Witajcie serdecznie :)
No i mamy poniedziałek....nowy tydzień...a co mnie czeka? Hmmm dziś zakupiłam część produktów na Święta....miałam zacząć już dziś pichcenie, ale z racji tego,że nie mam wszystkiego nie zaczęłam nic....Ale od jutra trzeba się spiąć... i zacząć coś robić... Co mnie czeka do zrobienia? Bigos a z niego pierogi, łazanki, ryba po grecku, schab z żurawiną, zrazy... Dziewczynki będą ozdabiały pierniczki.Oprócz posiłków trzeba dom ogarnąć...szafki w kuchni umyć, łazienkę ogarnąć, pranie wstawić, wcześniejsze pranie wyprasować, salon ogarnąć. Aż mnie to wszystko przeraża.... M w trasie, ze szkoły wracam z dziewczynkami po 14ej... Nie wiem jak to ogarnę.... Niby plan jest, ale wiadomo najlepiej nic nie planować ;) Cóż taki kobiecy los :) Ale nie zamierzam się za bardzo spinać :) Co ma być to będzie :)
A jak Wasze przygotowania do Świąt? Macie plany rozpisane czy może z głowy wszystko na bieżąco? Jak to u Was wygląda?
A jak Wasze postanowienia? Ja dalej trwam w odwyku słodyczowym :) adwent bez słodkiego to już dzień 23 :) sama w to nie wierzę..... Szok, niedowierzanie :) A jednak daję radę...jestem z siebie dumna :)
Miłego wieczoru :) Pozdrawiam