Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1126606
Komentarzy: 37540
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 6 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2022 , Komentarze (7)

Witajcie 

       Kolejny dzień za mną. Dziś troszkę kiepsko się czuję... już wczoraj po treningu złapał mnie katar...Rano jakoś się ogarnęłam... potem z M zakupy i do domku. Zrobiłam trening, ale tylko rower 45 minut. Nie miałam siły na więcej. Nie chciałam też nic robić na siłę, bo przecież nie oto chodzi. Aktywność, dieta ma być przyjemnością ;) 

       Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku, ser, ketchup i herbata miętowa 

OBIAD: ziemniaki, jajko sadzone i buraczki oraz kawka z tą przyprawą ( polecam - kupiłam w Biedronce)

DO FILMU wpadły chrupki , kulki czekoladowe maltesers i serek brzoskwiniowy a teraz jeszcze piję druga kawkę z tą przyprawą ;) 

      Kalorii trochę mało dziś, ale nie miałam ochoty... a na siłę jeść i siedzieć z ciężkim brzuchem? Nie, to nie dla mnie. Jutro jak będzie lepiej to i kalorii będzie więcej ;) Mam już jakiś plan posiłkowy na jutro :) 

       Apropo jutrzejszego menu... już sałatka chłodzi się i dochodzi w lodówce ;) Czyli sałatka makaronowa ( makaron ugotowany, szynka konserwowa pokrojona w kostkę, żółty ser pokrojony w kostkę, ogórek konserwowy pokrojony w kostkę , doprawione solą, pieprzem i majonezem) to wszystko... a jakie pyszne ;) Polecam. Jeśli chcecie inny pomysł, zapraszam na mój kanał na yt. Dziś wstawiłam przepis na kuleczki ze spodu do pizzy. 


          Ogólne samopoczucie dzisiejsze, nawet ok.... gdyby nie ten katar ;) Na wieczór chyba wezmę jakieś proszki aby jutro wstać jak nowonarodzona. Zobaczymy. Ale mimo wszystko walczę, nie poddaje się...  Za chwilę Nowy Rok. Macie jakieś plany na Sylwestra? Ja w domku... raczej z Netflixem ;) lub książką.. zobaczymy. Także działamy, walczymy do samego końca... Trzymam za Was kciuki :) :* Powodzenia. Miłego wieczoru.... 

    Ps. Jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy na szybkie przekąski, dajcie znać :) 

29 grudnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

   Kolejny dzień na + mimo, że w sercu smutek, to dałam radę wszystko ogarnąć... Rano szybka wizyta w galerii, musiałam o coś zapytać. Przy okazji weszłam po 3 rzeczy na salę i szybko do domku ;) Przyjechałam wstawiłam pranie i cyk na orbitreka :) Rozwiesiłam pranie i zrobiłam kolejny trening tym razem z ekspanderem i gumą :) Dziś wyszła godzinka... bo po drugim treningu, jak mnie złapał katar... tak utrzymuje się do teraz... ciurkiem leci ;) Hmm chyba ćwiczenia na bosaka mi wychodzą :) Ale to nic, jutro będzie lepiej ;) Godzinka treningu tez jest ok i kolejna 5 wleciała do słoiczka ;) 

       Tu dodatkowo wrzuciłam fotkę kulek ze spodu na pizzę ;) Dziś robiłam... niebo w gębie ale kaloryczne ;) A odnośnie ekspandera i gum  oba sprzęty dają popalić ;) Ale to fajnie lubię ten stan :) 

    Posiłkowo też ok : 

ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku, schab pieczony i reszta sałatki jarzynowej plus kawka w drodze

OBIAD: Qurito domowej roboty plus papryczki

DESER: kawka i ciastko -pyszne ale na raz za słodkie ;) 

KOLACJA: wyżej pokazane kuleczki ze spodu na pizzę z serem ;) plus energetyk --- musiałam :) 

      Woda ładnie pita, kaloryczność ponad 2 tyś ;) zmieściłam się w limicie.... :) Kroki na chwilę obecną ponad 12 tyś...jeszcze troszkę dobiję, ale nie dużo, bo ładuję opaskę. 

      Jestem ogólnie zadowolona z dnia dzisiejszego, z jego przebiegu ;) Waga pokazała kolejny spadek...zobaczymy ile w sobotę pokaże ;)  Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy.... sukces jest w naszych rękach. Pamiętaj aby robić to w swoim tempie, na swoich zasadach ;) Nikt nie ma prawa, narzucać swoich metod... może doradzić.. ale nie narzucić. Każdy z nas jest inny i na każdego może działać co innego ;) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


28 grudnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

        Kolejny dzień u mnie na +, chociaż samopoczucie hmm dalekie od tego. Moje dziecko wyjechało, samo, busem... daleko ... jechała ponad 8 godzin do Suwałk... Dlatego też moje samopoczucie jest kiepskie.... Ale dziecko dojechało całe i zdrowe. A ja ? Ja żeby za dużo nie myśleć, rzuciłam się  do treningu. Chociaż strasznie mi się nie chciało, ale jak weszłam na rower... pokręciłam chwilę, to ochota przyszła. I tak wyszła godzina i 30 minut ;) 

      Padło jak widzicie na rower, ćwiczenia z ciężarkami i gumami plus hula hop ;) Powiem, że gumy i ciężarki znowu dały mi popalić ;) Ale radość po skończonym treningu, ogromna. Polecam ;) Odgoniłam trochę złe myśli.... Dobrze mi to zrobiło. A swoją drogą te gumy są najlepsze... gdybyście szukały, to tylko te ;) Bo gumowe się rolują, a te nie. Te trzymają się, nie rolują. 

       Woda ładnie pita ;) A swoją drogą wrzuciłam już styczniowe wyzwanie z piciem wody. Zapraszam ;) Nie mogę uwierzyć, że to już kolejny rok wyzwania za chwilę za nami :) Dziękuję jednocześnie wszystkim którzy brali udział :* :* 

      Dzisiejsze menu wygląda tak : 


OBIAD: tak dzień zaczęłam obiadem - ściśnięty żołądek przez wyjazd dziecka - i na obiad wpadła pizza calzone z kurczakiem 

PO OBIEDZIE do filmu wpadły:  chrupki z komosy sól-pieprz pyszne plus jabłko, mandarynki i kulki maltisers  plus kawa mała widoczna na zdjęciu

KOLACJA: frytki z batata z piekarnika i papryczki  plus kawa ale większa ;) plus dwie kulki reffero 

       Kaloryczność dzisiejsza: 1964. Przez późny obiad.... jakoś tak mniej kalorii wyszło ;) Ale nie mam do siebie pretensji ;) Najważniejsze to robić swoje. Także działamy. Walczymy. Trzymam za Was kciuki. Nie poddajemy się. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


27 grudnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

      Kolejny dzień zaliczony na 5+, od samego rana można powiedzieć. Najpierw szybkie śniadanie, potem szybki wypad na pocztę. Musiałam wysłać paczuchy do dziewczyn które wygrały u mnie rozdania. Potem szybko do domku. Ogarnęłam trening.. chociaż szczerze, nie chciało mi się. 

       Będąc na orbitreku, mówiłam, jak to mi się nie chce...czas mijał, a chęci wcale nie przybywało ;) Jednak jakoś udało się wytrwać te 40 minut ;) Może tez dlatego, że pranie się prało ( ustawione na 47 minut) to skorzystałam :) Potem hula wskoczyło i ćwiczenia z ciężarkami. Hmmm powiem Wam, że niby niewiele kalorii z tymi ciężarkami spalone, ale byłam zziajana ;) Dały mi popalić. Dawno nie ćwiczyłam z ciężarkami i czuję, że muszę do nich wrócić. Tzn chciałabym ;) Nic na siłę. Chciałabym także wprowadzić treningi na macie i nie , z ciężarkami i gumami. 

      Waga od niedzieli 0,9 kg mniej a od wczoraj 0,4 kg ... także to cieszy, każdy spadek do bliżej celu ;) Fajnie byłoby rok zakończyć z mniejszą wagą niż zaczęłam hahhaah. Zobaczymy, uda się, to super, a jak nie to git ;) Do końca roku jeszcze kilka dni, także działamy ;) Jest szansa na spadki. Ale oczywiście, nic na siłę. 

       Posiłkowo dzień wygląda tak : 

ŚNIADANIE: chleb fitness, ser, ketchup i papryczki 

II ŚNIADANIE: serek truskawkowy, popcorn

OBIAD: frytki z cukinii z piekarnika  oraz serniczek 

KOLACJA: kaszka manna z borówkami i kulką ferrero ;) oraz energetyk... miała być kawa, ale prąd mi wyłączyli hahahah więc wpadł energetyk ( wiem, wiem samo zło..... ale czasami się zdarzy) 

    Woda ładnie pita a kaloryczność dzisiejsza, to : 2118 Samopoczucie spoko... czego chcieć więcej ;) chyba tego, oby ta dobra passa trwała ;) 

    Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. To już ostatnia prosta w tym roku ;) Trzymam za Was kciuki, powodzenia :) :* Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam ;) :* 

26 grudnia 2022 , Komentarze (18)

Witajcie 

          Drugi dzień Świąt... zaraz dobiega końca. Ja u Was mija? U mnie spokojnie, na luzie, bez obżarstwa... a nawet z treningiem ;) Tak udało się poćwiczyć, co bardzo mnie cieszy

     Padło na rower i orbitreka. Miało być jeszcze kółko ale coś mi się w głowie znowu kręci, a  jeszcze muszę gdzieś niedługo jechać... to wolę nie kusić losu. I tak uważam, że czas bardzo ładny ;) 

    Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb fitness, ogórek i śledzik pod pierzynką z serem i sosem tatarskim 

II ŚNIADANIE A RACZEJ DO FLMU : popcorn, ketchup i kakao 

OBIAD: pierogi z kapustą i grzybami z boczusiem ;) 

DESER: sernik plus kawka 

KOLACJA: smoothie ( nie miałam ochoty na nic innego, w sumie trzyma mnie serniczek )    

        Kaloryczność dzisiejsza : 2458, kiedyś bałabym się tyle zjeść ;) a dziś? Dziś nie mam z tym problemu, bo wiem, że  to spaliłam. Poza tym zauważyłam, że jak jem za mało kalorii to waga stoi lub rośnie.   Oczywiście wszystko z głową ;) Dziś spaliłam ponad 700 kalorii, więc luzik ;) 

      Waga od wczoraj pokazała 0,5  kg mniej. Zobaczymy ile pokaże na koniec roku. Teraz już widzę, że nie będzie spadku. Tzn waga raczej taka sama jak na początku, ewentualnie trochę mniej. Ale to nic, ten rok nauczył mnie cierpliwości. Cierpliwości do treningów, liczenia kalorii ;) Na wszystko potrzeba czasu. Były miesiące, że gubiłam np. 2 kg w ciągu miesiąca.. ale cóż samo życie. Stres , nerwy, kłopoty pokazały, że to nie mój czas. Ale cieszę się, że waga nie poszła w górę, to też sukces :) Cieszmy się z małych rzeczy. 

       Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Działamy, walczymy do samego końca ;) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :*              

25 grudnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie

          Na wstępie chciałabym Wam życzyć, zdrowych, spokojnych świąt :* Znowu kilka dni mnie nie było. Piątek nie wiem kiedy minął, a minął nawet ok. Kalorie nie liczone, aktywność orbitrek 40 minut, plus kroki ponad 22 tyś.  Wczoraj kalorie też nie były liczone, ale to Wigilia... nie dajmy się zwariować :) Nie wyobrażam sobie, aby w tym dniu, przy stole rodzinnym...liczyć kalorie. Dlatego wczoraj taką podjęłam decyzję. Aktywności nie było ale udało się wydreptać ponad 11 tyś kroków. 

     Nie objadłam się za bardzo. Posmakowałam wszystkich tj 12 potraw, ale po trochu. Nie szalałam.. chociaż chwilami oczy pragnęły, to rozum jednak był mądrzejszy :) Nie żałuję, a cieszę się, że panowałam nad obżarstwem. To dla mnie sukces. Sama Wigilia nie była przyjemna, ale wolę o niej zapomnieć i cieszyć się dniem dzisiejszym... 

     Dzisiejszy dzień jest dla mnie mega pozytywny i jestem z niego dumna. Od rana czułam się jakoś dziwnie. Niby zjadłam śniadanie.. ale samopoczucie chyba jeszcze żyło wczorajszym dniem.. Postanowiłam wskoczyć na orbitreka.. potem padło na hula hop i tak wyszła godzinka... Ale było mi mało i wskoczyłam na rower...  tu pykła godzinka czyli dwie godziny treningu i dyszka do słoiczka ;) No dawnooo nie było u mnie takiej aktywności, takiego treningu. Ale powiem Wam, że czas zleciał mi raz dwa podczas treningu. Słuchawki na uszy i Netflix i czas zleciał.


Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb fitness, schab pieczony plus sałatka jarzynowa

OBIAD: frytki z cukinii po obiedzie wpadła kawka, karpatka bez pieczenia i mandarynki 

DO FILMU: sernik, banan, mandarynki i cziperki ( tego ostatniego trochę żałuję, ale to była reszta w opakowaniu - także jutro nie będzie pokusy ;) 

     Teraz jeszcze kawkę drugą piję. Głodna nie jestem, bo raz że śniadanie było późno a dwa to co zjadłam do filmu było dosyć późno. Cieszę się, że wróciłam do liczenia kalorii. W planach do końca roku liczenie. Nie wiem jak w Sylwestra. Nie planuję wyjścia, więc nie byłoby kłopotu. Zobaczymy. To jeszcze tydzień... O jaaaa tydzień do końca roku :(  Jestem załamana :( Ale nie poddaje się i idę dalej... Aaaa żeby nie było, nie jestem załamana wagą, a raczej tym co się dzieje   w domu, atmosferą... 

       Coś jeszcze chciałam napisać, ale M mnie ponagla.... mówi " kochanie idziemy na spacer" No to co ja na to? Oczywiście, idziemy ;) Także pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Dajmy z siebie, tyle ile możemy, na ostatniej prostej... Trzymam za Was kciuki. Powodzenia :) :* 

Ps. A jak u Was mijają święta? Pewnie poczytam, co u Was, jak wrócimy ze spaceru ;) Buziaki 

22 grudnia 2022 , Komentarze (7)

Witajcie 

           Czas na kolejne podsumowanie dwóch dni. Wczorajszy dzień minął szybko, bez liczenia kalorii. Za to w ramach treningu były kroki czyli 23005 ;) No i piąteczka wpadła. Ogólnie dzień wczorajszy minął nawet fajnie. Byliśmy na obiedzie na pizzy, potem spacerek na mieście ;) Domownicy zjedli jeszcze lody, ja nie miałam ochoty. Spacerek po bulwarach zamkniętych, w błocie, też zaliczony ;) hahahah My to zawsze wejdziemy, tam gdzie  nie można ;) Woda ładnie wypita, bo suszyło ;) 

         Dzisiejszy dzień już poprawny ;) Woda wypita, kalorie policzone a jedzonko wygląda tak : 


           ŚNIADANIE: chleb z filetem z piekarnika który robiłam w rękawie, do tego pomidor

II ŚNIADANIE: jogurt kokosowy, mus i ciasteczko ( mus i ciasteczko obłędne ) 

OBIAD: ziemniaki, filet z piersi i kapusta czerwona

KOLACJA: serek straciatella, kinderki czekoladki i mandarynki ;) oraz kawka, którą zimną dopijam ;) 

       Kaloryczność to: 1947. Dzisiejsza aktywność to orbitrek 

      Udało się wytrwać 40 minut i wrzucić kolejną piątkę ;) Cieszę się, bo to kolejny dzień treningowy :) Zobaczymy jak długo będzie trwała passa. Póki trwa, działam, nie poddaje się. Jest to albo trening czyli rower, orbitrek, hula.... ale też wliczam kroki powyżej 20 tyś ;) I powiem Wam....że dziś miałam robić bigos... a wybrałam orbitreka :) I dobrze mi z tym. Nie planuję treningów, na co, mam w danym momencie ochotę, siłę, chęci, to  robię. To się u mnie sprawdza. Tak samo z tym moim wyzwaniem. Nie narzucam sobie, że będę trwała do lutego. Po prostu trwam i działam. Robię swoje. 

     Gdzieś tam z tyłu głowy, są plany, cele na rok 2023, na styczeń... Bo chyba takie krótki cele działają, na mnie najbardziej. A Wy już macie, robicie plany, cele na nowy rok ? 

      Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej. Rób swoje. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

20 grudnia 2022 , Komentarze (7)

Witajcie 

   Wczorajszy dzień i szybkie podsumowanie. Minął nawet nie wiem kiedy, z treningu udało mi się wczoraj zrobić 15 minut orbitreka. Byłoby więcej ale kręciło mi się w głowie. Wolałam przystopować. Kalorie wczoraj nie liczone. Woda ładnie wypita. Kroki nawet spoko bo 17567, więc to doliczę do treningu ;) 

      Dzisiejszy dzień? Hmmm ciężki. Za oknem lodowisko, dlatego też nie ruszałam się z domu. Dziś małe wagary, ale wolałam to niż wypadek, połamania. Jak nie muszę, nie ruszam się z domu, gdy pogoda nie dopisuje. Jak szłam do sklepu to ślizgałam się jak na łyżwach... dosłownie, szklanka. Ale wiem, że większość Polski miała takie warunki lub jeszcze ma. U nas już odpuszcza....oby jutro było lepiej, bo muszę kilka rzeczy jeszcze załatwić... a jak się nie uda trudno. 

     Trening dziś wpadł i to całkiem ładny ;) 

       Najpierw był orbitrek 30 minut, potem  coś tam robiłam, ogarniałam pranie... potem hula hop i znowu orbitrek. Także tym sposobem wpadła godzinka orbitreka i pół hula ;) Jestem zadowolona bo i kalorie ładne spalone ;) Treningiem poprawiłam sobie humor i to bardzooooo. 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, ser na gorąco, papryczki

II ŚNIADANIE: jogurt pitny, cziperki i kinder wpadł ;) 

OBIAD: naleśniki z masłem orzechowym czekoladowym i mandarynki

KOLACJA: kasza manna z borówkami i kawka 

        Dzisiejsza kaloryczność to: 2230 Na ostatnim foto filet z piersi kurczaka, który piekłam w rękawie ;) Rewelacja. Jutro będzie na śniadanko ;) 

     Ogólnie mimo porannego dymu, jaki był w domu :( samopoczucie uważam za ok . Chyba to trening mnie pocieszył i spowodował, że nerwy opadły. Ale to nie zmienia faktu, że dalej kręci mi się w głowie.. Woda dziś pita.To był dobry dzień mimo wszystko. 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Już za chwilę końcówka roku ;) Trzymam za Was kciuki. I pamiętaj, aby nie liczyć kalorii w Wigilię ;) To ma być luźny dzień... nie ma spinania ;) Ja nie zamierzam liczyć w ten dzień, ale to też nie oznacza, że rzucę się jak wygłodniały mis ;) hahaha Wszystko z głową ;) Pamiętajcie :) Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :* 

18 grudnia 2022 , Komentarze (11)

Witajcie 

      Szybki raport z dwóch dni. Wczoraj bez liczenia kalorii, ale tylko dlatego, że byłam na pogrzebie, a potem na stypie. Więc sami rozumiecie.. nie wypadało też cykać fotek. Ale wiem, jedno, nie przekroczyłam kalorii. Nawet za mało zjadłam w ciągu dnia, ale jakoś nie miałam ochoty jeść. Waga po tygodniu pokazała 0,7 kg mniej co bardzo mnie cieszy. Długo stała w miejscu, ale cieszy mnie to, że się nie poddałam. Że byłam cierpliwa ;) aż waga drgnęła. Teraz wiem, że warto. Do celu jeszcze 7,4 kg ;) realny cel do czterdziestki w kwietniu ;) Ale nic na siłę. Uda się to ok, a jak nie, trudno. Robię dalej swoje, idę do przodu. Wczoraj po powrocie do domu wpadł  orbitrek 

    Dzisiejszy dzień na spokojnie, na kilka dni zostałam sama z dziewczynami. Mam nadzieję, że troszkę ogarnę do świąt ;) Lubię gdy M jest w domu, ale, gdy jest... to ciągle w czymś pomagam, a to tu zawoła, a to tam ;) Dlatego teraz muszę te  2 dni wykorzystać :) Zaraz zabieram się za listę zakupów. Nie zamierzam szaleć. Nie  robię połowy tego,co wcześniej planowałam. Po co, żeby wyrzucić? To nie ma senesu. Znając rodziców, dostanę od nich, więc ja dużo robiła nie będę. 

        Mam nadzieję, że zdrowie nie pokrzyżuje mi planów. Od samego rana dziwnie się czuję. Mam zawroty głowy. Muszę uważać, gdy coś robię... aby nie było to gwałtowne :( Mam nadzieję, że do jutra mi to przejdzie. Ale mimo wszystko udało się wskoczyć na orbitreka ( 30 minut)  Oczywiście, ostrożnie i wolniej niż w normalny dzień. A posiłkowo wygląda niedziela tak: 

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałata masłowa, polędwica sopocka, pomidor i reszta ogórka od M ;) 

OBIAD: tortilla z filetem z piersi kurczaka, miksem sałat, ogórkiem korniszonem, sos - majonez-ketchup

PRZEKĄSKA: mandarynki, ludziki korzenne na kubek ;) 

KOLACJA: jaglanka widoczna na zdjęciu plus banan, borówki, serek straciatella, czekoladki pomarańczowo-czekoladowe i kawka 

       Jaglanka kupiona w sklepie Dealz, około 9 zł opakowanie. Wzięłam dwa ;) bo to świetna opcja na śniadanie, drugie śniadanie lub kolację. Można dodać do niej mleka, można jogurt, a nawet sok ;) ( z sokiem jeszcze nie próbowałam) Ale z mlekiem i jogurtami owszem- pycha :) Dzisiejsza kaloryczność to 1979kalorii zjedzone ;) Jest dobrze, jestem najedzona. Woda pita :) Kroki dzisiejsze na chwilę obecną poniżej 10 tyś. Czy uda się dobić do 10 tyś? Nie wiem. Aaaa dziś też wpadła 5 za trening ;) W słoiczku już 40  zł ;) Niewiele... ale jaka radość, że już tyle treningów zrobionych. Postanowiłam też wrzucać 5 zł za każdy dzień kiedy to kroków będzie od 20 tyś wzwyż ;) 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań, idź przed siebie. Ja dziś już wiem, że cierpliwość popłaca... może nie ma spadków kilogramowych czy dwu.... ale mnie każdy spadek przybliża do celu ;) I tak powinno się myśleć. Głowa do góry. Powodzenia, przed nami nowy tydzień.. ciężki tydzień. Trzymam kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :* :) 

16 grudnia 2022 , Komentarze (10)

Witajcie 

       Kolejny dzień wyzwania zaliczony i to na 5+. Od rana standard rozwiezienie młodzieży, potem na szybkie zakupy z mamą i do domu z M ;) Przyjechaliśmy do domu, trochę ogarnęłam, nagrałam recenzję książki, którą miałam okazję recenzować. Obiad i po młodą i  znowu do domu.  Po powrocie z młodą, zrobiłam trening czyli hula hop 30 minut i orbitrek 40 minut ;) Do aktywności dorzucę jeszcze kroki, bo mam ich na chwilę obecną 26360 :) Dlatego dziś do słoiczka wpada 10 zł. 5 zł za trening i 5 za ilość kroków ;) 

        Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: bułka wieloziarnista, ser wędzony, ogórek, ketchup

II ŚNIADANIE: paluch z ziołami, baton i gratka ( w drodze w aucie) 

OBIAD: frytki i paluszki rybne z piekarnika plus czerwona kapusta

KOLACJA: pizza na tortilli, tylko z serem plus papryczki ( ile ja się nachodziłam za tymi papryczkami, nigdzie nie było... tzn w żadnej biedronce, aż znalazłam w nowo otwartej ;) Jak się wzięło dwa opakowania, było taniej ;) Plus do tego kawka z McDonalda 

       Jestem zadowolona z aktywności, posiłków :) Nic dodać, nic ująć ;) Jutro smutny dzień bo idę na pogrzeb, więc dziś musiałam troszkę rozładować napięcie. Czy się udało? Niekoniecznie,  ale co zrobiłam, to moje. Waga dziś pokazała kolejny mały spadek ;) Jutro napiszę jaki jest tygodniowy. 

      Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Wiem, że weekend rządzi się swoimi prawami ;) Ale z głową, pamiętajcie o tym. Powodzenia. Miłego weekendu. Pozdrawiam :) :* 

            


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.