Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068471
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 stycznia 2022 , Komentarze (20)

Witajcie 

         Dziś mogę powiedzieć, że to dobry dzień ;) Chociaż rano było ciężko. Od 3-ciej się kręciłam, aż 5.15 zadzwonił budzik. Wstałam ogarnęłam śniadania, obudziłam domowników. Potem M poszedł skrobać auta ( dziś wyjątkowo każdy swoim) Na termometrze -9 stopni. Nagrzał mi aucie i pojechał... Dziewczyny się ogarnęły, wsiadamy do samochodu...a tam  dupa :) Tylne drzwi zamarzły....Przednich złożyć nie można ;) No to co... młoda wsiadła przez bagażnik ;) Na szczęście jest duży hihihi i bez problemu wsiadła i wysiadła :) Dojechałam do miasta, rozwiozłam dziewczyny i zajęłam się swoimi sprawami. Co miałam, ogarnęłam. I do domu. Pokręciłam trochę hula ;) tzn 30 minut

         W domku poczekałam ma M, nakarmiłam i pojechaliśmy po dziewczyny. W drodze  do domku, atmosfera super, muzyczka i śpiewanie hihihi . Było wesoło ;) Gdy dojechaliśmy ogarnęłam kuchnię i usiadłam, bo jakaś taka jestem śnięta... całkiem możliwe, że pogoda. Ale też szybka pobudka. No nic trudno się mówi, żyje się dalej ;) 

       Posiłkowo dzień wygląda tak: 

Niestety nie wiem jak to się stało, ale robiłam zdjęcia śniadania i obiadu.... ale aparat zastrajkował ;( 

ŚNIADANIE: 2 kromki chleba z ziarnami, schab pieczony

II ŚNIADANIE: mus kasza jaglana z jabłkiem, banan, sałatka z zupki chińskiej ( kurczak, pomidor, ogórek)

OBIAD: pierożki warzywne ( które były kilka wpisów niżej ) 

KOLACJA: bułka z mlekiem ( naszła mnie ochota) 

    Dziś łącznie 1596 kalorii, spalonych aż 712 kalorii ;) Dodam że na liczniku mam już 20191 kroków. Woda ładnie pita. Same plusy ;) Aaaa i jeszcze jeden ;) który kusi i kusi... tzn dziś dzień bez słodyczy. Wiem, że dzień jeszcze się nie skończył, ale już nie dam się złamać ;) Rano M kusił mnie ptasim mleczkiem, a teraz czekoladą z okienkiem ;) Nie dałam się. Walczyłam dzielnie ;) I nawet nie czułam jakoś specjalnie ochoty na słodkie. Po prostu nie myślałam o nim ;) 

      Także pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy ze swoimi słabościami. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :*    

9 stycznia 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

      Czas na małe podsumowanie dnia wczorajszego i dzisiejszego. Ogólnie wczorajszy dzień nie był najgorszy. Rano zaskoczyła mnie pogoda ;) i spadł śnieg :(   No i co??? Ubrałam się i poszłam odśnieżyć :) 

Odśnieżanie zajęło mi 25 minut ;) tutaj tylko część odśnieżonego terenu ;) Zaliczyłam to jako trening 

      Po odśnieżeniu było mi mało i pokręciłam hula ;) 20 minut ;) Także 45 minut zaliczone. Miałam jeszcze popołudniu zrobić jakiś trening, ale przyjechał M. Wiadomo obiad itp...chwilę pogadaliśmy i pojechaliśmy na szczepienie 3 dawka. Po całym szczepieniu, jeszcze coś załatwić i do domu. Późno wróciliśmy i byłam taka senna. Zaczęłam coś oglądać z dziewczynami i zasnęłam ;) Więc stwierdziłam, że czas spać :) Tak też zrobiłam. 

       Jak zasnęłam po 20, to wstałam o 8. Nie powiedziałabym, że się wyspałam. Ale wstałam ogarnęłam śniadania. Czułam się nawet ok...jednak nie długo. W pewnym momencie poczułam ból ramienia, mówię, to normalne......ale głupia ja...wzięłam się za obiad, umyłam podłogi i wstawiłam 3 pralki, rozwiesiłam ..... i jeszcze wyprasowałam , to co zalegało ze starego roku ;) No i jak skończyłam to padłam...dosłownie. Zasypiałam na siedząco. Ktoś coś do mnie mówił, a ja?! Kiwałam głową, ale nie rozumiałam co do mnie mówią. Jednak popołudniu poleżałam i obejrzałam film z dziewczynami, i troszkę mi przeszło. Chociaż dalej czuję zmęczenie, no i ta krew z nosa. Cały dzień...ale głównie przy dmuchaniu, czyli zmęczenie daje się we znaki. Ucieszył mnie fakt, że wszystko co chciałam to zrobiłam. Liczę, że jutro uda się odpocząć. 

        Dlatego dziś nie było treningu, nie było hula. Nie jestem w stanie i nie będę robiła nic ponad siły. Myślę, że i tak kawał roboty odwaliłam. Odrobię sobie jutro. Ale woda ładnie wypita, to cieszy ;) 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać, działamy. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej ;) Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru i udanego tygodnia. Pozdrawiam   :* :)  

  

7 stycznia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

          Chciałoby się napisać, kolejny pozytywny dzień... W sumie mogłabym tak napisać, gdyby nie gorszy dzień młodej, który poniekąd mi się udzielił. Z rana ok, pokręciłam hula, zaraz po wstaniu. Później śniadanie, budzenie dziewczyn. Trochę ogarnęłam w kuchni, lodówce i zrobiłam drugą część treningu. Potem znowu jakieś ogarnianie, porządki. 

        Dziś 30 minut hula hop plus 3x5 kółeczko i 30 minut ciężarki i ekspander :) Razem 60 minut ;) Powiem Wam,  że ciężko było wrócić do kółeczka ;) Ale udało się zrobić 3 powtórzenia po 5 razy ;) Jak tylko ogarnę sprawę z choinką i przestawię deskę do prasowania, to wskoczę na orbitreka ;) Bo teraz zastawiony. Dlatego korzystam z tego co mam ;) A troszkę sprzętów mam. Radość ogromna oczywiście ;) 

      Zrobiłam pomiary, miały być jutro....i pewnie jak dziewczyny wrócą do szkół, to pomiary będą w sobotę. I nie ma szału po tygodniu, ale coś tam drgnęło ;) 

      Spadło też pod brzuszkiem było 91 a jest 88, także spoko ;) brzuch tak nie wystaje ;) Wagowo po tygodniu niewiele, bo tylko 200 gram. No ale okres itp... więc nie ma spiny. Fakt mało też jadłam...ale cieszę się, że wracam znowu na lepsze tory. Samo to, że znowu wróciłam do Fitatu , liczenia kalorii, to już duży plus. Nie będę sobie narzucała mnóstwa planów itp, bo wtedy i tak ich nie zrealizuję. Wolę powoli, stopniowo w swoim tempie. 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb na maślance, ogórek konserwowy, jajko na twardo z majonezem, pomidor

II ŚNIADANIE: jogurt skyr jagodowy, kiwi

OBIAD: skrzydełka a'la kfc z piekarnika plus sos, lód bleeee miałam ochotę, ale zjadłam bez smaku

KOLACJA: omlet ( szpinak, szynka, ser, pomidorki) i niestety energetyk 

    Razem wyszło 1727 kalorii/2419     a spalonych 326 Powiem Wam, że omletem zajadałam się jakbym nigdy nic nie jadła ;) Ale tak, to jest jak się długo czegoś nie je ;) Tzn ja tak mam ;) Aaa zapomniałabym woda ładnie wypita ;) Hmmm w sumie gdyby nie incydent z gorszym samopoczuciem młodej, dzień byłby idealny. Ale jakoś przetrwamy gorsze dni, damy radę. 

    Teraz zabieram się za Wasze wpisy i ułożenie jadłospisu na jutro ;) Także pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia i udanego weekendu :)  Pozdrawiam :) :* 

6 stycznia 2022 , Komentarze (15)

Witajcie

           No to dziś pospałam....wstałam chwilę po 8. Długo jak na mnie, ale wczoraj położyłam się przed północą. Po 21 M wyjeżdżał w trasę... Troszkę zła jestem... chociaż może nie zła, a smutna. Bo M wczoraj wrócił przed 16, a po 21 znowu jechał :( Ale taka praca.  Może w weekend sobie odbijemy wspólny czas ;) 

           Jak wstałam pomyślałam, hmmm co tu porobić ;) No i pierwsza myśl, dziewczyny śpią, to ja pokręcę ;) Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Ale było mi mało, była godzina 9 i mówię sobie, dziewczyny dalej śpią.....to może jeszcze jakiś trening i budzę dziewczyny ;) Tak, tak... machnęłam trening z ciężarkami i ekspanderem ;) 

        I tak oto tym sposobem 60 minut minęło ;) Radość po, bezcenna :) Cieszę się, bo to już 7 dzień aktywności . Ponieważ 31 grudnia 2021 wróciłam do hula hop ;) Do tego woda ładnie wypita :) Wow radość ogromna. Dziękuję wszystkim którzy dołączyli do wyzwania z wodą :) 

       Posiłkowo dzień wygląda tak ;) 


ŚNIADANIE: chleb na maślance, sałata, pomidor, berlinka, ketchup

PRZEKĄSKA DO FILMU : chipsy ziemniaczane, orzeszki w czekoladzie i kawa biała czekolada--- szału nie robi ;) 

OBIAD: pizza domowa ( szynka, pieczarki, cebulka, ser i szpinak) plus sos czosnkowy widoczny na zdjęciu 

   Kolacji brak z tego względu, że obiad sytyyyyy. Dziś pierwszy raz robiłam pizzę ze szpinakiem, ale szału nie robi ;) Dziś jadłospis średni ale i wolny dzień, a pizzę obiecałam już jakiś czas temu :) Kawka kupiona dawnooo i stała w lodówce, data powoli się kończy i musiałam wypić :)  Wszystko policzone, zliczone, spisane i wyszło 2189/2379   Spalone 286 :) 

        Ogólnie dzień uważam za udany ;) Zaraz zabieram się za ułożenie na jutro jedzonka. Może zerknę co u Was ciekawego do jedzonka i się zainspiruję :) Zobaczymy :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy :) W grupie siła. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

     

5 stycznia 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

             Kolejny pozytywny dzień :) Dziś mogłam dłużej pospać, ale wstałam przed 7 ;) Jakoś pomyślałam sobie, że po co spać, jak można coś zrobić :) Także wstałam, pokręciłam hula hop 30 minut. Potem obudziłam dziewczyny, zjadłyśmy śniadanie. Szybko do miasta, załatwić jedną rzecz i szybko do domu, bo o 11.30 miała być konferencja. Podczas konferencji zrobiłam trening :) Dziś dolne partie męczyłam z gumami i nowym sprzętem ;) kolejne 30 minut :) 

       a tu nowa zabawka 

       Radość ogromna, bo to drugi dzień z treningiem a nie tylko chodzeniem ;) Fakt na liczniku mam już 13602 kroków ;) Jeśli chodzi o to urządzenie, to kupiłam w sklepie Carrefour za 15 zł ;) Daje popalić, im więcej powtórek, to bardziej czuć każdy cm ciała hihihi. Póki co uczę się tego urządzenia, muszę poszukać na necie jak z tym ćwiczyć. Może któraś to ma i podzieli się wrażeniami ;) 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: bułka wieloziarnista z twarogiem kanapkowym, sałatą i pomidorem 

II ŚNIADANIE: jogurt brzoskwinia-  zielona herbata (pycha pierwszy raz piłam) baton kokosowy 

OBIAD: kurczak w curry z ryżem i ananasem 

KOLACJA: bułka z mlekiem, czekolada i płatki ( ale płatki to był błąd, bo okazało się że były już stare)  

       Razem wyszło dziś 1753 kalorii, a spalonych 473. Woda ładnie wypita :) 

Tutaj macie wczorajsze pierożki ;) i skład 

      Także uważam dzień zaliczony na + :) Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, nie poddajemy się, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :* 

4 stycznia 2022 , Komentarze (19)

Witajcie 

           Dzisiejszy dzień jest mega pozytywny :) Pomimo tego, że zostałam obudzona przez m o 4 rano hahahah Ale to nic ;) Potowarzyszyłam mu, podczas śniadania i jak pojechał poszłam spać. Zdrzemnęłam się godzinkę. W sumie bardziej to było czuwanie ;) Ale to nic :) Humor i tak dopisuje, samopoczucie ok. 

       Zjadłyśmy z dziewczynami śniadanie. Potem pojechałam szybko na zakupy i do domku. Pranie, obiad, porządek w kominku. Jak dziewczyny miały zdalne, udało mi się pokręcić hula hop 

       Hula było 30 minut plus do tego trening rąk, ramion z ciężarkami 20 minut - opaska coś mi zastrajkowała i nie pokazała tej aktywności :(   Nie wiem co się dzieje, to już drugi dzień. Także treningowo dzień uważam za udany. Woda ładnie wypita, kroki na chwilę obecną 14281  pewnie jeszcze trochę dobiję...Ale wczoraj to zaszalałam z krokami ;) Było ponad 23 tyś -jakoś tak wyszło. 

       Posiłkowo dzień ok

   ŚNIADANIE : chleb z ziarnami, serek delikate śmietankowy, pomidor

   II ŚNIADANIE: banan, sok ( fotki zapomniałam wstawić) i orzeszki cebulowe

   OBIAD: pierożki warzywne i sos ogórkowy ( pierożki rewelacja, kupione w Lidlu) 

   KOLACJA: zupa mleczna, borówka ( dodałam borówkę, bo trochę gęsta mi wyszła ) 

        Razem wyszło 1741 kalorii, spalonych 515 ;) Najedzona po kokardkę ;) Wszystko zjedzone, tak jak zaplanowałam. Zaraz zabieram się za jutrzejsze menu. Co prawda coś tam już zaplanowałam, ale jeszcze nic na 100% nie jest. Czasami jak układam jadłospis, to piszę sobie dwie czy trzy opcje posiłku. Wtedy mam większe pole manewru ;) Ale robię tak sporadycznie. Chociaż to fajnie się sprawdza ;) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam 



2 stycznia 2022 , Komentarze (28)

Witajcie  

        

              Dzisiejszy dzionek uważam za udany, pod każdym względem ;) Samopoczucie ok, aktywność zaliczona, woda na + , kalorie policzone, fotki zrobione ;) Ale od początku ;) 

              Wstałam dziś po 8 ;) tylko dlatego że zachciało mi się siusiu ;) Tak pewnie bym jeszcze chwilę pospała. Ale jest ok. Wstałam ogarnęłam śniadanko, potem obudziłam domowników ;) Posprzątałam, pokręciłam hula hop

     30 minut ale uważam że lepsze to niż nic. Tym bardziej, że dawno nie było u mnie aktywności, poza chodzeniem. I tak sobie kręcę od 3 dni :) Oby dobra passa trwała. 

     Posiłkowo dzień wygląda tak:


ŚNIADANIE: bagietka czosnkowa, parówka Berlinka, pomidorki

II ŚNIADANIE: banan, winogrono, ciastko 

OBIAD: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek konserwowy, filet z kurczaka, grzanki i majonez)

KOLACJA: barszczyk i paszteciki z kapustą i grzybami ;) ( sama robiłam pierwszy raz w życiu i wyszły pyszneee) 

Łącznie wyszło 1770/2477 kalorii    ----- spalonych 383 razem. 

        Woda ładnie wypita, co bardzo mnie cieszy. Zatem drugi dzień wyzwania zaliczony ;) Popołudnie spędzone rodzinnie ;) Pojeździliśmy, popatrzyliśmy jakie ludzie mają ozdoby ;) Lubimy tak pojeździć ;) Jak wróciliśmy to właśnie naszło mnie na paszteciki i barszczyk... Raz, dwa i zrobiłam paszteciki. Robiłam je pierwszy raz w życiu, ale już wiem, że nie ostatni ;) Obłędne były, mogę nawet tak napisać ;) Do tego barszczyk, mniammm :) 

      Teraz najważniejsze, czyli cele, postanowienia na rok 2022 ;) Nie ma tego dużo, nie są to jakieś wymyślne cele. Bo jak to ja mówię, małymi krokami , do celu ;) Zatem

1. Woda codziennie min. 1,5 litra ( jak dam radę więcej, to tylko + dla mnie) 

2. Liczenie kalorii ( chciałabym trzymać się liczenia, bo to powoduje u mnie szybsze spadki. Ale jeśli jakiegoś dnia nie policzę, to  nie będę rwała sobie włosów z głowy)

3. Ograniczenie słodyczy ( celowo piszę ograniczenie, a nie całkowita rezygnacja. Wiem, że byłoby mi bardzo ciężko całkiem zrezygnować. Dlatego też będę starała się ograniczyć, na tyle ile mi się uda. Też bez większej spiny i płaczu, jeśli zjem coś słodkiego ;) Po prostu wszystko wliczę, ale nie planuję rzucać się na słodkości. A niestety mam ich dużooooo po świętach. Także to będzie trudny egzamin ;) 

4. Aktywność ( chciałabym codziennie kręcić hula, plus trening min. 3 razy w tygodniu. Zobaczymy jak to wyjdzie. Nie mam w planach konkretnych treningów. Myślałam między innymi nad Mel B, może Chodakowska. Zobaczę na co będę miała ochotę, siłę, nastrój. Na początku chciałam rozpisać konkretnie np. poniedziałek Mel B nogi, wtorek Mel B brzuch itp.... ale nie wiem czy dałabym radę, tego się trzymać. Dlatego napisałam min.3 razy w tygodniu. Oczywiście jeśli będzie więcej to + dla mnie ) 

5. Znalezienie czasu dla siebie. Czas na książkę, maseczkę, domowe spa ;) Po prostu chwila dla siebie 

         To byłoby na tyle ;) Nie są to jakieś skomplikowane plany, cele. Myślę, że są do zrealizowania. Nawet jeśli w którymś momencie zbłądzę...nie będę się na siebie złościła. Jesteśmy tylko ludźmi ;) Pamiętajcie o tym. Nie oceniajcie siebie surowo. Pamiętajcie, że jesteście kochane kobietki, wartościowe. Żeby Wam nie przyszło do głowy, myśleć inaczej. 

        Trzymam za Was kciuki. Walczymy, działamy. Za jakiś czas sobie podziękujemy, że się nie poddałyśmy. Powodzenia. Cudownego, owocnego nowego tygodnia dla Was. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

1 stycznia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

       

        Nowy dzień, nowy miesiąc, nowy rok.... nowe plany? Tak ale najpierw małe podsumowanie roku 2021. Z całą pewnością mogę napisać, że rok 2021 był dla mnie ciężki. Dużo się działo....dużo złego, ale też dobrego. Nie mogę napisać, że ten rok przyniósł tylko złe dni....ale spora ich część była smutna, ciężka. 

      Wagowo szału nie ma bo zakończyłam rok z wagą wyższą niż zaczęłam. Ale walczyłam cały rok  nawet udawało się zaliczać ładne spadki...Bliżej końca roku więcej smutków, zmartwień.... to i waga poszła na bok. Chociaż i tak jestem zadowolona, bo ostatni tydzień roku mimo @ ładnie trzymałam się tej samej wagi. 

       Mogę pochwalić się całorocznym piciem wody :) Udało się wyrobić nawyk, codziennego picia wody. Pamiętam że początki były ciężkie i piłam bo rzuciłam wyzwanie...Ale z czasem szło mi lepiej i robiłam to, bo sprawiało mi to frajdę, bo nie musiałam się zmuszać. Było to dla mnie naturalne ;) jak siusianie hihihih Chciałabym podziękować wszystkim dziewczynom które brały udział w moim wodnym wyzwaniu :* Jesteście kochane, bez Was nie dałabym rady.... Dzięki Waszej obecności łatwiej sięgałam po wodę. Oczywiście nowy rok również zaczęłam od wyzwania z wodą. Zapraszam STYCZEŃ 2022-PIJEMY WODĘ 

     Aktywność... z nią bywało różnie, ale ogólnie mogę pochwalić się tym

 

     Myślę, że to śmiało mogę zaliczyć do aktywności ;) Zawsze mogłoby być gorzej ;) Nie ma co narzekać :) I ja nie zamierzam tego robić :) Teraz nowy rok i nowa szansa na lepszą aktywność ;) Zatem spinamy pośladki i do dzieła hahahaha Ja już dziś pokręciłam.... baaaa nawet wczoraj kręciłam w sukience ;) 


      Jeśli chodzi i plany, cele.... to jeszcze planuję, analizuję. Na dniach się nimi podzielę ;) A jak u Was z planami, celami? Macie? 

       Sylwestra spędziliśmy we czwórkę ;) W domku, rodzinnie. Malowałyśmy się z dziewczynami, oglądałyśmy coś na necie, słuchałyśmy muzyki.... M raz w roku dał do wiwatu z muzyką :D i głośnością hihihi ale dałyśmy radę ;) O północy wyszliśmy z zimnymi ogniami, podziwialiśmy piękne niebo, złożyliśmy sobie życzenia i do domku ;) Spać poszłam po 1 ;) Weszłam w nowy rok  z dobrym humorem ;) Mam nadzieję,że Wasz Sylwester też był udany. 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczyć o swoje ;) Działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego weekendu :* 

30 grudnia 2021 , Komentarze (7)

Witajcie 

      
                  Dzisiejszy dzień nie należy do lekkich. Od samego rana tj od 6 zaczęłam dzień z bólem głowy. Potwornym bólem. Po 7 wzięłam tabletkę, ale niestety głowa bolała dalej... i kolejną wzięłam po 12. Dawno już nie brałam tyle tabletek, dawno mnie bolała tak głowa. Jednak wiem dlaczego... stres, nerwy, strach. Wszystko się skumulowało, plus do tego mało jedzenia. Jakoś gardło ściśnięte i tak wyszło. Nie mam do nikogo o to pretensji, nikogo nie oskarżam... Tak już mam, że rodzina dla mnie najważniejsza. 

               Jak tylko na chwilę przeszedł ból, postanowiłam pokręcić hula 

              Co prawda tylko 20 minut ;) Ale jaka radość była ;) Gębusia sama się śmiała :) Koniecznie muszę od nowego roku wdrożyć aktywność. Dziś przypomniałam sobie, ile to mi daje energii i radości ;) 

            Wpis na szybko ;) A jutro lub 1-go podsumowanie ;) roku ;) Już dziś Wam Życzę Szczęśliwego Nowego Roku. Abyście spełniały swoje marzenia, trwały w swoich postanowieniach :) Swoją drogą dajcie znać czy robicie jakieś postanowienia na nowy rok? 

            Spokojnego wieczoru :* Pozdrawiam cieplutko                
          

28 grudnia 2021 , Komentarze (9)

Witajcie :) 

          Chciałabym Wam podziękować za każde miłe słowo :) :* Jesteście Kochane :* Na wstępie chciałabym Was zaprosić do styczniowego wyzwania z wodą ;) Już pojawiło się " styczeń 2022 pijemy wodę"  Nie mogę uwierzyć, że dziś moja rok, kiedy to podjęłam walkę w wodą ;) Dosłownie to była walka, na samym początku... bo jednak picie wody zimową porą... bywa ciężkie, bo herbatki, kawki wygrywają :) Prawda? :) Jednak mi się udało :) Z czego jestem megaaaaa dumna :) Wam też się uda, tylko uwierzcie w to :) Uwierzcie w siebie. Dlatego wierzę, że codzienna aktywność zagości u mnie od nowego roku :) Ale jak widać zmiany należy dawkować, nie wszystko naraz :) 

        Ogólnie dzisiejsze samopoczucie hmmm nie jest tragiczne, ale rewelacji też nie ma. Problemy z młodą, ciągną się.... pukam od specjalisty, do specjalisty... szukamy pomocy.... wszystko oczywiście prywatnie :( Ale jestem w stanie wydać każdą złotówkę, aby pomóc córce. Liczę, że będzie tylko lepiej. 

       Dziś lekko ćmiła mnie głowa. Nie wiem czy to z nerwów, czy może z zimna.....bo za oknem niby minus 10 ale odczuwalne, jakby minus 15 ;)  Ale podobno idzie odwilż, oby....bo te lodowisko na drodze mi się nie podoba. 

       Dziękuję za Wasze pomysły na przekąski sylwestrowe :) Co kilka głów, to nie jedna ;) Mam nadzieję, że z każdym dniem będą dłuższe wpisy ;) i w końcu pojawią się fotki menu ;) Bo tego mi brakuje. 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczyć, nawet jak upadniecie. W grupie siła. Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam cieplutko :* :* :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.