Kolejny dzionek trwa... trwam i ja. Od soboty zmieniłam sposób odżywiania. Nie objadam się, staram się kontrolować...Zapisuje posiłki, robię fotki :) i jest łatwiej. Zobaczymy na jak długo wystarczy mi zapału i chęci...Czy do kolejnego stresu? Oby nie...Oby zbliżająca się @ nie miała wpływu na zmianę tego co uzyskałam przez kilka dni. Z ciekawości stanęłam na wagę i jest mniej :) Tak wiem---to woda...ale i tak jest mniej, a i ja czuję się lżejsza :) a przecież chodzi o to, by nie czuć się jak słoń... tylko lekko...
A teraz menu dzisiejsze...
Śniadanie---kanapka z twarożkiem i szczypiorkiem
kanapki z paszetową i ogórkiem
Obiad---zupa jarzynowa i skrzydełko gotowane :)
A tu mamy jarmuż z marchewką, bananem, cytryną :) to taki deser po obiedzie
Kolacja---jak widać :) i do tego napój sojowy