Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067875
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2016 , Komentarze (5)

Tak udało Nam się pojechać nad morze. Taki spontan wczoraj wyjechaliśmy ☺ . Posiłkowo rybka musi być, a na II śniadanie w drodze kotlet z pieczarkami w bulce.  Kolacja klopsiki rybne ☺. Tak w skrócie. .. Gościmy w Stegnie ☺pogoda hmmm chłodno, ale jesteśmy razem

10 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

Z racji tego,że w domu bałagan przez ten remont....to dziś mimo chłodu postanowiłam poćwiczyć na POLU.... Tak tak na polu :) rozłożyłam sobie matę, wzięłam butlę z piciem, telefon aby leciała jakaś miła muzyczka i ćwiczyłam :) Nawet sąsiad mnie podglądał :) Szkoda,że na taki pomysł nie wpadłam jak było ciepło. Wtedy bym połączyła przyjemne z pożytecznym....ćwiczenia z opalaniem :) ale jak to mówią "mądry Polak po szkodzie " ale kto wie, może i pogoda jeszcze troszkę dopisze... A jak samopoczucie dnia dzisiejszego? Hmmm bywało lepiej...ale i gorzej więc jest ok. Posiłkowo? Dziś na śniadanko była owsianka z winogronem i porzeczką czerwoną :) ale boska była...Wczoraj jak wieczorem przygotowywałam to dziewczynki pytały czy też rano na śniadanie dostaną :) to dobry znak prawda? Dziś wcinały aż Im się uszy trzęsły :) I dziś chyba też przygotuję bazę na jutro...mam malinki, borówki...będzie smakowicie :) Gorzej było na obiad bo...skrzydełko w cieście a'la KFC i solidna porcja frytek...a na kolację chyba zjem śledzika :)

A Wam jak mija dzionek?

9 sierpnia 2016 , Komentarze (10)

Kolejny dzień za mną....a jak mijały ostatnie dni? Dużo by opisywać...ale tak w niewielkim skrócie....Pogoda za oknem różna, raz upał, a za chwilę burza z piorunami..

Samopoczucie ? Można powiedzieć jest ok. Chociaż i z tym różnie bywało. Nerwy też były... Na tydzień przed komisją, chodziłam i cykała we mnie bomba....oj byłam nerwowa :(  Później doszły schody...które nadal w toku...i tak miną dwa tygodnie urlopu Pana M a My będziemy w domu :(  za 2 dni powinnam dostać okres to też nigdzie nie pojedziemy...( bo pierwsze dni są dla mnie koszmarem ).... Dobrze,że chociaż w niedzielę udało Nam się pojechać do Ciechocinka... chociaż gdzieś poza dom ....A dziś na poprawę smutku...pomalowałam sobie pazurki i zrobiłam sobie wzorki :) To zawsze mi poprawia samopoczucie :) uwielbiam swoje paznokcie, usta i oczy :) 

A jak mi idzie dietkowo? To już 24 dni jak zapisuję posiłki i wklejam fotki...To dla mnie wielki postęp...oby tak szło dalej. 

MIŁEGO WTORKU :)

6 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Jak minął piątek?

    Uważam ten dzień za udany...Ciężki ale udany. Już od samego rana wiedziałam,że ten dzień nie będzie należał do lekkich :) Rano jechałam na Komisję, dostałam świadczenie na 4 miesiące, teraz tylko muszę poczekać na uprawomocnienie się decyzji. Nerwy były siedziałam w gabinecie jakieś 40 minut...oglądał mnie,badał...przyglądał mi sie :) a później zaczął stukać w klawiaturę.Podczas gdy wszystko wypisywał siedziałam na krześle,i tak sie zasiedziałam,że nie mogłam wstać z krzesła i się wyprostować. Szłam jak jakaś emerytka. Uśmiałam się bo Pan M czekał na korytarzu i słysząc te głosne stukanie myślał,że pan z komisji robi mi masaż,albo mnie leje...bo taki hałas był. Po komisji pojechaliśmy po znajomego który pomaga przy schodach...Dużo pracy jeszcze przed Nimi, ale jestem dobrej myśli.Chłopcy skończyli około 21-ej. Odwieźliśmy kolegę i poszliśmy z dziewczynkami na miasto, na fontannę...Miło było tak przytulic się przy grającej fontannie. Nie byliśmy długo bo było zimno a i zaczęło padać. W domku byliśmy ok 23-ej. Kąpiel i spać :)

A dziś od rana od nowa...ja z dziewczynkami szybkie zakupy,a Pan M w tym czasie pojechał po kolegę i później po Nas i szybko do domu,aby zaczęli jak najszybciej robić schody... Wczoraj trochę pogoda pokrzyżowała szyki bo z porannej duchoty pogoda zmieniła się w burzę i pioruny :( Ale tak ogólnie samopoczucie ok. Mimo,że w domu był hałas, kurz i jest syf totalny :( ale jakoś to wytrzymam,oby tylko były już schody :) 

MIŁEJ SOBOTY :) SŁONECZNEJ 

5 sierpnia 2016 , Komentarze (14)

tak to było w czwartek 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.