Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1069012
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 grudnia 2016 , Komentarze (16)

Witajcie serdecznie :) 

No i mamy poniedziałek....nowy tydzień...a co mnie czeka? Hmmm dziś zakupiłam część produktów na Święta....miałam zacząć już dziś pichcenie, ale z racji tego,że nie mam wszystkiego nie zaczęłam nic....Ale od jutra trzeba się spiąć... i zacząć coś robić... Co mnie czeka do zrobienia? Bigos a z niego pierogi, łazanki, ryba po grecku, schab z żurawiną, zrazy... Dziewczynki będą ozdabiały pierniczki.Oprócz posiłków trzeba dom ogarnąć...szafki w kuchni umyć, łazienkę ogarnąć, pranie wstawić, wcześniejsze pranie wyprasować, salon ogarnąć. Aż mnie to wszystko przeraża.... M w trasie, ze szkoły wracam z dziewczynkami po 14ej... Nie wiem jak to ogarnę.... Niby plan jest, ale wiadomo najlepiej nic nie planować ;) Cóż taki kobiecy los :) Ale nie zamierzam się za bardzo spinać :) Co ma być to będzie :) 

A jak Wasze przygotowania do Świąt? Macie plany rozpisane czy może z głowy wszystko na bieżąco? Jak to u Was wygląda? 

A jak Wasze postanowienia? Ja dalej trwam w odwyku słodyczowym :) adwent bez słodkiego to już dzień 23 :) sama w to nie wierzę..... Szok, niedowierzanie :) A jednak daję radę...jestem z siebie dumna :) 

Miłego wieczoru :) Pozdrawiam 

16 grudnia 2016 , Komentarze (15)

Nadszedł piątek...dla jednych dzień wyczekiwany a dla innych nie... a dla mnie? Hmmm dzień jak dzień. Dziś tradycyjnie rano dziewczynki odwiezione do szkoły. Później z M. pojechaliśmy na zakupy...i do domku, bo kupiliśmy ziemię,gdyż ta wzięta poprzednio się nie nadawała na ogródek... ale ta jest inna :) i już widzę Nasz ogródeczek.... 

Dalsza część dnia....w międzyczasie gdy czekaliśmy na Pana z ziemią..toczyła się poważna rozmowa. Rozmowa z M... To On wczoraj powiedział,że musimy porozmawiać...No ale wczoraj zasnęłam ....I rozmowa odbyła się po części dziś...Hmmm nie było mi do śmiechu i nadal nie jest...Ale a rozmowa była konieczna. Zarzuty wobec mnie? Tak było i to nie mało... Ostatnio zrobiłam się złośliwa, okropna...Nie odpuszczam dziewczynkom...Przeginam, wiem :( I o to M ma żal do mnie... Aby trochę odpuściła... Łzy same cisnęły się do oczu... Porozmawialiśmy, ale chyba dziś wieczorem dokończę rozmowę...Bo czuję pewien niedosyt...Przyjęłam do wiadomości to co mi powiedział i chcę zmian....ale sama sobie nie poradzę :( bez pomocy M, nie dam rady....

Ogólnie samopoczucie jest ok...pogoda za oknem, nawet ok, chodź troszkę chłodno a teraz przymrozek idzie....Mało tego @ w toku, hmmm a raczej półmetek.... Głowa mi pęka...Mimo wszystko poćwiczone...Zaliczony kolejny dzień " adwent bez słodkiego" dziś dzień 20 :) szok, niedowierzanie... Czy się cieszę? Poniekąd tak, bo nie wierzyłam w siebie,że dam radę... Ale z drugiej strony... może brak słodkiego jest powodem moich złośliwości? Tak sobie to tłumaczę... chociaż nie tylko to ma wpływ na moje zachowanie :( No nic pozostaje mi pracowanie nad sobą....

A Wam jak mija piątek? Miłego weekendu życzę :) i pozdrawiam serdecznie :) 

14 grudnia 2016 , Komentarze (17)

Mija dzień za dniem.... za szybko....Chwilę temu był poniedziałek.... tu mamy środę, a jutro czwartek... Dni biegną jak szalone... 

A jak mija mój dzień? Po wczorajszej burzy.... dziś nastała cisza...cieszę się, ale nie wybiegam za daleko bo wszystko może się zmienić... Dziś miałam mieć wizytę u psychologa, ale nie dotarłam... ledwo na oczy widziałam, dziś nie nadawałam się na terapię :( i przełożyłam wizytę...

Ogólne samopoczucie dziś jest ok... zaliczyłam kolejny dzień bez słodkiego... to już dzień 18 :) i zaliczyłam dzień 45 aktywności...Cieszę się,że trwam :) Ale hmmm zastanawiam się czy te moje nazwijmy humorki nie są spowodowane brakiem słodkiego??? Czy Was złość bierze z braku słodkiego??? Czy nerwy Was nie ponoszą? Jak to z Wami jest? Może macie jakieś patenty? Mam nadzieję,że wszystko się unormuje... życzyłabym sobie tego ;) A co do aktywności to pochwalę się... mamy dopiero godzinę 19.45 a ja już mam zaliczone 20132 kroki,955 kcal i 12.07 km :) wowwwwwwwwwww :) Brawo dla MNIE :) Ale sobie cukruję :) A co tam... :) 

Pochwalcie się jak Wam idzie trwanie w postanowieniach? A może upadacie? Spokojnej nocki życzę :) Pozdrawiam Wszystkich :) 

12 grudnia 2016 , Komentarze (17)

Witajcie :)

Nowy tydzień,a co Nas czeka? Oj aż się boję pomyśleć...Weekend niezbyt udany,ale wolę o tym nie pisać, bo szkoda moich palców na klikanie w tej sprawie ;) 

Poniedziałek też rozpoczęty burzliwie...ale trwam :) heheh Rano coś mnie podkusiło aby stanąć na wagę... bo w niedzielę jakoś dużo nie jadłam ...ale za to jak już zjadłam to mnie czyściło jak diabli :) Tak jakoś mam po kapuście,śledziach itp.... :) ale takie czyszczenie czasami jest potrzebne :) zwłaszcza gdy mamy pomiary :) heheh ale nie spoczywam na laurach, bo jak wiadomo nie tędy droga :) Będę walczyła do chwili osiągnięcia wagi odpowiedniej ;) 

Dziś jest 16 dzień wyzwania "adwent bez słodkiego" szok? Niedowierzanie?Tak.... jestem w szoku,że dalej daję radę...Mimo wczorajszej burzy, mimo dzisiejszego poranka również burzliwego... Jestem dzielna, nie dałam się...A co robiłam aby wytrwać? gdy czułam,że zaraz eksploduję? Piłam wodę...lub cokolwiek piłam ...i udało się :) 

Mimo wszystko samopoczucie jest ok...A jak Wasz dzień mija? Jak Wasze postanowienia ? Trwacie? Dajecie radę? 

10 grudnia 2016 , Komentarze (27)

Witajcie 

Nadeszła sobota,a co za tym idzie... pomiary :) tak tak... weszłam na wagę, pokazała 63.3 kg czyli mniej o 0.3 kg :) Czy to sukces? Dla mnie tak. To dla mnie mały sukces.Może cm nie spadło dużo,bo tylko po 1 cm w tali i brzuchu...ale wiecie co??? Za dwa dni powinnam dostać @więc.... to tym bardziej wielki sukces...że waga od 4 dni pokazuje tyle samo :) Hmmm tak sobie pomyślałam,że chyba lepiej notować mniejsze spadki,niż kilogramy w tygodniu bo szybciej się do nich wróci?! Może i moje myślenie jest błędne... To proszę mnie wyprowadzić z błędu ;) 

Ten spadek dał mi takiego kopa,że ogarnęłam kuchnię, zrobiłam obiad na jutro, ogarnęłam pokój.... poćwiczyłam :) Energia mnie rozpiera :) Mimo,że M jeszcze nie ma, mimo,że brzuch zaczyna coraz bardziej boleć... to humor, samopoczucie jest ok :) I liczę na to,że taki pozostanie :) Ale jak to mówią, nie chwalmy dnia przed zachodem .... hihihi 

A i jeszcze jedno :) dziś mija 2 tygodnie bez słodkiego :) hahah 14 dni daje radę, opieram się pokusom :) Dzielna dziewczynka :) 

A jak u Was? pomiary były? Spadki zanotowane? Pochwalcie się :) Trwacie w wyzwaniach ? 

Tym czasem miłej soboty :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.