Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1138143
Komentarzy: 37653
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 19 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2024 , Komentarze (24)

Witajcie 

    A ja dalej mam problem z wstawieniem wpisu z komputera :( Czy też tak ktoś ma ? Z telefonu bez problemu... a komputera niestety nie. Tzn napisać tekst mogę, ale opublikować to już nie. Mało tego ten pasek na dole strony blokuje mi wstawianie zdjęć... tzn muszę zmniejszyć stronę, wstawić i znowu stronę powiększyć... szok. Nie wiem o co chodzi ... 

    Nie, nie poddałam się. Wczoraj nie było wpisu, bo dzień zakręcony troszkę. Młodą zawoziłam o 19 do miasta, a przed 1 w nocy odbierałam... i jakoś na wpis zabrakło czasu. Bywa i tak. Nie poddałam się, ale jedzenie wczoraj i dziś hmm słabe. Poniekąd moja wina, bo nie zrobiłam wczoraj zakupów... Nie pytajcie dlaczego ( atmosfera domowa i postanowiłam zastrajkować ) 

    I posiłek: straciatella, truskawki 

II posiłek: bułka z sałatą, pomidorem, ogórkiem, piersią z kurczaka  z grilla 

III posiłek: arbuz 

       Szczerze to byłam pełna po obiedzie. Zapchałam się bułą. Lubię je z dodatkami, taki a'la kebab domowy ;)  Dajesz do środka, to co chcesz :) i syci na długo. 

       Wczoraj byłam otumaniona po tabletkach, nijaka... ale musiałam się wyciszyć i innego sposobu nie było. W sumie do dziś mnie one trzymają. 

    Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy.... to jest to pochmurny dzień... trochę poczytałam na dworze, trochę spraw na kompie ogarnęłam ale, że wiało w pewnym momencie i właśnie zaczęło padać. Więc schowałam się do domu. Senny dzień... jedzenie do bani. 


I posiłek: jogurt straciatella, truskawki, borówki

II posiłek: cukinia 

III posiłek: nektarynki, popcorn, matcha 

      niestety tej kaszy kuskus nie zjadłam :( zdecydowanie za ostra dla mnie :(  a takie nadzieje w niej pokładałam....jako gotowiec na szybko. Niestety zawiodłam się. Bywa i tak. 

    Liczę, że nowy tydzień będzie pozytywny.... chociaż czy ja wiem.... okres przyszedł przed czasem :( już coś tak czułam od kilku dni,no i przyszedł....dziad :D 

    Życzę Tobie udanego tygodnia. Nie poddawaj się. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

2 sierpnia 2024 , Komentarze (15)

Witajcie 

    Powiem szczerze, że liczenie kalorie wchodzi mi w nawyk. Nawet bez problemu mi to idzie. Zobaczymy  jak długo. 

I posiłek: chleb z sałatą masłową, serem, rzodkiewką 

II posiłek: cheesburger 

III posiłek: pierś z kurczaka smażona, cukinia z piekarnika, sałata z jogurtem greckim 

Iv posiłek: lody wiśniowe, borówki, nektarynka i teraz matcha 


     Śniadanie na szybko, ale dawno nie jadłam w takim zestawie ;) Jeśli chodzi o obiad, to była improwizacja, bo wczorajszy obiad oddałam bratu :) i dziś kombinowałam. Ale powiem, że całkiem dobre to było zestawienie. Może jeszcze je powtórzę ;) Jeśli chodzi i cheesburgera, to dziecko mi wcisnęło, jak byłam z nią na galerii ;) A dziecku się nie odmawia. 

     Dzisiejszy dzień jest pozytywny. Miałam okazję pobyć sama w domu ( nie licząc 8 kotów :)  Dobrze mi to zrobiło na głowę. Miałam sporo planów. Udało się załatwić z córką sprawy u komornika i na tym moje plany się skończyły. Nie czytałam, nie ćwiczyłam.... ale cisza, spokój w dniu dzisiejszym dały mi powera. Sprawiły, że psychicznie się wyciszyłam, przemyślałam kilka spraw.... Tego potrzebowałam. 

   Czy na jutro jakieś plany? Chyba nie ... wyjdzie w praniu ... Nie planuję, to może dzień będzie udany ;) 

   Tobie życzę udanego weekendu. Nie poddawaj się. Nawet jak nawalisz jednego dnia, to drugiego się podniesiesz... a nawet jeśli zawalisz dwa dni, to nic się nie stanie. jesteś człowiekiem i masz prawo popełniać błędy i mieć gorszy czas. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam  :) :* 

1 sierpnia 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

    Dziś drugie dzień powrotu. Ciężko się wraca, ale o tym niejedna z Was wie... Nie poddaje się, cały czas Wam to piszę. Czasami mam gorszy dzień, dwa czy czas.... ale kto z nas nie ma? Chyba nie ma takie osoby. 

   I posiłek: chleb z rybą maślaną

II posiłek: śliwki, burek z kremem i truskawkami kawka mrożona 

III posiłek: makaron ze szpinakiem, pomidorem i serem feta ( może nie wygląda, ale smakuje obłędnie ) 

IV posiłek : lody wiśniowe, arbuz oraz kawka 


    Ogólnie dzień pozytywny. Miałam w planach poczytać na dworze, ale niestety panowie robili coś na kościele ( jakby ktoś nie wiedział, mieszkam przy kościele) i hałas był ...... nie dało się skupić na czytaniu. Może jutro się uda coś ogarnąć ;) Na jutro też kilka planów, ale czy to wyjdzie , to wyjdzie w praniu.... jak zawsze. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia :* :) 

31 lipca 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

     Długo mnie nie było. ( a tu takie zmiany. Nie podoba mi się ten pasek na dole z jadłospisem menu itp--- wiecie jak to usunąć?)  Ostatni wpis dawałam 21 lipca. Przez ten czas sporo się działo. Od 22 go do 27 byliśmy nad morzem. W zasadzie wracaliśmy już 27 go. Jak pisałam pojechaliśmy do Grzybowa. Ale jak to  my, nie usiedzimy na miejscu i po zwiedziliśmy Sarbinowo, Kołobrzeg, Międzyzdroje, Rewal, Świnoujście a także zajechaliśmy do Niemiec :)  pobyt uważam za udany. Pogoda dopisała, samopoczucie moje też było spoko. Moja aktywność nad morze wygląda następująco 


Całkiem ładny wynik :)  Łącznie wyszło 138504 kroki i 98,79 km

    Jestem zadowolona z ilości kroków i km. Często dołączał do mnie M :) Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spędziliśmy tyle czasu razem.... 24 godziny na dobę. Nie powiem, było miło ;) Ale czar prysł, bo M niestety ma przerwany urlop. No ale następny wypad mamy zaplanowany do Berlina na paradę :) hahah 

      Dziś nadszedł ten dzień, kiedy wróciłam.... Chciałabym....na jak długo, nie wiem. Dzisiejsze jedzenie nie jest idealne... ponieważ w poniedziałek mnie owiało i wczoraj ledwo żyłam... dziś ciut lepiej, ale robiłam czyszczenie lodówki. 

       I posiłek: ryba maślana ( kupiona nad morzem pychaaa) chleb i ogórek kiszony 

II posiłek: naleśnik z czekoladą ( gotowiec kupiony w Niemczech mniamm) nektarynka

III posiłek: ziemniaki, pierś z kurczaka, ogórek małosolny 

IV posiłek: serek ( koniec daty ) baton karmelowy, borówki 

V posiłek: tosty z metką bawarską, ogórkiem i remuladą oraz matcha 

     Dziś wpis na szybko, jutro zajrzę do Was . Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Pozdrawiam :* :) 

21 lipca 2024 , Komentarze (11)

Witajcie 

   Znowu trochę mnie nie było... Ale te dni nie były moje. W sumie dzień za dniem, tak szybko mijają...że aż strach. Dopiero co zaczął się rok, a tu już połowa roku za nami. Zanim się obejrzymy będą święta :(  No ale zanim święta, to jeszcze mamy wakacje. Tak... my po niedzieli wybieramy się do Grzybowa... czy się cieszę? I tak i nie...Ogólnie nie czuję się najlepiej psychicznie. No i całe to pakowanie itp, nie jest po mojej myśli tzn nie ma nic. Nic nie kupiłam na drogę... kompletnie nic, jak nigdy. No  ale wczoraj domownicy dali popalić i stwierdziłam, że nie będę się starała... skoro oni nie doceniają. Więc na drogę każdy złapie co kupił sobie. Zawsze robiłam kanapki, jakieś przekąski... dla każdego było coś przygotowane ( bo wiadomo, nie wszyscy wszystko jedzą) ale nie tym razem. Tym razem nie robię nic. 

   Część rzeczy już spakowałam, ale jeszcze troszkę zostało. Dodam wpis i zmykam do łazienki, a potem dopakuję resztę. No i wiadomo jutro przed wyjściem jeszcze kilka rzeczy zostanie do spakowania. Zrobiłam sobie listę, co komu chciałabym kupić.  Mam nadzieję, że uda mi się kupić książki :) Uwielbiam te namioty z książkami. Bardziej niż z pamiątkami hihihi. A swoją drogą skończyłam dziś czytać książkę Peter Swanson " piękne kłamstwa" Bardzo fajna książka. Polecam. 

    Czy mam jakiś plan na ten wyjazd? Nie. Jedyne co chciałabym, to, to, aby wszystko  było dobrze. Aby nie było kłótni, sprzeczek... oaz aby nie było upałów :) Chcielibyśmy zwiedzić miejsca, w których nie byliśmy, a czy się uda? Zobaczymy. Marzy mi się także rybka :) a czy zjemy, okaże się :) Aaaa może znacie jakieś fajne miejsca w Grzybowie lub koło Grzybowa. Może polecacie jakieś knajpki z jedzeniem? 

   No nic. Ja Wam życzę pięknego poniedziałku. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam kciuki za Ciebie. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

    

16 lipca 2024 , Komentarze (7)

Witajcie 

     Właśnie, a może by tak.... zmienić plan działania ? Dzisiejszy dzień ogólnie nie jest zły. Fakt źle się czułam popołudniu, teraz już lepiej...ale chyba muszę przeczekać ten gorszy czas. Nic na siłę. Obrać inny kierunek? 

   Liczenie kalorii odstawię na bok, chwilowo. Chyba póki co będę ewentualnie robiła zdjęcia posiłków...przez jakiś czas, aby znowu móc wrócić do liczenia kalorii. Muszę odpocząć. Za jaki czas powróci liczenie kalorii ? Nie wiem. Na spokojnie, dam sobie czas. 

   Fakt miałam plan, dwa miesiące na zgubienie kg. Nie wyjdzie... tzn jeszcze jest chwila, do końca wakacji, jest szansa. Nie poddaje się, ale zmieniam plan. A może jednak planu nie będzie ? Nie wiem. Wychodzi na to, że nic nie wiem ? Być może. Pogubiłam się ostatnio i muszę to przepracować. 

   Upały chyba też nie pomagają :(  Nie szukam wymówek, ale poszukam złotego środka dla siebie, na siebie. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób tak, aby Tobie było dobrze. Rób wszystko w swoim tempie, na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

14 lipca 2024 , Komentarze (16)

Witajcie 

    Tak jak w tytule... liczę na to, że to ostatni kiepski dzień. Oby nowy tydzień był łaskawszy. Bardzo mi tego potrzeba. Na początku pomyślałam, że poniedziałek kiepski... no ale przecież zostaje jeszcze wtorek, środa....itd... to mówię, reszta dni będzie ok. Nic bardziej mylnego, niestety. 

   Ale to, że ten tydzień jest stracony, to nic. Przecież jeszcze tyle dni przede mną. Nie może zła passa wiecznie trwać, prawda? 

   Przepraszam, że nie daje Wam pozytywnej energii :(  ale jakoś nie umiem się w tym tygodniu podnieść. Nie, nie poddaje się. Dziś chyba stres, strach... mną kieruje.  Jak wiecie córka skończyła 18 lat. Początkowo ze znajomymi miała iść do klubu. Miałam wynająć lożę, ale okazało się, że klub został zamknięty :(  podobno nocami właściciel miał ruletkę.... no i lipa z imprezką... Jednak córka wspólnie ze znajomymi wymyśliła wynajęcie domku... jednak nikt na dobę nie chciał wynająć na d jeziorem. Więc zaczęli szukać apartamentu w mieście... znalazł się i on.. apartament... 800 zł za dobę :( no i co wynajęłam... I wszystko fajnie, niby znam te osoby, ale wiecie... Ja jakoś nie lubię wynajmowac takich pomieszczeń, bez opieki dorosłych. Różnie z tym bywa... a co jeśli ktoś zgłosi hałas... lub coś innego??? 

    Ale wierzę w rozsądność młodzieży :) I trzymajcie kciuki, abym nie zwariowała przez noc. 

   Jutro poniedziałek, czas zaplanować w głowie jego przebieg ( oczywiście nie wszystko, bo to u mnie nie jest możliwe) Lepiej tak pi razy drzwi planować u mnie :D 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Nawet gdy masz gorszy czas.... po burzy zawsze wychodzi słońce. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru oraz udanego poniedziałku. Pozdrawiam :) :* 

13 lipca 2024 , Komentarze (13)

Witajcie 

     Sobota.... hmmm tak samo kiepska, jak wcześniejsze dni. Od poniedziałku zdecydowanie to nie jest mój tydzień. Oj nie.... Dlatego bardzo się cieszę, że jutro niedziela i od poniedziałku czysta karta :D 

   Dziś już udało się liczyć kalorie

I posiłek: chleb z hummusem paprykowym, ogórkiem, papryką

II posiłek: chrupki, nektarynki, skyr tiramisu ( średni, kupiony w lidlu) matcha 

III posiłek: mizeria, polędwiczki oraz frytki z piekarnika i kawka mrożona 

IV posiłek: czereśnie, arbuz, wafelek i kawka mrozona oraz matcha którą teraz dopijam


     Jedzenie hmmm  może i nie jest rewelacyjne, ale brak gazu mnie wkurzył jednak :) No i tak jak pisałam na wstępie... to zdecydowanie nie jest mój tydzień. No ale policzone kalorie są ;) 

   Nie poddam się, idę dalej. Trzymam za Ciebie także kciuki. Pamiętaj, nic na siłę, rób tak aby Tobie było dobrze. Powodzenia :) Miłego wieczoru i udanej niedzieli :) Pozdrawiam :* 

11 lipca 2024 , Komentarze (9)

Witajcie 

     Jednak się sprawdza powiedzenie " jaki poniedziałek, taki cały tydzień" Dziś kolejny kiepski dzień. Tak zaczęło się w poniedziałek i tak się ciągnie... Wczoraj delikatnie kiepsko, ale dziś apogeum :) hahah 

      Raz, że wczoraj dostałam przed czasem okres mnie dobił ( bo miałam plany) Ale to jakoś przezyłam ;) Zrobiłam wczoraj tyle, ile dałam radę. A dziś ? Dziś z rana było całkiem spoko... chociaż pogoda z rana hmm chłodno, ale potem upał niemiłosierny. Zaczęłam robić leczo ( bo chodziło za mną od dłuższego czasu) I w pewnym momencie patrzę... skończył się gaz :) A przypominałam M wczoraj i tydzień temu... No ale według niego powinno jeszcze starczyć na jakiś czas. A ja w butli nie słyszałam nic, więc to znak, że gazu brak :) No i co z leczem ? Spakowałam wszystko do torby i pojechałam dokończyć do rodziców :) Najważniejsze, aby wszystko było ugotowane, bo odgrzać to mogę w mikrofali ;) 

  No nie powiem wkurzyłam się, bo gazu brak, M w trasie :) A ja? z daleka od butli. Mogę zrobić wszystko, ale nie zmieniać butlę. No nic, do soboty jakoś się przemęczę tzn przemęczymy z dziewczynami :) Jak się położę, to obmyślę, co mogę zjeść :) Leczo co prawda jeszcze mam na jutro. Z wczoraj ogórkowa została ;) A reszta będzie z piekarnika :) Innej opcji nie ma :) Z głodu nie padniemy. 

   No i nie trudno się domyslić, że kalorie dziś nie liczone. Tak zła jestem :( ale cóż bywa. Jutro jest nowy dzień i nowe szanse. Teraz dopiję matchę i do łóżka. Nie ma weny, siły, ochoty na nic. 

   Ale pamiętaj, że po burzy zawsze wychodzi słońce ;) Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

9 lipca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

    Tak jak w tytule czy to dobry czy nie dobry dzień ? Hmmm ciężko jednoznacznie to stwierdzić. Jedno jest pewne trening zrobiony 

   Całkiem zacnie ;) grało się w badmintona z córką :D Niby tylko lotka i paletka... ale dało popalić. Hmmm z bólem głowy też średnio się gra, ale dała radę. Fakt duszno, ale wiaterek chwilami fajnie powiewał. Teraz nadrabiam wodę ;) spijam wszystko co ma pod ręką ;) 

    Trening był i to jest super, 5 zł wpadło do skarbonki. Niestety kalorie nie liczone :( i na ten temat nie chcę się dziś wypowiadać. Może jutro będzie lepiej? Zobaczymy. 

    Mimo, że kalorie nie liczone, to nie oznacza, że się poddaje. Nie, nie. Idę dalej, robię swoje. Za Ciebie także trzymam kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań, rób dalej swoje. Każdy ma prawo mieć gorszy czas, to nic złego. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.