Witajcie
Znowu mnie nie było. Dużo się działo. Przygotowania do urodzin młodej, a jakby tego było mało M źle się czuje. Ma jakieś zawroty głowy... w poniedziałek idzie na badania. Kurcze martwię się, bo to od dwóch tygodni się utrzymuje :( Ajjj ciągle coś. Oby to nie było nic poważnego.
Jeśli chodzi o imprezkę, była udana. Rodzinnie, spokojnie ( bo M źle się czuł i to było widać) ale dał radę, w połowie imprezki zaczął odzyskiwać troszkę siły. Oczywiście teraz ja robię za kierowcę... póki nie poczuje się lepiej. Młoda z imprezki zadowolona, a to najważniejsze.
Tort przepyszny ( robił brat) a ozdoby skromnie, ale myślę,że nie trzeba za dużo przepychu. Były jeszcze balony ale w innym kącie stały ;) Aaaa na torcie obowiązkowo Robert ( aktor- ulubiony młodej )
Od jutra wracam do liczenia kalorii. Nie ma zmiłuj... trzeba wrócić, bo 3 dni były bez liczenia. Wracam do liczeni, o ile nic się nie wydarzy ( mam na myśli M )
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach, po swojemu. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :*