Witajcie
To był długi, ale miły dzień. Dziś skorzystałam i pojechałam z M do Płocka na rozładunek. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam z nim w trasie... Kiedyś często z nim jeździłam, potem jakoś przestałam. Brakowało mi tego. Lubię widoki z tira, są piękne...( prawda Kasiu ? :)
W sumie nie planowałam z nim tego wyjazdu, dlatego też jedzenie hmmm z drogi wygląda tak:
I posiłek: wafle ryżowe
II posiłek: croissant, maliny większość opakowania ( kupiłam od starszej pani przed sklepem -żałowałąm, że nie wzięłam więcej ) , kabanosy 3 sztuki , paluchy serowe
III posiłek: frytki, schabowy ( w drodze do domu) i teraz dopijam matchę
Fakt wyjazd nie był planowany, ale z rana jednak wrzuciłam do torby książkę. " chudszy" Stephena Kinga . Udało mi się przeczytać 157 stron w godzinę i 26 minut. Całkiem ładny wynik :) A książka... hmm wciąga. Myślę, że gdybyśmy byli dłużej na postoju, to przeczytałabym całą. Fakt byliśmy w dwóch miejscach, bo po Płocku wpadł Inowrocław, ale o dziwo wszystko szybko szło :) na rozładunkach. Nie żałuję, że wzięłam książkę.Wczoraj skończyłam Marcela Mossa książkę " Już nikt mnie nie skrzywdzi" Bardzo fajna książka. Mam znowu chyba wenę na czytanie... tylko niestety kończą mi się książki :) Czas rozejrzeć się za kolejnymi.
No nic, to byłoby na tyle w dniu dzisiejszym. To był na prawdę super dzień. Oby taki był cały tydzień :) Cieszę się, że udało się w drodze policzyć kalorie ( nie zawsze to jest łatwe) Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Cudownego tygodnia. Pozdrawiam :) :*