Witajcie
Kolejny tydzień dobiega końca. Wczorajszy dzień zleciał szybko i średnio, ale udało się pokręcić hula 30 minut. Zawsze to coś ;)
Dzisiejszy dzień o dziwo spokojny, chociaż chwilami było hmmm gorąco ;) Rano śniadanie wielkanocne, potem hula hop 30 minut i mały spacer po polu z M ;) w poszukiwaniu bazich hihihi . Potem obiad u rodziców i do domku. Po powrocie do domku, poprosiłam M aby napompował rowery :) aby były jakbyśmy chciały wyjść na przejażdżkę ;) Tak mi się nudziło, że wyszorowałam kuchenkę, a potem mnie dalej nosiło i wskoczyłam na rower ale ten treningowy i poszło 30 minut
Godzinka aktywności zaliczona :) Jestem z siebie dumna, bo nie planowałam dziś nic :) Jeśli chodzi o jedzonko, nie objadłam się. Nawet mało zjadłam o dziwo. Rano śniadanie, potem wciągnęłam zajączka, obiad u rodziców, dwa kawałki ciasta i koniec :) O wodzie pamiętam, pita codziennie :)
Na jutro planów brak. Może troszkę poczytam, coś obejrzę... zobaczymy. Zdrowotnie hmmm kaszel jeszcze chwilami męczy, dlatego ta aktywność hmmm nie jest jakaś męcząca... co by nie dusiło ;)
Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Mam nadzieję, że Wasz dzień upływa miło, bez obżarstwa ;) Miłej nocki. Pozdrawiam :)