Witajcie
Nowy tydzień, nowe plany, nadzieje, nowe szanse na spadki ;) Poniedziałek rozpoczęty spokojnie, na luzie z dobrym nastawieniem. Dziewczyny odwiezione do szkół , chociaż młoda miała nerwy, stres ale dała radę- dobre słowo pomogło ;) Przetrwała całe 8 godzin na lekcjach, bez pisania do mnie, bez marudzenia. Do domu wróciła, uśmiechnięta, zadowolona. Uff ulżyło mi, bo siedziałam jak na szpilkach. Ogarnęłam niewielkie zakupy i do rodziców na kawkę. Przez wakacje nie jeździłam często, aby mogli odpocząć od dziewczyn ;) Czas jakoś tak zleciał, że wybiła 16, przyjechał po nas M i do domku. Obiad gwizdany, dosłownie.... ale bywa i tak. Posiłkowo dzień wygląda tak :
ŚNIADANIE: chleb graham, serek chrzanowy, schab w galarecie
II ŚNIADANIE: przekąska z ciecierzycy z Lidla - obłędna ( jadłam pierwszy raz) zjadłam pół opanowania tj 35 gram
OBIAD: pół calzone z kurczakiem
Kolacji brak poza kawą, którą właśnie dopijam. Jakoś nie czuję głodu, chyba to nerwy. Na ostatnim foto pyszności od Allnutrition ( kupiłam w Lidlu) Będę testowała, bo tych akurat nie jadłam ;) Ogólnie lubię produkty z tej firmy, są pyszne.... ale cena czasami powala. Bo np. za 6 ciastek 5 zł lub za tego batonika chyba 7 zł. Hmmm ale dobre w tym jest to, że nie zjem całego opakowania ;) Hahaha będę dawkowała i to mi pasuje, bo będę miała to na długo. Jeśli jadłyście dajcie znać.
Nie poddaje się walczę dalej, mimo, że waga dziś pokazała wzrost o 0,3 kg nie przejmuję się. Działam dalej. Woda 1,5 litra wypita, kroki na chwilę obecną to 21311 :) nadreptałam sporo ;) Natomiast kalorii zdecydowanie za mało zjadłam :( dobry tysiąc zjadłam i troszkę mi się to nie podoba. Ale cóż... mama cały czas próbowała mi coś dać do jedzenia, zjedz to, zjedz tamto... dzieciaku, nic nie zjadłaś, głodna jesteś ;) Cały czas tłumaczyłam, że nie jestem głodna, że dziękuję :) Mama się śmiała, że waga stoi w kuchni hihihihi Ale jakoś nie czułam głodu. Nie miałam też ułożonego jadłospisu, bo i dzień taki chaotyczny. Takie uroki posiadania jednego auta ( niestety cały czas... od maja dzielimy się samochodem) a na wsi hmm to jest ciężko... Dajemy jakoś jeszcze radę.
Pamiętajcie walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań, idź przed siebie. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawia :) :*