Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068632
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2022 , Komentarze (31)

Witajcie 

         Dziś szybki raport z dwóch dni :) żeby nie było, że się poddałam....oj nie ;) Czyli wczorajsze jedzonko 

ŚNIADANIE: chleb graham, filet gotowany, sałata masłowa, kolagen

II ŚNIADANIE: krążki o smaku pizzy, drugie z masełkiem ( jeśli dobrze pamiętam), mus, baton wysokobiałkowy i suszone jabłko ----- wszystko w drodze zjedzone 

OBIAD: pierogi z jagodami, plus borówki 

KOLACJA: kabaczek zapiekany z jajkiem i serem a'la omlet ;) plus ciasteczko, borówki i kawka mrożona

            Drugie śniadanie w drodze, bo akurat byłam u fryzjera ;) Fryzura hmmm średnio mi się podoba, ale powoli się przekonuję do niej. 

       Troszkę nie po mojej myśli, ale zejdzie ;) Aktywności wczoraj nie było, nawet chyba nie wyrobiłam 10 tyś kroków... głowa mi tak pękała, że dwie tabletki ledwo pomogły. Ale upał, plus ponad 3 godziny u fryzjera... dały się we znaki. 

       Dzisiejszy czyli 6 dzień wyzwania zaliczony w całej okazałości ;) Tzn. Posiłkowo dzień przedstawia się tak: 


ŚNIADANIE: chleb graham, sałata masłowa, szynka, ogórek 

II ŚNIADANIE: galareta w tubce, wafle ryżowe z kremem kawowym z allnutrition -sztos plus borówki 

OBIAD: paluszki rybne, frytki z piekarnika  sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek i sos czosnkowy) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna plus borówki i porzeczka ----- to był sztos, jadłam pierwszy raz ale nie ostatni ;) plus kawka mrożona ;) na koniec dnia. 

       O wodzie nie zapominam. Weszło mi to w krew ;) Cieszy mnie to bardzo ;) Jeszcze chwila a aktywność też wejdzie w krew...czego nam życzę. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 

        

11 sierpnia 2022 , Komentarze (18)

Witajcie 

            Kolejny dzień wyzwania za mną :) To już 4 dzień. Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego, wszystko poszło, jak chciałam. Samopoczucie super, mimo bólu głowy. Ale ból to chyba od grania w badmintona z córką, na dworze ;) 40 minut ;) w słońcu ;) Ale od początku. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: bułka grahamka, szynka, pomidor, ogórek  kolagen 

II ŚNIADANIE: naleśniki jeden z kremem czekoladowo-wiśniowym, drugi czekoladowy plus brzoskwinia ( ten krem wiśniowy to od allnurtition a drugi od krukam -oba polecam 

OBIAD: zupa jarzynowa i gotowane żeberko 

KOLACJA: serek straciatella, borówki i kawka mrożona 

      Aktywność to 

hula hop 30 minut

orbitrek 20 minut

badminton x 2 po 20 minut 

          Jestem z siebie dziś dumna. Dałam s siebie wszystko ;) mimo bólu głowy, dałam radę. Zaraz zajrzę, co u Was i może znajdę inspirację na jutrzejsze menu :) Cieszę się, bo to kolejny dzień bez podjadania :) 

           Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru :* :) Pozdrawiam :) :* 

10 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

         Dzisiejszy dzień to 3 dzień wyzwania. Nie jest on idealny, nie tak go zaplanowałam....Ale jakoś wybrnęłam z tego zakręconego dnia. Rano szybko zakupy, potem  z młodą na cmentarz, pomogłyśmy mamie  bratu ( razem szybciej poszło) Potem zaprosiłam rodzinkę na kawkę, chwilę pogadaliśmy i zbierałam się po M, potem załatwianie jakiś spraw i tak zleciało, że w domu wylądowaliśmy po 19 :( Aktywności dziś nie było ( no nie licząc tej na cmentarzu) Tak wyszło, nie będę sobie włosów z głowy wyrywała. Jutro będzie lepiej. Poza tym głowa mi strasznie pęka....zbyt długie przerwy w posiłkach  hmmm no i jedzenie nie powala. No ale skoro zobowiązałam się wstawiać wszystko co jem, to wszystko. Bez względu czy jedzenie jest idealne czy nie. Zresztą ja cały czas wstawiając to co jem, pokazuję prawdę... Bo co mi miałoby dać oszukiwanie? Nic. 

   ŚNIADANIE : bułka graham, sałata masłowa, salami, ogórek , kolagen 

II ŚNIADANIE: mus, banan, krążki kukurydziane

OBIAD:  leczo, pieczywo chrupkie graham

PODWIECZOREK : carbonara ( musiałam :(  ) 

KOLACJA: straciatella, borówka, jeżyna i kawa mrożona        

        Niby jedzenie nie powala, ale jedyna rzecz która mi tu nie pasuje... to ten gotowiec carbonanra ;) Reszty bym nie zmieniła. Wodę ładnie piję. Co mnie cieszy :) Bo trwam w tym... i dobrze m z tym. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

9 sierpnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

          Dziś drugi dzień wyzwania. Śmiało mogę powiedzieć, że dzień zaliczam na 5 :) Od samego rana na wysokich obrotach. Co prawda sen dziś miałam kiepski, zresztą sami zobaczcie 

       Jak widać sen nie powala. Ale to nie wpłynęło na szczęście na resztę dnia. Rano szybko się ogarnęłam i pojechałam do mamy z życzeniami. Potem szybko do Biedronki na szybkie zakupy i do domku na śniadanie. A jak wygląda dzisiejsze jedzonko? Tak. 

ŚNIADANIE: chleb graham, hummus paprykowy, sałata masłowa, kolagen 

II ŚNIADANIE: precel, nektarynka, kawa mrożona 

OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham 

PODWIECZOREK: lody, borówki 

KOLACJA: kabaczek z piekarnika, kawa mrożona 

        Aktywność dziś także była

         Najpierw padło na hula hop (25 minut), potem ćwiczenia z ciężarkami i gumą (25 minut) a na sam koniec orbitrek ( 30 minut). Dziś poszło ładnie. Nawet nie wiem kiedy minęło 30 minut na orbim. Mogę śmiało powiedzieć, że córka mi pomogła.... bo rozmawiała ze mną i tak wyszło hihihi. 

         Woda ładnie wypita, także dzień udany. Cieszę się, że dałam radę. Oczywiście nie powiem, że było lekko, bo nie było, ale cieszę się że dałam radę. Pamiętajcie aby się nie  poddawać. Walczymy, działamy. Idziemy przed siebie, nawet jak upadniesz, powstań :* Jesteś silniejsza niż myślisz, pamiętaj o tym. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

8 sierpnia 2022 , Komentarze (26)

Witajcie 

         Wczorajszy dzień hmm zleciał za szybko i niekoniecznie dobrze. Ale dziś mamy nowy dzień, nowy tydzień i na tym się skupmy :) Dzisiejszy dzień jest pozytywny od samego rana :) Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb z filetem gotowanym i sałatą. 

II ŚNIADANIE: lody i borówki 

OBIAD: frytki z cukinii z sosem czosnkowym domowym 

KOLACJA: zapiekanka z filetem gotowanym, serem 

          Aktywność dziś również była 

         Hula hop 30 minut oraz orbitrek 20 minut :) Kroki na chwilę obecną ponad 12 tyś. Myślę, że jest ok najważniejsze, że ruszyłam 4 litery. I teraz co to za wyzwanie ? Otóż tak sobie pomyślałam, że będę na instagramie wrzucała codziennie zdjęcia posiłków i aktywności. Myślę, że to będzie dobra motywacja ;) Zobaczymy jak to wyjdzie. Dlaczego nie na V ? Otóż, nie zawsze daję wpis...a tel jednak zawsze mam w gotowości i można szybko relację wrzucić. Jeśli ktoś  ma instagrama zapraszam 

https://www.instagram.com/joan...    Będzie m bardzo miło ;) Właśnie na instagramie wrzucam motywacje odnośnie wody...dlatego pomyślałam, że to może się sprawdzić. Jestem mega pozytywnie nastawiona, także dziś poszedł pierwszy wpis :) Trzymajcie kciuki :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy, idziemy po swój cel. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Cudownego tygodnia dla Was :) :* Pozdrawiam :) :* 

6 sierpnia 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

         Znowu nie było mnie kilka dni, dużo się dzieje i jak siadam wieczorem... to nawet nie chce mi się siadać do kompa. Czasami z telefonu skomentuję czyjś wpis i tyle. Ale teraz mam chwilę, bo wszystko co miałam ogarnąć, ogarnęłam ;) 

       Środa, czwartek i piątek minęły strasznie szybko... Przy czym środa i czwartek spokojnie. Za to piątek hmmm na wysokich obrotach, komornicy, urzędy itp ( odnośnie komorników, nie mnie sprawy dotyczyły ale byłego męża) Udało się wszystko raczej pomyślnie załatwić. Zobaczymy za tydzień. Przez te dni, jedyną aktywnością były kroki. 

      Dzisiejszy dzień od rana aktywny i spokojny :) Posiłkowo hmm nawet ok chociaż nie liczone :( co mnie smuci, bo ostatnio żyję w takim tempie, że nie ogarniam liczenia. Za to aktywność była wczoraj padło na 

Orbitrek i hula hop ;) Odkurzyłam orbiego.. oj te 15 minut, to był wyczyn ;) A dziś było więcej, bo 

        Dziś hula hop 30 minut, trening z gumą 15 minut i orbitrek 20 minut :) Z dzisiejszej aktywności jestem zadowolona :) Ciężko było z orbitrekiem, ale dałam radę. Coś wraca ból nóg, dlatego, gdy tylko czuję ból przerywam trening. Powoli  czas będę zwiększała...wszystko w swoim czasie :) Najważniejsze, że ruszyłam 4 litery... No i orbitrek odkurzony, dosłownie ;) :) 

       Z wodą nie mam problemu, ale jeszcze ogarnąć liczenie kalorii. Myślę, że od września wrócę na więcej niż 90%.... bo teraz niestety na wysokich obrotach i inne priorytety. Nie odpuszczam, dalej robię swoje. Idę przed siebie :) 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

2 sierpnia 2022 , Komentarze (22)

Witajcie  

             Na samym wstępie, dziękuję za wiadomości prywatne z troską, co u mnie i dlaczego milczę :* Pięknie Wam dziękuję. Mam nadzieję, że już nie będę znikała na tak długo. 
 
         Dawnoooo mnie nie było. Dobre dwa tygodnie. Nie wiem kiedy to zleciało, dosłownie. Przez ten czas wiele się działo, dobrego, złego. Jeśli chodzi dietę hmmm chwilowo poszła na bok, sprawy osobiste sprawiły, że jakoś o niej nie myślę. Skupiam się na rodzinie. Ale to nie oznacza, że objadam się. Nie, nie. Waga w sumie stoi. Lepsze to niż, miałaby iść w górę. Jak dieta mi nie idzie, tak z wodą dalej nie mam problemów. Aktywność hmmm najlepiej zobrazuje lipcowa tabelka ;) 

       Uważam, że nie ma tragedii. Starałam się być aktywna każdego dnia. Czasami szło mi lepiej, innego dnia gorzej. Jak to w życiu bywa. Najgorzej się spinać... po co??? Pod publikę? Nie, to nie ja. Ja robię, to co, uważam dla siebie za dobre. Słucham organizmu i dobrze mi z tym. 

        Z krokami też nie mam problemów ;) Jak widać na załączonym obrazku ;) Przy czym 23 i 24 lipca, to się nachodziłam ;) W tym czasie byliśmy w Grzybowie, koło Kołobrzegu. Kroki naliczone podczas spacerków na sunrice festival ;) W jedną stronę jakieś 6 km :) Szczerze to odczułam taką ilośc kroków pod rząd :( Niestety.   Ale na chwilę obecną, jest już ok. Tzn nie szaleję z krokami, ze względów na nogi i prawdopodobieństwo powrotu choroby ( rumień ) A tego bym nie chciała. 

       Wagowo lekki spadek miesięczny, ale bez szału. Cieszę się, że waga nie poszybowała do góry. Przepraszam, że taki lekko chaotyczny wpis, ale sama nie wiem co napisać... Jak nigdy... 

      Chciałabym Was zaprosić do sierpniowego wyzwania z piciem wody :) Dziękuję tym, którzy już biorą w nim udział :* 

       Jeśli chodzi o plany na sierpień... nie mam ich. Póki co mija dzień za dniem.... Skupiam się na zdrowiu córki, a dieta hmmm przyjdzie w odpowiednim momencie. Nie będzie to oznaczało, że będę się objadała. 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy... Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

19 lipca 2022 , Komentarze (21)

Witajcie 

          Znowu kilka dni mnie nie było. Sporo się działo, przez ten czas. Zaczniemy od czwartku i aktywności : było hula 30 minut plus trening 20 minut, kroków 12226. Piątek dzień zakręcony i w większości poza domem, kroków 12037. Sobota hmm dziwny dzień i leniwy - jednym słowem spadek formy, gorszy dzień - kroków 10224. Niedziela hula hop 30 minut, kroki 12396. Niedziela zakończyła się grubo po północy, znowu byłam kierowcą ;) Poniedziałek hula hop 30 minut, ciężarki 20 minut. Muszę przyznać, że rąk nie czułam ;) Ale to było nawet przyjemne ;) Posiłkowo dzień wyglądał tak

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałatka jarzynowa, ogórek 

II ŚNIADANIE: banan i baton liofilizowany ( coś pysznego)

OBIAD: skrzydełka w marynacie ( miód, musztarda, koncentrat) plus ryż 

KOLACJA: ryż z cynamonem 

       Te skrzydełka są obłędne :) ta słodkość miodu i ostrość musztardy mniammmm :) 

Dzisiejszy dzionek posiłkowo wygląda tak: 

ŚNIADANIE: bułka grahamka, łosoś, ogórek 

II ŚNIADANIE: nektarynka na szybko ;) 

OBIAD: ziemniaki pieczone, cordon blue, sałatka z kapusty pekińskiej, kawka mrożona  od mamy :) 

KOLACJA: bułka pszenna z pomidorem, śledzik w śmietanie i kawka czekoladowo-miętowa ( obłędna :) 

        Dziś z aktywności hula hop 30 minut i marsz 30 minut ;) Nie ma tragedii, ale szału wielkiego też ;) Ogólnie jestem zadowolona z wczoraj i dnia dzisiejszego ;) Nie poddaje się, działam dalej. Tak sobie wymyśliłam, że nie będę przez 5 dni stawała na wagę. Hmmm to będzie mega trudne, bo przyzwyczaiłam się do codziennego ważenia. Jednak chcę zobaczyć jak waga sie zachowa kiedy ustanę, na nią raz w tygodniu. Przy czym również postanowiłam codziennie liczyć kalorie ;) Dlatego też nie staję na wagę ;) Też chciałabym sprawdzić, jak to wyjdzie w praniu ;) Troszkę martwi mnie ten brak kontroli wagi... ale dam radę. Z wodą nie mam problemu, piję. 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak mamy gorszy dzień... kolejnego dnia wyjdzie słońce  dla Ciebie - pamiętaj o tym :) Trzymam kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 


13 lipca 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

             Dodaję wpis drugi raz i .... jakaś przerwa :( Dobra nie ważne. Znowu nie było mnie kilka dni. Nie wiem , kiedy te dni minęły...ale wiem jedno co było, a nie jest nie piszę się w rejestr :( 

             Jeśli chodzi o aktywność w sobotę, to padło na hula hop 30 minut, plank 30 sek i ciężarki 15  minut. Niedziela hula hop 30 minut, plank 30 sek. Poniedziałek nic. Wczoraj godzina robienia na cmentarzu. Ledwo do domu dotarłam. Rąk i nóg nie czułam, było tyle pracy. Przez te deszcze i ciepło, zielsko rośnie jak szalone :( Ale najważniejsze, że ogarnęłyśmy z mamą. 

           Dziś bez aktywności ( gorszy czas) ale nie poddaje się. Walczę dalej. Pamiętajcie, że po burzy zawsze wychodzi słońce. I tego się trzymajmy ;)  

          Czas wyrobić w sobie kolejny nawyk. Teraz czas na aktywność i jedzonko ;) Z wodą było stopniowo, aż się udało, pić codziennie. To teraz skoro nawyk wody wyrobiony, czas  na kolejne nawyki ;) Myślę, też o rzuceniu wyzwania, które pomagałoby w realizacji :) Co Wy na to ? :) Jeśli macie jakieś pomysły, piszcie :) 

           Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Nie poddawajcie się. Damy radę. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :* :) 

9 lipca 2022 , Komentarze (20)

Witajcie 

      Piątek był dniem ważenia, mierzenia. Tygodniowy spadek to 0,5 kg cm też spadły 

    Oczywiście udo i łydka x 2 bo w aplikacji nie wchodzi ;) A wiadomo, że mierzy się lewe i prawe udo, jak i łyski obie ;) Czyli 8 cm mniej. Mi to pasuje. Może wolno, ale do celu. Wczoraj aktywności nie było, poza chodzeniem. cały dzień na wariata. Wieczorem padłam. Jedzenie wczorajsze hmmm przez nerwy troszkę nijakie i nie było liczenia. 

     Dziś już liczenie i wszystko z głową. 

      ŚNIADANIE; serek stracciatella ( fotki brak)

      II ŚNIADANIE: chleb z jajkiem, majonezem, pomidorem

     OBIAD: żurek z jajkiem i grzankami plus czekolada biała ( jest obłędna) plus kawka

     KOLACJA: płatki kukurydziane i kawka 

         Nie miałam ochoty na  nic innego...po żurku byłam pełna ;) a na płatki miałam wielką ochotę, bo dawno nie jadłam. Czuję się najedzona, napita ;) Bo woda ładnie wchodzi.

        Samopoczucie dzisiejsze hmmm lepsze od wczorajszego ;) A to poniekąd za sprawą, tego, że jak widzicie płot już stoi ;) Co prawda to jego jedna część :) Ale ta część jest najważniejsza. Już się śmiałam do M, że przyniesiemy stolik, krzesełka  na legalu bez spiny jutro napiję się kawki :) Jak powiedziałam, tak zaraz zrobił. Stolik i krzesełka już stoją :) 

        Aktywność miałam odpuścić, ale jednak coś tam zrobiłam

         Padło na hula hop - 30 minut, trening z ciężarkami -15 minut i jeszcze plank 30 sek ;) A lipcowa tabelka przedstawia się tak

        Lubię tabelki, są motywujące ;) Widać na nich czarno na białym co się zrobiło i ile. A Ty lubisz tabelki? Czy masz inny sposób na motywację ? :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i miłej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.