wieczorne cwiczenia :)
to sobie poćwiczyłam
-60 nożyce pionowe
-60 nożyce poziome
-30 x wymachy lewą nogą na leżąco
-30 x wymachy prawą nogą na leżąco
-30 brzuszków skośnych
-30 brzuszków odwróconych
-30 brzuszków prostych
i pół literka wody do tego :)
wielbłąd :)
pije wode jak wielbłąd :) normalnie jakbym tydzien nie pila tak sie zachowuje :) ale woda mi nie zaszkodzi a wrecz przeciwnie pomoze :)
skromna kolacja
kolacyjkowe menu
sałatka owocowa z winogron ciemnych, kiwi i jabłka,a wszystko to połączone jogurtem naturalnym i posypane cynamonem :) i poł literka wody :)
powrot do domku
i już po pracy w domku z bólem głowy wróciłam ale dałam rade to raczej z głodu mnie bolała głowa. Jednak może od początku. dzień rozpoczęłam dobrze.....miałam nie stawać na wadze ale to było silniejsze ode mnie no i.... waga znowu pokazała mniej o 0,2 kg :) i od razu humor lepszy :)
na śniadanie:
-płatki z mlekiem
posiłek w pracy:
-2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem
-cieniutko masło ledwo co dziurki zakryło
-plasterek sera goudy
- kiełki
-pomidor
-3 rzodkiewki
-gorący kubek żurek
no i oprócz tego pół literka wody :)
obiadek:
- warzywa na patelnie z kopytkami z biedronki :)
-czerwona herbata
podsumowanie dnia :)
dzień uważam za udany jestem zadowolona z tego co zjadłam a raczej nie ( oczywiście mam na myśli słodycze) dzielnie sie trzymałam nawet wtedy gdy córka kolejny dzień z rzędu jadła loda :( z aktywności fizycznej też jestem zadowolona :) nieplanowane najlepiej wychodzi :)
dobranoc wszystkim kolorowych snów :)
przyjemne z pożytecznym :)
no i wykorzystałam czas,że córka robiła zadanie domowe.
35 minut dla siebie=
---15 minut hula hop :)
---20 minut skakanka x 2001(196,1 kcal i 25,3 g)
i literek wody wypity :)
dzia :)
wielkie dzia za wsparcie :*
i humorek sie poprawia :)
smutaśnie :(
Hmmmm i powoli nadchodzi wieczór, tak niezbyt lubiany przeze mnie. Lubię wieczory, nie powiem że nie bo bym skłamała, jednak z drugą połówką a nie samotne :( ale takie życie jedni maja pracę na miejscu inni daleko wyjeżdżają, tak też jest w tym przypadku :( ajjjjj aż płakać mi się chce. To mój 4ty dzień z Wami i cieszę się,że trafiłam na taką stronę. Moja druga połowa póki co nie wie, że jestem zalogowana na takiej stronie. Nie twierdze, że w Nim bym nie miała wsparcia bo i pewnie bym miała,ale najlepiej kobietę zrozumie druga kobieta :) Kurcze tak boje zawieźć sama siebie :( uparłam się i pokaże na co mnie stać. Mój tata zawsze gdy słyszał,że sie odchudzam śmiał się,że nie trzeba sie odchudzać tylko racjonalnie jeść(jaki On dowcipny). Mama jakoś mnie rozumiała, chociaż też potrafiła marudzić,że za mało jadałam podczas odchudzania. Kurcze a ja tak bym chciała pokazać wszystkim że dam rade, że mi się uda. Zrobię wszystko aby się udało i do wakacji cyferki na wadze się zmienią. Liczę na wsparcie :*
ostatni posilek?
-jogurt activia i 2 biszkopty
kolacja skonsumowana
-3 kromki chleba razowego ze slonecznikiem
-2 papryczki nadziewane serkiem
-kielki brokula
---czerwona herbata
przekaska
i godzinny spacer za nami a teraz przekaska 300 g winogron ciemnych :)