Witajcie
Dziś szybki raport z dwóch dni :) żeby nie było, że się poddałam....oj nie ;) Czyli wczorajsze jedzonko
ŚNIADANIE: chleb graham, filet gotowany, sałata masłowa, kolagen
II ŚNIADANIE: krążki o smaku pizzy, drugie z masełkiem ( jeśli dobrze pamiętam), mus, baton wysokobiałkowy i suszone jabłko ----- wszystko w drodze zjedzone
OBIAD: pierogi z jagodami, plus borówki
KOLACJA: kabaczek zapiekany z jajkiem i serem a'la omlet ;) plus ciasteczko, borówki i kawka mrożona
Drugie śniadanie w drodze, bo akurat byłam u fryzjera ;) Fryzura hmmm średnio mi się podoba, ale powoli się przekonuję do niej.
Troszkę nie po mojej myśli, ale zejdzie ;) Aktywności wczoraj nie było, nawet chyba nie wyrobiłam 10 tyś kroków... głowa mi tak pękała, że dwie tabletki ledwo pomogły. Ale upał, plus ponad 3 godziny u fryzjera... dały się we znaki.
Dzisiejszy czyli 6 dzień wyzwania zaliczony w całej okazałości ;) Tzn. Posiłkowo dzień przedstawia się tak:
ŚNIADANIE: chleb graham, sałata masłowa, szynka, ogórek
II ŚNIADANIE: galareta w tubce, wafle ryżowe z kremem kawowym z allnutrition -sztos plus borówki
OBIAD: paluszki rybne, frytki z piekarnika sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek i sos czosnkowy)
KOLACJA: zapiekana kasza manna plus borówki i porzeczka ----- to był sztos, jadłam pierwszy raz ale nie ostatni ;) plus kawka mrożona ;) na koniec dnia.
O wodzie nie zapominam. Weszło mi to w krew ;) Cieszy mnie to bardzo ;) Jeszcze chwila a aktywność też wejdzie w krew...czego nam życzę. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :*