Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068801
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

    Dzisiejszy wpis bez zdjęć, dzień bez liczenia kalorii... a pewnego momentu... Otóż z rana jakieś zakupy, potem do domu. Po powrocie do domu, zaczęłam robić obiad...... i go nie skończyłam. Nie skończyłam, bo skończył mi się gaz w butli :) A, że ja się sama boję zmieniać butlę... to niestety obiad zjadłyśmy w KFC :(    M wrócił dopiero niedawno , więc szybko zmienił mi butlę i teraz dokończę obiad... ale  na jutro :) 

   Cały dzień jakiś taki dziwny, w biegu.. z bólem głowy. Do tego refluks wraca :( i muszę na nowo odstawić dużo produktów. Także menu może być ograniczone i monotonne. Cóż, bywa, dam radę. 

   Za Ciebie trzymam kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

13 marca 2024 , Komentarze (11)

Witajcie 

    Jak ten czas szybko leci. Dziś już środa... a do Wielkanocy 18 dni ? Szok. Dzisiejszy dzień spokojny. Pogoda dopisała. Udało mi się nawet zrobić trening. 

    Padło na orbitreka w dniu dzisiejszym. Gdybym nie dostała nagle telefonu, to pewnie jeszcze trochę bym poćwiczyła. Samo życie. 

    Jeśli chodzi o posiłki 

I posiłek: chleb, miks sałat, łosoś wędzony, serek delikate 

II posiłek: omlet :) truskawki, winogrono, czekoladki kinder

III posiłek: skrzydełka z piekarnika ( niestety tym razem gotowe) 

IV posiłek: kaszka mleczno-ryżowa z truskawkami 

    Kaloryczność na maksa właściwie wykorzystana ;) Hmmm chyba muszę troszkę zmienić menu.. bo refluks znowu się odzywa :( a już był spokój. Obmyślę to w łóżku ( wtedy najlepiej się myśli ) 

    Ogólne samopoczucie ok. Nie poddaje się, idę dalej, Ty również działaj. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

12 marca 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

       Wracam już ;) Wczorajszy dzień idzie w niepamięć ;) No poza treningiem ;) Dziś już spokojnie kalorie policzone, trening zrobiony 

I posiłek: chleb z szynką plus rzodkiewka ( na szybko) 

II posiłek: popcorn, winogrono, kulki malinowe Lindor i kawa 

III posiłek: brokuł z bułką tartą, filet i frytki ( fileta i frytek nie zjadłam w całości) 

IV posiłek: jajecznica z białek oraz kawałek boczku, chleb z miksem sałat i ogórkiem 

    Z posiłków jestem zadowolona. Co prawda frytki średnio mi dziś służyły...dlatego nie zjadłam całych i fileta. Ale brokuł z bułką był obłędny ;) Jutro też będzie w planach ;) Jajecznica z białek pychotka :) Mam jeszcze kilka butelek ze współpracy i jakoś trzeba wykorzystać ;) Szukam inspiracji. 

     To dzisiejszy trening ;) Padło na rower. Chciałam dłużej pedałować, ale łydki mnie bolały. Wolałam odpuścić, aby móc jeszcze w tym tygodniu zrobić trening. Nie zamierzam się katować. Jeśli organizm daje znać, reaguję... nie to co kiedyś. Teraz słucham jakie znaki daje organizm. 

    Pamiętaj, nie rób nic ponad swoje siły. Rób, to co możesz, co daje Ci frajdę. To, że nie możesz  zrobić godzinnego treningu, nie oznacza, że jesteś gorsza... Każda aktywność się liczy.  Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Ja zmyka poczytać co u Was :) Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

11 marca 2024 , Komentarze (8)

Witajcie

   Dzisiejszy wpis na szybko. Dopiero weszłam do domu, tzn o 21 , a jest 21.16.... padam na twarz. Może też dlatego, że od 4 nie śpię. Coś mnie przebudziło i zasnąć nie mogłam. Mimo, że kalorie dziś nie liczone... jakoś tak wyszło... to  chociaż trening zrobiłam 

      Dziś pało na orbitreka. Czy mi się chciało? Nie. Czy jestem z siebie dumna, że ruszyłam 4 litery? Tak. Oj powiem Wam, że strasznie mi się nie  chciało. Snułam się  kąta w kąt...i nagle jeden ruch i siup na orbitreka :) Także pierwszy trening zaliczony w tym tygodniu. 

    Jutro już powinien być spokojniejszy dzień... ale to w sumie wyjdzie w praniu ;) jak zawsze. Pogoda dziś nie pomaga. Deszczowo i wietrznie... aż głowa boli. Dobrze, że wbiłam się z orbitrekiem w chwili, kiedy ból jeszcze się nie rozwinął. Tu na zdjęciu fotkę mam niesamowitą, tzn fryzurę :) Oj ostatnie 5 minut to rozszalałam się na orbim ;) Lubię pod koniec przyspieszyć. I tym oto sposobem odkurzyłam orbitreka :) 

   Zaraz zmykam do łóżka. Jutro pobudka o 5 i oby dzień przebiegał spokojnie i pogoda dopisała. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

10 marca 2024 , Komentarze (3)

Witajcie 

    Wczoraj brak wpisu. Dlaczego? Bo od 14 do 21.30 brak nie miałam prądu :) Heheeh a jak już włączyli, to poszłam spać :) Szybko sobota minęła. Byłam z córką na galerii, coś tam sobie upolowała, ale szczerze to myślałyśmy, że będzie więcej wyprzedaży. Dużo więcej niż się spodziewałam, to było ludzi. Nawet bym powiedziała, że było bardzo dużo ludzi. A w drodze powrotnej dowiedziałam się, że nie ma prądu :) Ładnie z krokami podziałałam, bo miałam 17239 ;) Posiłki nie liczone. Prawda jest taka, że zjadłam tylko śniadanie o 8 a potem około 20 zupkę chińską :( Wiem, źle... ale wieczorem zaczęła mnie głowa boleć ( oczywiście z głodu) i pierwsze co złapałam to zupkę właśnie. A jeszcze tak długi brak prądu mnie dobił. Nie miałam ochoty na nic. Aaaa jeszcze o 22 rozwiesiłam pranie :) I wtedy poszłam spać. 

    Dziś samopoczucie lepsze, chociaż głowa też bolała. Całkiem możliwe, że dlatego, że wczoraj niewiele zjadłam. Dziś już ładnie kalorie liczone. Wpadł nawet trening ( po wzięciu tabletki, ból głowy minął i wskoczyłam na rower) 


    Cieszę się, że dałam radę. A powiem szczerze, że bardzo mi się nie chciało. Wskoczyłam, popedałowałam i miałam satysfakcję ;) Udało się policzyć kalorie, a posiłki wyglądają tak: 

I posiłek: chleb ( jedna kromka z makrelą, druga z majonezem i papryką) plus jajko na twardo 

II posiłek: sajgonki z piekarnika ( w środku pierś z kurczaka, kapusta pekińska, kukurydza, papryka) plus sos słodki-chilli

III posiłek: chipsy, truskawki, winogrono i Lindor malinowe czekoladki 

IV posiłek - fotki brak: lody śmietankowe zmiksowane z wiśniami 

      Udało się dziś zrelaksować z książką, maseczką  w kąpieli z pianką :)Zaraz czas do łóżka, a jutro nadrobię Wasze pamiętniki ;)  

    Pamiętaj aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocy i miłego poniedziałku. Pozdrawiam :) :* 


8 marca 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

   Najlepsze życzenia dla Was Kobietki :) Wpis na szybko. Dziś bez liczenia kalorii, na spokojnie. Cos tam zjadłam, ale bez szaleństw. Owszem wpadły faworki ;) Jakieś 10 sztuk :) Nie, nie  żałuję ;) 

    Dzisiejszy wieczór, to relaks z książką, maseczką i kąpielą z pianką ;) 

   Bardzo przyjemna maseczka. Fajnie oczyściła skórę twarzy. Niby  na opakowaniu jest, aby trzymać 15-20 minut. Ja trzymałam 30 minut :) Tzn tyle ile czytałam książkę ;) Oj to był relaks :) Polecam. Do wody dodałam płyn do kąpieli i sól do kąpieli ( zieloną herbatę--- jak to pachnie  o retyyyyy) Jak nie zapomnę, to jutro Wam wstawię fotkę tej soli. 

   Samopoczucie ok. Chociaż bywało lepiej. Razem z córką kupiłyśmy sobie kwiatki ( nie wiedziałyśmy, że jedna drugiej kupi ) Dodatkowo linda czekoladki malinowe ( pyszne, ale mega słodkie) Dostałam też kwiatki od M.... ale te które sama sobie kupiłam i od córki bardziej mnie ucieszyły. 

    Jutro powrót już do liczenia kalorii. Dziś coś chyba za dużo czekoladek wpadło....bo refluks się odzywa :( Czyli to znak, aby liczyć kalorie i dokładnie analizować co jem ;) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego weekendu. Pozdrawiam :) :* 

7 marca 2024 , Komentarze (9)

Witajcie 

    Czwartek przeleciał mi przez palce... dosłownie. Może dlatego, że dziś byłam zdana na siebie, bo M wrócił z trasy chory. Wzięło go na całego. Nie, nie przeszkadza mi to... bo M jest z tych facetów, co nie marudzi, nie narzeka :) I to mi się podoba :) Jak chory, czy przeziębiony, to leży, śpi... także spokojny chłopak hihihi

    Udało mi się dziś zrobić trening i z krokami też ładnie idzie, bo już mam ponad 18 tyś :) 

     Wpadł rower i to nawet 40 minut :) Czyli kolejna 5 do skarbonki plus 5 za kroki ;) Cieszę się, zaliczyłam 3 trening  w tym tygodniu :) Jeśli chodzi o posiłki...

I posiłek: chleb z szynką, na szybko 

II posiłek: winogrono, mandarynki, truskawki, dwa razy ryż w czekoladzie i kawa 

III posiłek: zupa ogórkowa

IV posiłek: hamburger z kfc plus energetyk...tak wiem to samo zło, ale chciało mi się ;) 


   Ostatnie zdjęcie to dwie miski faworków ;) ( chruścików ) na jutro, na dzień kobiet :) A co tam.... część pójdzie do rodziców, część młoda  do szkoły weźmie.. a resztę zjemy w domku :) Godzinkę mi zajęło zrobienie ich... ale wyszły obłędne, jeszcze opruszę je cukrem pudrem :) mniammm raj z gębie hihihi. 

     Ja zmykam spać, a Tobie życzę spokojnej nocy i trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Powodzenia. Pozdrawiam  :) :* 

6 marca 2024 , Komentarze (5)

Witajcie 

    Wpis na szybko i do łóżka. Dzisiejszy dzień przeorał mnie psychicznie. Wróciłam niedawno do domu i padam. Niby nic konkretnego nie robiłam, ale psychicznie jestem zmęczona. Nie umiem tego wyjaśnić. 

    Co mnie cieszy, to, to, że udało się wskoczyć na rower ;) Tak tak dziś odkurzyłam rower :) 

    Pod koniec pedałowałam, jak szalona :) i tym oto sposobem wpada kolejna 5 do skarbonki i jeszcze jedna wpadnie za kroki, bo mam powyżej 15 tyś :) Także pod tym względem dzień ok. Posiłkowo hmmm  

I posiłek: kajzerka, młode listki ( uwielbiam ) boczek parzony, papryka 

II posiłek: chipsy, winogrono, mandarynki i kulki chrupiące w białej czekoladzie 

III posiłek: pizza gotowa na szybko 

IV posiłek: bułka serowa, młode listki, szynka 

      Mogłoby być lepiej, ale zawsze też mogło być gorzej. Jutro będzie lepiej.

Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

5 marca 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

     Mały skrót dnia wczorajszego. Nie, nie poddałam się ..ale jak wyszłam z domu rano , tak wróciłam po 21. Nie miałam ochoty ani siły dodawać wpisu. Ale ładnie liczyłam kalorie, a nawet wpadł trening ;) 

   Odkurzyłam atlas ;) i jestem z siebie dumna :) Nie było lekko, ale po treningu, radość ogromna i kolejna 5 do skarbonki ;) 

I posiłek : chleb z jajkiem, pomidorem, szczypiorkiem i majonezem

II posiłek: karpatka domowa, truskawki 

III posiłek: gnocchi z kurczakiem, cukinią, pieczarkami 

IV posiłek: popcorn, paluch serowy, pistacje 

V posiłek: serek straciatella 

  Tak wygląda menu wczorajsze , natomiast dzisiejsze tak: 

I posiłek: chleb z serkiem delikate i szynką ( na szybko) 

II posiłek: serek kokosowy i połowę opakowania  krakersów 

III posiłek: gnocchi ( to co wczoraj, ale dziś dorzuciłam ser)

IV posiłek: sernik domowy, mandarynki, popcorn i kawa 

V posiłek: płatki czekoladowe ( jakoś naszła mnie ochota) 

    Także, jak widać nie poddaje się, walczę dalej :) Już troszkę dochodzę  do siebie po pogrzebie. Staram się swoje duzo robić, aby mieć mało czasu na rozmyślanie. Najgorsze jest, gdy się leży w łóżku... ale dam radę :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Nie porównuj się do innych, rób swoje, na swoich zasadach. To co działa u innych, nie zawsze musi zadziałać u Ciebie. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :* 

3 marca 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

     Weekend dobiega końca. Niedziela leniwie przebiega i troszkę mi szkoda, ze tak mija... ale bywa i tak. Teraz szybki wpis, podładowanie opaski i do łóżka... Takkk mamy 18 z minutami a ja zabieram się do łóżka ;) Tzn zanim do łózka, to wanna z pianką i książka ;) 

   Posiłkowo dzien wygląda tak: 

I posiłek: kajzerka, boczek parzony, ogórek kiszony, jajko 

II posiłek: tortilla ( majonez, ogórek korniszon, papryka, ser topiony, miks sałat, pierś z kurczaka w płatkach kukurydzianych) 

III posiłek: karpatka ( domowa) truskawki 

IV posiłek: ryż na mleku plus mus figowy i kawa ;) 

     Kaloryczność spoko, chociaż mało białka, ale bywa... idę dalej, nie poddaje się. Kroków zrobię minimum ;) Póki co do 10 tyś brakuje jakiś 900 kroków ;) W łóżku ułożę sobie jadłospis na jutro , bo planuję nagrać foodbook :) Czy się uda, zobaczymy :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie spiesz się, bo odchudzanie, to nie wyścig ;) Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanego poniedziałku :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.