Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 905093
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2017 , Komentarze (4)

witajcie Kochane....

Kolejny tydzień i był to tydzień porażki......Tylko dwa dni ćwiczeń.....Totalne obżarstwo.....znowu waga wzrosła.....Myślę,że mój problem tkwi w głowie.....Po prostu nie potrafię wziąść się za siebie zmotywować do działania.....Coś mi siedzi w głowie....  jakaś czuję zdenerwowana ale nie wiem czym bo wszytko jest ok.....MOże czuję się niespełniona....czegoś brakuje mi w życiu.....i chyba ten wony czas zajadam.....Do tego od kilku dni boli mnie bardzo ząb,który miałam robiony w Pl tak więc będę musiała się wybrać do dentysty tutaj.Jestem ciekawa ile zapłacę bo moje podstawowe ubezpieczenie nie obejmuje stomatologa.....Ale już nie umiem wytrzymać z bólu bo nawet tabletki przeciw bólowe nie pomagają....

A dziś posadziłam znowu kwiatki......to moje hobby ....brakuje mi ogródka....

Pozdrawiam i miłego weekendu życzę..

1 lipca 2017 , Komentarze (5)

Hej Kochane 

Co tam u Was? 

Zacznijmy od diety....Kolejny tydzień zaliczony na 0 ....Z jednej strony się cieszę,że nic nie przybyło ale oczywiście mógł być chociaż minimalny spadek.Dietę trzymam z czego jestem zadowolona.Oczywiście ćwiczenia też są...Ostatnio w pracy jeden kolega powiedział do mnie..."Joanna ty chyba coś schudłaś,Tak ? widać po twarzy, i że dobrze wyglądam....Powiedziałam,że tylko trochę fitnessu :) ale wiadomo takie słowa motywują do dalszej wagi....

U mnie w pracy teraz gorąco bo w poniedziałek zaczyna się kontrola...i jak wiadomo wszyscy panikują....Wkurza mnie jeden kolega ostatnio ma jakieś ale do mnie,że za szybko puszczam na bandzie produkty,że raz weszłam na expedycję w kombinezonie z inpaku najgorsze to,że zawsze to palnie w obecności szefa a mi nic nie mówi......No,ale cóż nie ma się czym  stresować......Ja nie rozumiem ,,,kiedy my dziewczyny jesteśmy na bandzie to nigdy nie narzekamy,chociaż ciężko tam jest bo produkty swoje ważą a faceci wiecznie narzekają...i mało który tam wytrzymuje.....Czasem nie ma dużo pracy na inpaku ale czujemy się zmęczone już tym,że problem jest z maszynami które się psują ze starości.....

Weekend....Wczoraj byliśmy w Hadze na festiwalu -super muzyce

A dziś kinderbal a potem wieczorem muzyka live w kubie.....Jutro też muzycznie   na centrum.Pozdrawiam

24 czerwca 2017 , Komentarze (2)

hej KOchane

Jest spadek -0,80 kg....obecnie mam 84,7kg.super po 10 dniach....

Już o 10 byłam po 1,5 godzinnym treningu.....Teraz szybko zakupy,śniadanie i kąpiel....Wychodzimy dziś na koncert do Zuidepark w Den Haag.... Jutro w sumie też będą takie gwiazdy jak UB40.Lewel42..i inni....Szkoda,że trochę pada deszcz......Pozdrawiam....

https://youtu.be/9Ad9JlDfF_c

20 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Hej KOchane

Kolejne dni upłynęły pod względem diety pozytywnie.....Trzymam się chociaż...dziś już było trudniej bo @@@ przyszła o tydzień za wcześnie....Teraz bez pigułek to trudno określić jej odwiedziny.....Weekend miło spędzony na Rege festiwalu i na lunchu w niedzielę z rodzinką Mojego z okazji dnia ojca....Pilnowałam się z jedzeniem.....Jak na razie nie wstaję na wagę...planuję w sobotę  skontrolować ile ważę....wiadomo liczę na spadek....Dziś trening zaliczyłam w domu rowerek i dywanówki....Jutro w planie fitness...U nas teraz takie tropikalne upały,że nie ma się ochoty dosłownie na nic.....

Dziękuję za miłe komentarze.....No,niestety mam taką figurę,że u góry aż kości mi wystają a od pasa w dół porażka,,,,Trzeba jakoś sobie z tym poradzić.....

Pozdrawiam .spokojniej nocy i do następnego wpissu

16 czerwca 2017 , Komentarze (9)

Witam Was Kochane

Znowu wróciłam na dobre tory.....Dziękuję Wam za wsparcie szczególnie Sylwii z którą mogę popisać na privie,,,,,oraz tym co mnie czytają i komentują....

tak więc trzymam się 3 dzień dziś.....zmieniłam to co jem....nie jem pieczywa rano,ziemniaków które zamieniłam na ryż lub kaszę....bananów.....więcej jem białka.....do tego czerwona herbata.....Nie mówię,że nie będę jadła np tych produktów ale staram się je ograniczyć.....Waga dzięki temu w końcu ruszyła w dół....co mnie jeszcze bardziej motywuje..To co teraz zjadam na śniadanie powoduje u mnie mniejszy apetyt na jedzenie i słodycze.....czuję się mniej zmęczona.Dziś już zaliczony fitness,,,,,Tak bardzo chciałabym do kolejnego urlopu i urodzin Mojego są jeszcze 2 miesiące .....Tak bardzo bym chciała do tego czasu już ważyć poniżej 80 kg....Na dzień dzisiejszy mam wagę 85,5 kg/wg wagi w fitness klubie ...i w ubraniu.....I wg tego będę się ważyć.....Muszę dać radę.....No i nie mogę pić na imprezach piwa......

Dziś mam wolne....Tak więc czas dla siebie....Chyba muszę więcej tu pisać ....bo jednak choć trochę motywacji jest i wsparcia....szkoda,że nie wszyscy zostawiają komentarz po sobie ale tym co piszą serdecznie dziękuję ....

Pozdrawiam i miłego weekendu.....

13 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Hej Kochane....

Odstawiłam pigułki a waga nic a nic nie poszła w dół.....Straciłam znowu motywację....do odchudzania...fitness nic nie daje....W tym tygodniu jeszcze nie ćwiczyłam....a za to mam  wielki apetyt na wszystko.....pewnie waga znowu wzrośnie...Czuję się jakaś zestresowana,przygnębiona....zła na siebie,że nie umiem osiągnąć dobrych wyników w diecie,ćwiczeniach......Zazdroszczę tym co to osiągneły.....Pewnie mój problem siedzi w głowie......To chyba nie normalne,że jak tylko więcej zjem to szybko tyję? <Masakra

Mało pracy....Pozdrawiam

3 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Hej Kochane ....bywam tu i Was czytam ale nic nie pisałam długo .....

A co u mnie...

W Holandii od tygodnia fajne słoneczko-coraz więcej czasu spędzamy na dworze....

W pracy umiarkowana ilość godzin szału nie ma też nie ma na co narzekać....

W miłości też wszytko dobrze jutro minie już 1,5 roku razem ......Dałam radę....Chociaż ostatnio dużo myślę.....tęsknię jednak za Polską....za rodziną....za tym co tam mam.....Tu jestem w zasadzie sama -gdyby nie Mój i fajna paczka w pracy  ....to nie wiem czy dałabym radę....W sumie brakuje mi tu jakiejś przyjaciółki z kim można by gdzieś wyjść...Jest koleżanka w pracy ale też poza pracą i domem nigdzie nie wychodzi....zn ią mogę o wszystkim pogadać.....Jestem za Moim Słonkiem bardzo ale jednocześnie wiem,że on nigdy nie zrozumie mnie do końca .....inna mentalność,tradycje....Czasem mi smutno,że on nie za bardzo jest ciekawy Polski chyba jego ojciec bardziej się interesuje...Jak wychodzimy gdzieś na imprezy czuję się obco z jego znajomymi....chyba dlatego,że zawsze miałam problem z nawiązywaniem kontaktów.....no i wiadomo teraz język.....Chociaż już sporo osób mi powiedział,że już dobrze rozmawiam po holendersku ale ja się zastanawiam czy tak jest czy tylko mówią tak z uprzejmości.....

Dieta.....

Podsumowanie maja....

Od czasu jak wróciłam z urlopu i przytyłam to co wcześniej straciłam....Jeśli chodzi o ćwiczenia to daję radę...ale nie umiem się ogarnąć z dietkowaniem.....Odstawiłam pigułki i dalej nic.....nie ma spadku.....To mnie męczy trochę dołuje .....a jeszcze jak Mój czasem coś wspomni,że tego nie powinnam jeść .....to mam wszystkiego dość.....Wiecie ostatnio z dziewczynami rozmawiała w pracy o tym,że jedna chowa słodycze przed jej facetem bo chce by on schudnął....a inne o tym,że jedzą słodycze tak by ich facet nie widział,ja czasem też jakieś francuskie ciastko......To jest po prostu chore.....

Mimo wszystkiego,że tak Wam na smuciłam....U mnie wszystko dobrze się układa,jest spokój i stabilizacja a Mój ciągle zakochany we mnie :)

Życzę Wam udanego weekendu i pozdrawiam....

2 maja 2017 , Komentarze (12)

Mało tu bywam,aż sama jestem w szoku,że tak dawno był mój ostatni wpis.....

Wróciłam już do Nl po urlopie.....Oczywiście waga wróciła ze mną czyli to co spadło to w Pl powróciło.....Ja zupełnie nie rozumiem dlaczego ja tak szybko tyję....chwila nieostrożności i wszystko wraca....No nic próbuję się jakoś ogarnąć ,ale znowu mi ciężko szczególnie jeśli chodzi o jedzenie...Z ćwiczeniami nie ma problemu bo 3-4 razy dziennie bywam na siłowni......Postanowiłam odstawić pigułki .....chcę mieć dziecko....po wizycie u ginekologa postanowiłam tak bo już nie mam czasu czekać na właściwy moment....Ja mam w tym roku 40(szloch),,,,,trzeba zacząć próbować ...bo może się udać od razu,za kilka miesięcy lub wcale?......Nie chcemy już czekać nie ważne jak będzie ale damy radę .....Zastanawiamy się nad wynajęciem domu......jak również zapisani jesteśmy na mieszkanie socjalne takie by razem zamieszkać....

W pracy spokojnie,,,,,sytuacja dalej niewiadoma.....Czas pokarze.....

Pozdrawiam serdecznie Te z Was które mnie jeszcze odwiedzają i zawsze coś zostawią po sobie ,,,,Dziękuję....

8 kwietnia 2017 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane

Co tam u Was? Ja długo nic nie pisałam ale ciągle jetem z Wami....A co u mnie?

W pn jadę do Pl na urlop niestety sama bo Mój nie ma urlopu....Już mi płacze że mam szybko wrócić bo to nie za dobrze jak wraca się do pustego domu i nikt nie czeka.....Ciągle mi mówi ,że szaleje za mną itd...5 kwietnia było 16 miesięcy jak jesteśmy razem....Razem też staramy się o nowe mieszkanie....Planujemy dziecko ale on teraz szuka nowej pracy a u mnie też nie za wesoło w pracy.Zakład został wystawiony na sprzedaż nie wiadomo co będzie dalej może i ja znowu będę też musiała szukać nowej pracy...Tak więc nie za wesoło......

Z okazji miesięcznicy dostałam piękny bukiet kwiatów.....

A teraz najważniejsze.....Od miesiąca ćwiczę na innej siłowni....4 razy w tygodniu od 1,5 do 2 godzin....Diety brak ale staram się ograniczać słodkie i zdrowiej jeść,,,,a rezultat zadowalający na minusie -4,3 kg.:DOgólnie po 21 cm straciłam a tak to wygląda....

waga 85,8 kg jest 81,5

a inne wymiary to:

aktualne  ...........................................było............................ubyło

talia 84    ............................................89..............................-5

brzuch 107..........................................110.............................-3

biodra 109............................................115............................-6

udo 65 ...................................................68............................-3

piersi 96..................................................100..........................-4

biceps 31...................................................33...........................-2

Podsumowując rok ten zaczynałam z wagą 87,6 kg czyli do tej pory w tym roku schudłam 6,100 kg.....Jestem dumna z siebie a Mój facet też.....Ja za bardzo tego nie widzę,może jedynie brzuch lepiej wygląda i nogi się wysmukliły ale czuję,że spodnie spadają i kombinezon w pracy dużo luźniejszy.......Teraz urlop i trzeba dbać o to by za dużo nie przytyć....W planach mam zamiar biegać,basen i jakieś dywanówki..

Znowu byłam u lekarza bo boli mnie czasem szyja z przodu ale pobadał i stwierdził,że nie ma powodu do paniki.....Od 3 miesięcy jem witaminę D i powiem Wam,że już mi włosy nie wypadają jak czeszę tak jak kiedyś i z moim żoładkiem też już lepiej.....W Pl do dentysty i ginekologa jeszcze sprawdzić stan moich mięśniaków.

Urlop zaczynam wcześniej bo znajomy jedzie do Pl autem wić się z nim zabieram.....Jutro jeszcze do kościoła z palmą a potem na koncert rocka......

Życzę Wam udanego weekendu  i pozdrawiam.

A na koniec kilka fotek:

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.