Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 905078
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2012 , Komentarze (5)

Jak  co sobotę byłam w pracy>U nas teraz sporo róż i jutro wszyscy przychodzą bo trzeba je pościnać i posortować.Po pracy szybko poszłam na zakupy min,wymienić moje nowe spodnie dresowe bo okazały się jednak za małe.Gdy wróciłam to gotowałam pomidorówkę-która chodziła za mną przez tydzień a między czasie sprzątałam mieszkanie.Wczoraj jeszcze byłam wieczorem u znajomych i trochę za dużo wypiłam bo jak wróciłam to najpierw zadzwoniłam do kumpla bo miał problem z kompem a potem popisałam na gg z R-a na koniec się popłakałam znowu>Jak to mi Bartek kiedyś powiedział,że nie mam pic bo potem płaczę,że mnie nikt nie kocha i niestety chyba coś w tym jest.Na dzisiaj nie mam planów może  kumpel wpadnie ale nigdy nic nie wiadomo.Jak sobie pomyślę,że jutro znowu do pracy to mnie coś bierze.A miałabym ochotę iść gdzieś przetańczyć całą noc,podrinkować,i nie martwić się ,że jutro do pracy.Nawet kumpel powiedział mi ,że mu brat powiedział,że ma wziąść Aśkę i gdzieś byśmy poszli.Może po Walentynkach jak mi się trochę uspokoi w pracy.
Dziś i jutro mam dni wolne od siłowni tak więc się relaksuję z tv,netem i gazetką.Dieta też jest zachowana.W poniedziałek mierzenie ale nie liczę na spadek może być wzrost bo ćwiczę.
Teraz mam Was ba bieżąco bo na przerwie w pracy czytam Was na telefonie :)
Tutaj od wczoraj jest śnieg i dalej mroźno ale słonecznie.To widok mojej ulicy.
Tak więc udanego weekendu.

3 lutego 2012 , Komentarze (5)

Już weekend.Jak ten czas szybko leci.U mnie w pracy zaczyna się już sezon przed walentynkowy tak więc jest sporo róż do ścinania i sortowania.Od wczoraj wracam taka padnięta z pracy.Nie znaczy to,że odpuściłam siłownię bo dalej ćwiczę mimo tego,że waga podskoczyła ale mam nadzieję,ze spadnie.Miłego weekendu

2 lutego 2012 , Komentarze (7)

Witajcie
Od wczoraj mam jakoś dobry humor.
Waga od poniedziałku jest bez zmian ale mnie to nie martwi bo jest i dieta i ćwiczenia na siłowni.Tak więc z czasem ona się zmieni.
Dziś zaliczyłam taki sam zestaw jak wczoraj i spaliłam 650kalorii.Ja się sama zastanawiam i niektórzy się też dziwią skąd ja mam tyle energii.W pracy się nachodzę kilometrów a do tego jeszcze mam siłę skoczyć na siłownię.W sumie to powinnam mieć figurkę a tu nic.
Dziękuję za odpowiedzi na temat siłowni.
Okazało się ,że mój nowy współlokator pracuje na pakowaniu warzyw i owców  tak więc przynosi do domu i możemy z tego korzystać.Fajnie znowu trochę kasy zaoszczędzone.I może w końcu pomoże mi odpiąć ten rower mój.
A wracając do humoru to jakoś dziś jestem zadowolona i uśmiechnięta i doszłam do wniosku,że w życiu małe rzeczy dają szczęście,np rozmowa z kimś bliskim,miłe słowo.I stwierdziłam,że dla tych chwil warto żyć i cieszyć się z każdej chwili w nim.

1 lutego 2012 , Komentarze (6)

Witam serdecznie
Dziś jest bardzo mroźny dzień i noc było-8 st -wiem,ze w porównaniu z temperaturą w Polsce to wcale nie zimno.
U mnie wszystko jest dobrze.
W pracy dziś też spokojnie i próbowałam rozmawiać z Martinem po holendersku jakoś dałam radę.
Po pracy jak zwykle zjadłam obiad i poszłam na siłownię.W sumie dojście i powrót tam zajmuje mi 40 min-więc też się spalą kalorie.
Dziś zaliczyłam:
30 min -bieżnia
30 min- orbitek
30 min-rowerek
60 brzuszków z kołyską
10 min -twistera
Tak więc spaliłam razem niecałe 700 kalorii.Plus 4 godziny chodzenia po szklarni w pracy i droga na siłownię.
Zjedzonych około 1500 kalorii.W sumie to nie mam żadnej specjalnej diety ale ograniczam ilość kalorii.Wiem,że jeżeli teraz ćwiczę to waga moze pójść do góry,ale mam nadzieję,że z czasem zacznie spadać no i co najważniejsze te centymetry.
Tak jak w temacie mam kilka pytań dotyczących ćwiczeń na siłce.
1.Czy taki plan jak podałam przyniesie efekty.ćwicząc 5 razy w tygodniu. Ćwiczę trening interwałowy,bieg przeplata się z szybkim marszem,zmieniam poziomy też na rowerku i steperze ale nie za wysokie obciążenie?
2.Co powinnam jeść wracając z ćwiczeń-jak na razie to zjadam jakiś jogurt i zielona herbata.
3,Po jakim czasie waga zaczyna spadać?
4.Ile kalorii powinnam spalić przy diecie 1500 kalorii by waga spadała?
To jak na razie tyle pytań.
Czyli dzisiejszy dzień zaliczony pozytywnie.
Miłego wieczorku.

31 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Tak więc u mnie wszystko ok.
Byłam dziś drugi dzień na siłowni.Fakt ta siłownia jest bardziej siłownią niz fitness klubem ale te przyrządy co mi potrzebne to są.Oczywiście większość tam facetów mieszanej narodowości-Polacy też są a z kobiet to same Surinamiki i tylko ja Polka.Tak więc wyróżniam się kolorem skóry:).Już dziś jeden co obok niego biegałam na bieżni i nie zwracałam na niego uwagi to jak wychodził to się uśmiechnął i powiedział mi cześć.Nawet przystojny wyglądał raczej na jakiegoś Latynosa.Tak więc może być tam ciekawie.
Zaliczyłam dziś 30 min bieżni,15 min steppera,30 min rowerka i 50 brzuszków.Mam nadzieję,że jakieś efekty będą .
Dieta tez zachowana co mnie cieszy i nawet nie ciągnie mnie do jedzenia.
Z tą moją koleżanką już sobie wszystko wyjaśniłyśmy i jest ok
Miłego wieczorku.

30 stycznia 2012 , Komentarze (5)

A więc tak,zaczyna w Holandii padać śnieg i jest mroźno.
Byłam dziś pierwszy dzień na siłowni >Co prawda nie jest to co było ostatnio ale i płacę mniej i jest na czym ćwiczyć.Co prawda inny sprzęt i bardziej siłownia niż fitness ale jest i bieżnia i rowerek.muszę się jeszcze nauczyć obsługiwać tzn uruchamiać.Zaliczyłam pół godzinki bieżni i pół godziny rowerka.Muszę jeszcze obczaić co i jak.
Podsumowanie 3 tygodnia diety jest zadawalające.Obecna waga to 82 kg czyli ubytek -70dkg.Czyli nie ma trak źle.Jestem zadowolona chociaż wcale nie czuję,że dietkuję.
Ale się zdenerwowałam znowu bo moja maklerka dzwoniła,ze nie ma zapłacone za styczeń.Szok.Byłam pewno,że zapłacone ale wszystko już gra  sprawdziłam w historii rachunku i jest zapłacone.zawsze robię przelew 29 a wtedy zrobiłam 22 bo jechałam na urlop więc chyba tego nie zauważyła.Popadłam w kompleksy bo mam wrażenie,że coraz trudniej mi się z ludźmi dogadać.Nawet w angielskim już a co dopiero po holendersku.Jak cos mówię to zaczynam się denerwowac a inni mnie nie rozumią.Już ponad 2 lata tu jestem,skonczyłam kurs a nie umiem języka:( Nie marudze już i pozdrawiam

29 stycznia 2012 , Komentarze (8)

"No i znowu czekała cały wieczór na wiadomość od niego.Zerkała co chwila na telefon mając nadzieję usłyszeć dźwięk dzwonka przychodzącej wiadomości-a jednak telefon milczał.Starając się nie myśleć o nim wypiła wisky z colą i próbowała się położyć spać.Zasnęła na chwilę a gdy się obudziła znowu popatrzyła na telefon i nic-brak wiadomości.No,cóż pomyślała.Pewnie woli inne towarzystwo a ona wciąż czeka,czeka i sama już się zastanawia co dalej.Pomyśleć,ze ona czeka na niego a na nią ktoś inny z kim mogła by być szczęśliwa.I znowu odrzuca tamtego myśląc,ze ten na którego czeka jest jej przeznaczeniem.......Kolejny dzień a ona znów czeka..........."

"zadzwonił do niej w niedzielne popołudnie-takimi słowami jak zawsze,przepraszał,ze się nie odezwał dnia poprzedniego ale chciał pobyć sam.Ona pomyślała sobie,że wcale tak nie jest jak on mówi ale rozmawiała z nim spokojnie udając,że wierzy.Przyszło jej do głowy,że zadzwonił tylko dlatego,ze potrzebował numer telefonu do jednej firmy.Powiedział jej,że znowu kiedyś zadzwonię Asiu.Tak rzadko w ten sposób wymawiał jej imię.No tak pewnie zadzwoni jak znowu będzie w potrzebie.A ona?ona pomyślała,że i tak nie zadzwoni już więc nie robi sobie żadnej nadziei"....cdn nastąpi???????????

   Cześć w niedzielę.
Dzis już dietka jest-ale nie bardzo miałam ochotę jeść.Zero sportu dziś było tylko 5 godzin w pracy się nachodziłam.Ogólnie to mega spokój dziś nawet nikt nie pisze.
A oto mój obiadek dziś.

28 stycznia 2012 , Komentarze (3)

witam po wczoraj był spadek,ale dziś chyba za dużo już zjadłam i się nie źdźiwię jak znowu mi przybędzie .No,nic jutro chyba będzie lepiej.Nic dziś nie biegałam jedynie co w pracy i zakupy a potem sprzątanie mieszkania.
Mój nowy kolega mnie zaprosił na wieczór ale nie mam ochoty iść,juz wczoraj zapraszał i tez nie poszłam.Może źle robię? ale trudno.
Ogólnie kolejny samotny wieczór się zapowiada.Jutro znowu do pracy.
Miłego wieczorka.

27 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Cześć
Właśnie zastanawiam się czy to moje   
bieganie ma jakiś sens?Czy to,że biegam co 2 dni góra po 15 minut czy to da jakiś efekt?Jeszcze codziennie stepper i jak na razie nic nie widaćStaram się a tu nic z tego.Dietę trzymam a mimo tego znowu jest 0,5 kg na plusie-muszę je zgubić do dnia ważenia czyli do poniedziałku.W sumie tu jestem sama z tym odchudzaniem.Nikt mnie nie rozumie a jak komuś mówię to ,to mam wrażenie,ze się ze mnie naśmiewają.Ostatnio wspomniałam mojemu przyjacielowi o siłowni to stwierdził,ze jak wcześnie kończę pracę to czemu by nie chodzić.Jedyną osobą tutaj co mnie może trochę motywuje to ten chłopak co kiedyś Wam o nim wspominałam,którego niedawno poznałam.Piszemy już 3 tyg na gg i raz widzieliśmy się ale on mnie wspiera w bieganiu i jak on to mówi trzyma kciuki.Może dlatego,że on sam biegał a teraz chodzi na siłownię.
No i oczywiście WY-Za co SERDECZNIE DZIĘKUJĘ. Fakt nie za dużo jest wspieraczek ale te ciepłe słowa od kilku z Was mi wystarczą.
Wczoraj i dziś miałam zły humor i zastanawiałam się czy nie zostać tu na stałe.Rozmawiałam z moimi siostrami a szczególnie z starszą o młodszej,której mi żal.Jej mąż niczym się nie przejmuje woli siedziec przy kompie niż wyremontować dom.A ona ciągle lata po lekarzach ze swoją małą.Moja starsza znowu nie rozumie czemu tamta tak długo czeka na wizytę u specjalisty.No i mój chrześniak,była wywiadówka a on fakt poprawił się z matematyki i z angielskiego ale ma dwie pały z historii i przyrody.ja tego nie potrafię zrozumieć-przecież to najprostsze przedmioty.
Przynajmniej egzamin próby napisał całkiem dobrze.Zal mi mojej młodszej siostry.No i tak się też zastanawiałam,czemu ja jestem sama.I doszłam do wniosku,że boję się bycia z kimś bo nie chcę by był taki jak mój szwagier,czy mój starszy brat od którego nieraz oberwałam pasem.Zawsze się bałam i nie lubiłam wracać do domu jak on był a potem szwagier,nie znoszę tego ciągłego ryku i pretensji.I chyba to główny powód złych relacji z facetami.Tak mi był smutno wczoraj,ze chciałam znowu do P zadzwonic ale opanowałam się bo stwierdziłam że nie mogę cały czas do niego wydzwaniać.W rezultacie o 19 poszłam już spać.
Wróciłam o 13 z pracy,zjadłam obiad i się położyłam spałam z godzinę.potem poszłam pobiegać dziś 15 minut.Wczorajsze spotkanie z koleżanką przełożone na dziś ale mam nadzieje,ze nie zadzwoni bo mi się nie chce wychodzić z domu.Jakaś taka znowu zmęczona jestem bez energii
Miłego weekendu. 

26 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Dzień dobry
Dziś skończyłam o 12 pracę.Po pracy na małe zakupy i do domu.
Zrobiłam sobie obiad i poszłam pobiegać.Tak właściwie miałam zamiar ale pogoda znowu a konkretnie mocny deszcz z śniegiem mi w tym przeszkodziły no i jeszcze do tego kolka.Tak więc niestety dziś zaliczyłam tylko połowę tej trasy co zawsze.I do jest powód do tego by zapisać się na siłownię bo tam będę mogła biegać bez przeszkód ze strony pogody.No, więc nic innego mi nie pozostaje jak stepper dzisiaj.Wczoraj tak samo był.Staram się go zaliczać co dziennie.
Moja koleżanka chciała się dziś ze mną spotkać jestem ciekawa w jakim celu może w sprawie tej ostatniej kłótni z inną moja znajomą.
Wczoraj wieczorem było mi tak jakoś smutno i zadzwoniłam do Przyjaciela-i od razu humorek poprawiony.Lubię z nim rozmawiać.Znowu w środku nocy miałam 2 numery z zastrzeżonego i tylko zrozumiałam Joanna -był to męski głos i ten ktoś mówił po holendersku.Więc się wyłączyłam.Nie mam pojęcia kto to może być ,bo mój num ma tylko kilka najbliższych osób.
Kupiłam sobie szarą torebkę taki worek-dawni nie kupowałam torebki ale jest duża więc i się dużo zmieści.
               A na koniec Wielkie Dzięki tym Kochanym Vitalijką co mnie ciągle tu wspierają i komentarze dodają>Dziękuję.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.