Witajcie...
Dawno mnie nie było... chyba dwa tygodnie. Sporo się działo przez ten czas...i dobrego i złego... Ale nie będę cofała się wstecz. Liczę, że najbliższe dni będą pozytywne. Święta minęły raz dwa i cieszę się, że się skończyły. Młoda powiedzmy, że się wykurowała. Mnie rwa kulszowa trochę puściła. Ogólne samopoczucie nawet spoko. Może poza dzisiejszą akcją, gdzie z całej siły przytrzasnęłam sobie palec drzwiami od samochodu :) Zobaczyłam gwiazdy przed oczami :( Nie wiem czy paznokieć nie zejdzie. No nic poczekam.
Już dziś myślami jestem w dniu 31 grudnia ;) Planuję sylwestra, tzn bardziej jakieś jedzonko, przekąski ;) dla mnie i dziewczyn :) Może macie jakieś propozycje ;) Ja planuję jakies koreczki, tortille z serkiem, szynką, ogórkiem ,paluchy serowe, może pizza ;) na tortilli ;)
Wagowo nie ma tragedii ;) przez święta nie szalałam. Można powiedzieć, że jadłam nawet dużo mniej niż w normalny dzień ;) Także jestem z siebie zadowolona pod tym względem. Woda ładnie pita. Jutro minie rok, jak codziennie piję wodę. Codziennie minimum 1,5 litra wody piję. Wow dla mnie to wielki wyczyn. Może od nowego roku wdrożę aktywność, codziennie ;) Skoro wodę opanowałam ;) Zajęło mi to rok :D Widać potrzebowałam czasu. Zresztą ja się nigdzie nie spieszę.
Pamiętajcie aby nie robić nic na siłę. Wszystko w swoim czasie, bez pośpiechu. Pamiętajcie, tez aby wszystko co robicie, robić dla siebie. Wy też jesteście ważne.
Trzymam za was mocno kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam