KONIEC MARUDZENIA
już nie marudzę.Dzwonił.wczoraj wrócili.Zostają w Hadzea prezent na mnie czeka.super.Mam się komu wyżalić i Kocham. dziękuję Kochane macie rację dam radę z dietką,dzięki Waszemu wsparciu musi się udać,
Bez zmian-ale waga spada.
Witajcie
Dziś bez zmian.Znowu deszcz w oczach kręcą się łezki.Zamykam się w sobie coraz bardziej.Jedyny plus tego wszystkiego to to,że bardzo mało jem i waga spada.Sama już nie wiem co się ze mną dzieje.
Muszę być super laską.Schudnąć ale to jest dla mnie takie trudne.Tyle razy już próbowałam i dalej zero rezultatów.
wywalczyłam
Lena przywiozła 2 grzejniki więc już jest ciepło.Moja Księżniczka zadowolona.Tak wiec wywalczyłam -grzejniki w cenie czynszu.
Sytuacja się uspokoiła,ale już między mną a nią nie jest tak jak było.Ale mi to pasuje.Mam swoje humory i tyle.
A jeszcze jedno dziś skończyłam wcześniej pracę i się wzięłam za porządki.Lenie się nawet podoba wystrój a szczególnie mój pokój,jadalnia bo mam fajne firanki.Ja tak sprzątam i gadam sama do siebie na temat Księżniczki a się okazało,że ona znów nie poszła do pracy. Tak więc słyszała, co ja o niej myślę no i dobrze.
Odzyskałm kasę:)
Hej
No, w końcu ta laska co u mnie wynajmuje zapłaciłam mi z wielką łaską kasę za pokój,za grudzień.To,że ma tu pokój umeblowany i dobre warunki to jeszcze marudzi i tak tu tylko nocuje.Bo całe dnie jej nie ma.Myślałam,że jest inna ale się pomyliłam,no cóż.Jedynym minusem jest to,że w jednym pokoju akurat u niej nie ma ogrzewania,ale ja jej o tym mowiłam na samym początku.Ona myślała,ze do hotelu przyjechała.Przecież to normalne,że jak się jedzie za granicę do pracy to bierze się za sobą jakieś naczynia.A ona nic zero gdyby nie ja no to nie wiem.No,cóż tacy są ludzie.Niektórzy płacą dużo więcej za gorsze warunki i się cieszą,ze mają gdzie mieszkać.Chyba zrobię tak,żeby ona się sama wyprowadziła:)dziś musze zapłacić czynsz bo właścicielka przyjdzie obiecała mi grzejnik,więc jak grzejnik będzie to jej zapłacę,bo to jej obowiązek ja płacę więc też wymagam.Mam nadzieję,że pod koniec miesiąca wyjdę z tym mieszkaniem na czysto.
Przez te wszystkie stresy aż mi się jeść nie chce,ale się cieszę bo waga spada.Chciałabym w styczniu pozbyć się tych 4 kg i mieć 80 albo i mniej.A jak tak dalej pójdzie to tak będzie.Myślę też nad fitness klubem -bo znając siebie jakbym miała w domu sprzęt to pewnie by mi się nie chciało ćwiczyć a tam to musowo. Chcę ślicznie wyglądać by jeszcze bardziej zawrócić Słoneczku mojemu w głowie.Żeby ta jego koleżanka D nie zawróciła w głowie.A ona to ładna blondynka i szczupła.
A pro po tej M to ja z nia nie gadam co ją irytuje:) ale nie mam ochoty.Wkórza mnie jej takie wazeliniarstwo przymilanie a za plecami no wiadomo.
Moje Słonko jeszcze się nie odezwało i to trochę mnie też stresuje.Nie wiem czy w Pl czy już wrócił
Od czasu przyjazdu do Nl teraz znowu mam kłopoty ze spaniem ,śpię 3-4 godziny.A jak już zasnę to jakieś koszmarne sny mam.Dziś mi się śniło,że krwawiłam i to mocno.Nie wiem co to znaczy.Może Wy wiecie?
Dziękuję,że jesteście:)-motto na ten rok
Właśnie tak jak w tytule.dziękuję,że jesteście tu ze mną.Tu mogę się wyżalić -działacie na mnie jak wizyta u psychologa:)Dziś już lepiej jak na razie przynajmniej w pracy było ok.A reszta zobaczymy później.Miałam dziś czynsz zapłacić ale nie zapłacę do wieczora mam dostać kasę.
Dietkowo jest ok.Po wczorajszym dniu prawie nic nie jedzenia na wadze spadek.Dziś dalej dietkę trzymam.Ogólnie z tego wszystkiego to nawet jeść mi się nie chce.
Nawet nie wiem kiedy Paweł wraca z Pl .
Ostatnio mi znajomy napisał mądre słowa.Muszę zacząć stosować się do tej rady.I tak znowu wyszłam na najgorszą -ale mi już to wszystko wali.
..Rada-..na nowy rok
pierdol co inni mówią robią dbaj o siebie i swoje otoczenie to Tobie ma być lepiej to ty zapierdalasz i rób tak żeby kiedyś coś z tego mieć
trzymaj się zasady umiesz liczyć -licz na siebie.
Jednej rzeczy się boję a z drugiej strony jestem na to przygotowana.Nie chcę, żeby się wszystko skończyło -moja bajka- bo tylko wtedy jestem naprawdę szczęśliwa z NIM.Wiem jak zrobię wtedy po prostu wrócę do Polski.Może ja rzeczywiście tu marnuję czas i swoje lata?Oj Dziewczyny ja chyba nie nadaję się do posiadania swojej rodziny itd.Tak szczerze Wam powiem,że to jest największe moje marzenie.mieć normalny dom i rodzinę.Mieć to czego w sumie tak naprawdę nie miałam.Bo mama zmarła w wieku 47 lat i zostawiła mnie i siostrę>Ja 9 a siostra 6.Miałam starsze rodzeństwo siostrę i brata,który nie szanował ojca>bił mnie i siostę,krzyczał itd.zawsze mi się za nią obrywało..Musiałam się opiekować nią i tatą. I tak mi zostało.tata zmarł gdy miałam 22 lata.Od tego czasu zawsze sobie radze sama.Czasem mam uczucie to,że nie układa mi się np, z facetami i w życiu to wynik ostrego wychowania brata.Ja po prosu boje się jak ktoś krzyczy itd.Siostrze się nie ułożyło-jej mąż ma o wszystko pretensje awantury.Ja się tak bardzo boję tego.Tu w Nl już nie muszę tego słuchać.I właśnie brakuje mi tego ciepła rodzinnego,bliskości kogoś.Może dlatego teraz tak mi zależy na Pawle bo on mi daje to ciepło,bezpieczeństwo gdy jest blisko mnie.jak mnie przytuli to już wogule.Żaden facet nie był dla mnie taki.Tak bardzo mi go brakuje.No i tak bardzo mi z charakteru przypomina mojego taty taki ciepły,dobry.uczuciowy.
No i znów się rozkleiłam,nie wiem po co ja to piszę.Ale dzięki temu jestem spokojniejsza.
..
Qur... początek roku-idiotka
Właśnie tak się cieszyłam na ten powrót do Nl a już mam dość.
Właśnie się pokłóciłam z jedną,wczoraj druga na nią najeżdżała.Mam dość jedna nie ma wiecznie kasy a na wszystko ją stać.I właśnie jej wszystko wygarnęłam bo już mam dość.A ja muszę zapłacić za mieszkanie a ona wieczne pretensje.dziś już jej powiedziałam wszystko co mnie gryzło,łącznie z tym że świat się nie kręci wokół niej.I tu na emigracji każdy jest skazany na siebie.Po tym czasie co tu jestem to jedno wiem,że prawdziwych przyjaciół tu nie ma-niestety.Nie wiem co zrobię z tą chatą-tak myślałam,że może Paweł z bratem by się wprowadzili bo też muszą szukać mieszkania.Nawet nie wiem kiedy on wraca:(Wiecie gdyby nie on to ja bym chyba już dawno skończyła z sobą,albo wróciła do Polski.To jest jedyne szczęście które mnie tu spotkało.Chociaż nie wiem co będzie-może ja się do nich wyprowadzę?
Pierwszy dzień po urlopie tak samo wkór... mnie w pracy,że źle ścinam róże.Noż qur...
Więc chyba zmienię pracę.Paweł może mi załatwić i cały czas mnie do tego namawia bo lepsze wypłaty itd.Możliwe, że i wyprowadzę się z Hagi-sama nie wiem co będzie.
czemu ja przyciągam samych złych ludzi, którzy mnie chcą tylko wykorzystać szczególnie finansowo. Całe życie radzę sobie sama i nie umiem prosić kogoś o pomoc. Za to mnie wszyscy a ja głupia i naiwna idiotka wszystkim pomagam nie oczekując niczego w zamian.Chcę dla wszystkich dobrze a ja najgorzej na tym wychodzę.Jak ja się wyprowadziłam do Hagi tez byłam bez pieniędzy a dałam radę i nie miałam u nikogo długów.Boże ja już mam wszystkiego dość.
Wskoczyłam na wagę dziś 84,2 kg.I od tego wszystkiego dietka zachowana,nie mam ochoty nic jeść.Znowu boli mnie żołądek i mi niedobrze.I tak finansowo w tym miesiącu będę na minusie.Mam 10 euro na 2 tygodnie bo wtedy wypłata.Znowu będę oszczędzać na jedzeniu.
Nie dość,że gruba to jeszcze naiwna:(Więc nie ma się czemu dziwić,że nie potrafię sobie życia ułożyć.
Przepraszam za te przekleństwa ale mam dziś dość wszystkiego.Przynajmniej tutaj mogę sobie ulżyć:(
Już w NL
Hej Laseczki
Właśnie niedawno wróciłam z urlopu.Na chacie nikogo nie ma ale i to mnie cieszy.Cały dzień w podróży więc dietetycznie dzień zaliczony.Jutro wskakuję z rana na wagę.I zabieram się do dietki i dbania o siebie.Nowy rok więc czas na zmiany siebie.Postaram się codziennie coś pisać nawet gdyby to było jedno zdanie.Bo już wiem,że mnie czytacie.Dajecie wsparcie a to już sporo.Pozdrawiam i dziękuję.
Jutro powrt do Nl.-czy ktoś jeszcze czyta?
Witajcie
Jak mija pierwszy dzień Nowego Roku.U mnie całkiem leniwie,cały dzień chodzę w szlafroku.Dietkowo jest całkiem dobrze.
Walizki już spakowane jutro nad ranem już wracam do Holandii.Z jednej strony się bardzo cieszę i boję.Nie wiem co przyniesie mi ten rok tam.Jak się potoczą moje sprawy sercowe itd.W wtorek najpóźniej muszę zapłacić za mieszkanie-mam nadzieję,że dziewczyny kasę już przygotowały.Wiecie żałuję,że się tak wpakowałam z tym mieszkaniem,mogłam sobie poszukać pokój a nie teraz wszystko na mojej głowie.Ale nie byłabym sobą gdybym nie dała rady-muszę Nie wiem co przyniesie ten rok.Może wyprowadzę się do chłopaków tzn.Pawła,może oni sie wyprowadzą czego oboje nie chcemy,może zmienię pracę a może wrócę na stałe do Pl.Nie wiem co będzie Jak na razie to mam moje Słoneczko dzięki któremu wierzę w siebie i daję radę tam.Każdy dzień jest dla mnie niewiadomą,nigdy nie wiem czy czy spotkanie z nim nie będzie już ostatnimJak na razie cieszę się każdą chwilą spędzaną razem. To wszystko jest jedną wielką niewiadomą.Powiecie,że szkoda marnować czas na taki romans.Możecie mnie potępiać,że się w to wpakowałam ale ja go Kocham.Do niczego go nie zmuszam a to ciągle trwa więc może i on coś czuje.Nigdy jeszcze tak nie było,by będąc na urlopie w domu,pisał do mnie.
Oj rozpisałam się znowu.Ciekawe czy ktoś mnie jeszcze czyta.?
Witam w Nowy Rok
Witajcie.
Jak tam po Sylwestra?Mój był udany.Spędziłam go sama z butelką szampana.Trochę się poryczałam ale sama tego chciałam.Myślałam o Nim.Dziś mi napisał, że jasne,że tęskni i wogule.No, i jak co roku w Sylwestra przypominają sobie o mnie moi niedoszli chłopaki czyli wieczni koledzy>Mówią,ze tęsknią i że chcieli by być ze mną hihii.Jednego znam już 11 lat:)Dietka wczoraj wzorowa,nawet jeść mi się nie chciało.Dawno tak nie miałam.
Jutro wcześnie z rana wracam do Nl.Moje kochane panie sobie beze mnie rady nie dają. Jak widać jestem niezastąpiona.Wczoraj znowu jedna zgubiła kartę do bankomatu no i co tel do mnie,żeby podać pod jakim numerem zablokować.M mówi,że jej mnie brakuje i jest pusto w domu.No w poniedziałek szkoła,praca.A najbardziej nie umiem się doczekać soboty bo pewnie spotkam się z moim Słonkiem.
Miłego dnia i Szczęśliwego tego roku.
podsumowanie roku
Witajcie w ten ostatni dzień roku 2010.Czas na podsumowanie jaki on był-przyznaję,że nie spełnił on moich planów.Remont nie skończony co mnie martwi,nie osiagnełam celu wagowego,itd.
Co do mojej wagi i diety w tym roku było z tym rożnie.Chudłam i grubłam na zmianę.Po problemach na Dukanie przerwałam dietę.Skutek tego i pigułek to to ,że powróciłam do prawie do wagi z którą startowałam tu na Vitalii.Dziękuję Wszystkim co mnie wspierają.Mam nadzieję,że ten rok będzie o wiele lepszy pod względem diety i nie tylko i znowu wrócę do swojej normy wagowej 77 kg.Nie wiem ile mam teraz ale pewnie powyżej 80 kg.Tak czuję.W poniedziałek po powrocie do Nl się zważę i pragnę trzymać diety tzn MŻ a w szczególności słodyczy.
Życie osobiste no,właśnie jakie ono było?
Wiele się działo w sferze uczuć.Rostawałam się z chłopakami>Płakałam cierpiałam,świat mi się walił.Do 12 czerwca.Wtedy to poznałam Pawła.Wiele razem przeszliśmy stresów np,jak bałam się ,że jestem w ciąży itd.To miała być krótka przygoda,romans a trwa już to ponad pół roku.Nie miało tak być ale oboje sie zakochaliśmy w sobie.Nie wiadomo co będzie dalej z nami ( niektóre wiedzą o co chodzi).Teraz w Pl oboje jesteśmy ja sama a on....Ale mimo to czasem napisze coś do mnie na NK czyli to znaczy ,że jednak o mnie myśli.Może oboje czasem żałujemy,że nasze drogi się spotkały i mamy wyrzuty sumienia ja no bo jestem ta trzecia a On no wiadomo.Ale te pół roku z Nim było najcudowniejszymi chwilami w życiu jakie spędziłam z mężczyzną.Przy nim jestem sobą i teraz już wiem,że i ja potrafię okazywać uczucia.Czuję się przy nim jak księżniczka, a przede wszystkim bezpiecznie.On jest taki ciepły dla mnie a tego ciepła mi najbardziej brakowało w życiu.Przy nim wierzę w siebie.On jest takim dobrym człowiekiem.Teraz znowu mają zmienić mieszkanie i może się wyprowadzić z Hagi a on mi napisał,że nie chce się wyprowadzać.W styczniu zobaczymy co dalej -mam nadzieję,że zostanie.Nigdy bym nie przypuszczała,że On mi powie,że mnie Kocha-ale miło słyszeć te słowa po tylu latach.Ale się rozpisałam:)
Zawodowo-dalej ta sama praca na różach,ale zastanawiam się nad zmianą firmy branża ta sama.Poszłam do szkoły na język niderlandzki.
Przeprowadziłam się z wsi do miasta.Zyskałam znajomych,ale chyba najstarszym z nich jest Bartek-pomimo tego,że wykiwał mnie trochę z tym mieszkaniem to nadal jesteśmy w kontakcie.ON pierwszy się odezwał po tym wszystkim i znowu jest ok.Wynajęłam mieszkanie w Hadze.Poznałam świat ''gankstersi''
Tak było w ty roku ,aż dziw,ze tyle tego się wydarzyło:)
A cele na Nowy Rok.-Nie planuję bo to nie ma sensu.Może jedynie skończyć ten remont domu,skończyć szkołę i dalej to tajemnica.
A Wam życzę spełnienia marzeń w tym Nowym Roku.
I szampańskiego Sylwestra.Ja spędzam sama w domku.Z panem szampanem:)