Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1125027
Komentarzy: 37534
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 5 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2022 , Komentarze (21)

Witajcie 

           Nie wiem co jest grane, ale dziś nie mam mocy. Zupełnie jakby ktoś spuścił powietrze ze mnie ;) Waga na szczęście drugi dzień ta sama, czyli powrót na dobre tory, po świętach ;) Rano dodatkowo pogoda kiepska, deszczowa. Ogarnęłam trochę w domu, pranie, sprzątanie. Zrobiłam obiad na jutro. Udało mi się nawet przeczytać 148 stron książki :) I jakoś powietrze uszło. Dosłownie. Usiadłam w fotelu i nastąpił brak mocy ;) 

        Nie było w związku z tym aktywności. Jedynie udało się wydreptać ponad 10 tyś kroków. Woda ładnie wypita. Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb chłopski, salami, rzodkiewka

II ŚNIADANIE: jaglanka, skyr waniliowy, dżem z allnutrittion jabłko-malina ( boskie połączenie)

OBIAD: pizza, lemoniada 

KOLACJA: mus porzeczkowo-jabłkowy ( nowość) pycha i kawka 

      Czuję się pełna, w sumie po obiedzie. No i się opiłam wody :) Czy jestem zła lub mam do siebie żal? Że nie było aktywności, że taki luźny dzień? Nie, nie jestem, ponieważ prawie codziennie mam dużą aktywność ;) I w związku z tym, nie będę się spinała. Na spokojnie, w moim  tempie, czasie. Może jutro naładuję bateryjki ;) Hhihi

    Pamiętajcie aby się nie poddawać. Każdemu zdarza się gorszy dzień, gorszy czas...Jesteśmy tylko ludźmi. Nie katujmy się, bo to nic nie da. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

20 kwietnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

       Kolejny dzień zaraz będzie za nami. Dziś cały dzień deszczowy, od samego rana. Szaro, buro....pogoda barowa ;) W sam raz na koc, książkę  kominek oraz ciepłą herbatę. Rano rozwiozłam dziewczyny, potem  do domu. Pokręciłam hula i zrobiłam drugie śniadanie. Zanim się obejrzałam po drugim śniadaniu, musiałam jechać po młodą.

      Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb chłopski, schab pieczony (jeszcze ze świąt został), ogórek

II ŚNIADANIE: sałatka( miks sałat, pomidor, ogórek, papryka, mozzarella, majonez, grzanki czosnkowe)

do filmu podjadłam: kulki czekoladowe, cziperki

OBIAD: warzywa na patelnię po grecku

       Kolacji brak, dopijam kawkę mrożoną. Za późno był obiad i dlatego bez kolacji kończę dzień. Nie lubię na noc jeść. 

       Ogólnie dzień ok, chociaż chwilami złapałam doła...ale to przez młodzież. Bywa ciężko w rodzinie patchworkowej. Ciężko bywa gdy swoje dziecko się wychowuje...ale kogoś dziecko hmmm   jeszcze trudniej. Teraz  usiadłam, na spokojnie... muszę pewne sprawy przemyśleć, bez nerwów. Chociaż będzie to strasznie ciężkie. Ale nie chce sobie tym głowy teraz na noc zaprzątać. Jak to mówią, małe dzieci, mały kłopot...duże dzieci, duży kłopot ;) 

       Pamiętajcie, aby się nie poddawać, działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

19 kwietnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

                Dziś wpis na szybko, krótko zwięźle :) Rano przed śniadaniem pokręciłam hula 30 minut. Odwiozłam dziewczyny, szybkie zakupy głównie pieczywo. I powrót do domu. Nie spieszyłam się za bardzo, bo zanim wyjechałam z domu, wyłączyli prąd. Jak wróciłam trochę posprzątałam, ogarnęłam między innymi blat w kuchni, za który zabierałam się od miesiąca ;) No a że nie było prądu, to czasu więcej hihihi Chociaż też troszkę poczytałam książkę. 

               Niestety dziś popłynęłam z jedzeniem :( Tzn troszkę popłynęłam. To był impuls, chwila...jak łapałam co mam pod ręką. Odpokutowałam na rowerze

       Na rowerze pykło 30 minut i 14 km ;) Kręciłam jak szalona ;) Miałam wyrzuty ;) Gdy skończyłam troszkę mi ulżyło. I już nie sięgałam po jedzenie. Teraz tylko kawę dopijam. Oczywiście o wodzie pamiętałam i też piję, jeszcze pół litra i będzie 1,5 ;) 

      Dziś małą porażka, ale nie poddaje się. Działam dalej ;) Za Was trzymam kciuki. Nie poddajemy się :) Walczymy o swój cel. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* :) 

18 kwietnia 2022 , Komentarze (18)

Witajcie 

        Dzisiejszy dzionek jest spokojny, rano M nas troszkę zmoczył ;) ale tylko symbolicznie ;) Śniadanko, odsapnęłam troszkę i pyk hula hop. Jednak po hula było mi mało  wzięłam ciężarki...no i poszło razem 50 minut. 30 minut hula i 20 z ciężarkami. Oj ramiona, ręce, nogi dostały popalić. Niby niewinne ćwiczenia z ciężarkami, a jednak ;) 

        Jak na wolny, świąteczny dzień jest ok. Kroków też mam ładnie, bo już teraz na liczniku 21005 i pewnie dużo więcej nie będzie, bo ładuję opaskę :) Woda ładnie pita :) Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z pastą jajeczną( sama robiłam)

II ŚNIADANIE: babka piaskowa ( od mamy) koktajl

OBIAD: ziemniak, zrazy, ogórek, papryka

PRZEKĄSKA do filmu: czipsy, kulki czekoladowe

KOLACJA: budyń słony karmel, na to pszenica, następnie skyr naturalny i dżem malina-jabłko 

       Ten deserek to normalnie niebo w gębie :) Polecam ;) Bardzo sycący. Płatki z pszenicy fajnie przełamują smak dżemu  jego kwaskowość :)  

        Po obiadku, chwilę odpoczęliśmy i wybraliśmy się na miasto :) Stąd też tyle kroków ;) Bo wychodząc z domu miałam  ponad 12 tyś. Ludzi na starówce mnóstwooooo. Pogoda ok ładne słonko, ale wietrznie. Mały spacerek  i do domku... No ale w drodze do domu, postanowiliśmy podjechać nad jeziorko. Niedaleko siebie mamy dwa. Więc padło na jedno z nich. No i ja z M spacerek, a dziewczyny gdzieś usiadły ;) Bo zmęczone hahahahah. No i po spacerku do domku. Chwilę coś się pokręciliśmy i M pojechał. Miał jechać jutro lub w środę... takie uroki kierowcy. 

    Teraz ogarnę sobie coś na necie, napalę w kominku i spać :) Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Mam nadzieję, że święta Wam minęły spokojnie, bez obżarstwa. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłej nocki. Pozdrawiam :) :* 


17 kwietnia 2022 , Komentarze (10)

Witajcie 

         Kolejny tydzień dobiega końca. Wczorajszy dzień zleciał szybko i średnio, ale udało się pokręcić hula 30 minut.  Zawsze to coś ;) 

         Dzisiejszy dzień o dziwo spokojny, chociaż chwilami było hmmm gorąco ;) Rano śniadanie wielkanocne, potem hula hop 30 minut i mały spacer po polu z M ;) w poszukiwaniu bazich hihihi . Potem obiad u rodziców i do domku. Po powrocie do domku, poprosiłam M aby napompował  rowery :) aby były jakbyśmy chciały wyjść na przejażdżkę ;) Tak mi się nudziło, że wyszorowałam kuchenkę, a potem mnie dalej nosiło i wskoczyłam na rower ale ten treningowy i poszło 30 minut 

      Godzinka aktywności zaliczona :) Jestem z siebie dumna, bo nie planowałam dziś nic :) Jeśli chodzi o jedzonko, nie objadłam się. Nawet mało zjadłam o dziwo. Rano śniadanie, potem wciągnęłam zajączka, obiad u rodziców, dwa kawałki ciasta i koniec :) O wodzie pamiętam, pita codziennie :) 

      Na jutro planów brak. Może troszkę poczytam, coś obejrzę... zobaczymy. Zdrowotnie hmmm kaszel jeszcze chwilami męczy, dlatego ta aktywność hmmm nie jest jakaś męcząca... co by nie dusiło ;) 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Mam nadzieję, że Wasz dzień upływa miło, bez obżarstwa ;) Miłej nocki. Pozdrawiam :) 


15 kwietnia 2022 , Komentarze (22)

Witajcie 

          Nie wiem czy Wam też...ale mi strasznie szybko mijają dni. Nawet nie wiem gdzie przeoczyłam środę i czwartek. Nie mam pojęcia. Te dni minęły szybko. Troszkę wczoraj zaczęłam przygotowywać do świąt. Upiekłam schab, zrazy przygotowałam. Dziś ogarnęłam zrazy, sałatkę z kurczakiem, ryżem. Niewiele, bo część robi Moja mama. Miałam jeszcze dziś żurek robić. Ale chyba zrobię jutro, albo w niedzielę. Zobaczę. Przez te dni aktywność to marsze ;) Zresztą zobaczcie jak wygląda kwietniowa tabelka ;) 


         

   Tu akurat tabelka którą wstawiam na instagramie ;) Ale na koniec miesiąca wstawię moją ;) Połowa miesiąca za nami, myślę że nie ma tragedii ;) Woda pita codziennie ;) Co bardzo cieszy, bo weszło w nawyk ;) Dziś mój wielki dzień.. urodziny 39 :( Od rana niestety nie zapowiadały się dobrze. Coś w trakcie dnia się poprawiło, ale nie tak planowałam ten dzień.... Pojechaliśmy z M i Moją córką na obiad, potem na lody. Najadłam się ;) 

         Kurczak w cieście chrupiącym i sajgonki ;) Podzieliłam te dwa dania, pół na pół z córką ;) Całego bym nie wciągnęła. Chociaż kiedyś bez problemu zjadałam.  Zawiodłam się na bliskich mi osobach.... bo obce pamiętały, a najbliższe hmmm niekoniecznie. Oczywiście rodzice, bracia pamiętali...Tortu nie było, ale kupiłam sobie tartaletkę ;) Której nie zjadłam jeszcze hihih, bo jestem pełna po obiedzie i lodach ;)  Zaczęłam dziś również drugą część książki, zapowiada się ciekawie ;) Teraz popłacę rachunki, troszkę poszperam na necie i spać ;) Jutro ze święconką pojedziemy. 

       Aaaaa zapomniałabym dziś wygrałam dwie nagrody na instagramie ;) Takie prezenty urodzinowe ;) Aż serce się raduje ;) Obie mnie zaskoczyły :) 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać. Ja do liczenia kalorii, wrócę, po świętach :( Bo teraz wszystko w biegu. Staram się nie objadać, nie rzucać na słodkie. Ale wagowo nie wiem jak stoję ;) Sprawdzę po świętach ;) Nie będę teraz się tym martwiła ;) 

      Kochane Moje Kobietki życzę Wam Zdrowych, Spokojnych Świąt Wielkanocnych...Nie przejadajcie się, na zapas ;) Hihihhi Nie warto ;) Ale też nie głodujcie ;) Wszystko z głową. Wierzę w Was. Trzymam kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

12 kwietnia 2022 , Komentarze (11)

Witajcie 

          Dzisiejszy dzionek, to nie mój dzień ;) Szału nie ma, ale tragedii też nie ma. Zwariowany jednym słowem dzień. Aktywność to krok 14184 póki co, woda ładnie wypita. Posiłkowo hmmm taki zalatany, że nie zdążyłam cyknąć fotek, policzyć kalorii. Nie przejmuję się tym, działam dalej. 

        Rozpisałam sobie co chciałabym  zrobić na święta. Dokładnie, dzień i co w danym dniu planuję. W sumie od czwartku w planach działanie ;)  A co mam w planach? Żurek, zrazy, schab pieczony na chlebek, sałatkę z kurczakiem, ryżem, może karpatkę i sernik na zimno. Sałatkę jarzynową robi mama ;) podzieliłyśmy się sałatkami ;) Jak widzicie nie ma tego wiele ;)  Chociaż szczerze powiem, nie czuję że zaraz będą święta. Nawet będąc w sklepie, nie czuję. No ale cóż.... i tak bywa. 

       Jakoś brak weny na wpis ;) hihihihi Dlatego nie będę zanudzała, ale dam Wam kopniaka do działania. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru.  Pozdrawiam :) 

11 kwietnia 2022 , Komentarze (21)

Witajcie 

         Nowy tydzień, nowe plany, nadzieje. Samopoczucie dziś nawet ok. Chociaż smutam, bo za kilka dni mam urodziny :(   Nie cieszy mnie to. Czuję się źle, że nawalam na całej linii, że nie jestem wystarczająco dobra, że do niczego się nie nadaje... Taki depresyjny nastrój. No ale nie ma co smutać, trzeba spinać pośladki i działać. 

        Dzisiejsza aktywność to hula hop, tylko 30 minut. Plus kroki, mam ich już 17511 ;) Myślę, że jest ok. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałata masłowa, salami, mus Kubuś 

II ŚNIADANIE: tost z sokolikiem ;) Pierwszy raz jadłam tosty z parówką ;) pycha, sernik na zimno 

OBIAD/KOLACJA późno powrót do domu : makaron podsmażony z kiełbaską i serem 

      Najedzona :) Zadowolona ;)Woda ładnie wypita :)  Jeśli chodzi o te serniczki na zimno, przepis jest banalnie prosty :) 

2 galaretki ( smak dowolny-ja tutaj mam akurat cytrynową) rozpuszczamy w 450 ml wody. Jak tylko galaretka ostygnie, miksujemy w twarogiem chudym( 250g) na gładką masę. Rozlewamy do foremek, lub jednej foremki ( dowolnie) I dajemy do lodówki :) Gotowe ;) I pyszneeeeee :) Polecam :) Można też do środka wrzucić owoc ;) Ale ja tu poszłam na łatwiznę ale też nie miałam owocu :D 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej, po swój cel :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 



10 kwietnia 2022 , Komentarze (16)

Witajcie 

      Kolejny weekend zaraz dobiegnie końca. Wczorajszego dnia, nie chcę pamiętać. Dlatego krótka relacja z dnia dzisiejszego. Dziś też szału nie ma, ale hmm cóż. Wczoraj i dziś potworny ból głowy. Posiłkowo dziś dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, klopsy rybne opiekane, ogórek 

OBIAD: naleśniki, truskawki, nadzienie ( krem kawowy oraz czekoladowo-wiśniowy)

PRZEKĄSKA do filmu: fit ziemniaczki, krakersy wielozbożowe, suszone jabłko

KOLACJA: serek stracciatella 

        Dziś zamiast drugiego śniadania, jest przekąska ;) Taki wolny, filmowy dzień ;) Jestem zadowolona z jadłospisu dzisiejszego ;) Woda ładnie wypita. Aktywność hmmm

      Dziś tylko hula 20 minut @ daje się we znaki.  Duża część dnia spędzona na czytaniu tej książki ;) Zostało m jeszcze 97 stron ;) Ale chyba dziś już nie skończę. Zobaczymy. 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru i udanego nowego tygodnia życzę. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

8 kwietnia 2022 , Komentarze (5)

Witajcie 

          Na wstępie podam przepis na mini serniczki. Oczywiście można to zrobić jako sernik lub podzielić na mniejsze porcje ;) Jak kto woli. Podam proporcje, jakie ja miałam 

-serek wiejski 200g

-twaróg chudy 250g

-jajkox3 sztuki

-jogurt skyr 150 g lub śmietana 18% 4 łyżki

cukier 125 g
Serek wiejski i twaróg zblendować na gładką masę, dodać jajko, jogurt(śmietanę) oraz cukier i tutaj można albo blenderem, albo mikserem. Powstałą masę przelać do jednej foremki lub mniejszych. Temperatura 160 stopni, piec około 60-70 minut. Oczywiście należy kontrolować piekarnik, bo każdy może być inny. Smacznego :) 

          Jeśli chodzi o dzisiejsze samopoczucie hmmmm daleko mi do super samopoczucia. Tragedii nie ma, ale smutek, złość, nerwy.... i dodatkowo @ przyszła przed czasem. Posiłkowo niestety dziś średnio. Kalorii niestety nie liczyłam, ale wiem, że zjadłam zdecydowanie za mało. Bywa i tak. Za to woda ładnie wypita. Aktywność dziś ładna. 

         Najpierw padło na rower 20 minut-10 km, potem trening 10 minut-wymachy, przysiady. Na samym końcu hula hop 30 minut. I takim oto sposobem wyszło 60 minut ;) Język miałam na ziemi ;) hhihi Dałam radę, ledwo ;) ledwo. Zadowolona jestem z aktywności. Do tego na liczniku mam już 15153 kroki. Na szczęscie @ przyszła po aktywności, inaczej bym nie dała rady. 

        Działamy, walczymy, nie poddajemy się. Przed nami weekend, czas wielkich prób ;) Nie spinajcie się za bardzo, nawet jak zawalicie. Jesteśmy tylko ludźmi ;) Ja niby mam ułożony jadłospis, ale czy wyjdzie, zobaczymy. @ rządzi się swoimi prawami, prawda ;) ?! 

     Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego weekendu. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.