzenie

śniadanie:  dwie kromki chleba z sałatką jarzynową 

obiad: ziemniaki, filet w cieście i ogórki korniszony 

kolacja: tosty z serem i szynką 

           Do tego wypiłam jakieś dwa lity lemoniady, którą przygotowałam wczoraj :) Dobrze schłodzona wchodziła bez problemu hihihi

            Dziś w ramach relaksu skończyłam kolejną książkę " nie patrz " i zaczynam czytać kolejną " te wiedzmy nie płoną" ;) Czytanie mnie wciągnęło. W sierpniu już 3 książki przeczytałam :) a jest dopiero dziesiąty :) Jutro planuję maraton czytelniczy ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie. Menu na jutro mam zaplanowany, dzień ogólnie też zaplanowany, rozpisany hihi. 

            Dziękuję za miłe komentarze pod wczorajszym postem. Wiem że na Was zawsze można liczyć :* Nie poddajemy się, działamy, walczymy hihihi Kobiety są silniejsze niż myślą, pamiętajcie :* 

           Pozdrawiam :* :* 

9 sierpnia 2020 , Komentarze (24)

Witajcie

             

       Nie wiem jak to się stało,że ostatni wpis dałam 26 lipca. Kawał czasu temu!! A co się działo przez ten czas? Wiele i nic. Patrząc od strony dietetycznej-odchudzającej wygląda to tak... Waga stoi w miejscu chwilami lekko spada. Jednak nie robiłam już drugi tydzień pomiarów, bo była @ a wczoraj zupełnie zapomniałam. Nie poddaję się. Aktywność u mnie to dalej marsze. Rower odpada na czas @, a pogoda też hmmm za gorąco więc nawet nie wsiadam. Wieczorami to wolę usiąść z książką, to mi daje ukojenie i zapominam o tym co się dzieje dookoła. I wiecie co?! Dobrze mi z tym :) 

        Nie kładę dużego nacisku na odchudzanie i chyba to spowoduje że do końca roku nie dobrnę do celu. Chociaż jeszcze 5 miesięcy, więc nie zawieszam broni i działam dalej :) Być może od września wrócę do liczenia kalorii, nie wiem. Najwidoczniej na dłuższą metę , to nie jest dla mnie. Ale nie załamuje się. Grunt że waga nie idzie w górę. Życie tzn sprawy osobiste też dają się we znaki, co nie idzie w parze z odchudzaniem. No nic muszę przeczekać pewien etap w swoim życiu. Wiem że dam radę :) 

        Jednak to,że nie liczę kalorii nie oznacza że rzucam się na jedzenie :) Szczerze to nawet słodkie mnie nie przyciąga. Wody pijam sporo, teraz nawet przygotowałam sobie lemoniadę. Chłodzi się w lodówce na jutro, mieszanka pomarańczy, limonki i mięty :) Ajjjj uwielbiam ten smak. 

        Także pamiętajcie aby się nie poddawać i walczyć. Damy radę, nawet gdy się potykamy. Wszystko siedzi głęboko w głowie :) Buziaki. Trzymam kciuki za Was 

                     POZDRAWIAM CIEPLUTKO :* :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.