Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1072932
Komentarzy: 36991
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Ojej taki oto prezent dostałam na Święta ........   - 6 cm, - 0,9 kg i - 1 % tłuszczu. Taki finał po 4 dniach... Ale to nic bo w ciągu tygodnia ubyło mi 2, 4 kg o 12 cm mniej jest mnie i % tłuszczu mniej o 3... Tak tak chwalę się, a coooo...


20 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Tak w niedzielę mamy zmianę paska.... jest mniej...a ile mniej? A na minusie mamy 6 cm, 1,5 kg i 2 % tłuszczu mniej... Huraaaa Zmiana jedzenia jednak na coś się przydała... a i czuję się jakaś lżejsza... i nawet najedzona :) 

To czas dalej do garów...a i dziś imprezka rodzinna :( kiepski moment ta takie imprezki ale cóż skoro Pan M pozapraszał gości... to teraz ktoś musi to ogarnąć...Od wczorajszego robienia pierogów, schabu , bigosu i zrazów rąk nie czuję... a i jeszcze ogarniałam łazienkę... szok...a i odciski się pojawiły...

Spokojnej niedzieli...

18 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Tak jak w tytule... się robi.. a co? A no bigos, schab z żurawiną i schab z czosnkiem i majerankiem...Ja sobie siedzę w kuchni, a Pan M sobie ogląda jakiś film...aj to niesprawiedliwe...ale może to i lepiej,że jestem sama w kuchni... mam czas na przemyślenia... Z jednej strony cieszę się z tego wyjazdu do sanatorium, ale z drugiej hmmm taki niepokój... Będę niedaleko znajomego, którego znam od 10 lat ale co dziwne nigdy się nie widzieliśmy a mimo to znamy się jak łyse konie...I tak się zastanawiam czy się spotkać... Pogadać... Nigdy jakoś nie mięliśmy okazji. Czas pokarze co to będzie...i jak to będzie...

18 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Hmm jakaś motywacja... dziś byłam w Zusie i jadę do sanatorium...za jakieś dwa tygodnie. Wiem ,że przez ten czas kokosów nie zrzucę, ale coś tam chyba da radę. Jestem załamana bo nie bardzo mam co zrobić z dziewczynkami. Zobaczymy czas pokarze co to będzie...Może jedna ze mną pojedzie a druga a tata w trasę. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej jestem załamana i smutna. Bo ostatni raz zostawiałam dziecko jakieś 5 lat temu na 2 tygodnie i strasznie to obie przeżyłyśmy. A i wtedy byłam w miejscu zamieszkania tyle,że w szpitalu zakaźnym i dziecko nie mogło wejść... A teraz wyjazd do Koleczkowa koło Gdyni... Przejrzałam na necie i jak dla mnie strasznie tzn dookoła las, żadnych sklepów..i co ja będę robiła...latem gdybym tam pojechała to fajnie... długo widno , jezioro blisko a tak ? Ech hhh pozyjemy zobaczymy. 

Posiłkowo dziś jak dotąd.. śniadanie kanapka  chleba razowego z kurczakiem gotowanym, drugie śniadanie banan i mandarynka. Obiad miska kapusty kiszonej. A na kolacje sama nie wiem. Kilka opcji mam może naleśniki ze szpinakiem i serem fetą, a może serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorem... Nie wiem nie mam jakoś koncepcji. 

Tymczasem poczytam co u Was 

16 grudnia 2015 , Komentarze (4)

No to mamy środek tygodnia... środa prawie dobiega końca. Po wczorajszym odczytaniu wyników, postanowiłam zmienić nawyki... Wiem i zdaję sobie z tego sprawę,że wszystkiego od razu się nie da zrobić, ale liczą się chęci... Już dzisiejsze menu jest zdrowsze... 

Na śniadanie wciągnęłam bułkę grahamkę i pół serka wiejskiego

Obiad zupka kalafiorowa ze świeżych warzyw...

Kolacji hmmm w sumie brak tzn chrupałam marchewkę..

Samopoczucie moje ok. Mam nadzieję,że mój zapał nie zniknie...i będziecie wspierać :D... może przed świętami to nie jest najlepszy czas na zmianę nawyków, ale jak nie teraz to kiedy ?!  

15 grudnia 2015 , Komentarze (13)

W południe odebrałam wyniki...Zobaczyłam tylko,że cholesterol całkowity mam 217 a norma to 200 i poniżej, HDL mam 55 a powinien być powyżej 65, trójglicerydy mam 250 a norma poniżej 150...

Jak tak zaczęłam sama sobie interpretować wyniki to co? Mam miażdżyce? A może niepotrzebnie wariuję? Ale czytałam,że u osób z miażdżycą występują takie objawy jak : łatwiej się człowiek męczy, ma problemy z koncentracją...mało tego kłucia w klatce piersiowej na które skarżę się od długiego czasu... jakieś 2 lata... a ja tak mam od jakiegoś czasu... I co ja mam teraz myśleć? Usiadłam ,włączyłam muzykę i beczę...

14 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Postanowiłam wybrać się do gabinetu zabiegowego...Z racji tego,że lekarka pierwszego kontaktu nie chciała mi wypisać skierowania na podstawowe badania, poszłam odpłatnie...Pani skasowała 57 zł... za pobranie krwi...Szok?! Jutro po godzinie 13 ej będą wyniki... Czy spodziewam się tego co zobaczę w wynikach? Nie wiem może jakaś anemia? Ktoś mi powiedział,że jestem w ciąży...Ale to raczej wykluczam,ponieważ okres mam co do dnia...A co jeśli jednak?  Czuję się ciężka, ospała... ale to może dlatego,że olałam odchudzanie...że mamy taka a nie inną porę roku...Sama nie wiem... Jutro się przekonamy...

Samopoczucie hmmm najgorsze nie jest...byłam z młodą na kontroli niby jest lepiej ale dalej ma kaszel, jednak puszczę młodą do szkoły...

Prace przed świąteczne stanęły w miejscu... dziś nie zrobiłam nic...mówię sobie ...zrobię jutro...ale czy faktycznie zrobię? A u Was jak? 

13 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Tak jak to w tej piosence....coraz bliżej Święta....a ja daleko w polu... A dlaczego? troszkę plany pokrzyżowała mi choroba córki... tydzień wyjęty... i nic nie zrobione...Z racji tego,że jedna chora a drugą trzeba wozić do szkoły, to niestety musiałam na tydzień zamieszkać u moich rodziców...żeby było bliżej do szkoły i żeby nie jeździć z chorą w jedną i drugą stronę... a jedna to jakieś 12-14 km....Do domu przyjechałam w czwartek...co do tej pory ogarnęłam? troszkę łazienki, troszkę pokój... pochowałam leżące ubrania do szaf... powycierałam kurze... porobiłam pranie... i tak dzień zleciał...

Wiem jeszcze trochę przede mną...a jestem z tym sama... dziewczynki sprzątną ale u siebie...i zajmie Im to sporo czasu... Ja ogarnę do końca łazienkę... pokój, umyję podłogi, powycieram jeszcze kurze... okien nie tykam.. bo za oknem deszcz.

Dziś rano zrobiłam taki mały plan co gdzie i kiedy?! Mam na myśli głownie zakupy i przygotowanie jedzenia... W sumie dużo przygotowywała nie będę... Mój Pan M zrobi rybę po grecku, ja mam w planach zrobić śledzia pod pierzynką,pierogi z kapusta i grzybami, łazanki, planuję także zrobić szynkę lub schab z żurawiną, jeszcze się do końca nie zdecydowałam... i chyba nic więcej nie będę robiła...Na Wigilię idziemy do rodziny Pana M i do moich rodziców...tak więc nie ma sensu robić dużo, bo pewnie jakąś wałówkę dostaniemy...

Zresztą jakoś mało mnie cieszą Święta...Plany porobione , ciekawe ile  z tego uda mi się zrealizować...A Wam zawsze udaje się realizacja w 100 % ???

9 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego jaka to moc i siłę ma muzyka.... słowa, melodia...słuchając dziś You tube piosenek ryczałam jak bóbr... Fakt były to smutaśne piosenki... Ale były to piosenki które miały swoje 5 minut w moim życiu... każda ma jakieś znaczenie i każda coś znaczy dla mnie...

"Mały książę i róża" Ta piosenka usłyszana przeze mnie jakieś 5 lat temu... przypadkiem polecona przez kolegę... 

Piosenka Kai Paschalskiej " Dla Mamy".... za każdym razem ile bym tego nie słuchała beczę... Poniekąd to historia moja i słowa kierowane do Mojej Mamy...Wiele błędów popełniłam,a Mama zawsze mi pomagała... Widziała i widzi więcej niż ja chcę powiedzieć...

Karolina i Adam " Dzień za dniem" tu mała refleksja... jak szybko mijają dni... i wracają wspomnienia....I jak szybko dorastamy... Jak bardzo dziękuję Mojej Mamie za Tą Miłość....i tacie za swoją obecność...

Ale mnie wzięło... Już dawno nie miałam takiego wieczoru wspominkowego ...słuchawki na uszach, komp odpalony , dziewczynki się bawią...a ja beczę... i wspominam... 

8 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Wtorek...Jak mija dzień? Po wczorajszej aferze hmmm jest lepiej... Córka powiedziała, dlaczego tak się zachowuje...To przez to ,że tata Jej nie odwiedza,że kłamie i że dziadki kłamią...,że Oni nie chcą aby Ona się z tata widziała i takie tam. Jak mi to powiedziała zrobiłam oczy jak 5 zł...To smutne usłyszeć takie słowa od 9-latki. Nie mamy lekko...ale grunt,że nie jest gorzej... Bo jak wiadomo może i być gorzej...

Samopoczucie moje nie jest najlepsze...Kiepsko się czuję, mam dziwne zawroty głowy, jestem senna...Nie wiem co się dzieje...Mało tego coś mi wlazło w kark i w lewą stronę nie mogę się obracać...i chodzę w kołnierzu :( buuuu

Posiłkowo hmmm szału nie ma... wiadomo jak to jest u Mamusi na garnuszku ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.