Witajcie weekend minął za szybko....ale może to i dobrze,bo zimny był jak diabli Niedziela cała spędzona w domu w czwórkę...co rzadko kiedy się zdarza Aktywności wczoraj nie było...moje ciało odpoczywało. I tak jestem z siebie dumna, bo ćwiczyłam cały tydzień, tzn od poniedziałku do soboty Tak sobie postanowiłam,że właśnie niedziela będzie taką moją regeneracją .
Dziś nowy dzień, nowy tydzień... pogoda za oknem hmmm nijak określona. Trochę deszczu, wiatru....wszystkiego po trochu. Dziś miałam wizytę u ortopedy... z moim paluchem okazało się,że mojego lekarza prowadzącego nie było, bo operował... No nic przyjął mnie inny lekarz. popatrzyła na mój palec i zapytał czy próbowała Pani sama jakoś pozbyć się tych strupów? Hmmm pomyślałam, kurcze On na mnie nie będzie krzyczał.... przyznam się...i tak też zrobiłam owszem Panie doktorze... grzebałam przy palcu .... ale ten strup jest tak oporny,że nie chce odpaść... Na to Pan doktor...proszę podejść do zabiegowego i tam pielęgniarka zdejmie ten strup.... Oooooooo matko pomyślałam, tak na żywca???? Wiecie jak zbladłam wchodząc do gabinetu zabiegowego???? Szok..... ale okazało się,że pielęgniarka poradziła sobie rewelacyjnie ...Nawet nic nie czułam...tylko zmartwił mnie widok tego palca....w miejscu gdzie zerwała strup, wyszło mięsko mam nadzieję,że jak jutro pójdę na rehabilitację, to Pani mi powie ok, już możemy zaczynać rehabilitację. Oj liczę na te słowa.... bo szału dostaję, niby sama coś tam staram się ćwiczyć ten palec, ale....laseru sama w domu nie zrobię.
Aktywność dziś zaliczona...Dziś wzięłam się za ramiona...bo @ się zjawiła i leci jak z kranu a juz myślałam,że będę mamą....bo skubana się spóźniała....a tu niespodzianka. Ale dałam sobie popalić, ramiona czuję.... hihihi wymachy, skoki aj się działo.... a ile radości mi to przyniosło hihihi...oj chyba złapałam bakcyla aktywności super :)
A Jak mija Wasz poniedziałek ?
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego wieczoru