Witajcie Kochani
Tak jak w tytule...nabieram sił.Paluch juz coraz mniej boli...czasami tylko mnie rwie jak się nim namacham ;) Powoli przezwyciężam ból i zaczynam robić to i tamto...sprzątanie , gotowanie, mycie.......jedyne czego jeszcze nie robie to nie prowadzę samochodu...ale po niedzieli idę na zdjęcie szwów i pod koniec tygodnia jak M wróci z trasy to poćwiczę na podwórku....Czy dam radę i czy ręka nie będzie bolała...Wszystko wyjdzie w praniu ;) Najważniejsze,że już potrafię zasypiać bez przeciwbólowych.... Niestety nadal kiedy zamykam oczy widzę ta cholerną piłę :( Niestety uraz zostanie pewnie na długo.... Nawet jak wchodzę na góre a słysze że piła chodzi to mam stracha żeby podejść bliżej....
Ogólnie moje samopoczucie jest ok.... z M ? Hmmm jest dobrze :) Ostatnio nawet jak miałam wahania nastroju spowodowane tym wypadkiem i nie chciałam się o nic prosić ....usłyszałam miłe słowa od Niego.... " Jestesmy ze sobą na dobre i na złe " To mnie utwierdziło ,że nie jestem obojętna... Mało tego remont idzie pełną parą :) Juz nie mogę sie doczekać pierwszej nocki w sypialni :) a i dziewczynki nie mogą się doczekać swoich pokoi :) Czuję,że będzie dobrze :) Od jutra zamierzam też wprowadzic lekkie ćwiczenia :)Aby nie obc ręki.... A i pochwalę się, bo jest czym,..... 31 dni bez słodkiego :)