Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1111796
Komentarzy: 37460
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2016 , Komentarze (10)

Witajcie Kochani

Wtorek prawie dobiega końca.... A jak mija? Ujmując jednym słowem? Mija ok :) Dziś kolejna nocka u Rodziców... Ale od początku. Byłam dziś u okulisty...Diagnoza? wzrok mam dobry, nie mam wady wzroku. To super wieści :) Mimo wszystko jazda samochodem po zmroku jest koszmarem :( razi mnie światło... I pani zaproponowała mi okulary które odbijają światło... Koszt?! Około 500 zł :( uuuuuuu cena zbiła mnie z nóg :(  poszperałam na necie i znalazłam w cenie 250 zł.... ale skoro nie mam wady to chyba nie ma sensu kupować takich drogich okularów...Sama już nie wiem... Pochodzę po salonach optycznych i popytam, może gdzieś znajdę tańsze...

Dziś z aktywności zaliczyłam Primavera wyzwanie na wtorek :) no i Dzień 3 bez słodyczy zaliczony jupiiiii :) Oby tak było do 24go :) heheh A jak Wasze wyzwania? dajecie radę ? :) 

Samopoczucie? Jest dobre, pogoda za oknem? Ślisko, trzeba uważać, bo nie wszędzie jest posypane i można sobie nóżki połamać. 

Plany na jutro? Są? Tak.... zamierzam pochodzić po sklepach, porozglądać się za prezentami....

A jak wasz wtorek mija? Prezenty kupione, wymyślone? 

DOBREJ NOCKI POZDRAWIAM :)

28 listopada 2016 , Komentarze (25)

Witajcie Kochani..

Co u mnie? Dziś poniedziałek...od samego rana hihihi...Rano najadłam się strachu :( Wyjechałam z domu i samochód sam jechał....Wiraże takie kręciłam,że szok...przy 20 km/h :( Te wiejskie drogi, nieośnieżone :( wrrrrrrrrrr......dopiero jak dojechałam do miasta odetchnęłam z ulgą...drogi odśnieżone, posypane... Ale dojechałam szczęśliwie do miasta, odwiozłam dziewczynki do szkoły...

Tak od słowa do słowa...i stwierdziłam,że przyjadę do Rodziców na noc... bo strach w taką pogodę jeździć. Pojechałam do domu spakowałam siebie i dziewczynki i hejaaaaaaa do miasta. Jutro i tak bym musiała zostać u rodziców bo mam okulistę... :( nie wiem co mi będzie robił...czy zakrapiał, czy co... i tak postanowiłam,że zostanę u rodziców... a jak się pogoda trochę poprawi wrócę do siebie :) M i tak nie ma w domu... to i tak same byśmy były....

A u Mamy będzie weselej... bo Jej brakuje towarzystwa :) Pogadamy sobie...oby tylko dziewczyny nie dały za bardzo popalić.... 

Dziś zaliczyłam 2 Dzień wyzwania" adwent bez słodyczy " Brawo dla mnie... do tego woda..litra już obaliłam :) No i aktywność? Tak... primavera wyzwanie na poniedziałek :) Jestem z siebie dumna :) Brawo Ja :) 

A Wam jak mija dzień? Jak mija poniedziałek ? Buziaki miłego wieczoru :) 

27 listopada 2016 , Komentarze (28)

Niedziela prawie dobiega końca.... No i tym samym moje wyzwanie na dzień pierwszy dobiega końca. Mogę już powiedzieć,że dałam radę, nie ciągnie mnie dziś do słodkiego. Cukierki z płatków owsianych które zrobiłam wczoraj, spakowałam do miseczki i dziewczynki będą dostawały do szkoły... A ja? Ja obejdę się smakiem :) mam nadzieję,że dam radę :) 

A ja mija ogólnie niedziela? Spokojnie, leniwie...Ale miło. Pogoda za oknem? Właśnie spojrzałam, bo M wyjeżdżał w trasę....i ujrzałam śnieg :) tak, tak :) No nic, trzeba było zasłonić szybkę od samochodu,aby rano nie było skrobania :) heheh a nic nie zapowiadało śniegu... Oby tylko nie było ślizgawicy :( bo tego nie lubię...

Samopoczucie? Jest dobre, mimo,że M pojechał....Ale wiem,że za kilka dni wróci...A ja? ja czekam na wizytę u okulisty i najgorsze jest to,że zgubiłam kartkę...z data i godziną :( i co pozostaje mi jutro zadzwonić i się upewnić...cos mi tam świta ale czy pamięć dobra to się okaże.. :) To tyle dziś u mnie... Dobrej nocki życzę...i udanego poniedziałku :)

26 listopada 2016 , Komentarze (13)

Jak te dni szybko mijają.... Dziś już sobota ;) Jedni się cieszą inni nie....A ja? Ja pół na pół... bo niby M w domu, ale chłopcy cały czas robią na górze...A jutro koniec urlopu i rusza w trasę :( jak ten tydzień szybko minął. Ale jak to mówią co dobre szybko się kończy. 

A jak mija mój dzień? Dziś pracowicie :) Od rana robiłam dwa obiady jeden dla mnie i dziewczynek a drugi dla chłopaków... Wyprasowałam dwie pralki....uzbierało się trochę.... Wstawiłam pranie ;) przyniosłam sobie drewno...po czym miałam chwile dla siebie, poćwiczyłam trochę...zaliczyłam dzień 29 ;) hmmm gdybym więcej ćwiczyła, to może bym więcej zgubiła. Albo może inaczej...gdybym nie podjadała, nie kusiły mnie słodycze... A najgorsze to,że za dnia nie jadałam bo czasu mało, a to, to a to tamto do zrobienia... no i głód mnie dopadał na wieczór... Hmmm to lipa, ale waga nie wzrosła i cm nie urosły. To najważniejsze... Jedno jest pewne,że powiedziałam sobie,że muszę dupkę ruszyć z kanapy i ruszyłam.... 29 dni za mną... teraz może być tylko lepiej... wystarczy dołożyć ćwiczeń, dołączyć wodę i słodycze afeeeee oraz jedzenie wieczorne. 

Podjęłam wyzwanie " adwent bez słodyczy" hmmm nie wiem jak to będzie... Wyzwanie zaczyna się jutro ;( To będzie prawdziwe wyzwanie, bo M przywiózł mi niemieckie czekolady, moje ulubione :( A dwa wizyty u Mamy kończą się zawsze jakimś cukierkiem ....No ale to wyzwanie, to może klucz do lepszej sylwetki ?! heheh byle do Świąt ;) Spróbować mogę i spróbuję... to nic nie kosztuje :) 

A Wam jak mija sobota? Macie jakieś wyzwania, a jeśli tak to jakie efekty? Wytrzymujecie, dajecie radę?

25 listopada 2016 , Komentarze (17)

A pochwalę się :) a co tam :) Dzis wybraliśmy się z M na drobne zakupy :) kupiliśmy lampy :) pierwsza do kuchni, drugą będą miały dziewczynki w swoich pokojach :)  a ostatnią planujemy do sypialni ;) .... zakupiliśmy też drzwi, takie będą we wszystkich pokojach, tylko,że ciemne :) 

Drzwi pokojowe Everhouse Bergamo 80 lewe dąb bursztynowy

24 listopada 2016 , Komentarze (4)

Taki to czwartek poranny był... mglisty jak diabli. Oj bałam się samochodem jechać. Nie lubię takiej pogody, nie lubię słabej widoczności na drodze :( Mało tego coś mi się chyba z oczami dzieje, bo jazda po zmroku, po ciemku jest strasznie męcząca dla mnie. Bardzo rażą mnie światła samochodów które jadą z naprzeciwka. Po niedzieli mam wizytę u okulisty, zobaczymy czy coś się poważnego dzieje, czy nie. Ale nie ma co się na zapas martwić, prawda? 

A jak ogólnie mija czwartek? Można powiedzieć,że ok. Dziś byłam z młodą u dentysty.... dzielna była hehehe wizyta trwała jakieś 15 minut :) dobry czas. Chłopcy działają od rana na górze.... uwijają się jak mrówki hihihi. Ale nie będę ich za dużo chwaliła bo spoczną na laurach :) Wiadomo co za dużo to niezdrowo hihih....żartuję. jestem dumna z chłopaków, że już tyle dali radę we dwójkę zrobić :)

Samopoczucie? jest dobrze.... aktywność zaliczona ;) może nie duża,ale jest kolejny dzień. Dziś dzień 27 :) daję radę... aż jestem z siebie dumna :) Oby ta duma szybko nie minęła :) 

A Wam jak mija dzień ? :) Pozdrawiam i udanej nocki życzę :)

23 listopada 2016 , Komentarze (18)

Jak te dni szybko mijają...Dziś już środa?! Tak dziś środa. A jak mija? Hmmm byłam dziś w urzędzie pracy...na spotkaniu z doradcą. Pani nawet miła, zadała kilka pytań, ustaliłyśmy jakiego typu pracy poszukuję. No i w sumie tyle. Pani zaproponowała mi pracę w sex-shopie :) hmmm praca jak praca... może i bym była skłonna przyjąć, ale godziny mi nie pasowały... Niestety. Wkręciłam M,że przyjęłam tę pracę :) i od dziś będziemy mięli gadżety hihiih. w urzędzie spędziłam ponad godzinę. Później uderzyłam do MOPRu zapytać czy mogę papiery złożyć. No i się dowiedziałam,że dopiero od 1 grudnia mogę złożyć papiery...Dziwne, bo przecież zmienił mi się status...Hmmm nie wiem o co chodzi... Jutro zadzwonię i się jeszcze podpytam...załatwiłam też sprawy u komornika, szybko i bezboleśnie ;) Później szybko zakupy, obiad zrobiłam u Mamy i przed 16sta po dziewczynki.... Młoda miała zawody i ich klasa przegrała... i córcia zawiedziona :) Po 16ej M po Nas przyjechał... gnaliśmy do domku bo trzeba było dać obiadek chłopakom. Od samego rana dzielnie pracują. Oj widać efekty :) jestem taka dumna z Niego :) Pokoje już blisko hihihi. Cieszę się jak dziecko :) Już nie mogę się doczekać sypialni ;) heheh wiem,już to kiedyś pisałam :) A jak samopoczucie? Ogólnie ok, nie narzekam.... mimo,że dziś się nalatałam, najeździłam to dzień uważam za udany. Dziś zaliczyłam dzień 26 ćwiczeń plus woda oczywiście :) Dziś też gości u mnie :) Tyle z dnia dzisiejszego :) 

MIŁEJ NOCKI ŻYCZĘ WSZYSTKIM :)

22 listopada 2016 , Komentarze (10)

Witajcie Kochani

Tak ja w tytule...bo w życiu tak bywa raz jest lepiej a raz gorzej. Ci co mówią,że nie maja problemów, kłopotów....eee ja takim ludziom nie wierzę. Każdy ma jakis smutek,zmartwienie itp. Ale są tacy co o tym mówią i tacy co milczą. Ja nie umiem długo o tym milczeć, a dlaczego? Dlatego,że duszę się ukrywając swoje emocje. 

A jak jest na dzień dzisiejszy u mnie? Zacznę może od aktywności. dziś zaliczyłam dzień 25 ....ufff tak i WIELKI SUKCES którym się pochwalę... Wypiłam 1,5 litra wody huraaaaa... Jeden powie wariatka z czego Ona się cieszy, a drugi powie brawo... Cieszę się z tego bardzo, bo woda w te zimne dni nie bardzo mi wchodziła. A tu proszę :) dziś idealnie. Posiłkowo hmmm jako tako, ale brak czasu na robienie fotek :( nad czym ubolewam. staram się teraz skupiać nad szukaniem pracy...i jakoś nie w głowie robienie fotek moich posiłków. Ale może i to przyjdzie.... Liczę na to. 

Samopoczucie? Można powiedzieć,że jest ok. bywało lepiej ale i bywało gorzej. Cieszę się z tego co jest.... Cieszę się, bo chłopcy kolejny dzień robia na górze... i dziś już widać zalążek Naszej sypialni :) Huraaa :) Jupiiii :) Na samą myśl buzia mi się cieszy :) jestem dobrej myśli. Mało tego może i pogoda tak na mnie działa, bo za oknem ciepło i w miarę słonecznie. 

A jutro czeka mnie wizyta w urzędzie pracy... rozmowa z doradcą...i załatwianie spraw w urzędach... hmmm jeśli zdążę...

A co u Was... jak dzionek mija? pogoda dopisuje? Waga spada? Buziaki i dobrej nocki :) 

18 listopada 2016 , Komentarze (8)

Witajcie :) 

Co u mnie? Sporo się dzieje...a czy dobrego czy złego? Hmmm to zależy, gdzie ucho przyłożyć. Moje życie teraz jest w fazie poszukiwań pracy, braku finansów. Hmmm koleżanka podsunęła mi pomysł,abym złożyła wnioski do MOPRu o 500+, alimenty bo w listopadzie dochodu miałam niewiele, a w grudniu raczej na kuronia się nie załapię. Więc półtorej miesiąca będę bez kasy... I kto wie,może się załapię na te świadczenia. Mam mieszane uczucia, ale dlaczego bym nie miała skorzystać i złożyć wniosków? Jeśli się załapię to ok a jeśli się okaże,że dochód 700 zł na dwie osoby to za dużo na pobieranie świadczeń to trudno :( Czas pokaże... Poniedziałek będę miała w biegu, dużo spraw do załatwienia...ale wierzę,że dam radę :) 

Samopoczucie? Jest ok... M w Pl... i być może dziś wieczorem będzie w domku. Porcja ćwiczeń zaliczona, na ile kręgosłup i @ pozwoliły... dziś zaliczyłam 21 :) huraaaaaaa to już 21 dni aktywności... brawo dla mnie :) heheh

A Wam jak mija dzionek? Piąteczek, piątunio? Miłego wieczoru życzę 

16 listopada 2016 , Komentarze (18)

Witajcie 

Dziś od samego rana nerwy... nie nie dziewczynki powiedzmy,że ok... M ? tez ok... ale dziś czekała mnie wizyta w urzędzie pracy. Czy miałam stresa? Tak... miałam. ostatni raz tam byłam 12 lat temu... kawał czasu. Tyle się tam pozmieniało. Ale pojechałam sobie około godz. 8... a tam wchodzisz pobierasz numerek i oczekujesz.... no i czekałam...Dłużyło mi się jak diabli... aż w pewnym momencie pewien Pan dostał ataku padaczki...3 kobiety rzuciły Mu się na ratunek. A pracownicy urzędu? ich reakcja mnie powaliła :( chyba nawet nie wiedzieli za bardzo co robić. Wyobraźcie sobie ,że nawet nie mieli rękawiczek jednorazowych pod ręką... A jak sama jedna z pracownic przyznała "że to wstyd,że nie mamy nawet w pobliżu rękawiczek ani apteczki, bo to nie pierwszy taki wypadek" no jak to usłyszałam to myslałam,że padnę. Mało tego jedna do drugiej w boksach mówiła powiedz tej i tamtej aby zadzwoniła na pogotowie. Szok :( Ale sytuacja została opanowana. 

Po całej akcji przyszła moja kolej na podejście do boksu... wypełnianie papierów nie miało końca :( i zabrakło mi tylko jednego dokumentu aby dostac decyzję o kuroniu :( wyrok sądowy... i mało tego całkiem zapomniałam ,że kiedyś przy mnie był mój były mąż ubezpieczony. No i muszę go eksmitować :) W urzędzie spędziłam prawie 3 godziny. szok.... głodno i chłodno... brrrr. Ale nic za tydzień jadę na rozmowę z doradcą i dostarczę resztę dokumentów. Jedyna pozytywna sprawa to taka z tego wszystkiego dostałam w końcu @.... i hormony buzują heheheh .

ogólnie samopoczucie może być...

A Wam jak mija dzień? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.