Witajcie
Czemu te dni tak szybko mijają.. zapierniczają, bym powiedziała. Wczorajszy dzień zakręcony na maksa. Rano jakieś zakupu, potem wybrałam się z M na piknik wojskowy czy jakoś tak. Zwiedziliśmy co nieco i do domu. Obiad jak to mówią, gwizdany ;) Każdy co innego. Głowa mnie ćmiła, ale udało się zrobić trening
Wczoraj padło na rower, bo jakoś nie czułam się na siłach aby stać na orbitreku. Cieszę się, że chociaż te moje minimum zrobiłam i 5 do skarbonki wpadła.
Dzisiejszy dzień spokojny, ale trening zrobiony. Dziś wpadł orbitrek
Godzinka na orbitreku, dziś miałam siłę, wenę, energię i chciało mi się ;) Cieszę się, kolejna 5 wpadła do skarbonki. Dzisiejszy trening jest jedenastym treningiem z rzędu, co cieszy jeszcze bardziej.... bo nawet w okres były treningi. Robiłam tyle ile dawałam radę, nic na siłę.
Mam pewne plany, na najbliższe dni. Otóż postanowiłam, jak wcześniej pisałam robić treningi codziennie. Dlaczego codziennie? Dlatego, że kiedy wypadnie mi jeden dzień lub dwa bez treningu, wtedy ciężko mi wrócić. Więc postanowiłam robić treningi codziennie. Co nie oznacza zarzynania się codziennie. Jeśli jednego dnia trening potrwa 40 minut, a drugiego godzinę, będzie ok. Chciałabym wprowadzić oprócz orbitreka, rowerka także ćwiczenia z gumą i może jakiś przysiady, wymachy...zobaczymy.
Chciałabym odstawić słodycze na tydzień ( na początek) potem zobaczymy. Czy się uda, nie wiem. Ale tu znowu z pomocą przychodzi skarbonka :) Za każdy dzień bez słodyczy, wpada złotówka. Lecz największym planem jest, powrót do planowania i cykania fotek posiłków. Teraz idzie mi to jak krew z nosa, bo M cały czas na L4. Jednak pociesza mnie fakt, że zaraz koniec roku i jest światełko w tunelu.
Jedno co mnie bardzooo cieszy, to, to, że znajduję czas i mówię domownikom że biorę się za trening i mnie nie ma dla nikogo. Wcześniej najpierw oni byli najważniejsi... teraz jestem ja. Owszem oni też są ważni, ale moje plany, moje życie też jest ważne. Cały czas tego się uczę :( raz jest lepiej, raz gorzej.
Jutro zaczynami ostatni tydzień roku szkolnego... i też zarazem wielkie wyzwanie, bo sporo będzie się działo w tym tygodniu.
Pamiętajcie, aby się, nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru i udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :):*