Tak jest melduję... że waga drgnęła...jest mnie mniej 0,3 kg...Może szału nie ma ale jest jakaś zmiana...Stając na wagę aż gębusia moja ułożyła się w rogala :-D
Wiem dla niektórych to może być nic ale dla kogoś kto wiecznie zmaga się z kilogramami to jest krok do przodu. Wiem wiem długa droga przede mną,ale staram się. Nawet wdrożyłam wodę mineralną huraaaaaaaa...Posiłkowo też jakoś nie ma tragedii. Pogoda za oknem dostarcza dobrego humoru :) może dlatego jakoś specjalnie się nie objadam ?! A może cieszę się,że Pan M jest w domku...
Dziś kolejne zakupy do komunii, dziś padło na napoje...i tak się zastanawiam, czy aby nie za mało... w sumie 16 butelek Tymbarka, 2 Fanty, 2 Pepsi, 4 soki w kartonie...To wszystko na 25 osób. Zapowiadają niby ciepło... hmmm ale z drugiej strony picia nigdy dość tym bardziej,że to się nie z terminuje...A Wy jak uważacie? Czy to mało czy dużo? A jutro planuję zakup ogórków, buraczków, kawy, herbaty...Mięsko zostawię sobie w sumie na sam koniec...
Pogodowo za oknem obecnie deszczowo...burzowo... w każdym razie mokro :) ale ważne,że wszyscy razem..Udanego wieczoru :)