Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1075106
Komentarzy: 36991
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2016 , Komentarze (18)

Taka moja aktywność była przez tydzień :) Dla jednym może być za mało, dla innych w sam raz.... Ile ludzi tyle opinii... ale najważniejsze dla mnie jest to,że wprowadziłam ruch do swojego trybu życia... i trzymam się tego.  

Jestem  z siebie dumna.... i mam nadzieję,że aktywności będzie przybywało.... 

A jak u Was  z aktywnością ? działacie.... czy leżycie na kanapie...Dziś też aktywność była ale o tym później... Póki co walczę z bólem głowy... :( 

Miłej soboty..... 

3 listopada 2016 , Komentarze (15)

Zapytacie co można?! Otóż czy można w porę się ogarnąć? Oczywiście,że można... Ja jestem tego przykładem... Jeszcze nie wiem na jak długo, ale powróciłam. Zaczęłam na stronkę wrzucać fotki menu, dołożyłam do tego ćwiczenia :) nawet zaczęłam popijać wodę :) To duży sukces :) Zapytacie, czy jestem z siebie dumna? Odpowiem ....TAK !!! Oczywiście,że tak... Bo tylko akceptacja siebie i tego co się robi daje Nam szczęście i dumę... 

Tak jak napisałam,nie wiem jak długo tak będzie...ale kuję żelazo póki gorące... i póki mam zapał :) To najważniejsze...

3 listopada 2016 , Komentarze (42)

 Dzieła Mojej Mamy :) 

Kolacja tosty....i kawka....

Śniadanko jajecznica z grzybami i kanapka z papryką 

Kawałek ciasta...ale szczerze to średnio mi wchodził....

Koktajl z banana kiwi i jabłka...

śniadanie któregoś dnia....

 dzisiejszy obiad... zabrakło kaszy to został mi sam kurczak z cukinia i pieczarkami i kapusta czerwona :) 

2 listopada 2016 , Komentarze (13)

Witajcie :) 

Jaka środa? U mnie spokojna :) i bez problemowo.... Rano wiadomo tradycyjnie dziewczynki trzeba było odstawić do szkoły, później wizyta u Mamy...a M pojechał na chwilę do pracy. Później z M zakupy takie drobne i po znajomego, bo wiadomo trzeba górę dalej robić....Chłopcy działają....Dziewczynki odrobiły lekcje, dałam wszystkim obiad... Dla mnie zbrakło to zrobiłam sobie koktajl :) Później robiłam obiad na jutro... a pomiędzy mieszaniem mięska robiłam przysiady i wymachy :) połączyłam przyjemne z pożytecznym.... 

Dziś już nie dam rady wstawić zdjęć... planu ćwiczeń i menu, ale jutro nadrobię :) waga drgnęła....i oby drgała w dół :) Samopoczucie moje super.... może to za sprawą ćwiczeń...a może dlatego,że M jeszcze w domu...Hmmm niby to fajnie, ale... no właśnie ale... jeśli pojedzie dopiero jutro to nie wiadomo czy zjedzie na weekend :( hmmm pożyjemy zobaczymy... nie będę panikowała na zapas...

Nie krzyczę, nie denerwuje się... Spokój gości w domu... to duży plus...Mimo,że pogoda za oknem.... deszczowa... i wietrzna ;) 

A Wam jak mija dzień? Dobrej nocki Wszystkim życzę :) 

1 listopada 2016 , Komentarze (19)

Niestety zrobiłam to... czy jestem z siebie zadowolona? Nie... ale idę dalej... podniosłam się i działam...7 tygodni i takie zmiany... spore... ale myślałam,że bardziej się zaniedbałam...No nic nie można się dołować tylko zapierdzielać :) Tak też zaczęłam... wprowadziłam ćwiczenia w ruch... poza tradycyjnym liczeniem kroków i km... dołączyłam ćwiczenia w domku. Od soboty...Coś mnie tknęło i ruszyłam tyłeczek. Zastanawiałam się czy wstawiać tą tabelkę... hmmm obciach itd...pomyślałam.. no ale właśnie o to chodzi... aby dostać kopa i motywację, gdy człowiek podupada...Od tego jest ta stronka aby pomagać gdy ktoś ma gorszy dzień, gorszy czas.... Liczę zatem na słowa...otuchy? Hmmm może niekoniecznie... Na kopniaki? Owszem ;) przydadzą się... Pozdrawiam 

31.10.201610.09.2016+ / -
szyja33 cm33 cm------
biceps28/28 cm27/28 cm+ 1 cm 
piersi97 cm 95 cm + 2 cm 
talia  75 cm 74 cm + 1 cm 
brzuch84 cm 81 cm + 3 cm 
biodra 97 cm 95 cm + 2 cm 
uda 56/56 cm 54/54 cm + 4 cm 
łydka34/34 cm 34/34 cm -------
RAZEM622 CM 609 CM + 13 CM 
WAGA 64.5 KG63.2 KG + 1.3 KG
TŁUSZCZ32% 30% + 2% 

1 listopada 2016 , Komentarze (6)

Takie menu z kilku dni.... domowe hamburgery....warzywka sałata, ogórki świeży i kiszony, rzodkiewka... i do picia barszczyk czerwony...

Śniadanie... bułka z mlekiem i kilka płatów...

 Fasolka po bretońsku...obiadowo..

 zapiekanka z makaronu i szynki.....

śniadaniowo----hummusowo...

 Co na zagrychę w drodze....

śniadaniowo.... plus kabanosik a co tam :) 

Obiad.... schabik w sosie plus surówka i czerwona kapucha :) 

budyń z granatem i kiwi :) 

29 października 2016 , Komentarze (8)

Sobota dniem przemyśleń...Konsekwencja?! Właśnie czy jesteśmy konsekwentni? Ja hmmm jestem na krótką metę :( co mnie wkurza...Podejmuję działanie, chwile w nim trwam i później bach... trach... i koniec :( 

Własnie dlaczego nie potrafimy dotrzymać słowa.... i trzymać się podjętej decyzji....czy to dlatego,że jest trudno? Czy może nudzi Nam się ? Taki słomiany zapał? Dlaczego?

A jak u Was jest z konsekwencją? Jest czy może tak jak u mnie chwilowa? 

29 października 2016 , Komentarze (10)

Dzisiejszy obiadek fasolka po bretońsku.... chodziła za mną od tygodni :) 

Tu mamy koktajl składający się z takich składników jak: pomarańcza, banan, jabłko, kiwi,gruszka....rewelacja :) bomba witaminowa :) 

Dzisiejsze śniadanko :) humus z kiełkami i śledziki :) 

A tutaj mamy kanapeczkę przygotowaną przez córkę :) W szkole na lekcji przyrody :) same witaminki :) 

 Obiadek... kurczaczek, sałatka z ogórka :) 

 Kolacja kilka dni temu.... a w środku nie widać ale sporo kiełków, ogórka i rzodkiewki było :) 

 Piątkowy obiad leniwe :) bez tłuszczu... ale za to z cukrem i cynamonem :) 

28 października 2016 , Komentarze (19)

     Dziś mamy piątek... Dni od poniedziałku zleciały, nawet nie wiem kiedy...ale za to wiem jak.... :( 

Niestety dni nie mijały w spokoju, ani dobrej atmosferze...Poniedziałek? M pojechał w trasę... ja z wizytą u psychologa...Wszystko ok...Wtorek...wizyta z młodą w szpitalu,diagnoza skręcony i nadwyrężony nadgarstek...i ten dzień zapoczątkował burze.... oj tsunami raczej :( Kłótnia z M .... krzyki... z sumie z bezsilności... gdzieś zapodziałam pełnomocnictwo młodej ...a bez tego nie mogę iść z dzieckiem do lekarza...a tu ręka jak boli i puchnie to głowa mała....przewaliłam cały dom....i udało się znalazłam... szybko do szpitala....sprawa z ręką załatwiona....później to już było tylko gorzej... w sumie z głupoty taki dym ....Nawet nie miałam ochoty z M rozmawiać... Środa? Wcale nie lepiej... Jak M dzwonił to dawałam dziewczynkom telefon i z Nimi rozmawiał.... Ja czułam ,że nie mogę bo kłótnia będzie dalej... Młoda nie słucha, żyje w swoim świecie...Jak się do Niej mówi to się zawiesza :( A M mówi... " bo to dziecko " i tyle :( No i w sumie od wtorku nie rozmawiamy....Wczoraj jak wrócił do domu to spałam... nawet nie wiem kiedy wszedł do domu... :( Spałam po tabletkach jak zabita :(  A rano dziś... hmmm gdy coś mówił odpowiadałam...ale bez entuzjazmu :( wczoraj mi napisał,że musimy porozmawiać... Ja coś palnęłam,że to koniec naszego związku :( ale tak nie myślę :( w nerwach to napisałam ... Aż boję się tej rozmowy... o ile się odbędzie... i nie zasnę.... dziś.... 

To prawda...poniosły mnie nerwy... i żałuję... czasu nie cofnę....ale mogę zmienić bieg wydarzeń.... No nic pozostaje mi czekać na rozmowę... i mam nadzieję,że nie usłyszę,że to koniec.... :(

28 października 2016 , Komentarze (20)

No i mam przesłanie córki... Ostatnie dni były ciężkie,ale o tym w innym wpisie :( 

Taki oto rysunek dostałam od córki...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.