Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068899
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

       Czas na kolejne dwa dni relacji ;) Wczoraj niestety padłam po godzinie 20. O godzinie 19.40 byłam już w łóżku..czułam się dziwnie zmęczona, bez siły. Dziś też czuję lekkie zmęczenie...ale jeszcze funkcjonuję ( dzięki kawce, którą właśnie piję-jeszcze ciepła) Wczorajsze gorsze samopoczucie to pozostałość po niedzieli. Rano tylko sucha bułka, obiad makaron podsmażony z wędliną i serem, nic więcej nie jadłam. Także kalorycznie lipa, co waga dziś pokazała lekki wzrostem. No ale dodatkowo jeszcze @ jest, więc bez spiny, działam dalej ;) Woda wczoraj wypita 1,5 litra kroki hmmmm ładnie ponad 20 tyś. 

       Dzisiejszy dzionek już można powiedzieć lepiej. Posiłkowo wygląda to tak

ŚNIADANIE: chleb pszenny( czyszczenie) schab pieczony przeze mnie plus musztarda

II ŚNIADANIE: buła z twarożkiem i rzodkiewką w maku ;) oraz wafelek 

OBIAD: na szybko czyli carbonara 

KOLACJA: scrunch zielona herbata z mlekiem plus śliwki i kawka wspomniana wyżej ;) 

      Kalorycznie ponad 1900 także jest ok. Wczoraj i dziś nie było planowane jedzenie, dlatego nie jest tak jakie bym chciała :) ale zaraz zabieram się za ułożenie na jutro jadłospisu. Może być ciężko, bo jutro rada znowu :) I M jedzie w trasę, trzeba kilka spraw ogarnąć, nie wiem czy drugie auto odpali, czy ja zdążę wrócić do domu, zanim on wyjedzie.... oj będzie to szalona środa :) Czasami lubię takie szalone dni, bo nie rozmyslam za dużo o problemach, kłopotach... ale najgorszy jest wieczór... wtedy jest cisza, spokój :( i człowiek za dużo myśli. Ale z dobrych wieści, młoda chodzi do szkoły. Fakt dziś lekko brzuch ją bolał i miała stres... ale pokonała i wróciła z uśmiechem na twarzy :) To już zaraz miesiąc jak chodzi codziennie ;) :) Woda dziś ładnie wypita 1 ,5 litra, kroki niewiele bo limit 10 tyś z haczykiem ;) 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Jutro postaram się wrzucić październikowe wyzwanie z wodą ;) Nawet jak upadniecie, pamiętajcie aby iść dalej przed siebie. Powodzenia. Trzymam kciuki, cudownego tygodnia :) Pozdrawiam :) :* 

      

25 września 2022 , Komentarze (16)

Witajcie 

           Jak to jest, że weekend tak szybko mija. Zleciał nawet nie wiem kiedy, ale powiem Wam, że niedziela minęła przyjemnie ;) Rodzinnie na grzybkach :) kroków nie ma jakoś dużo zrobionych bo chyba dobijałam do limitu 10 tyś ( teraz ładuję opaskę, więc dużo więcej nie zrobię) Dodam wpis, ogarnę się, szybki prysznic i do łóżka. Jakoś tak senna jestem i mimo spaceru po lesie, nie mam weny. Godzinę chodziliśmy po lesie i później godzinka obierania, nadziewania i obgotowywania grzybków ;) Zeszło się, ale mam zrobione :) 

      te do suszenia a te poniżej obgotowałam i zamrożę

        Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzonko hmm wygląda tak:

ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku z Biedronki, jajecznica z grzybkami

II ŚNIADANIE: kawka, ciasteczka od Allnutrition :) plus mini kiwi :) 

OBIAD-KOLACJA: naleśniki ( dwa z tym kremem kawowym a dwa z truskawkowym) plus porzeczka czerwona i banan :) oraz kawka na rozbudzenie.... hmm ale nie pomaga :) 

     Wyszło 2 tyś kalorii, dzięki ostatniemu posiłkowi ;) Obiadu nie zjadłam, ale domownikom dałam :) ja zajęłam się w tym czasie grzybami, inaczej bym się męczyła do nocy hahah. I teraz wiem, że te naleśniki  na noc to był zły pomysł. Tzn jadłam je około 17, ale mimo wszystko zły pomysł... Czuję się ciężko..... do tego @ ajjj. Samo życie. 

     Ogólne samopoczucie ok, pomimo lekkiego wzrostu w tym tygodniu tj zaczynałam tydzień z wagą 65,7 kg a kończę z wagą 66 kg ;) Nie ma tragedii....0,3 kg wzrost, to nie jest źle ;) Działam dalej, za tydzień spadnie. Także pamiętajcie, nie poddajemy się, walczymy, działamy :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Życzę miłego wieczoru i udanego nowego tygodnia , ostatniego tygodnia września ;) Wyciśnijcie go. Pozdrawiam :) :* 

24 września 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

         Kolejny dzionek wyzwania za mną. Może szału nie ma, jest lekki wzrost ( ale @ w pełni, więc bez stresu, bez nerwów) Wzrosło to spadnie ;) Jak @ się skończy. Zresztą dzisiejszy sen to jakaś porażka 

     Nikt mi nie powie, że to normalny sen :( Ale wczorajsze nerwy niestety udzieliły się podczas snu tej nocy. Może dzisiejsza nocka będzie spokojniejsza i bardziej owocna w sen ;) Woda dziś ładnie pita 1,5 litra, aktywność kroki jedyne  10 tys z haczykiem. Mało, bo spora część w aucie, potem przy garach lub na kanapie z filmem...... @ daje się we znak ( samo życie) ale chciałam znaleźć czas tylko dla siebie, dlatego był film a kroki nie zając ;) Cały tydzień był aktywny, więc sobota spokojna :) 

      Posiłkowo wygląda to tak: 

ŚNIADANIE: chleb graham, czarny ozorowy  musztardą ( chodził za mną od dawna, ale jak jest ciepło, nie kupuję ) do tego ogórek , herbatka, ketofix 

II ŚNIADANIE: kawka, banan, wafelki kokosowe ( to sztos :) 

OBIAD: frytki, schabowy ze schabu i surówka domowa

DO FILMU: koktajl truskawkowy , crunchy zielona herbata ( rewelacja) , czipsy warzywne, chrupki i kawka ( którą teraz dopijam , zimną ) 

     Dzisiejsza kaloryczność to:  1849 , całkiem ładnie w normie:) Szczerze, to nie wierzyłam, że tyle dni wytrwam ;) Jestem z siebie dumna :) Działam dalej, pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, nawet jak upadniesz, wstań, idź przed siebie. Dasz radę, jesteś silniejsza, niż myślisz. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia .Miłego wieczoru i udanej niedzieli :) Pozdrawiam :) :* 

23 września 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

      Kolejny dzień wyzwania zaliczony, to już 47 dzień :) I dziś lekki wzrost, bo pojawiła się @ niestety, stety :) Aktywność kroki na chwilę obecną 14660 , obecnie się ładuje opaska... więc dużo więcej nie będzie. Posiłkowo wygląda dzień tak :

ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku, pasta widoczna na zdjęciu czyli jajeczna z awokado i limonką, ogórek, herbata i do tego witaminy ( omega, D3, K2, MK-7) oraz ketofix ;) suplement diety 

II ŚNIADANIE: baton musli, owsianka, i taki miks ( groszek zielony, kukurydza w BQ) 

OBIAD: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek  i majonez lekki Winiary), frytki ziemniaczane oraz frytki z kurczaka ;) Hmmm ;) Dziwnie to brzmi hihihi frytki z frytkami ;) plus herbata 

KOLACJI brak tzn był kolagen i teraz kawkę piję. Kalorycznie wyszło 1700, także jest dobrze. Woda ładnie wypita 1,5 litra. Zadowolona z dnia dzisiejszego. Nawet sen był spory , sami zobaczcie ;) 


      Godzina snu głębokiego :) rety kiedy ostatni raz tak miałam hihihi. A że waga lekko poszła w górę, cóż, takie urok bycia kobietą :) 

      Mimo wszystko pamiętajcie, aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Zawsze po burzy wychodzi słońce. Trzymam za Was kciuki. Miłego weekendu ;) Pamiętajcie, wszystko z głową :) Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

22 września 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

   Czas na kolejne dwa dni podsumowań ;) Wczoraj kiepsko się czułam i wpisu brak. Jedzeniowo było jako tako 

ŚNIADANIE: chleb graham, miks sałat, ser camembert z ziołami

II ŚNIADANIE:kawka, drożdżówka  i groszek w papryce u rodziców ;) 

OBIAD: pizza dwa takie trójkąty  frugo energetyk 

Kolacji już nie było poza kawką ;) I poszłam spać, dosłownie. Padłam jak mucha. 

       Dzisiejszy dzionek spokojny od rana, mogłam chwilę dłużej pospać 

Niby mogłam, ale czy pospałam? Niekoniecznie. Snu głębokiego 23 minuty...Śniłam o czym lub o kimś dobrą godzinę ;) hmmmm ciekawe. 

       Posiłkowo dziś lepiej 

ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku z Biedronki, salami pepperoni i ogórek, herbata

II ŚNIADANIE: jogurt kokosowo-migdałowy ( wielki nie jadłam) nowe ciasteczko Dare i kawka - wszystko u rodziców

OBIAD:  z młodą McDonalds czyli cheesburger i McWrapp :) z kurczakiem 

KOLACJA: kolagen, sałatka -pomidor, cebulką i śmietana plus grzanka z chleba graham ( wieki nie jadłam tej sałatki, widziałam u jednej z Was i ślinka m pociekła aż musiałam zrobić.....zajadałam się na całego ) 

       Teraz dopijam jeszcze kawkę ( zimną kawkę ) palę w kominku, nadrabiam pewne zaległości ;) I pewnie niedługo pójdę spać. Jutro też mogę chwilę dłużej pospać, a jak wyjdzie? Zobaczymy jutro ;) Aktywność to kroki ponad 15 tyś na chwilę obecną. To byłoby na tyle... aaaa jeśli chodzi o wagę, to lekki spadek. Zauważyłam, że waga w czwartek spada ;) W poniedziałek lekki wzrost po weekendzie, wtorek i środa zastój, a czwartek spadek ;) Hmmm zobaczymy co w niedzielę pokaże, bo @ zbliża się..... oj zbliża.... 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać. Pijemy wodę, działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam cieplutko :* :) 

20 września 2022 , Komentarze (17)

Witajcie 

        Zanim raport dnia dzisiejszego, to raport dnia wczorajszego. Krótko i na temat. Jak wyjechałam z domu o 7 rano, tak wróciłam około 21. Żeby nie zebranie Rady Rodziców ( na którym musiałam się pojawić) byłabym o 16 w domu. Duża różnica prawda? Ale jak mus to mus. Myślałam, że wszystko zostało ustalone na zebraniu...a tu lipa. Dziś telefon dyrekcji zbił mnie z nóg. Pierwsze co, zapytałam czy z młodą wszystko ok. A dyrektor" ojej zapomniałem, że dzwonię ze szkolnego i mogę panią wystraszyć. Oczywiście z córką wszystko ok. Dzwonię, ponieważ musimy powtórzyć zebranie rady, gdyż jeden pan który się deklarował, zrezygnował ( w jedną noc przemyślał) No i takim oto sposobem za tydzień znowu zebranie, ale teraz pójdzie raz dwa, bo nie będzie przedstawiany program itp. Ufffff dobre i to. Bo wczoraj na tym zebraniu spędziłam półtorej godziny, bo jak zwykle niektórzy rodzice, a było nas 15, rozmawiało o dupie marynie ;) tak w skrócie ;) 

     Aktywności wczoraj jako takiej nie było, poza krokami ( 19047) Woda 1,5 litra wypita, jedzeniowo hmmm  lipa, nerwy poranne sprawiły, że nie liczyłam kalorii, ale też nie przekroczyłam limitu. Waga po niedzieli pokazała 65,7 kg  w w niedzielę było 65,4 kg. Dziś podobnie tj 65,7 kg uważam, że nie ma się czym przejmować, ponieważ po weekendzie zawsze tak mam ;) Spadki pojawiają się w środę lub czwartek ;) Także czekam :) 

     Dzisiejszy dzień posiłkowo już ok

ŚNIADANIE: chleb graham, pasta tuńczykowa, herbata 

II ŚNIADANIE: bułka wieloziarnista, śledzik w sosie musztardowym ( chodził za mną ) plus kawka to wszystko u rodziców plus wafelek kokosowy WW ( bardzo dobry, na spółkę z mamą :) 

OBIAD: ziemniaki, jajko sadzone i ogórki korniszony oraz kawka  którą teraz dopijam ( obiad jadłam o 16 a teraz mamy 19.30 ) 

        Kolacji nie ma ponieważ jestem pełna po obiadku ;) zaraz czas ułożyć jadłospis na jutro. Jeśli chodzi o aktywność to kroki 16471 na chwilę obecną ( teraz ładowanie opaski) biedna szybko się męczy ;) Woda 1,5 litra wypita. Samopoczucie ok. Mimo, że poniedziałek do bani to wtorek ok, oby reszta tygodnia była równie dobra ;) 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać, działamy, walczymy. Nawet jak upadniesz, powstań :) Idź dalej przed siebie :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


18 września 2022 , Komentarze (25)

Witajcie 

       Kolejne dwa dni wyzwania za mną tj.41 i 42. Wczoraj brak wpisu ale brak mocy, zdarza się. Ale nie oznacza to, że był nieudany dzień.  Ogólnie posiłkowo było ok. Śniadanie- zapiekanki ( pieczarki, szynka, ser i sos ketchup, majonez)  II śniadanie- owoce pod kruszonką z lodami  oraz kawka i to koniec posiłków. Niby niewiele ale kalorycznie wyszło ponad 1500 kalorii, więc  nie ma tragedii. Niestety więcej posiłków nie było, dzień tak przebiegał. Praktycznie od drugiego śniadania byłam poza domem, tak wyszło. A jak wróciliśmy było po 20, więc dla mnie już za późno było na jedzenie i zaraz szłam spać ( źle się czułam-psychicznie) 

      Dzisiejszy dzień  posiłkowo lepiej 





ŚNIADANIE: chleb graham, szynka, pomidor, jajko, majonez lekki Winiary , czerwona herbata

II ŚNIADANIE: śliwki, nektarynka

OBIAD: ziemniak, filet, bigos, kolagen 

DO FILMU  z dziewczynami : nektarynka, czipsy ziemniaczane, czekoladki , czerwona herbata 

KOLACJA: tost z metką, ogórek , czerwona herbata i być może jeszcze kawa będzie 

         Jeśli będzie kawka to kaloryczność będzie ponad 1900 a jeśli nie to niecałe 1900. Jestem zadowolona. Woda ładnie pita. Aktywności jako takiej brak ( dziś czas poświęcałam młodej- wczoraj nadziała się na barierkę na piętrze...... i skaleczyła się na wysokości klatki piersiowej. Na szczęście obyło się bez szpitala) 

         Aaa zapomniałabym wspomnieć odnośnie wagi i cm. Ostatni raz mierzyłam się 4.09 i dzisiaj , zanotowałam spadki -2 cm talia, brzuch na wysokości pępka -1 cm, brzuch pod pępkiem - 1 cm, biodra - 1 cm, uda w najszerszym miejscu - 2 cm ( po 1 na stronę) Także - 7 cm przez dwa tygodnie. Nie mierzyłam się tydzień temu, więc nie wiem jakie były wymiary. Jestem zadowolona. Za to wagowo wygląda tak: w tym tygodniu zanotowałam spadek 1,1 kg a przez te 42 dni wyzwania ubyło mi 2,9 kg. Jestem mega zadowolona. Od początku wyzwania, w każdym tygodniu notuję spadek. W jednym mniejszy w innym większy ale jest spadek, co bardzo mnie motywuje :) 

     Jeden powie, że mało, drugi powie ok. Dla mnie jest ok, gdybym nie miała spadków, to pewnie bym się poddała. Ale spadki są, działam dalej. Niedługo będzie @ ale to za tydzień.... chociaż już zaczynam czuć, że nadchodzi ;) Szczerze nie spodziewałam się takiego spadku. Liczyłam bardziej na 0,5 kg. Zaczynałam z wagą 68,3 a dziś pokazała 65,4 kg i ta waga utrzymuję się od 3 dni. Było 10,3 kg do rzucenia a teraz jest 7,4 kg . Póki co założyłam sobie, że chcę schudnąć do 58 kg....więc do tego celu idę. Jeśli uda się taką wagę osiągnąć, pójdę po więcej ;) Tak 55 chciałabym ważyć, ale zobaczymy, nie ścigam się, nie biegnę... robię w swoim tempie.

      Pamiętajcie aby się nie poddawać, nawet jak upadniecie, podnosimy się i przed siebie. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego nowego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

16 września 2022 , Komentarze (23)

Witajcie 

      Dziś 40 dzień wyzwania, waga rano zaskoczyła ale póki co cicho szaaaa ;) Zobaczymy jak będzie w niedzielę. Dziś o dziwo udało się nawet wyspać

       Godzina snu głębokiego? Rety chyba z dwa tygodnie takiego nie było ;) To wielki sukces. Nawet śniłam dwie godziny ;) Ale snu nie pamiętam. Samopoczucie ogólne ok. Młoda wytrzymała kolejny tydzień w szkole. Dziś wróciła zadowolona, uśmiechnięta, oby tak już było. Woda ładnie wypita 2 litry dziś. Aktywność kroki ponad 17 tyś na chwilę obecną i ładuję opaskę, to pewnie troszkę wpadnie, ale nie dużo, bo, bolą mnie nogi. Dlatego też nie ma treningu. Kiedy odczuwam ból, dyskomfort przerywam lub nie robię treningu. Posiłkowo dzień wygląda tak :

ŚNIADANIE: chleb graham, miks sałat, klopsy rybne

II ŚNIADANIE: skyr, baton ( wieki go nie jadłam, a jaki pyszny kokosssssowy mniam) Kawka u rodziców

OBIAD: frytki, nuggetsy i sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek, majonez lekki winiary)

KOLACJA: jabłko, nektarynka, chrupki i kawka 

         Kaloryczność około 1700 jest ok chociaż do 1900 mogłabym dobić, ale na siłę nie będę. Zadowolona z dnia dzisiejszego jestem. Oby tak dalej, oby waga spadała ;) Menu na jutro ułożone, oby się go trzymać, bo to różnie bywa. Wszystko będzie zależało od tego czy M wróci szybciej czy nie ;) 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Idziemy przed siebie , po swój cel. Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Spokojnego weekendu ;) z głową :) Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

       

15 września 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

             Kolejny dzień wyzwania zaliczony, to już 39 dzień. Czas leci jak szalony ;) Samopoczucie  nie jest złe, chociaż był moment, że było smutno. Młoda miała chwilowy kryzys, ale to przez nadchodzący @.  Pogadała z pedagog i wszystko było ok, na szczęście. Aktywność? Kroki ponad 17 tyś, jest ok. Woda 1,5 litra. Jedzeniowo tak się prezentuje dzionek

ŚNIADANIE: chleb graham, szynka, pomidor

II ŚNIADANIE: skyr plus baton 

OBIAD: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek, grzanki, buratta, kiszona rzodkiewka, majonez lekki Winiary. 

KOLACJA: chleb graham, chudy boczek z cebulką ( kolacja na spontanie, czyszczenie lodówki, ale udało się ładne chude kawałki podsmażyć ) Teraz jeszcze dopiję kawkę. 

       Wszystko było planowane, poza kolacją. Ale taki boczuć chodził za mną :) Zjadłam niewiele, kiedyś bym wciągnęła 6 takich kromek ;) A tu zjadłam 2 i byłam pełna. Kaloryczność dzisiejsza to około 1700. Cieszę się, że uczę się kontrolować swoje zachcianki. Oczywiście, nie jest to w 100% idealne menu, ale cóż.... nikt nie mówił, że będę na sałacie lub na wodzie. Jem co jem, wstawiam co zjadłam i nie wstydzę się. Grunt to być szczerym z samym sobą oraz z Wami oczywiście. 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam kciuki za Was. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanego piątku. Pozdrawiam :) :* 

14 września 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

          Dziś 38 dzień wyzwania, waga lekko spadła w porównaniu z poniedziałkiem. Pisałam, że w czwartek powinien być spadek, a spadek zawitał dziś 😉 Nic tylko się cieszyć. Oby się utrzymał do niedzieli, ale nie spinam się działam. Ogólnie dzisiejszy dzień mija spokojnie. Dzionek spędziłam w domku. Tylko odwieźliśmy z M dziewczyny, potem przegląd, szybkie zakupy i do domku. Udało się pokręcić, ale tylko 25 minut. Zdecydowanie za szybko po jedzeniu kręciłam i zrobiło mi się niedobrze. Bywa. Kroków mam niewiele bo ponad 12 tyś, ale dziś nogi dawały znać - przystopuj. Kalorycznie około 1700 może być. Woda 1,5 litra wypita a jedzonko wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb graham, salami, miks sałat

II ŚNIADANIE: baton smoothie truskawkowy z Biedronki i ryżowe krakersy, kolagen 

OBIAD: potrawka z kurczaka z ziemniakami ( w potrawce kurczak i marchew z groszkiem-----pychotka)

KOLACJA: sałatka( miks sałat, ogórek, polędwiczki z kurczaka, grzanki i sos) oraz kawka a do kawki wafelek ( nowość) 

           Ogólnie dzień uważam za udany, to zasługa młodej. Dała radę kolejny dzień.... ba nawet zgłaszała się, podchodziła do tablicy, robiła zadania... W szoku byłam i zapytałam, czy ta pani jest lepsza, lepiej tłumaczy... A młoda na to " tak, ta pani ( z matematyki) jest super, zupełnie inna niż tamta. Ta fajnie tłumaczy i jest miła, no i klasa jest fajna. Ajjjj te słowa dodały mi skrzydeł i radość ogromna. Samo to, że wraca zadowolona ze szkoły, chętnie chodzi. Szok jaka zmiana. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy... 

       Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.