Witajcie
Dzisiejszy dzionek uważam za udany, pod każdym względem ;) Samopoczucie ok, aktywność zaliczona, woda na + , kalorie policzone, fotki zrobione ;) Ale od początku ;)
Wstałam dziś po 8 ;) tylko dlatego że zachciało mi się siusiu ;) Tak pewnie bym jeszcze chwilę pospała. Ale jest ok. Wstałam ogarnęłam śniadanko, potem obudziłam domowników ;) Posprzątałam, pokręciłam hula hop
30 minut ale uważam że lepsze to niż nic. Tym bardziej, że dawno nie było u mnie aktywności, poza chodzeniem. I tak sobie kręcę od 3 dni :) Oby dobra passa trwała.
Posiłkowo dzień wygląda tak:
ŚNIADANIE: bagietka czosnkowa, parówka Berlinka, pomidorki
II ŚNIADANIE: banan, winogrono, ciastko
OBIAD: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek konserwowy, filet z kurczaka, grzanki i majonez)
KOLACJA: barszczyk i paszteciki z kapustą i grzybami ;) ( sama robiłam pierwszy raz w życiu i wyszły pyszneee)
Łącznie wyszło 1770/2477 kalorii ----- spalonych 383 razem.
Woda ładnie wypita, co bardzo mnie cieszy. Zatem drugi dzień wyzwania zaliczony ;) Popołudnie spędzone rodzinnie ;) Pojeździliśmy, popatrzyliśmy jakie ludzie mają ozdoby ;) Lubimy tak pojeździć ;) Jak wróciliśmy to właśnie naszło mnie na paszteciki i barszczyk... Raz, dwa i zrobiłam paszteciki. Robiłam je pierwszy raz w życiu, ale już wiem, że nie ostatni ;) Obłędne były, mogę nawet tak napisać ;) Do tego barszczyk, mniammm :)
Teraz najważniejsze, czyli cele, postanowienia na rok 2022 ;) Nie ma tego dużo, nie są to jakieś wymyślne cele. Bo jak to ja mówię, małymi krokami , do celu ;) Zatem
1. Woda codziennie min. 1,5 litra ( jak dam radę więcej, to tylko + dla mnie)
2. Liczenie kalorii ( chciałabym trzymać się liczenia, bo to powoduje u mnie szybsze spadki. Ale jeśli jakiegoś dnia nie policzę, to nie będę rwała sobie włosów z głowy)
3. Ograniczenie słodyczy ( celowo piszę ograniczenie, a nie całkowita rezygnacja. Wiem, że byłoby mi bardzo ciężko całkiem zrezygnować. Dlatego też będę starała się ograniczyć, na tyle ile mi się uda. Też bez większej spiny i płaczu, jeśli zjem coś słodkiego ;) Po prostu wszystko wliczę, ale nie planuję rzucać się na słodkości. A niestety mam ich dużooooo po świętach. Także to będzie trudny egzamin ;)
4. Aktywność ( chciałabym codziennie kręcić hula, plus trening min. 3 razy w tygodniu. Zobaczymy jak to wyjdzie. Nie mam w planach konkretnych treningów. Myślałam między innymi nad Mel B, może Chodakowska. Zobaczę na co będę miała ochotę, siłę, nastrój. Na początku chciałam rozpisać konkretnie np. poniedziałek Mel B nogi, wtorek Mel B brzuch itp.... ale nie wiem czy dałabym radę, tego się trzymać. Dlatego napisałam min.3 razy w tygodniu. Oczywiście jeśli będzie więcej to + dla mnie )
5. Znalezienie czasu dla siebie. Czas na książkę, maseczkę, domowe spa ;) Po prostu chwila dla siebie
To byłoby na tyle ;) Nie są to jakieś skomplikowane plany, cele. Myślę, że są do zrealizowania. Nawet jeśli w którymś momencie zbłądzę...nie będę się na siebie złościła. Jesteśmy tylko ludźmi ;) Pamiętajcie o tym. Nie oceniajcie siebie surowo. Pamiętajcie, że jesteście kochane kobietki, wartościowe. Żeby Wam nie przyszło do głowy, myśleć inaczej.
Trzymam za Was kciuki. Walczymy, działamy. Za jakiś czas sobie podziękujemy, że się nie poddałyśmy. Powodzenia. Cudownego, owocnego nowego tygodnia dla Was. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :*