Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1070003
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2016 , Komentarze (14)

Takie oto dzisiejsze menu...na śniadanie kanapki chlebek 7 ziaren z serkiem i szczypiorkiem

deserowo---- koktajl z truskawek, jabłek, banana i kiwi....oraz dwa niewielkie kawałki serniczka 

Obiadkowo śledzik w jogurcie greckim i ziemniaczki

Kolacja taka oooo ---- przedstawiać nie trzeba :)

A jak mija dzień?Piątek mija spokojnie....dziewczynki grzeczne a to najważniejsze :) samopoczucie? Powiedzmy,że ok...Trochę zła i smutna bo Pan M zjedzie może dopiero jutro na wieczór...Nie pociesza mnie to...i pewnie w niedzielę będzie jechał...

Młoda troszkę lepiej ale bez szału... Po niedzieli mamy alergologa i wtedy chyba wszystko będzie jasne dlaczego Moje dziecko tak kaszle...

Tymczasem spokojnego piątku życzę...a ja poczytam co u Was :)

31 marca 2016 , Komentarze (10)

Takowe posiłki były wczoraj i dziśtu pojawia się zrazik mamusiny....

takie tam płatki z mlekiem wpadły....

tu pojawia się kotlet w sosie buraczki i ziemniaczki oooo

koktajl tradycyjnie ( jarmuż, kiwi, banan)

Taka kolacja schabik,pomidorek ze szczypiorkiem, serem i łyżeczka majonezu...wiem wiem majonez fujjjj.

odrobina słodkości...serniczek od brata 

takie śniadanie...kanapki z pastą z kurczaka...jakaś nowinka z biedronki

dzisiejszy koktajl ( jarmuż, kiwi, banan i truskawki ) mniamuśny 

I taka oto kolacja galaretka i kanapeczki ze szczypiorkiem 

Zakupiłam dziś bańki chińskie...no i jak tylko się ogarnęłam to zaraz wypróbowałam :) wrażenia? Przyjemne :) chociaż trzeba nauczyć się obsługi tego cuda....po oliwce banieczki śmigały,że hohohoho fajna zabawa...po 10 minutek na każde udo i 5 minutek na brzusio...poczekamy na efekty :) 

Jeśli chodzi o aktywność? To od soboty skaczę na skakance...no i wygląda to tak...

sobota x 600 skoków

niedziela x 534 skoki

poniedziałek x 900 skoków

wtorek x 400 skoków

środa x 0 jakoś nie było kiedy :( 

czwartek x 300 skoków...

i tak w podsumowaniu mamy 2734 skoki 

Tak to wygląda u mnie.... a teraz zerknę jak u Was ?! :) 

30 marca 2016 , Komentarze (6)

 

I tak z samego rana była wizyta u Pani doktor...diagnoza? Wirusówka...:( echhh kaszle młoda, katar leci ciurkiem... Czy Nas te choróbska opuszczą? Po wyjściu od lekarza droga prowadziła do apteki....Jakiś nowy syropek? Tak... Zobaczymy czy coś da...

W tv młoda wypatrzyła,że czekolada gorzka dobra jest na kaszel... Nigdy na to bym nie wpadła... Młoda zaraz pobiegła do dziadka po gorzką czekoladę, bo tylko u Nas dziadek takową jada...Zjadła 3 kostki... heheh wiem, wiem,że to nie sprawi,że kaszel minie....a szkoda.... 

Kolejną nowinką są bańki chińskie... troszkę o nich poczytałam i ...... zastosowań wiele...między innymi na przeziębienia, na bóle kręgosłupa ( które przecież mi dokuczają), na bóle kolan ( tu akurat Mojej Mamie dokucza) no i cellulit... mam Jaaaaaaa...i chętnie się go pozbędę...Jutro planuję zakup...i czekać tylko pozostaje na efekty...

Posiłkowo nie jest źle... Jutro postaram się wstawić fotki...

Tymczasem czas poczytać co u Was ...

29 marca 2016 , Komentarze (10)

I dlaczego? Pytam się dlaczego? Znowu to samo... Młoda znowu kaszle :( Kaszle to mało powiedziane, płuca wypluwa...Przyjechała do Mamy...Jutro z młodą do lekarza... Czuję,że dzisiejsza noc znowu będzie nie przespana...Dlaczego no pytam się dlaczego To dziecko tyle musi cierpieć? Za 6 tygodni Komunia :( a ja znowu zaczynam być w rozsypce... Mało tego już jakoś ustabilizowałam posiłki...boję się,że znowu zawalę sprawę :(  no nic czekamy do jutra na wizytę u lekarza...i diagnozę...

Nie wiem a może ja coś nie tak robię...Już było dobrze ile? Dwa tygodnie spokoju... ;( I znowu zostałam sama Pan M w trasie...i czeka mnie pobyt u rodziców...mam tylko nadzieję,że nie polegnę posiłkowo...

28 marca 2016 , Komentarze (12)

Takie tam posiłki 

Tu znajduje się morszczuk w galarecie 

Koktajl z jarmużu, kiwi i bananów

Tu mamy również ten sam koktajl tyle,że dodałam melona i jabłko 

Takie cuda zrobiły dziewczynki

Tak wyglądało moje śniadanko wielkanocne

Jednak zasianie rzeżuchy to świetna sprawa,super pasuje do codziennego jedzenia

A tu dzisiejszy obiad zrazik sztuk 1 ( wyszły świetne )

26 marca 2016 , Komentarze (6)

Skakanie na skakance to przede wszystkim:

  • wzmocnienie nóg
  • nadanie pośladkom lepszego kształtu
  • modelowanie sylwetki
  • ujędrnienie całego ciała
  • poprawa  sprawności, wytrzymałości, koordynacji ruchowej i kondycji,
  • spalanie kalorii, 1 minuta – 15 kcal
  • zrzucenie zbędnych kilogramów
  • przy ćwiczeniach wykonywanych na świeżym powietrzu, dotlenienie organizmu.

Tak sobie własnie odkurzyłam skakankę i pas neoporowy :) i do dzieła :) co ma być to będzie... tak bym chciała wrócić do biegania ale zimno a mnie coś bierze... pamiętam ile frajdy sprawiało mi bieganie... No nic poczekam aż się ociepli a teraz skaczemy... póki kręgosłup nie boli...

26 marca 2016 , Komentarze (8)

To już dziś Wielka Sobota...A jak przebiega? Rano Moi domownicy zjedli śniadanko,później pojechaliśmy poświęcić koszyczki...Później do Moich rodziców bo tam umówiłam się z byłymi teściami na wizytę z Moją córką. heheh zabawni najpierw się umawiają a jak już się zjawili to byli 5 minut,brak słów...Tak coś mi się wydaje,że szybko się zmyli bo teściowa zauważyła w kuchni Mojego obecnego partnera :) i zmyli się raz dwa... Zresztą to Ich problem :)Ich synek zaraz po rozwodzie wziął kolejny ślub :) więc i ja sobie życie układam. No ale ja nie o tym ... Wczoraj zrobiłam wszystko na święta..schabik, zrazy, sałatkę jarzynową...więcej nie robię bo i tak u nas tyle nie jedzą...

Ja dalej nic nie mogę jeść konkretnego :( cała gęba obolała... Wcinam jarmuż w postaci koktajlu i pije na siłę :( co by głód zabić...


Chciałabym Wszystkim Życzyć Spokojnych Świąt w Rodzinnej Atmosferze, Smacznego Jajka i Mokrego Dyngusa :) Alleluja !!!!


25 marca 2016 , Komentarze (1)

Bo wściekła kobieta to zła a jakby do tego dołożyć kobietę z okresem? To już tsunami :) No i tak to jest w moim przypadku. Dziś ze mną jak z tsunami...Mało tego nadal mam opuchliznę po wyrwaniu i pobolewa mnie to miejsce.Po drugie Pana M nadal nie ma :( Po trzecie zakupy nie zrobione, co mnie wpienia niesamowicie :( Ale, ale żeby nie było,że tylko marudzę...tooooo ciasteczkowe pisanki gotowe, jajka do pisanek ugotowane i czekają na ostygnięcie i dekorowanie :) zraziki zrobione, warzywa na sałatkę jarzynową w garze na kuchence dochodzą do siebie no i schabik w sąsiedztwie gara z warzywami :) Uważam,że dużo zrobiłam, jak na wściekłą kobietę :) jeszcze na wieczór trzeba będzie przygotować koszyczek :)Tak na prawdę miałam nic nie robić, taka złość mnie ogarnęła gdy się dowiedziałam,że Pan M nadal daleko...Nawet nie miałam ochoty z Nim rozmawiać...Tyle słów cisnęło mi się do ust,że najlepszym rozwiązaniem było nie odzywać się do Niego... Tak było bezpieczniej...Teraz chwila dla mnie dopóki nie ugotują się warzywka na sałatkę...

24 marca 2016 , Komentarze (10)

Tak u mnie to wielki czwartek...Wielki bo przed czasem przyszła do mnie @....Mało tego Pan M nie zjechał jeszcze :(...A do tego zagrzał mi się samochód,tak,że jak dojechałam do domu to aż się pod maską gotowało...

Po całym rwaniu tej ósemki dalej jestem opuchnięta i obolała :(  czas jakiś zimny okład zrobić... Wściekła,że Pan M nie zjechał...Co prawda przekroczył już granicę,ale w domu będzie jutro może popołudniu?! A miał być  środę :( I szczerze to nawet nie chce mi się z Nim rozmawiać...Zadzwonił i coś tam opowiada i nagle pyta mnie o coś a ja? Ja nic milczę,słucham co On mówi...Wkurzył się powiedział,że jak będę miała ochotę pogadać to mam zadzwonić do Niego...Znając Go to zadzwoni szybciej niż myślę :) 

Nawet nie mam weny robić nic na święta... ogarnęłam trochę pokój i łazienkę..Zrobiłam obiad na jutro..i zrobiłam rozpiskę co kiedy mam zrobić i listę zakupów...Bo dziś nie byłam w stanie wszystkiego kupić,bo tak ciurkiem ze mnie leciało :(  i kręgosłup ostro daje się we znaki...a nie chciałam obarczać dźwiganiem dziewczynek...Poczekam jak Pan M zjedzie i może uda Nam sie pojechać na zakupy...

Z okładem na buzi poczytam co u Was :)

23 marca 2016 , Komentarze (8)

Powoli wracam do siebie...Wczoraj nie miałam siły nawet usiąść do kompa...Powód? Wizyta u chirurga szczękowego... Rwanie 8mki i szycie...Po tych znieczuleniach nawet nie byłam w stanie wsiąść do samochodu...kręciło mi się w głowie... Sporo krwi straciłam dlatego było potrzebne szycie... Jak weszłam około 10tej to wyszłam około 12ej . Mało tego byłam osłabiona bo około 6tej zjadłam małą kanapkę i później długo nic. Na kolacje pozwoliłam sobie na kaszkę...i jadłam ją przez słomkę :( Senna byłam,nawet dziewczynki było cicho bo wdziały co jest grane. A dziś? Dziś wcale lepiej się nie czuję. Wszystko mam obolałe, mało tego szwy mnie drażnią, buzi otworzyć nie mogę... Tzn mogę delikatni uchylić... Pan M będzie się cieszył bo nie mogę krzyczeć :) Dziś też czeka mnie papkowe jedzenie...mało tego jestem senna, apatyczna...Oby to było spowodowane tym rwaniem...

A tym czasem spokojnego dnia życzę 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.