Witajcie Kochani
Tak jak w tytule, spada u mnie energia. A dlaczego? Wczoraj młoda zasnęła normalnie, bez temperatury. No ale dostała tabletki na zbicie wcześniej. Fajnie przespała całą noc :) Dziś od rana " mama boli nie gardło", " mama zimno mi " No i zmierzyłam temp. znowu raz w górę raz w dół. Jutro idę z Nią do lekarza, nie będę czekała aż to samo minie. Niech osłucha, sprawdzi czy nic się innego nie szykuje w środku. Za chwilę ferie a Ona znowu chora. Także tydzień będziemy siedziały raczej w domku. Bo Jutro nie ma bata aby poszła do szkoły. Cały weekend przeleżała, a jutro mają być spr. Nie wrzucę dziecka na minę. Bo biedactwo nie miało kiedy się uczyć.
Nie mam siły nawet pisać, czuć czuję się jakaś taka nijaka. Na dodatek odezwała się rwa.... Ból jak sto pięćdziesiąt :( nikomu nie życzę. Rano nie mogłam się z łóżka zwlec. M pojechał w trasę, więc jestem zdana na siebie. I muszę być na chodzie.
Jedzeniowo hmmm do obiadu ładnie się trzymałam. ŚNIADANIE : 2 razy chleb graham z jajkiem na twardo i ogórkiem kiszonym. OBIAD: pieczone ziemniaki, skrzydełka te co wczoraj i surówka ta sama :) Później wpadły lody, garstka czipsów. Poniekąd ochota była, bo @ się zbliża. Gdzieś tam zgonię na to,że znowu wszystko na mojej głowie. Młoda co chwilę woła pić.... latam po schodach jak szalona. Aby być w 100 % zwarta.... Mam nadzieję,że w nocy nie rzucę się na jedzenie. Na jutro już zrobiłam plan menu, śniadanie wiem co zjem..... Obiad też prawie gotowy ;) Tylko panować nad tym ;)
Nie zanudzam Was dziś :) Zmykam poczytać co u Was. Do jutra :) Cudownego tygodnia. Pozdrawiam