Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904919
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 listopada 2012 , Komentarze (5)

Koniec weekendu.
Wczoraj w pracy byłam aż 3 godziny.Dziś wole.
Te weekendy mnie zgubią a szczególnie jeśli chodzi o dietę.Trzymam się świetnie cały tydzień a sb i ndz wszystko zawalam.No bo tak.Widzę się z Słoneczkiem a on tu pizza,tu ciacho,winko,śniadanko a może jeszcze masz na coś ochotę?A nie chce mu mówić,że się odchudzam....Lubię z nim spędzać czas-ale jakoś się zmieniło to.Teraz posiedzimy przed Tv,wypijemy kawkę,coś zjemy i takie tam zabawy łóżkowe już nie dominują,może to dlatego,że zmęczony jest po pracy i to już nie jest najważniejsze.Czasem się zastanawiam czy go jeszcze jakoś kręcę...Bo po 2,5 latach można się sobą znudzić-mi przynajmniej ciągle jest z nim dobrze...Jak stare dobre małżeństwo.....Jest szansa,że może Sylwestra będziemy razem spędzać tutaj bo on musi zaraz po Świętach prawdopodobnie wrócić do pracy.
Jak zwykle wychwalałyście moje fotki....Na co dzień tak nie wyglądam,jedynie jak się umówię na randkę z S to się mam okazję wystroić w sukieneczkę,pomalować....
Udanego nowego tygodnia życzę....

15 listopada 2012 , Komentarze (10)

Witajcie Kochane
Na początku dziękuję za ciepłe słowa co do moich ostatnich fotek.Niestety prawda jest taka,że do pasa jestem szczupła i te moje wystające obojczyki i kości ramienia.Niestety dół to porażka,wszystko idzie mi w biodra i uda.Fakt jak tyję to w miarę równomiernie ale tam odkłada się najwięcej tłuszczu.
Można powiedzieć,że jestem jak na razie zadowolona z siebie bo trzymam dietę i ćwiczę też.Byle by znowu nie złamać tego w weekend.
A co w pracy?
Jak na razie mało godzin, w tym tygodniu to chodzę w kratkę.Ale cieszę się,że chociaż są jakieś godziny.Niestety pogody brak i mało kwiatów ale w grudniu ma być nadmiar pracy.Jutro muszę sama skoczyć po wypłatę do biura bo mam wolne a do pracy idę dopiero w sobotę a niedziela pewnie wolna.
Własnie czekam na S bo ma po pracy na chwilę wpaść na kawkę....
Miłego wieczorku.

14 listopada 2012 , Komentarze (11)

Cześć dawno mnie tu nie było bo wstyd co do diety....znowu od poniedziałku zaczynam od nowa.Tak mi wstyd  było po komentarzu Malickiej.
Wróciłam do ćwiczeń od dwóch dni 20 minut dziennie ćwiczę,oprócz chodzenia po szklarni przez 4 godziny w pracy.Wiem,że to nie wiele ale i to mnie cieszy,że w końcu zaczynam coś robić.Ćwiczę brzuszki i ćwiczenia na nogi.Może waga mi od tego nie spadnie ale może chociaż trochę centymetry polecą i mój brzuch będzie twardszy a nie takie galaretowate sadło.Kiedyś codziennie ćwiczyłam brzuszki tak więc czas najwyższy do tego wrócić.Widzę,że Wam wszystkim świetnie idzie.Dziś mam wolne bo nie ma pracy ale jutro pewnie do pracy.Tak więc zaliczyłam już ćwiczenia -tym razem wyjątkowo rano i przed śniadaniem.
W pracy spokojnie,jeszcze jest mało róż,tak więc dziś mam wolne ale myślę,że od przyszłego tygodnia to się zacznie.
Weekend spędziłam tak jak ostatnio to bywa- miło.
A reszta u mnie dobrze.Mam nowego lokatora na mieszkaniu,no zobaczymy jak będzie się z nim mieszkało.
A to taka tam fotka z soboty:)

 Dziękuję za miłe komentarze-ale niestety wcale chuda nie jestem bo ciągle za dużo na wadze ponad 80 kg.
Zapomniałam Wam powiedzieć byłam ostatnio u kosmetyczki zrobić sobie regulację brwi.Pierwszy raz miałam robione to metodą tzw.nitkowania-ale efekt super.Bałam się trochę bo ta kosmetyczka to Turczynka.Ale liczy się efekt. 



10 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie serdecznie
Wiem,że mało tu bywam ale nie ma co pisać jeśli chodzi o dietę bo jej nie ma.
Moja waga zatrzymała się na 82,5 kilo.Jakoś brak mi siły do tego.Najważniejsze jest to,że staram się ogarniać z jedzeniem i nie przesadzać z nim.
Skoro teraz będe mieć znowu wolne to,możliwe,że wybiorę się w końcu na siłownię,bo przydało by się .
Co do zdrowia to jest tak sobie-jakoś dalej słaba a wieczorem wystarczy,że tylko się położę i już zasypiam czasem nawet przed 21 godziną.
W pracy-Znowu mam wolny weekend i nie wiem kiedy do pracy znowu bo nie ma kwiatów i znowu na wolnym.Co za bezsens -teraz nie ma pracy a na święta muszę tu siedzieć bo będzie dużo pracy.Niestety tak to jest jak się pracuje w branży ogrodniczej.
Święta już tuż tuż,przynajmniej w Holandii już to się czuje.Ulice oświetlone a w sklepach pełno świątecznych rzeczy.Byłam ostatnio na centrum i kupiłam sobie w H&M biały elegancki sweterek.Do tego jeszcze prezent dla S bo ma za kilka dni urodziny.Kupiłam mu elegancką zapaliczkę ale udało mi się bo była o połowę przeceniona.To tak symbolicznie bo nie chcę by palił a ta zapalniczka ma być znakiem,że zawsze gdy jest źle jest jakiś promy,światło nadzieji,że będzie lepiej no i by zawsze o mnie pomyślał:)))))
Pewnie się dziś zobaczymy bo wczoraj był zmęczony po pracy wiec się nie widzieliśmy.Upiekłam rogaliki.Tak wiec dzisiejszy wieczór już zaplanowany.
Życzę Wam miłego weekendu i pozdrawiam,

6 listopada 2012 , Komentarze (6)

Kupiłam taką książkę i może gdy ja przeczytam to coś zmienię w swojej diecie.
Od niedzieli nie umiem jakoś znowu się zabrać za siebie.W pracy znowu mało godzin i to tez odbija się na mojej diecie.Wczoraj słabo się czułam w pracy -znowu taki gniecący ucisk w piersiach,mdłości już nie wiem co mi jest.Chciałam wrócić na siłownię ale się boję,bo taki stan mam jak się zmęczę np.Wydaje mi się,że może to na tle nerwowym.Waga wzrosła do 83 kilo już nie mam sił.Nigdzie nie mówiłam ale czasem zmuszam się do wymiotów a wiem,że to już zły znak.Ciągle męczy mnie to odbijanie......
Weekend minął miło,najpierw byłam u znajomych a potem S przyszedł.No ale jak to ja znowu się wygadałam,,,ale tak to jest jak za wiele % to potem mi się język rozplatuję i mówią to co mnie gryzie....Mówiliśmy o znajomych i dzieciach a ja mu na to,że chciałaby dziecko bym nie była sama i dała bym sobie radę sama z dzieckiem a on na to,że dziecko to nie takie proste....Pewnie chyba mu do głowy nie przyszło,to co miałam na myśli.A w niedzielę już do tego tematu nie wracaliśmy.Podziwiam go za cierpliwość do mnie,że wytrzymuje te moje łzy.Przytuli mnie i akceptuje taką jaką jestem.Nigdy mi nie powiedział,że jestem gruba i,że powinnam schudnąć.Zawsze dba o mnie i nawet nie wie,że mam jakąś tam dietę bo zawsze jest jakieś ciacho upieczone,albo coś na kolację....Dobrze nam gdy jesteśmy razem,powspominaliśmy dawne czasy razem,super się z nami rozmawia i dobrze,że mam kogoś takiego.....No,to powoli odtworzyłam to co napisałam wcześniej.....Dobranoc....

6 listopada 2012 , Komentarze (2)

Więc nie będę nic już pisać
znowu jestem na złych torach///

2 listopada 2012 , Komentarze (7)

witam dnia 2 listopada.
Dzień szary i bury.Wczoraj Wszystkich Świętych było poszłam do kościoła.Smutny to był dzień już 4 rok nie odwiedzam w ten dzień grobu rodziców i bliskich.Smutny to był dla mnie dzień.nawet Martin wolał nie odzywać się do mnie.Odwiedziła mnie nawet koleżanka bym w ten dzień nie była sama,ale ją zbyłam,że wychodzę-pewnie myślała,że się z kimś umówiłam a ja byłam tylko w kościele.Pytała się co się dzieje,że się nie odzywam,że jej mnie brakuje i,że się martwi o mnie.Oczywiście starałam się jej wmówić,że wszystko dobrze,ze nie potrzebuję niczyjej pomocy itd....ale czuję,że tak nie jest.Od dłuższego czasu jestem nerwowa,płaczliwa a nawet po głowie mi chodzą czarne myśli,że chciałabym umrzeć itd....Myślałam nad tymi moimi stanami i pomyślałam,że może przyczyną tego są pigułki anty.Czy ja zawsze taka byłam?Od 4 lat taki mam stan.......
Do tego wszystkiego ta dieta.Nie potrafię schudnąć,waga stoi ciągle w miejscu a ja się pilnuję,wczoraj więcej zjadłam:(A dziś znowu nie mam ochoty na jedzenie,ale próbuję w siebie coś wpychać,nawet obiad zjadłam-kalafior,sadzone i maślanka.....Dobija mnie to odchudzanie staram się i nic nie widać.Wmawiam sobie,że jestem gruba i to jest przyczyną moich problemów....Na dodatek od jakiś 2 tygodni cały czas mi się odbija....
Mam już dość...
Może wyjdę do znajomych wieczorem dla poprawy humoru....nie wiem.....
Miłego weekendu

31 października 2012 , Komentarze (3)

U  mnie dziś spokojnie.Skończyłam prace o 14.30....W pracy spokojnie....
Potem po obiedzie poszłam na miasto -kupiłam kartki świąteczne i polar do pracy.
Zjedzone 3 krążki ryżowe z pasztetem i białym serkiem
ryż na mleku,jogurt
ryz z warzywami i kurczakiem
jogurt naturalny i ciastko owsiane,,,,,
Dobranoc

30 października 2012 , Komentarze (8)

tak właśnie zaczynam 4 tydzień powrotu do diety.Całkiem dobrze mi chyba idzie bo udało mi się schudnąć 5 kilo.Od tygodnia waga zatrzymała się na 82 kilach tak więc nie ma co narzekać.
W pracy znowu po 10 godzin ale i dobrze jest mniej czasu na jedzenie.Staram się jeść 4 posiłki dziennie a po powrocie do domu  jem obiado-kolację.Trzymam się dietki.najgorzej jest w weekend kiedy się widzę z S bo zawsze coś jemy wieczorem....a rano robi mi kanapki do pracy,jogurcik,jabłko....Ale nie chcę mu mówić,że się odchudzam bo i tak ostatnio stwierdził,że zmarniałam.
Brzuch mnie już nie boli,widocznie było to chwilowe,,,ale nie będę na razie pić herbaty z senesem bo to chyba od tego....ale naprawdę się wystraszyłam.Bo ostatni @@@ był jakiś dziwny,ten ból brzucha więc zrobiłam test ale wyszedł negatywnie.
A pytacie jak tam z S???
Relacje całkiem dobre jak stare dobre małżeństwo....w sumie już prawie 2,5 roku się znamy z różnymi przerwami ale nas ciągnie do siebie....Chłopaki sobie dziewczyny znaleźli i wiecznie poza domem a ja u S siedzę.Oglądamy Tv,gotujemy i jemy jakąś kolacje razem,rozmawiamy jest fajnie.A sex to już tylko dodatek co prawda nie jak kiedyś ale teraz mi wystarczy przytulenie i pocałunki,,,nawet czasem nie mam ochoty na sex....może to tez to ,że zmęczeni jesteśmy pracą...Dobrze nam razem ,możemy o wszystkim pogadac....ostatnio mu trochę pomarudziłam,czy chłopaki coś mówią,ze ja tam chodzę itd...a on na to,że chyba za dużo już wypiłam.Fakt on mnie zna dobrze i wie,że jak za dużo procent wypiję to zaczynam płakać,że mnie nikt nie kocha....ale nie płakałam.Chciałabym by powiedział,że jakoś dam radę sama w te święta jak tu zostanę....No,ale faceci czasem są nie domyśli.Nie chcę by mnie traktował jak koło zapasowe...chciałabym się spotykać z nim częściej ale oboje mamy taką pracę,że zostaje nam weekend.....Przeprosiłam go za to ostatnie marudzenie,ale fakt ja za mało wierze w siebie.czasem się zastanawiam co on we mnie widzi,mógłby mieć każdą super laskę i to chudą a jednak ciągnie go do mnie...I myślę,że to nie jest już sex jak było to na początku....Wierze w to,że on coś do mnie czuje a ja wierzę,że kiedyś zdarzy się cud,coś,że będziemy razem....Szkoda tylko,że tak późno się spotkaliśmy ale widocznie tak miało być,że właśnie teraz....a może to przeznaczenie...
Wiem,że to szczęście przez łzy ale wierzę w nas.Takie moje Słonko....Tylko szkoda,że nie mogę się pochwalić nim ....no cóż.....Miłego wieczoru.

29 października 2012 , Komentarze (6)

Weekend minął spokojnie w pracy a w sobotę widziałam się z S....
Dietka zachowana a waga bez zmian....
dziś to nawet mi się jeść nie chce bo mam takie skurcze brzucha,że masakra,,,,nie wiem od czego to znowu...i nawet nie chcę myśleć....
pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.