Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1073264
Komentarzy: 36991
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2017 , Komentarze (47)

Witajcie 

Co u mnie? Zacznijmy od początku.... We wtorek byłam na zdjęciu szwów....Nie powiem,że nie bolało...bo bolało. Pielęgniarka wyjmowała szwy ponad 40 minut...strupów mnóstwo...nitki pod strupami...bleee i musiała nacinać strupy skalpelem :( aby usunąć nitki.... nie raz mi łezka poleciała... Pewnie pomyślicie miękka baba...ale to nie należało do przyjemnych rzeczy....Szyna dalej została, do wizyty kontrolnej czyli do poniedziałku. Wtedy będzie wiadomo więcej. Na pewno czeka mnie rehabilitacja...Ale póki co jakos o tym nie myślę...Juz wystarczająco w nerwach żyję. Zdana na innych :( Wkurza mnie to,że nic właściwie sama nie zrobię. Chociaż są chwile,że i tak robię kosztem ręki...wiem, wiem głupia jestem...ale takie są zodiakalne barany.... uparte :( Dobre w tym wszystkim jest to,że M mnie myje, depiluje i myje włosy oraz czesze :) heheh Zuch chłopak :) 

Teraz się pochwalę :) otóż wytrwałam w postanowieniu marcowym :) czyli 31 dni bez słodkiego :) ale ja ogólnie z dniem dzisiejszym jestem bez słodkiego 37 dni :) gdyż zaczęłam tu po tłustym czwartku :) Brawo Ja :) Jeśli chodzi o ćwiczenia to z wiadomych powodów jakoś nie ma szału... Jedyna codzienna aktywność to chodzenie...minimum 10 tys kroków....ale za to od kilku dni zaczynam powolutku wracać do aktywności..są wymachy i półprzysiady ale jest też i zumba :) 

Hmmm teraz zupełnie z innej beczki...i pytanie do Was... jak Wy byście zareagowali.... ? Otóż ostatnio pisała do mnie bratowa ( wtajemniczeni wiedzą,że ciągle mi docina ) i pytała kiedy wracam, do pracy....na to ja : że najpierw rehabilitacja bo palec nie jest sprawny.... na to Ona : no tak trzeba kombinować....na to ja : no tak specjalnie piłą rozwaliłam sobie palec i prawie doprowadziłam do jego amputacji. Na to Ona: że się rozczulam i brak zajęcia i pracy odbiera mi rozum :) Na to ja : odpisałam jej miłego dnia :) NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO wkurzyła mnie na maksa.... Jej zawiść,zazdrość już mnie wkurza.... Mój M powiedział,że mam Jej napisać,że nie muszę wracać do pracy bo mam bogatego faceta ;)  i Nas na wszystko stać... Małpa jedna.... z tej Mojej bratowej. Jak tak można? Jak sie wkurzę to Jej dowalę bo waży ponad 100 kg lekko.... ale cały czas się powstrzymuję.... bo nie chcę byc taka jak Ona... ale któregoś dnia wybuchnę.... No tak siedzę w domu i nic nie robię... Brak słów....

A teraz dzień dzisiejszy .... dziś idziemy na chrzciny... hmmm średnio mam ochotę, ale cóż... lokal więc miejsca opłacone i nie wypada nie iść. Mam nadzieję,że nie skuszę się na nic słodkiego...  ;) a nawet gdyby to i tak jestem z siebie dumna :) Jednak postanowiłam że będę dalej trwała.... do 14 go kwietnia... bo 15 go mam urodzinki i wypada zjeść chociaż kawałeczek swojego tortu :) 

AAAAA i dziś szczególny dzień.... Prima Aprilis :) heheh udało Wam się kogoś nabrać? Mi tak :) ale i sama zostałam nabrana hihihi

 Miłego dnia i udanego weekendu życzę Wszystkim :) 

Ps.... a Wam jak idzie walka z kg? Macie jakieś postanowienia w których trwacie? Pozdrawiam :* 

29 marca 2017 , Komentarze (14)

Rybka :) 

Zupka ogórkowa :)

Koktajl z kiwi, jarmużu, banana i truskawek :) Tarta  z brokułem i kurczakiem bajka.... robiłam z bratem pierwszy raz...ale wyszła rewelacyjna :) 

Koktajl ;)

26 marca 2017 , Komentarze (17)

Witajcie Kochani

Tak jak w tytule...nabieram sił.Paluch juz coraz mniej boli...czasami tylko mnie rwie jak się nim namacham ;) Powoli przezwyciężam ból i zaczynam robić to i tamto...sprzątanie , gotowanie, mycie.......jedyne czego jeszcze nie robie to nie prowadzę samochodu...ale po niedzieli idę na zdjęcie szwów i pod koniec tygodnia jak M wróci z trasy to poćwiczę na podwórku....Czy dam radę i czy ręka nie będzie bolała...Wszystko wyjdzie w praniu ;) Najważniejsze,że już potrafię zasypiać bez przeciwbólowych.... Niestety nadal kiedy zamykam oczy widzę ta cholerną piłę :( Niestety uraz zostanie pewnie na długo.... Nawet jak wchodzę na góre a słysze że piła chodzi to mam stracha żeby podejść bliżej.... 

Ogólnie moje samopoczucie jest ok.... z M ? Hmmm jest dobrze :) Ostatnio nawet jak miałam wahania nastroju spowodowane tym wypadkiem i nie chciałam się o nic prosić ....usłyszałam miłe słowa od Niego....  " Jestesmy ze sobą na dobre i na złe " To mnie utwierdziło ,że nie jestem obojętna... Mało tego remont idzie pełną parą :) Juz nie mogę sie doczekać pierwszej nocki w sypialni :) a i dziewczynki nie mogą się doczekać swoich pokoi :) Czuję,że będzie dobrze :) Od jutra zamierzam też wprowadzic lekkie ćwiczenia :)Aby nie obc ręki.... A i pochwalę się, bo jest czym,..... 31 dni bez słodkiego :) 

20 marca 2017 , Komentarze (21)

Witajcie.... Mimo bólu staram się nie poddawać... Trwam....Dziś 25 dzień bez słodkiego...brawo dla mnie ;) Szczerze to nawet nie ciągnie mnie do słodkiego. 

Jeśli chodzi o mój nieszczęsny palec...to byłam dziś na zmianie opatrunku i usłyszałam kilka słów pocieszenia... Ale zobaczymy na ile w tym prawdy. Powolutku zaczyna się goić.Wiadomo jeszcze do pełni szczęścia dużo brakuje. Ale muszę uzbroić się w cierpliwość. Chociaż cierpliwość hmmm chyba nie jest moją mocną stroną. Szczególnie gdy dziś czekałam 2 godziny na zmianę opatrunku, a później okazało się,że nie ma mojej karty w gabinecie buuu.... Ale cóż.... Liczę że wszystko dobrze się zakończy.... Nawet bym chciała w to wierzyć.  A póki co przeciwbólowe w ruch.... oby nie długo....Wkurza mnie to,że nic zrobić sama nie mogę,aż mnie nosi....wrrrr

Jakby tego wszystkiego było mało, to dziś moja Mama poszła z młodą do lekarza....gardło zawalone.... znowu nie wyleczone ::( choinka jasna... a tak już dobrze było.... 

to tak w skrócie u mnie tyle, bo ból ręki jednak spory i zbytnio pisać nie mogę, 

Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie :) :* 

17 marca 2017 , Komentarze (48)

wpisów brak... fotek menu brak.... powód? Kilka dni temu miałam mały wypadek :( Podczas prac domowych...przez nieuwagę ...potknęłam się i upadłam na piłę tarczową....i poszarpała mi palec...Szybko do szpitala....spędziłam w nim 3 godziny... same dwie godziny mnie szyli... Wyglądało to fatalnie :( lekarz mi powiedział,że gdyby piła poszła 2 milimetry dalej to bym straciła palec :( buuu. Masakra jakaś. ..Szycie oczywiście przy znieczuleniu...4 razy prosiłam o znieczulenie ...tak bolało. ..Teraz czeka mnie co dwa dni  jazda na zmianę opatrunku....Palec cały czas boli....reszta palców opuchnięta.... Szwy wewnątrz palca i na zewnątrz :( Przeciwbólowe pomagaja na chwilę....niestety.... Zaciskam zęby i płaczę w kąciku.... :( M ma wyrzuty sumienia...ale to nie Jego wina... po prostu stało się przez nieuwagę...Ja nie mam do Niego pretensji.... bo nie raz pomagałam i robiłam z tą piłą....tym razem nie był mój dzień :( Teraz pozostaje czekać aby wszystko się dobrze zakończyło... zdjęcie szwów miało być za 10 dni...ale coś kiepsko się goi....i będą zdjęte później :( A na sam koniec rehabilitacja :( ajjj się narobiło....Zaraz święta a ja co???? nawet jedzenia nie mogę zrobić, samochodu prowadzić....nawet nie mogę ćwiczyć :( buuuu..... Najgorsze jest to,że gdy zamykam oczy do snu, widzę cały ten obraz :( i momentalnie oczy otwieram :( mam nadzieję,że szybko to minie. Jeśli chodzi o wyzwanie marcowe....trwam 21 dni bez słodkiego ;) 

To tyle u mnie...a Wam jak idzie? Pozdrawiam cieplutko ;* :)

4 marca 2017 , Komentarze (22)

Sobota...człowiek ma więcej czasu...teoretycznie...bo jak wiadomo w praktyce różnie bywa ;) 

Co u mnie ? Ten tydzień był....hmmm...ciężki...Przez 3 dni woziłam dziewczynki do szkoły z temperaturą. Tak jakoś wyszło,że nie miał ich kto wozić. Wracałam do domu robiłam obiadek , pomagałam w lekcjach i później robiłam obiad na dzień następny. Następnie gdy miałam wszystko ogarnięte brałam leki i do łóżka... Ale słabe to leczenie, bo coś mnie jeszcze trzyma. Mało tego córcia też chora od czwartku w domu. M wrócił wczoraj do domu zawiózł córkę do szkoły a My z młoda w domu. Myślałam,że poleżę ale nic z tego....obiad ....leki młodej, lekcje itp...Najgorsze jest to,że M też coś bierze.... To jest własnie to nasze niewyleczone choróbsko.... Mam nadzieję,że tak jak za oknem wychodzi słońce i pogoda coraz ładniejsza, to i choroby przepędzi..... Oby :) ja ostatnio, w ogóle jakoś tak dziwnie się czuję, zmęczona, ospała nie chce mi się jeść, mam uczucie pełnego żołądka, kręci mnie w żołądku tak jakby mi coś stanęło.... Jestem i czuję się do bani.... jakby tego było mało wczoraj nam zalało łazienkę   buuuuuu nie odskoczył korek od pisuaru i woda się lała i lała.... heheh no i miałam co robić....zbieranie wody i ogarnięcie łazienki zajęło mi jakąs godzinkę no to ćwiczenia miałam ..... heheh 

Szczerze to nawet dzis nie mam siły pisać.... Spokojnego weekendu życzę :) i pozdrawiam 

25 lutego 2017 , Komentarze (10)

Witajcie 

Jak Wam mija sobota? Pracowicie czy leniwie ? Mi pracowicie...od samego rana. Obiad, pranie, ogarnianie łazienki, mały porządek w kuchni....a później??? Czas na trening...a co było dziś ???? Mel B wyzwanie sobota :) Uffffffff pot się lał.... Mało tego założyłam sobie pas...który ociekał potem po zdjęciu..... fuj fuj..... No i dziś zaliczony drugi dzien bez słodkiego :) Brawo JA :) hihi

Pozdrawiam serdecznie :) i spokojnej nocki życzę  :) 

24 lutego 2017 , Komentarze (38)

Dni mijają jak szalone.... zaraz koniec lutego...a co za tym idzie zamykamy miesiąc i rozpoczynamy nowy...Ja podjęłam sie także w nowym miesiącu wyzwania "marzec bez słodkiego " hihihi w sumie zaczynam z dniem dzisiejszym czyli szybciej o kilka dni  :) Cały post bez słodkiego...czy dam radę? Nie wiem...postaram się... Dziś zaliczam już dzień 1 bez słodkiego...brawo dla mnie .... :) :) Już dziś było ciężko, bo mama kilka razy próbowała mnie skusić słodkim ale nie dałam się :) Punkt dla mnie :) Mało tego planuję od jutra robić wyzwanie sobotnie  z Mel B ...i tak kolejne dni... czy dam radę? Nie wiem... wiem jedno ćwiczenia z Mel B sa ciężkie jeśli wykonuje się je na 100% :) zobaczymy na ile mój kręgosłup mi pozwoli.... A dziś? Dziś zaliczyłam PÓŁ GODZINY ZUMBY było ostro ;) i mokro hihihih

A Wy jak tam macie jakieś wyzwania marcowe ? Chwalcie się ;) A może ktoś dołączy do mnie ? 

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :) oraz udanego weekendu ;):D:D:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.