Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068357
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2017 , Komentarze (68)

 Witam serdecznie Wszystkich w sobotnie popołudnie...

O czym dzisiejszy wpis? Wołający o pomoc ? Sama nie wiem od czego mam zacząć. Już od jakiegoś czasu zauważyłam,że córka Mojego partnera zlewa co mówię, o co proszę...Wiem okres dojrzewania rządzi się swoimi prawami, ale... Hmmm wczoraj zapytałam dlaczego mnie nie słucha a gdy ojciec zadzwoni to każde Jego polecenie w podskokach wykonuje. Odpowiedź? Nie, nie padła, młoda powiedziała,że nie wie!!! Powiedziałam Jej otwarcie,że nawet słowa przepraszam od Niej nie usłyszałam. Moja córka bywa wredna ale za każdym razem umie przyjść i przeprosić. A córka M ? Nawet nie przeprosiła w chwili gdy kłamała prosto w oczy ojcu !!! Powiedziałam,że jest mi przykro, bo poświęciłam dla Niej więcej niż rodzona matka,ma jedzenie pod nos podstawione, ma wyprane itp. Brak wdzięczności.....brak szacunku...Ona za każdym razem na zadane pytanie odpowiada '' nie wiem ''.  Zapytałam również czy nie pasuje jej to,że tata jest ze mną, czy by chciała abyśmy się rozeszli, czy wtedy by była szczęśliwsza ? odpowiedź " nie wiem "  Wszystko rozgrywało się przy Moim partnerze. Sam zadał Jej pytanie ale Ona nie umiała powiedzieć. Powiedziałam nawet swojemu partnerowi,że jestem gotowa odejść jeśli młoda tego chce. Co On na to ? Właściwie nie było czasu nawet aby o tym na spokojnie porozmawiać, bo musiał wyjść. 

Szczerze jestem rozbita, nie wiem co dalej. Bo cholernie mi zależy na M, a z drugiej strony dziecko które daje popalić ? Moje serce ledwo pika ;( od wczoraj nie jestem w stanie wziąć pełnego wdechu. Nie wiem co robić, mam kompletną pustkę w głowie :( a może to natłok myśli ?! Nie wiem :( Cos mi się wydaje,że jutro jak M pojedzie rano w trasę, spakuję rzeczy i pojedziemy do Moich rodziców. Chociaż nie wiem czy to dobry pomysł. Niczego już nie jestem pewna. Przypomniało mi się....była taka chwila w której M zapytał mnie " Kochanie czy Ty na prawdę chcesz mnie zostawić ? " Powiedziałam,że jesli się nic nie poprawi to tak, ale w tym momencie musiał wyjść ;( i właśnie rozmowa nie została dokończona :( Wczoraj przepłakałam pół nocy, bijąc się z myślami. Boję się właśnie,że gdy pojadę do rodziców Moja Mama od razu rozszyfruje,że coś jest nie tak. A nie chcę Jej dostarczać problemów. 

Dietetycznie dziś troszkę na bakier, łapię co popadnie :( nerwy, stres, złość i ból serca. Za Waszą radą kupiłam magnez z wit.b6 i b.12 :) Ciekawe czy to coś da ? Czy może prędzej znajdę się po drugiej stronie świata ;( Jedyne co, to pije wodę i dobrze mi idzie. Aktywności dziś nie będzie z racji tego,że nie mogę zrobić tego wdechu i wydechu pełnego i się boję :( Mam nadzieję,że Wasz dzień mija zdecydowanie lepiej ;) 

Spokojnego wieczoru życzę ;) Pozdrawiam 

9 listopada 2017 , Komentarze (30)

                                   Witajcie 

Jak Wam mija dzionek? U mnie dziś od samego rana jako tako ;) chociaż i były zawirowania ale nie o tym wpis ;) Zapytacie jakie postępy ??? No może waga stoi lub trochę poszła w górę ( za tydzień @ ) to ja się nie poddaję :) Co jest u mnie postępem ? Już Wam piszę. Wtorek moja aktywność wyglądała tak             brzuszki proste x 70

brzuszki skośne x 70 

nożyce pion x 60

nożyce poziom x 60

spinanie brzucha x 70

unoszenie bioder x 60 

a dziś aktywność wyglądała tak : 

nożyce pion x 100

nożyce poziom x 100

brzuszki proste x 100

brzuszki skośne x 100 

Ktoś powie, a niby co to jest za postęp ? Dla mnie to jest duży postęp i powrót do aktywności.... Długo nie mogłam dupki zmobilizować do ćwiczeń :) ale powoli się udaje :) Trzeba zacząć powoli dupkę przygotowywać, bo niedługo wyzwanie z Mel B ;) a to już po niedzieli :) Do tego pochwalę się dziś 10 dzień bez słodkiego :) Wracam także do picia wody...chociaż to jest ciężkie, ponieważ gdy piję na raz za dużo wody to mi się cofa...Jednak małymi łykami dam chyba radę ;) W sobotę czeka mnie ważenie i mierzenie...na co liczę ? Na nic :) spadku raczej nie będzie bo za chwilę ma się pojawić @ i już czuję się nabrzmiała :) Jednak nie poddam się, póki mam siłę, nadzieję jest ok. 

A Wam Kochani jak idzie ? Miłego wieczoru życzę :) i udanego piątku :) Pozdrawiam :) :) :) :) :) 


8 listopada 2017 , Komentarze (48)

 Witajcie Kochani ;) 

Już od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zrobienia badań. Przecież musiałam dowiedzieć się co jest przyczyną moich dolegliwości....tego,że jest mi słabo, że jestem senna,nerwowa. dlaczego mam problem z oddychaniem..... I co ???? Byłam wczoraj na pobraniu krwi, badanie moczu.... i ????? okazuje się,że mam podwyższone RDW-CV i OB także podwyższone norma 12 ja mam 17....reszta tj. cholesterol ok, glukoza niby też ok,próby wątrobowe ok, TSH mam 2,6800 a norma ( 0,2700- 4,2000),żelazo ok...

Niby z tych badań wiele się dowiedziałam,ale dalej mam wątpliwości :( i obawy.... a może tylko sobie wkręcam ?? Sama już nie wiem w jakim teraz kierunku porobić badania :( dalej jestem senna, rozdrażniona.... tak powodem też może być zbliżający się okres ale to za 8 dni....a te kołatanie serca :( tak...nerwy, nerwy..... a jak ich unikać ??? No jak ???? Nie umiem :( do tego gdy wchodzę do sklepu, chwile pochodzę i robi mi się duszno i słabo aż na mdłości się zbiera.....nie wiem.... Może Wy coś mi podpowiecie, bo ja już nie mam pomysły w jakim kierunku robić badania i czy jest sens robić ??? Póki co taki krótki wpis na szybko ;) 

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich ;) spokojnej nocki :) 

5 listopada 2017 , Komentarze (43)

                     Witajcie Kochani :) 

Jak to jest u Was ? Jeśli jesteście chore to leżycie plackiem? Czy może wręcz przeciwnie ? Ja wczoraj może nie byłam aż tak obłożnie chora, ale..........czułam się fatalnie, tak jakby miała mnie wziąć jelitówka.... wszystko podchodziło pod gardło...w żołądku bulgotanie :( Już dawno się tak fatalnie nie czułam. Jednak mimo to zabrałam się za sprzątanie, najpierw ogarnęłam piętro,później wstawiłam pranie,ogarnęłam  łazienkę ( lustro, wannę i podłogę ) Kolejna czekała kuchnia .....najpierw ogarnęłam do obiadu,później wyszorowałam kuchenkę i zabrałam się za podłogi. Na końcu był salon, ale tu tylko zabrałam się za podłogę :( Miałam jeszcze poprasować, ale........zwyczajnie nie miałam już na to siły. Ciągłe schylanie się wcale mi nie pomagało. Ale dałam jakoś radę,lekko nie było. Dlaczego dałam radę ? może dlatego aby pokazać,że potrafię, że nawet choroba mi nie przeszkodzi ?? Nie wiem....teraz jak tak sobie myślę, to...uważam,że to był błąd. Przecież jakbym nie umyłam podłogi, nie ogarnęła prania, obiadu....nic by się nie stało !!!! Ale gdzieś tak w duchu myślałam,a może ktoś Nas dziś odwiedzi,a przecież obiad trzeba zrobić, bo nie będą głodni :( Ajjjjj to właśnie takie głupie myślenie... Muszę nauczyć się,że jeśli źle się czuję to chwila oddechu też mi się należy. Nie powinnam brać wszystkiego na swoje barki....Całego świata nie można zbawić :( 

Jeśli chodzi o dietę, to jest....Dziś dzień 6 bez słodkiego :) Nie objadam się, wodę popijam na tyle na ile mój żołądek na chwilę obecną pozwala ;) Dziś dostała nowe menu na SD :) Jupi :) już rozpisałam sobie wszystko :) Troszkę pozmieniałam ;) działam dalej :) nie poddaję się :) nawet już włączyłam aktywność :) wróciłam do orbitreka ;) Jednak od jutra chyba do środy będę musiała zrezygnować z tego sprzętu, bo chcę jechać na kilka dni do rodziców. Muszę, potrzebuję tego.... tyle ostatnio się dzieje w Moim życiu osobistym,że wysiadam :( Potrzebuję na chwile zmienić otoczenie, a że M pojechał w trasę to pozwolę sobie na mały wypad. Dziewczynki też będą zadowolone bo nie będą musiały o 6ej stawać :) Będą mogły dłużej wieczorem posiedzieć :) Mamie też przyda się wieczorne towarzystwo :) Każdy na tym skorzysta :)

Teraz czas poczytać co u Was Kochani :) Życzę Wam spokojnego wieczoru :) i udanego poniedziałku :D 

2 listopada 2017 , Komentarze (16)

                                     Witajcie Kochani :) 

Powracam tak... niestety ale był czas,że upadłam. Może nie całkowicie bo jednak dietę jakoś starałam się trzymać, nie objadałam się. Jednak odstawiłam właściwie całkowicie wodę :( do tego doszło trochę nieregularne jedzenie, brak ćwiczeń...poza codziennym chodzeniem. Tak codziennie staram się pokonywać minimum 10 tyś kroków. Jednak na tym koniec, no może nie całkowicie,bo było sprzątanie, gotowanie itp. ale to nie typowa aktywność. Czas pomyśleć co ważne, co ważniejsze. Zaczęłam wyzwanie beż słodkiego ale co to da jeśli nie będę ćwiczyła i ogarniała diety ??? To na co wyzwanie???? Dlatego wracam ;) Dziś dosiadłam orbitreka :) bo biedaczek obraził się na mnie ;) Dziś go przeprosiłam i popędziłam co prawda tylko 5 km ale mimo wszystko zeszłam mokra jak świnka chrum chrum :) hahahahah Ale wiecie co ??? Czułam się rewelacyjnie :) uszły ze mnie złe emocje :) mało tego mam ochotę na więcej ;) zaraz biorę się za brzuszki i nożyce a co tam.... póki mam wenę to trzeba korzystać :D :D Smacznie dopasowana wykupiona do marca to trzeba działać, nie poddawac się i nie obijać. Dziś mija 4 dzień wyzwania bez słodkiego ;) a za chwile wyzwanie z Mel B. Trzeba jakoś się na to przygotować :) jestem pozytywnie nastawiona :) o dziwo ale tylko pozytywnie nastawiona na ćwiczenia i całe odchudzanie, bo sprawy osobiste kuleją ;( i tu pesymizm :( totalny :( No nic czas na kolejna dawkę ćwiczeń :)               

POZDRAWIAM SPOKOJNEGO WIECZORU ŻYCZĘ I PO ĆWICZENIACH POCZYTAM CO U WAS :) :) 

31 października 2017 , Komentarze (33)

Witajcie Kochani ;) Dzisiejszy tytuł '' pokochać siebie '' ??? Właśnie jak to zrobić, czy się da ? Jak długo trzeba nad tym pracować ? Do ilu drzwi specjalistów trzeba zapukać ? Nie wiem....zawiesiłam się przez chwilę,ale ja nie znam odpowiedzi na żadne pytanie. Niestety ale taka prawda.... Zastanawiam się czy osoby ciągle uśmiechające się na prawdę są takie szczęśliwe ? Czy ten uśmiech to tylko maska ? Czy da się wypracować polubienie siebie? Tyle pytań krąży po mojej głowie....a odpowiedzi brak. 

Co tak na prawdę ma wpływ na to czy siebie lubimy czy nie ? Hmmm szperając w mojej głowie znalazłam taką odpowiedź... Może najpierw odpowiem czy ja siebie lubię? Otóż nie bardzo....a dlaczego zapytacie ? Dlatego,że nie czuję się dobrze we własnej skórze, nie czuję się szczęśliwa na chwilę obecną. Mam wrażenie,że cały świat jest nastawiony przeciwko mnie. Może to chore ale takie mam odczucie na chwilę obecną. Może mam do siebie taki dystans, bo usiłuję sprostać wymogowi piękna, szczupłego ciała.....A ja nie czuję się ani piękna, ani nie jestem szczupła. Czy to może być powodem nie akceptacji siebie ? Owszem może.....niestety może. Pamiętam  czasy gdy się odchudzałam, nie miałam jeszcze dziecka....Wtedy wszystko było piękne,a teraz ? To dziwne, bo niby Mój partner mnie akceptuje, nie słyszę od Niego słów " jesteś gruba, schudnij " i takie tam.... to ja czuję taki niedosyt, gdy np idziemy ulicą a On patrzy na jakąś laskę.... szczupła w miniówce.... boli mnie to.... i czasami rzucę jakimś tekstem " no, no ładne nogi, zgrabna, możesz mnie na nia zamienić " a wtedy Mój partner mówi " ojjj od patrzenia dzieci się nie robią " owszem nie robią, jednak można patrzeć dyskretniej.... ja jako kobieta czuję wtedy dyskomfort. Czego facet nie jest w stanie zrozumieć. 

Nie wiem czy będę umiała pokochać, polubić siebie. Może faktycznie potrzeba na to czasu, może terapia przyniesie efekty. Być może za bardzo się załamuję i dołuję. Najgorsze jest to,że wiem w czym tkwi problem, jak sobie z nim poradzić,ale nie umiem tego wcielić w życie. No dobra, czasami się udaje ale nie na 100 % . czasami jest dobrze dzień lub dwa a później wszystko się wali :( Jak wybrnąć z tego zaplątania ??? Nie wiem, nie umiem.... 

30 października 2017 , Komentarze (29)

                                                 Witajcie Kochani ;) 

                 Jak te dni szybko mijają,już za chwilkę za momencik koniec miesiąca. Dacie wiarę ??? Tak, tak..... Dziś stuknęło mi 50 dni na SD. Cały dzień w biegu, ale nie złamałam się. Jadłam to co zaplanowałam :) Jupiiii ubolewam tylko nad brakiem wody ;( I to też może byc powodem mojego gorszego samopoczucia, tego,że boli mnie głowa. Od zeszłego tygodnia praktycznie dzień w dzień, to chyba nic dobrego ?! Uczucie zmęczenia,znużenia to tez powody braku wody. Do tego zawroty głowy, wspomniany ból głowy, bywam poirytowana. To wszystko się składa na brak wody ;( i dopiero teraz dostrzegam,że to własnie brak wody do tego mnie zagonił ;( A teraz ??? Pozostaje wziąć się w garść i pić na nowo wodę. Czas to zmienić. 

               Dziś wybił 1 dzień Mojego wyzwania ''55 dni bez słodkiego '' zaliczony na plus :D udało się :) Chociaż ciągnęło mnie jak diabli do słodkiego....może właśnie dlatego,że dziś miałam zalatany dzień...i troszkę nerwowy i przyciągało mnie do słodkiego jak magnez....ale nie dałam się :) Wygrałam :) Jestem z Siebie dumna :) I oczywiście z Tych osób którym się udało, pokonać słodyczowego głoda :) :D Brawo MY :)  :) 

               Dziś miałam kolejną sesję u psychologa. Co mi dała dzisiejsza wizyta? Zaczyna do mnie docierać, co mi dolega. Tak, tak....zaczyna docierać, bo wcześniej nie przyjmowałam do wiadomości tego,że JAAAA mogę mieć depresję, stany depresyjne lub lękowe :( Kolejny raz psycholog powiedziała mi,że muszę nauczyć się być troszkę egoistyczna i samolubna :(   Jejku ja nie umiem tak :( Nie wiem nawet od czego zacząć ?????? Jak byś egoistą i samolubem aby nie krzywdzić bliskich ???? No jak ???? Nie wiem :( Może Wy wiecie ??? Jeśli tak to proszę o rady. 

               To tyle na dziś ;) Życzę Wam spokojnej nocki i udanego wtorku :) Pozdrawiam 

28 października 2017 , Komentarze (20)

Sałatka z kiwi i nasion ;) 

Tortilla z warzywami i kurczakiem ;)

Muffiny warzywne ;) 

ciasto czekoladowe z wiśnią ;) musiałam totalny spadek energii 

sałatka jajko, ogórek papryka i prażona cebulka ;) 

kanapki chleb słonecznikowy z hummusem i papryką ;) 

makaron z warzywami i mielonym 

 omlet ;) warzywny ;) i kiełki hihihhi

 goferek domowy ;) musiałam sprawdzić gofrownicę ;) 

serek wiejski z ananasem i orzechami ;) pierwszy raz jadłam taką kombinację ale pyszne było ;) 

krokiety ;) z kapustą i grzybami ;) a raczej naleśniki hihihih 

28 października 2017 , Komentarze (16)

Witajcie ;) 

                Czy każdy z Was pamięta,że dziś jest zmiana czasu ? Ja przypomniałam sobie o tym wczoraj :) i to też natchnęło mnie na zmiany..... i nie tylko czasu ;) Jestem już 48 dni na SD jednak nie ma takich efektów jak na samym początku, gdy byłam mega  pozytywnie nastawiona ;) Byc może jak każdy z Nas potrzebuję kopa i siły do działania ? Możliwe....

                Myślę,że zmiana czasu będzie takim zapalnikiem do moich zmian.... fajnie by było gdyby to były trwałe zmiany,ale tak dobrze to chyba być nie może ?! Ale nie poddam się, ojjj nieeeee. Upadam ale wiem kiedy się podnieść. wiele nad tym myślałam i wiem,że te moje spadki spowodowane są złymi relacjami w związku, życiu... cała otoczka wokół mnie była negatywna. czas to zmienić. Nie mogę pozwolić na to aby życie przeciekało mi między palcami. Tak wiele tracę przez te moje fochy, obrażanie się, złoszczenie się....

                Wiadomo każdy dzień na zmiany jest dobry. Pewnie niejedna osoba powie, a bo Ty tyle czasu tu jesteś, a bo mało osiągnęłaś.... Być może ....ale ja wiem co osiągnęłam ile zmieniłam ;) jeden potrzebuje miesiąca na zmiany a inny lat.... na trwałe zmiany ;) Ja nauczyłam się wiele :) widocznie ja potrzebuję więcej czasu na zmiany... ;) Ale czy są tu osoby które nie potykały się ? Które z dnia na dzień dokonały zmian. trwałych zmian ??? Wątpię :) 

              To tyle na chwilę obecną ;) teraz czas poczytać co u Was ;) Miłego wieczoru życzę ;) i udanej zmiany czasu :D Pozdrawiam :* 

27 października 2017 , Komentarze (26)

Witajcie Kochani ;)                                                                                                                       Nie pisałam chyba z tydzień... Oczywiście wchodziłam na portal, komentowałam,ale na wpis nie miałam ani siły, ani ochoty. Ojjjj przez ten tydzień duzo się działo. Ale najpierw o mojej diecie, odchudzaniu. Dziś mija 47 dzień efekty ? Mizerne... Może i owszem nauczyłam się kontrolować głód, objadanie się....Może bardziej ogarniam posiłki, nie jem tłusto. A to plus. Wiadomo nie wszystko na raz. Chociaż ostatnie wydarzenia spowodowały,że woda zniknęła z mojego menu ;( Jedyne to starałam się jadać posiłki w miarę stałych porach. Zawsze to coś... Żeby nie było,że całkiem się poddałam , o nie, nie ;) Cieszę się,że nie dałam się wszystkim pokusom rodziców ;) A byłam u Nich 3 dni ;) oj potrzebowałam tego.... Musiałam na chwilę pobyć w innym miejscu niż dom ;) Pomogło to mi spojrzeć na pewne sprawy z dystansem ;) 

                             Chciałabym także przypomnieć o wyzwaniu ;) 55 dni bez słodkiego ;) ruszamy 30 października :) Super ciszę się, bo jest Nas już 22 osoby jeśli dobrze spojrzałam :) To daje kopa do działania :) Może jeszcze się ktoś skusi :) Pamiętajcie nawet jeśli nie wytrwamy 55 dni, to tyle ile dacie radę :) Każdy dzień jest na wagę złota :) Wiadomo,że zdarzają się gorsze dni i ma to każdy z Nas ;( niestety..... ale.... damy radę :) Przecież do Świąt zostało niewiele ;) Pomyślmy sobie o tym,że to Nas może przybliżyć do lepszej figury, lepszego samopoczucia :) Jeśli jeszcze się nie zapisałaś/eś to serdecznie zapraszam :D ruszamy 30 o godzinie 11 :) 

                                Jakie plany na najbliższe dni ?? Póki co latanie, załatwianie z samochodem a to przegląd, a to przerejestrowanie auta.... i takie tam ;) Pomagam też M w garażu ;) dzięki temu spędzam z Nim trochę czasu, bo ostatnio się mijamy.... Ojjjjj niestety i to bardzo się mijamy. Muszę to zmienić, chcę to zmienić. Nasz związek ??? Hmmmm nie wiem czy to jeszcze związek ? Dobrze,że w poniedziałek idę na sesję do psychologa.... potrzebuję tego ;( za dużo emocji sie skumulowało.... tego jest za dużo jak na mnie. 

                                Teraz czas na wizyte w garażu i ciepłą herbatkę dla M ;) Jak wrócę poczytam jak Wam idzie walka z kg :) Pozdrawiam miłego wieczoru życzę :) 







© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.