Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067688
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2017 , Komentarze (17)

Witajcie Kochani

Tak jak w tytule...nabieram sił.Paluch juz coraz mniej boli...czasami tylko mnie rwie jak się nim namacham ;) Powoli przezwyciężam ból i zaczynam robić to i tamto...sprzątanie , gotowanie, mycie.......jedyne czego jeszcze nie robie to nie prowadzę samochodu...ale po niedzieli idę na zdjęcie szwów i pod koniec tygodnia jak M wróci z trasy to poćwiczę na podwórku....Czy dam radę i czy ręka nie będzie bolała...Wszystko wyjdzie w praniu ;) Najważniejsze,że już potrafię zasypiać bez przeciwbólowych.... Niestety nadal kiedy zamykam oczy widzę ta cholerną piłę :( Niestety uraz zostanie pewnie na długo.... Nawet jak wchodzę na góre a słysze że piła chodzi to mam stracha żeby podejść bliżej.... 

Ogólnie moje samopoczucie jest ok.... z M ? Hmmm jest dobrze :) Ostatnio nawet jak miałam wahania nastroju spowodowane tym wypadkiem i nie chciałam się o nic prosić ....usłyszałam miłe słowa od Niego....  " Jestesmy ze sobą na dobre i na złe " To mnie utwierdziło ,że nie jestem obojętna... Mało tego remont idzie pełną parą :) Juz nie mogę sie doczekać pierwszej nocki w sypialni :) a i dziewczynki nie mogą się doczekać swoich pokoi :) Czuję,że będzie dobrze :) Od jutra zamierzam też wprowadzic lekkie ćwiczenia :)Aby nie obc ręki.... A i pochwalę się, bo jest czym,..... 31 dni bez słodkiego :) 

20 marca 2017 , Komentarze (21)

Witajcie.... Mimo bólu staram się nie poddawać... Trwam....Dziś 25 dzień bez słodkiego...brawo dla mnie ;) Szczerze to nawet nie ciągnie mnie do słodkiego. 

Jeśli chodzi o mój nieszczęsny palec...to byłam dziś na zmianie opatrunku i usłyszałam kilka słów pocieszenia... Ale zobaczymy na ile w tym prawdy. Powolutku zaczyna się goić.Wiadomo jeszcze do pełni szczęścia dużo brakuje. Ale muszę uzbroić się w cierpliwość. Chociaż cierpliwość hmmm chyba nie jest moją mocną stroną. Szczególnie gdy dziś czekałam 2 godziny na zmianę opatrunku, a później okazało się,że nie ma mojej karty w gabinecie buuu.... Ale cóż.... Liczę że wszystko dobrze się zakończy.... Nawet bym chciała w to wierzyć.  A póki co przeciwbólowe w ruch.... oby nie długo....Wkurza mnie to,że nic zrobić sama nie mogę,aż mnie nosi....wrrrr

Jakby tego wszystkiego było mało, to dziś moja Mama poszła z młodą do lekarza....gardło zawalone.... znowu nie wyleczone ::( choinka jasna... a tak już dobrze było.... 

to tak w skrócie u mnie tyle, bo ból ręki jednak spory i zbytnio pisać nie mogę, 

Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie :) :* 

17 marca 2017 , Komentarze (48)

wpisów brak... fotek menu brak.... powód? Kilka dni temu miałam mały wypadek :( Podczas prac domowych...przez nieuwagę ...potknęłam się i upadłam na piłę tarczową....i poszarpała mi palec...Szybko do szpitala....spędziłam w nim 3 godziny... same dwie godziny mnie szyli... Wyglądało to fatalnie :( lekarz mi powiedział,że gdyby piła poszła 2 milimetry dalej to bym straciła palec :( buuu. Masakra jakaś. ..Szycie oczywiście przy znieczuleniu...4 razy prosiłam o znieczulenie ...tak bolało. ..Teraz czeka mnie co dwa dni  jazda na zmianę opatrunku....Palec cały czas boli....reszta palców opuchnięta.... Szwy wewnątrz palca i na zewnątrz :( Przeciwbólowe pomagaja na chwilę....niestety.... Zaciskam zęby i płaczę w kąciku.... :( M ma wyrzuty sumienia...ale to nie Jego wina... po prostu stało się przez nieuwagę...Ja nie mam do Niego pretensji.... bo nie raz pomagałam i robiłam z tą piłą....tym razem nie był mój dzień :( Teraz pozostaje czekać aby wszystko się dobrze zakończyło... zdjęcie szwów miało być za 10 dni...ale coś kiepsko się goi....i będą zdjęte później :( A na sam koniec rehabilitacja :( ajjj się narobiło....Zaraz święta a ja co???? nawet jedzenia nie mogę zrobić, samochodu prowadzić....nawet nie mogę ćwiczyć :( buuuu..... Najgorsze jest to,że gdy zamykam oczy do snu, widzę cały ten obraz :( i momentalnie oczy otwieram :( mam nadzieję,że szybko to minie. Jeśli chodzi o wyzwanie marcowe....trwam 21 dni bez słodkiego ;) 

To tyle u mnie...a Wam jak idzie? Pozdrawiam cieplutko ;* :)

4 marca 2017 , Komentarze (22)

Sobota...człowiek ma więcej czasu...teoretycznie...bo jak wiadomo w praktyce różnie bywa ;) 

Co u mnie ? Ten tydzień był....hmmm...ciężki...Przez 3 dni woziłam dziewczynki do szkoły z temperaturą. Tak jakoś wyszło,że nie miał ich kto wozić. Wracałam do domu robiłam obiadek , pomagałam w lekcjach i później robiłam obiad na dzień następny. Następnie gdy miałam wszystko ogarnięte brałam leki i do łóżka... Ale słabe to leczenie, bo coś mnie jeszcze trzyma. Mało tego córcia też chora od czwartku w domu. M wrócił wczoraj do domu zawiózł córkę do szkoły a My z młoda w domu. Myślałam,że poleżę ale nic z tego....obiad ....leki młodej, lekcje itp...Najgorsze jest to,że M też coś bierze.... To jest własnie to nasze niewyleczone choróbsko.... Mam nadzieję,że tak jak za oknem wychodzi słońce i pogoda coraz ładniejsza, to i choroby przepędzi..... Oby :) ja ostatnio, w ogóle jakoś tak dziwnie się czuję, zmęczona, ospała nie chce mi się jeść, mam uczucie pełnego żołądka, kręci mnie w żołądku tak jakby mi coś stanęło.... Jestem i czuję się do bani.... jakby tego było mało wczoraj nam zalało łazienkę   buuuuuu nie odskoczył korek od pisuaru i woda się lała i lała.... heheh no i miałam co robić....zbieranie wody i ogarnięcie łazienki zajęło mi jakąs godzinkę no to ćwiczenia miałam ..... heheh 

Szczerze to nawet dzis nie mam siły pisać.... Spokojnego weekendu życzę :) i pozdrawiam 

25 lutego 2017 , Komentarze (10)

Witajcie 

Jak Wam mija sobota? Pracowicie czy leniwie ? Mi pracowicie...od samego rana. Obiad, pranie, ogarnianie łazienki, mały porządek w kuchni....a później??? Czas na trening...a co było dziś ???? Mel B wyzwanie sobota :) Uffffffff pot się lał.... Mało tego założyłam sobie pas...który ociekał potem po zdjęciu..... fuj fuj..... No i dziś zaliczony drugi dzien bez słodkiego :) Brawo JA :) hihi

Pozdrawiam serdecznie :) i spokojnej nocki życzę  :) 

24 lutego 2017 , Komentarze (38)

Dni mijają jak szalone.... zaraz koniec lutego...a co za tym idzie zamykamy miesiąc i rozpoczynamy nowy...Ja podjęłam sie także w nowym miesiącu wyzwania "marzec bez słodkiego " hihihi w sumie zaczynam z dniem dzisiejszym czyli szybciej o kilka dni  :) Cały post bez słodkiego...czy dam radę? Nie wiem...postaram się... Dziś zaliczam już dzień 1 bez słodkiego...brawo dla mnie .... :) :) Już dziś było ciężko, bo mama kilka razy próbowała mnie skusić słodkim ale nie dałam się :) Punkt dla mnie :) Mało tego planuję od jutra robić wyzwanie sobotnie  z Mel B ...i tak kolejne dni... czy dam radę? Nie wiem... wiem jedno ćwiczenia z Mel B sa ciężkie jeśli wykonuje się je na 100% :) zobaczymy na ile mój kręgosłup mi pozwoli.... A dziś? Dziś zaliczyłam PÓŁ GODZINY ZUMBY było ostro ;) i mokro hihihih

A Wy jak tam macie jakieś wyzwania marcowe ? Chwalcie się ;) A może ktoś dołączy do mnie ? 

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :) oraz udanego weekendu ;):D:D:)

20 lutego 2017 , Komentarze (12)

Witajcie Kochani 

Jak te dni szybko mijają....szok... za chwilę koniec lutego...czas leci....a wiosna tuż tuż :)a ja trwam dalej w aktywności....Dziś dzień 15:) zaliczone dziś

---- podnoszenie rąk z ciężarkami x 80 

---- kolano -łokieć x 110

---- półprzysiady x 70

---- nożyce pion x 120

---- nożyce poziom x 120

---- podnoszenie nóg na leżąco x 60

---- brzuszki proste x 120

Nie poddaję się...aktywność musi być...Chociaż dziś była chwila zawahania i zwątpienia...Zaczęłam ćwiczyć i w pewnym momencie usiadłam na kanapie,mówiąc sobie....nie , nie robię bo i po co....Lecz po chwili....coś we mnie wstąpiło i powiedziało....wstawaj i rusz tyłek :)  wstałam i ćwiczyłam dalej :) i nie żałuję.... tego głosu który mnie zmobilizował :) 

Samopoczucie może być...poniedziałek rozpoczęty ok :) Chociaż czuję się jakaś taka napęczniała, napompowana...nie wiem co jest...fakt mało wody piję...do okresu daleko jakieś 3 tyg....a czuję się jakaś ociężała...nie wiem co się dzieje...

Oby reszta tygodnia była spokojna i bez akcji...hihihi

A zapomniałam się pochwalić... wczoraj układaliśmy z M podłogę w sypialni :) Równe 4 godziny...na kolanach hihihi A miała byc spokojna niedziela :) ale co tam...widok podłogi wynagrodził wszystko :) 

A Wam jak rozpoczął się nowy tydzień? Aktywność zaliczona? Jak minął weekend ? Spokojnego wieczoru :) Pozdrawiam :* :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.