Witajcie
Nie wiem kiedy te nieszczęścia mnie opuszczą :( Wczoraj pisałam że będzie już z górki?! Tak pisałam....ale jest pod górkę. Ogólnie dzisiejszy dzień do godziny 15 był ok, spokojny, miły. Aż doooo 15 właśnie :( Kiedy to zaczęły się telefony, z pytaniem czy to prawda że potrzebuję kasy na przelew. Lub pytanie czy to ja pytam o blika. Okazało się, że ktoś włamał się na fejsa :( Zaczął wypisywać do znajomych. Matko jedyna....jakie nerwy mną targają do teraz. Masakra :( Nie mogę się uspokoić :(
Ja tylko koleżanki zaczęły wydzwaniać, szybko ogarnęłam się i pojechałam z dziewczynami na komisariat. W drodze córka dzwoniła do moich znajomych informując o tym zdarzeniu. Jaka ja byłam zła, zdenerwowana :( O matulu... Tyle się teraz o tym słyszy, ale człowiek ma jednak nadzieję,że nas to nie dotknie :(
Dojechałam na komisariat, ale pan mówi, że teraz mnie nikt nie przyjmie, ponieważ nie ma kto. Dwie inne osoby sa teraz zajęte :( Nosz....to tylko dwie osoby tam pracują? Nie!!!! Pan wziął ode mnie nr tel. i powiedział,że jak tylko będzie ktoś wolny, to się do mnie odezwie. Pojechałyśmy do domu.
W domu dziewczyny próbowały mi pomóc, robiły wszystko co w ich mocy i udało się przywrócić konto na fb. Ale ile trzeba było się napocić :( Koszmar. Nie życzę tego NIKOMU. Udało mi się ustalić, że ktoś o 6 rano już wszedł na moje konto i się nim zaopiekował. Ale ustaliłam też z jakiego miasta . Ja to minęłam się z powołaniem ;) Hmmm już kiedyś się z koleżanką śmiałam, bo my dobrymi detektywami jesteśmy hihi. Zobaczę co jutro mi powiedzą na komisariacie.
Najgorsze było dzwonienie, pisanie do wszystkich osób, do krórych napisał ten ktoś :( I nawet do kilku dziewczyn z Vitalii :( Za co Was jeszcze raz dziewczyny przepraszam.
Jak się domyślacie, dziś diety brak i aktywności. Ale chociaż woda była. Kroków też sporo, bo już mam 15254 kroki na liczniku.
Także taki to dziś dzień miała. Mam nadzieję,że u Was lepiej ;) Ściskam mocno i trzymam za Was kciuki. Działamy, walczymy. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :*