Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068341
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2016 , Komentarze (10)

                                  Witam wszystkich 

Jak Wam mija sobota?! Mi upływa na ćwiczeniach :) tak tak oto mój dzisiejszy wyczyn ćwiczeniowy MELDUJĘ....

---- Mel B brzuch, Mel B nogi,Mel B abs ( i tu zaliczyłam dzień 16sty ) do końca wyzwania jeszcze 14 dni jupiii

---- skakanka x 400

--- przysiady x 100

--- kolano do łokcia x 100

--- Mel B rozgrzewka 5 minut

--- Mel B trening ciała 10 minut

--- Mel B trening cardio 15 minut

Tak podsumowując wyćwiczyłam ponad godzinę!!!!!!!! Dacie wiarę :) sama jestem pod wrażeniem :) Tak sobie wyszukiwałam na necie ćwiczenia z Mel B i brałam sprawę w swoje ręce i nogi :) heheh.... a My mamy dopiero godzinę 15stą :) a ja mam takiego pałera do ćwiczeń....pomimo @ :( aż w szoku jestem. Sama siebie zaskakuję :) ale to chyba dobrze. 

Mam tylko nadzieję,że ten zapał mi nie minie :) 

Życzę udanej soboty, słonecznej przede wszystkim

16 czerwca 2016 , Komentarze (9)

I tak mija dzień za dniem...Dziś już mamy czwartek...za tydzień koniec roku...Jak ten czas szybko mija, szok. A jak mija dzień dzisiejszy?! Hmm Rano było znośnie, do południa też... złość, wściekłość zaczęła się popołudniu....Gdy Pan M powiedział,że jedzie tylko na przegląd motorem...a to jest rzut beretem... a nie było Go ponad 3 godziny...Wściekłam się, bo myślała,że jest na przeglądzie, a On pojechał na bazę odstawić samochód i do warsztatu... a ja się zamartwiałam. Bo wiedziałam,że facet z przeglądu ma czas tylko do godz.13ej....a tu jak Go nie było tak nie było... Jak dzwoniłam, nie odbierał...a jak w końcu odebrał to własnie się okazało,że jest w mieście. Cholery dostałam :( strasznie się boję, gdy jeździ motorem...a to nie jest jakis komarek ...tylko ścigacz...echhh...wkurzył się bo ja się do Niego nie odzywam...ile ja się nerwów najadłam. On nie rozumie mojego strachu... wie dobrze,że już miał jeden wypadek na motorze.... ( nie z Jego winy) ale miał...i długo do siebie dochodził... w tym czasie się poznaliśmy...

Ale faceci... cóż... Oj dziś mną targają negatywne emocje... może to i za sprawą tego,że @ się zbliża :( ...W mojej głowie tysiące myśli... niekoniecznie tych miłych...Czuję,że dziś zagrzeję na noc kanapę...i nocka będzie oddzielna...

A z tych milszych elementów dnia?! Dziś zaliczyłam 14-sty dzień z Mel B :) Huraaaaaa....oj byście mnie musieli widzieć jak dziś zawzięcie ćwiczyłam... Wyładowywałam złość podczas ćwiczeń...aj lało się ze mnie....Ale jestem z siebie DUMNA 

A Wam jak mija dzionek? I jak walka z kg? 

15 czerwca 2016 , Komentarze (16)

Witam w ten piękny słoneczny dzionek...Jestem,żyję i mam się dobrze... Przez kilka dni miałam jakos problem aby wejść na neta...ale za to nie było dla mnie problemem  ćwiczenie :) Dziś zaliczyłam 13 dzień z Mel B :) ale jestem mega szczęśliwa :)

Szczerze mówiąc nie wierzyłam,że aż tyle wytrwam :) Jestem sama pod wrażeniem :) Jak tylko będę miała więcej czasu i mozliwości wstawię tabelkę,w której zaznaczam dni wyćwiczone :) 

Posiłkowo... może szału nie ma ale i tragedii tez nie.... raczej się nie objadam... chyba,że truskawkami i czeresniami.... to mi zdarza...a tak to umiarkowanie...Zreszta zobaczymy w weekend chyba będzie ważenie...chociaż z drugiej strony nie wiem, bo czuję,że @ się zbliża... to może lepiej nie będę się drażniła :) 

A Wam jak mija dzionek i walka z kilogramami ? ! :) 

11 czerwca 2016 , Komentarze (12)

Witam w ten piękny słoneczny sobotni dzionek...Na samym wstępie chwalę się... :DNa wadze jest mniej 1,1 kg i 9 cm na minusie :D....  Zmalały piersi o 1 cm, talia o 2 cm, brzuszek o 3 cm, uda o 2 cm, łydki razem 2 cm mniej :D. Uwierzycie jaka radość z rana u mnie zagościła?! Sama jestem zaskoczona ale pozytywnie. Nareszcie coś się ruszyło... Ale czy to zasługa tych ćwiczeń z Mel B ?! Być może...najważniejsze,że nie zalegam na kanapie, mówiąc sobie za chwile poćwiczę...Jestem z siebie MEGA DUMNA,że udało mi się ruszyć dupkę i wprowadzić ćwiczenia :p...

Może dla niektórych z Was to się wyda śmieszne,że tak się cieszę,że udało mi się ruszyć dupeczkę i wdrożyć ćwiczenia. Ale nie dla wszystkich jest to takie łatwe... Ja dodatkowo mam problemy z kręgosłupem i głównie przez to tak odkładałam ćwiczenia....ale jednak warto...tzn zawsze wiedziałam,że warto.... tylko ta mobilizacja kulała. Wiadomo gdy człowiek widzi efekty dostaje skrzydeł...ale i szybko urywają się te skrzydła... U mnie ten zapał trwa 9 dni.... z dzisiejszym. Pokonałam chyba siebie w pierwszych dniach...ale to jeszcze nie koniec.

A Wam jak idzie walka z kg i cm ? Miłej soboty życzę :) 

10 czerwca 2016 , Komentarze (14)

No i piąteczek mija... A jak mija? Wietrznie...ale i słonecznie :) A jak z humorkiem? Nijak bo nalatałam się po urzędach... I nic tylko odsyłanie od jednego do drugiego okienka. Brak szacunku dla ludzi...Ale może nie będę tego komentowała i rozpisywała się o tym bo to nie ma sensu. 

A dlaczego jestem zszokowana? Zdziwiona? A no już piszę...Dziś minął 8 my dzień z Mel B :) Huraaa :) Jupi...Do tego skakaneczka 500 razy...Hmmm ale opowiem Wam numer... Ćwicząc sobie z Mel B nogi...stałam blisko okna i sobie ćwiczyłam...aż nagle odwracam się a tam jaki widok... Panowie z zakładu który jest naprzeciwko mojego domu,ćwiczą razem ze mną... Zabawna sytuacja :) Nawet nie wiedziałam,że Oni cos tam robią :) Ubawiłam się.. Uciekłam z lapkiem do kuchni...a później sobie pomyślałam,a dlaczego mam się wstydzić? Nic złego nie robię, tylko ćwiczę... No i na koniec Panowie mi pomachali i ślicznie się uśmiechnęli...a ja? Odwzajemniłam tym samym :) Mało tego zaczynając ćwiczenia strasznie bolała mnie głowa. I już chciałam zrezygnować...ale... po kilku minutach ćwiczeń ból minął :) Cudowne uzdrowienie :) ćwiczeniami? Być może...Najważniejsze ,że ból minął...i,że kolejny dzień z Mel B za mną :) Brawo Ja :) 

Miłej nocki :)

9 czerwca 2016 , Komentarze (20)

Witam wszystkich  Serdecznie :) Dlaczego jestem pełna podziwu lub dla kogo? Hmmm jestem pełna podziwu dla SIEBIE :) Tak dobrze czytacie :) Dziś 7 dzień z Mel B :) o jeeeee.... :) Tak bardzo się cieszę... Do tego już ponad 12 tyś kroków dziś  zrobionych, 8 km wychodzonych... Jest dobrze, jest moc :) Naprawdę jestem w szoku,że to już 7 my dzień daję radę ćwiczyć....W pierwszych minutach ćwiczeń jestem jakaś taka zniechęcona...i szczerze zmuszam się do ćwiczeń...ale.....No właśnie ale... gdy tylko mija pierwsza minuta toooooo dostaję takiego pałera,że w szoku jestem :) aż mnie nosi...Dziwne co? Ale prawdziwe...Do tego dochodzi skakanka, przysiady i skłon kolano-łokieć :) 

A samopoczucie? Hmmm jest ok telefon powiedźmy,że  działa...kula się bo kula :( Pan M dalej w trasie... a dziewczynki szaleją jak mogą :) 

Posiłkowo się kulam :) śniadanie kromka chlebka z serkiem i szynką konserwową, 2 jajeczka na twardo z majonezem i dwie kromki chleba z ziarnami

Obiad zupa botwinka, fasolka szparagowa, i ziemniaczki 

Deserkowo  2 x koktajl z truskawek i banana :) trochę popcornu podjadłam

I taki to dziś dzionek....Miłego wieczoru życzę...

8 czerwca 2016 , Komentarze (12)

Uśmiechnięta i zadowolona?! Hmmm poniekąd tak... bo waga w ciągu 5 dni spadła 1,7 kg i zgubiłam 5 cm...brzuszek i talia :) co bardzo mnie cieszy...Dziś zaliczony 6ty dzień z Mel B :) Huraaaa....Dumna Ja :) 

No i na spadających kg i cm  humor dobry się kończy... bo? Bo padł mi telefon :( całkowicie... Zero null.... nic... nie można zrobić :(  Najgorsze jest to,że nie mogę robić fotek jedzonka :(...  Nie mam  neta... jedynie w kompie :( brak łączności ze światem... Korzystam chwilowo z tel córki...  :cry:  załamana...I jak ja sobie teraz dam radę... Wszystko w telefonie w kalendarzu zapisane :( i wszystko padło :( aż płakać mi się chce...Ale jak wróci Pan M to oddamy swoje telefony do reklamacji... bo mamy jeszcze na gwarancji....

Za oknem... obecnie słońce...ale chwilę temu lało i grzmiało...i to tak,że ciemno strasznie się zrobiło...Nawet dobrze ziemia nie została zmoczona...Biedni rolnicy...

Mimo wszystko życzę spokojnego wieczoru... :) A Wam jak mija dzionek ?

7 czerwca 2016 , Komentarze (12)

Tak jest szybki wpis... czas goni... remont kuchni trwa...wrrrrr a bałagan masakra. Pan M jutro z rana jedzie w trasę i pewnie mi przyjdzie wszystko posprzątać...Takie życie...

Kolejny dumny dzionek za mną :) a mianowicie... Dziś dzień 5 ty ćwiczeń z Mel B :) Ooooo takkkk :) To ja we własnej osobie wytrzymałam już,albo tylko 5 dni :) Jak zwał tak zwał, ale ja jestem z siebie mega dumna...Posiłkowo może troszkę gorzej,bo z braku czasu a nadmiaru obowiązku troszkę mało zjadłam. Obiecuję poprawę...

A jak Wam idzie Walka z kg? Jak mija ten wietrzny dzionek ? Miłego wieczoru :) Pozdrawiam 

7 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Tak jak w tytule  działam dalej... Wczoraj był dzień 4ty...z Mel B :) i dałam radę...Wykonałam Mel B brzuch, Mel B nogi, Abs, były przysiady sztuk 25 i skłony kolano-łokieć sztuk 50... Woda 1,5 literka wpadła :) Mało tego wczoraj wychodziłam 13665 kroków :) spaliłam 64 kcal i przebyłam 8.19 km :) Dumna Ja :) a co....

To tyle tak na szybko...a posiłkowo było... Śniadanie kromka chleba z ziarnami serek z bazylia plus sałata

II śniadanie bułka z ziarnami, ogórek małosolny i pomidor

Obiad pałka od kurczaka, ogórek małosolny i surówka

Kolacja 2 tosty z serem i szynką konserwową plus kieczup i majonez ..... 

Póki co miłego dzionka życzę... i działamy dalej :) Pozdrawiam 

5 czerwca 2016 , Komentarze (12)

Dziś niedziela... 3 dzień moich ćwiczeń z Mel B...Jakie wrażenia? Hmm jest ciężko...a nawet bardzo bym powiedziała. Ćwiczę z Nią 30 minut i dodatkowe swoje ćwiczenia...I jestem zsapana jak pies, płaczę,jęczę, dyszę...Masakra, ale...jak już dobiegam końca ćwiczeń, to mi mało :) Tak mało mi...endorfiny zaczynają działać :) Fakt,że momentami kręgosłup daje się we znaki, wtedy przerywam ćwiczenie....Chwilę się regeneruje i wracam na tyle na ile mogę i ćwiczę. 

Posiłkowo dziś jako tako... Śniadanie 2 kromki chleba z ziarnami, plus serek almette z bazylią, sałata, pomidor, ogórek małosolny i jajko na twardo. Obiad jeden ziemniak, 2 łyżki mizerii, i jedno skrzydełko, a kolacja koktajl z truskawek. Zjadłam niewiele, ale czuję się pełna. Może to też wina wody, którą pije...polubiłam na nowo :) 

Ogólnie dzisiejsze samopoczucie można powiedzieć,że jest ok. Pospałam do 9tej aż niemożliwe,pogoda za oknem ok, chociaż teraz się straszny wiatr zebrał, czyżby miał zwiastować burzę?! Zobaczymy...

Miłej niedzieli...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.