Witajcie
Wczorajszy dzień nawet nie wiem kiedy minął. Ale może dlatego, że bolało mnie ucho i szybko położyłam się spać. Niewiele pamiętam z tego dnia. Ale może to i dobrze ;) Chociaż rano nie było takiej tragedii. Pohulałam sobie 30 minut, jedzenie też nie było najgorsze. Woda ładnie wypita i dzień bez słodkiego. Także były plusy i minusy tego dnia.
Za to dzisiejszy dzionek na plus. Mimo że nie było treningu, to i tak jest ok. Woda ładnie wypita, dzień bez słodkiego zaliczony. Hmmm jak o słodkim mowa, to właśnie M mnie kusił czekoladą ;) A ja co??? Tylko powąchałam hahahah. Pewnie w weekend coś skosztuję słodkiego, ale póki co nie ciągnie mnie. Do tego waga w końcu po weekendzie drgnęła hahahha
Posiłkowo dzień wygląda tak :
ŚNIADANIE: chleb ze szczypiorkiem, parówka i siemię lniane.
OBIAD: zupa buraczkowa ( znikoma ilość marchewki i selera-czyszczenie lodówki) ziemniaki, udko kurczaka ( udko ma dziwny kolor, ale to od buraka ;)
KOLACJA : jogurt, truskawki
Przy okazji przypominam o piciu wody ;) Hihihh Dziś kalorii 1545/2304 Spalonych 220 kalorii. Wydaje się mało po zdjęciach. Ale śniadanie zjadłam, potem szybko na zakupy. Jak wróciłam było około 12. Zabrałam się za obiad i jakoś nie pomyślałam, aby coś zjeść. Wciągnęłam obiad, długo byłam syta, dlatego kolacja skromna. Zjadłam bo zjadłam, ale głodu nie czułam. Na jutro już jadłospis ułożony ;) Tylko się go trzymać ;)
Także pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :*