Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1138218
Komentarzy: 37653
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 19 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2024 , Komentarze (9)

Witajcie 

    Czwartek przeleciał mi przez palce... dosłownie. Może dlatego, że dziś byłam zdana na siebie, bo M wrócił z trasy chory. Wzięło go na całego. Nie, nie przeszkadza mi to... bo M jest z tych facetów, co nie marudzi, nie narzeka :) I to mi się podoba :) Jak chory, czy przeziębiony, to leży, śpi... także spokojny chłopak hihihi

    Udało mi się dziś zrobić trening i z krokami też ładnie idzie, bo już mam ponad 18 tyś :) 

     Wpadł rower i to nawet 40 minut :) Czyli kolejna 5 do skarbonki plus 5 za kroki ;) Cieszę się, zaliczyłam 3 trening  w tym tygodniu :) Jeśli chodzi o posiłki...

I posiłek: chleb z szynką, na szybko 

II posiłek: winogrono, mandarynki, truskawki, dwa razy ryż w czekoladzie i kawa 

III posiłek: zupa ogórkowa

IV posiłek: hamburger z kfc plus energetyk...tak wiem to samo zło, ale chciało mi się ;) 


   Ostatnie zdjęcie to dwie miski faworków ;) ( chruścików ) na jutro, na dzień kobiet :) A co tam.... część pójdzie do rodziców, część młoda  do szkoły weźmie.. a resztę zjemy w domku :) Godzinkę mi zajęło zrobienie ich... ale wyszły obłędne, jeszcze opruszę je cukrem pudrem :) mniammm raj z gębie hihihi. 

     Ja zmykam spać, a Tobie życzę spokojnej nocy i trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Pozdrawiam  :) :* 

6 marca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

    Wpis na szybko i do łóżka. Dzisiejszy dzień przeorał mnie psychicznie. Wróciłam niedawno do domu i padam. Niby nic konkretnego nie robiłam, ale psychicznie jestem zmęczona. Nie umiem tego wyjaśnić. 

    Co mnie cieszy, to, to, że udało się wskoczyć na rower ;) Tak tak dziś odkurzyłam rower :) 

    Pod koniec pedałowałam, jak szalona :) i tym oto sposobem wpada kolejna 5 do skarbonki i jeszcze jedna wpadnie za kroki, bo mam powyżej 15 tyś :) Także pod tym względem dzień ok. Posiłkowo hmmm  

I posiłek: kajzerka, młode listki ( uwielbiam ) boczek parzony, papryka 

II posiłek: chipsy, winogrono, mandarynki i kulki chrupiące w białej czekoladzie 

III posiłek: pizza gotowa na szybko 

IV posiłek: bułka serowa, młode listki, szynka 

      Mogłoby być lepiej, ale zawsze też mogło być gorzej. Jutro będzie lepiej.

Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

5 marca 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

     Mały skrót dnia wczorajszego. Nie, nie poddałam się ..ale jak wyszłam z domu rano , tak wróciłam po 21. Nie miałam ochoty ani siły dodawać wpisu. Ale ładnie liczyłam kalorie, a nawet wpadł trening ;) 

   Odkurzyłam atlas ;) i jestem z siebie dumna :) Nie było lekko, ale po treningu, radość ogromna i kolejna 5 do skarbonki ;) 

I posiłek : chleb z jajkiem, pomidorem, szczypiorkiem i majonezem

II posiłek: karpatka domowa, truskawki 

III posiłek: gnocchi z kurczakiem, cukinią, pieczarkami 

IV posiłek: popcorn, paluch serowy, pistacje 

V posiłek: serek straciatella 

  Tak wygląda menu wczorajsze , natomiast dzisiejsze tak: 

I posiłek: chleb z serkiem delikate i szynką ( na szybko) 

II posiłek: serek kokosowy i połowę opakowania  krakersów 

III posiłek: gnocchi ( to co wczoraj, ale dziś dorzuciłam ser)

IV posiłek: sernik domowy, mandarynki, popcorn i kawa 

V posiłek: płatki czekoladowe ( jakoś naszła mnie ochota) 

    Także, jak widać nie poddaje się, walczę dalej :) Już troszkę dochodzę  do siebie po pogrzebie. Staram się swoje duzo robić, aby mieć mało czasu na rozmyślanie. Najgorsze jest, gdy się leży w łóżku... ale dam radę :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Nie porównuj się do innych, rób swoje, na swoich zasadach. To co działa u innych, nie zawsze musi zadziałać u Ciebie. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :* 

3 marca 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

     Weekend dobiega końca. Niedziela leniwie przebiega i troszkę mi szkoda, ze tak mija... ale bywa i tak. Teraz szybki wpis, podładowanie opaski i do łóżka... Takkk mamy 18 z minutami a ja zabieram się do łóżka ;) Tzn zanim do łózka, to wanna z pianką i książka ;) 

   Posiłkowo dzien wygląda tak: 

I posiłek: kajzerka, boczek parzony, ogórek kiszony, jajko 

II posiłek: tortilla ( majonez, ogórek korniszon, papryka, ser topiony, miks sałat, pierś z kurczaka w płatkach kukurydzianych) 

III posiłek: karpatka ( domowa) truskawki 

IV posiłek: ryż na mleku plus mus figowy i kawa ;) 

     Kaloryczność spoko, chociaż mało białka, ale bywa... idę dalej, nie poddaje się. Kroków zrobię minimum ;) Póki co do 10 tyś brakuje jakiś 900 kroków ;) W łóżku ułożę sobie jadłospis na jutro , bo planuję nagrać foodbook :) Czy się uda, zobaczymy :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie spiesz się, bo odchudzanie, to nie wyścig ;) Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanego poniedziałku :) :* 

2 marca 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

    Wpis na szybko, bo padam z nóg. Niby nic takiego się nie działo, nie robiłam...ale jednak... jak się wstaje 7 dni w tygodniu o 5... to pada się 7 dnia ;) Bywa i tak :) Spokojna sobota, takie dni lubię. 

    Posiłkowo wygląda dzień następująco: 

I posiłek: chleb, miks sałat, szynka, pomidor, jajko

II posiłek: ziemniaki, bigos z młodej kapusty

III posiłek: karpatka ( domowej roboty) maliny, truskawki, kawa

IV posiłek: serek wiejski, pomidor, papryka, grzanki czosnkowe , winogrono, bajgle 


    Dzisiejszy dzień jest ok. Karpatka chodziła za mną od długiego czasu ;) zrobiłam, zjadłam i nie mam wyrzutów ;) Zresztą dziś jest 7 dzień bez kupnych słodyczy :) Więc jest dobrze :) 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać.  Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. 

1 marca 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

     Nadszedł weekend, ale zanim nadszedł jeszcze kilka spraw trzeba było załatwić. Rano znowu drogi zastawione. Udało się jakoś objazdem przejechać, po dziurach... masakra :( mam nadzieję, że samochód nie ucierpiał. To wyjdzie z czasem. Pogoda dziś nawet ładna, co prawda rano chłodno, ale popołudniu się rozpogodziło. Słońce za oknem sprawia, że człowiek się uśmiecha. 

     Dzisiejsze jedzenie hmmm zdecydowanie za mało... 

I posiłek: chleb z serkiem delikate plus miks sałat

II posiłek: zawijas ze szpinakiem ( z Biedronki - nijaki szczerze mówiąc)

III posiłek: zupka chińska ( tak zachciało mi się) 

IV posiłek: chleb z pomidorem i łososiem, sokoliki i kawa, którą dopijam 

     Kalorii około tysiąca wyszło. Zdecydowanie za mało i ja to wiem, ale jakoś tak wyszło. W sumie nie miałam dziś ochoty nic jeść. Jeśli chodzi o zupkę chińską, zjadłam, bo miałam ochotę. A poza tym musiałam coś na szybko, a to było pod ręką :) 

     W trakcie  dodawania wpisu, dostałam wiadomość od kolegi ze szkoły ( z czasów liceum) , że nasza nauczycielka nie żyje. To była super kobieta :( szkoda, że szybciej nie wiedzieliśmy, bo poszłabym na pogrzeb. 

    Teraz czas nadrobić Wasze pamiętniki i ułożyć jadłospis na jutro ;) Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Rób swoje, nie oglądaj się za siebie. Nie patrz na innych. Powodzenia. Spokojnego weekendu. Pozdrawiam :) :* 

29 lutego 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

      Nie było mnie kilka dni, ale wiele się działo. We wtorek pożegnałam mojego chrzestnego. To był ciężki dla mnie dzień. Póki nie dojechałam do kościoła, byłam powiedzmy jeszcze spokojna. Jednak gdy zobaczyłam zdjęcie wujka, urnę... to pękłam :( nie wytrzymałam. Moja mama co chwilę w kościele zerkała na mnie czy nie mdleję. Potem na cmentarzu, to samo. Może zabrzmi to dziwnie, ale z jednej strony to dobrze, że wujek był skremowany.... inaczej nie wiem czy dałabym radę być w kościele. To byłoby ponad moje siły. Jak wyjechałam we wtorek po 13 na pogrzeb, tak do domu wróciłam po 18ej. 

    Środa minęła szybko i spokojnie. W sumie byłam nieobecna . Tego dnia również nie liczyłam kalorii. Nie czułam potrzeby i nie byłam w stanie. Dzisiejszy dzień to  powrót do liczenia kalorii. Chcę już wrócić i pilnować się, brakuje mi tego. Chcę zając głowę czymś innym. Muszę. 

I posiłek: chleb, miks sałat, boczek parzony 

II posiłek: drożdżówka domowa, truskawki 

III posiłek: pierożki gyoza z warzywami plus sos słodki-chili

IV posiłek: koktajl wiśniowy, chipsy serowe

V posiłek: bułka z mlekiem ( smak dzieciństwa)  plus maliny 

   Tak wygląda droga obecnie 

Tak ma być do jutra do godziny 23 :) Więc nie wiem czy dam radę przejechać do miasta. Z jednej strony rozumiem rolników, ale z drugiej  nie wiem czy to ma sens blokowanie wszystkich miast... czy nie lepiej jechać pod sejm ? Nie wiem sama.. co lepsze, co gorsze. U Was też strajki? i blokady dróg? 

    Cieszę się, że jutro piątek. Byle przetrwać jutrzejszy dzień i będzie dobrze. Jutro też nadrobię Wasze pamiętniki. Dziś już się żegnam, zmykam spać ;) A Tobie życzę powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. 

26 lutego 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

   Dzisiejszy dzień jest spokojny, bez szaleństw.  Rano rozwiozłam młodzież, potem poszłam zamówić wiązanki na jutro :( Jutro pogrzeb chrzestnego. To jest dla mnie ciężki czas. Może nie miałam superaśnego kontaktu z wujkiem, ale uważam, że mięliśmy świetny kontakt. Nowotwór zabrał go pół roku od diagnozy :(  Całą ta sytuacja powoduje, że nie umiem sobie miejsca znaleźć. Dziś nawet nie liczyłam kalorii, nie czułam potrzeby. Jutro pewnie też nie będę liczyła, bo jadę na stypę... no i nie wypada cykać fotek i liczyć kalorii. Staram się nie objadać w dni kiedy nie liczę kalorii. Nie chciałabym być uzależniona całe życie od liczenia kalorii, bo to nie o to chodzi. 

    Za to kroków udało się dziś ładnie wydreptać. Już na liczniku mam ponad 16 tyś. Także jest ok. 

  Przepraszam za taki nieład w dzisiejszym wpisie, ale chciałam dać znać tylko, że jestem i działam. Nie poddaje się. Tylko troszkę zmieniałam dziś i jutro zmienię priorytety ;) Tak też jest dobrze. 

    Trzymam za Ciebie kciuki. Działaj, nie poddawaj się. Rób to na własnych zasadach. Nie oglądaj się za siebie. Jak dziś był gorszy dzień, jutro będzie lepiej. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :* 

25 lutego 2024 , Komentarze (20)

Witajcie 

       Nie było mnie kilka dni, spoko się działo. Ale nie oznacza to, że już się poddałam, działam dalej. Z mało przyjemnych, w piątek zmarł mój chrzestny :( we wtorek pogrzeb. Miesiąc temu chowałam szwagra mojego taty. Kiepsko się ten rok zaczyna :(  W piątek mało co jadłam, o 4 nad ranem dostałam przykrą wiadomość i nie miałam ochoty nic jeść, Nic mi nie wchodziło. Dopiero wieczorem, gdy poczułam głód zjadłam ( i to był błąd bo było za późno i za dużo) 

      Sobota minęła szybko i niestety, nie był to miły dzień. To było coś okropnego . Nie chcę nawet tego wspominać. Kalorie wczoraj też były liczone, ale wiem, że zjadłam za mało... zdecydowanie za mało. Dziś z jedzeniem podobnie 

I posiłek: chleb z pomidorem, szczypiorkiem, jajka na twardo z majonezem 

II posiłek: placki z cukinii, marchewki i sera plus sos czosnkowy domowej roboty i sos słodki ( gotowy) 

III posiłek: maliny, truskawki, chipsy serowe ( tak, zjadłam.. bo miałam ochotę) 

IV posiłek: chleb z szynką białą, jajkiem i majonezem 

    Jak widać kalorii malutko. Jadłam bo jadłam... bez większego przekonania i ochoty. 

      Działam dalej, ale teraz zmykam do łóżka... bo u nas już koniec ferii i od jutra powrót do rzeczywistości. Boję się tego :( 

      Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocy i udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :* 

     PS. we wtorek nadrobię Wasze pamiętniki :* 

22 lutego 2024 , Komentarze (20)

Witajcie 

     Kolejny dobry dzień za mną, mimo, że treningu brak ale to nic. Menu wygląda tak

I posiłek: bajgiel z hummusem grzybowym i miksem sałat

II posiłek: tarta z kurczakiem i brokułem oraz sosem czosnkowym również domowej roboty   ajjjjj dawno nie robiłam, a to takie pyszne ( ale kaloryczne niestety :) 

III posiłek: skyr plus maliny i truskawki 

     Kalorycznie mmmm mogłoby być więcej, ale szczerze przyznam, że po obiedzie nie miałam ochoty na nic więcej. To, że zjadłam skyr.... to inna bajka ;) 

    Działam dalej. Za Ciebie trzymam kciuki. Nie poddawaj się. Zrób to na swoich zasadach. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.