Witajcie Kochani :)
Sobota dzień ważenia, mierzenia, tak :) Jeśli chodzi o wagę to wskazała 100 gram więcej niż tydzień temu, ale tym się nie przejmuję, bo cm takie same.... Czyli nie ma jakiejś tragedii. Szczerze to myślałam,że po tym tygodniu waga bardzo pójdzie w górę i centymetry. Może i się nie objadałam ale nie pilnowałam posiłków. No nic było minęło i trzeba iść przed siebie :)
Oj ja się tak łatwo nie poddam :) Nie, nie ma takiej opcji :) Mam już na jutro ułożone menu,tzn tylko śniadanie i II śniadanie, bo później będzie obiad u rodziców. Wpadnie pewnie ciasto bo to dzień ojca i ur brata. Zła jestem bo niestety brat i tata dostaną kasę. Tak wyszło... zwykle staram się kupować prezenty.
Za to plan menu na poniedziałek zrobiony w całości. Oby wszystko poszło po mojej myśli. MUSZĘ!!!! tak MUSZĘ wrócić do ważenia posiłków. No po prostu bez tego nie funkcjonuję, nie trzymam się menu i waga stoi :( A przecież nie o to chodzi aby stała w miejscu :) Ona ma spadać :)
Wiadomo do mojego planu naprawczego dodaję wodę, chociaż tą pijam ;) No i AKTYWNOŚĆ !!!!! Bo oprócz pokonywania 10 tyś kroków , aktywności brak..... no jeszcze jest sprzątanie, pranie, gotowanie itp. Ale stricte aktywności nie ma :(
Mogę się pochwalić,że od 20 dni pokonuję codziennie po 10 tyś kroków i więcej... Najzabawniejsze jest to, gdy brakuje mi do tych 10 tyś.... to wiecie co robię ? Chodzę w domu po schodach, lub po całym domu się kręcę :) Tak aby dobić chociaż do tego limitu :) No i tym sposobem udaje się tak od 20 dni :D
Dobrze Kochani , nie zanudzam więcej ;) Niech moc będzie a Nami :) Życzę Wam udanego wieczoru i wspaniałej niedzieli :)
POZDRAWIAM :)