Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904944
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2016 , Komentarze (6)

Witam Kochane co tam u Was?

Ja kolejną sobotę spędzam sama bo Mój gra dziś turniej tenisa stołowego.Ale lubię te chwile kiedy mam czas dla siebie.

Ten tydzień był ciężki w pracy...Jakoś nie umiem się jeszcze dogadać z nową dziewczyną Marokanką....nawet nie można zwrócić jej uwagi bo zaraz obraza i awantura....Nie ukrywam stresuje mnie to.....W tym tygodniu będzie mniej pracy....praca jak praca ciężko jest ale mam super ekipę....To wszystko rekompensuje :)

Ten tydzień częściej odwiedzałam fitness...Staram się mniej jeść ...Może waga nie spada ale no cóż...Dobrze,że coś robię....:)

W ten weekend jest u mnie w mieście festiwal historyczny...na jutro umówiłam się z koleżanką i kolegą tam.

Ogólnie chcę odpocząć w ten weekend :) 

Pozdrawiam i udanego weekendu

23 września 2016 , Komentarze (3)

Dziś miałam ważenie w klubie...Wynik po 1,5 miesiącu i urlopie w Pl....Tak wiec schudłam aż 0,20 kg .I -3 cm w talii i 2 w biuście.....Szału nie ma ...Ale jestem bardzo zadowolona,że nie jest na plusie i,że jednak coś spadło....Po powrocie z Polski trzymam ładnie dietę i fitness jest...Są momenty,że czasem słabo się czuję bo jeszcze @ mam ale daję radę...Boję się tylko,że jak wrócę do pracy będzie znowu mniej czasu na fitness i,że znowu będę więcej jadła np z powodu stresu....Tak mi się marzy do moich urodzin 21 grudnia ważyć 80 kg,,,albo mniej....5 kg w 3 miesiące powinno się udać....Tak więc proszę Was o wsparcie .Będę się starała..Z Moim zawsze się spieram w sprawie jedzenia,odchudzania itd....On chce bym coś schudła -dla mojego dobra ....ale nie umie mnie jakoś wesprzeć....np.razem ćwiczyć....Jestem zła bo on nie zawsze je to co ja lubię np.tradycyjne polskie dania....Ostatnio zrobiłam pyszne gołąbki a on nawet nie spróbował...To bardzo przykre....Jak mu powiedziałam,ze wydaje mi się ,ze coś w Pl schudłam to on na to jakim cudem skoro cały czas coś jadłam...Przykre to....Tak wiec wczoraj mu powiedziałam,ze nie będziemy razem jeść ,niech sobie sam gotuje .On całe życie był chudy i nie szkodzą mu chipsy wieczorem on nigdy tego nie zrozumie....Albo jak krytykuje moją rodzinę,że wszyscy grubi i uważa,że za dużo jedzą....A ja nie mam zamiaru jeść w kółko pomidorowej ,steku i sałaty......Nigdy tego nie pisałam ale muszę to wyrzucić z siebie bo co z tego,że cały czas słyszę Moje super Kochanie ,Moja mała....No nic dość biadolenia...

Plany na weekend- odwiedzę jutro Hagę i znajomych a potem do kościoła.....Mój gra jutro znowu turniej więc mam czas dla siebie....Ale przyznam,że samotne wieczory to nie dla mnie...Jakoś tak pusto.....

Pozdrawiam i udanego weekendu życzę...

19 września 2016 , Komentarze (15)

Kochane

Dawno mnie tu nie było....wszystko spowodowane brakiem diety i zapracowaniem.U mnie bardzo dużo pracy czasem wracam wieczorem do domu.Moja koleżanka wcześniej musiała iść na urlop bo jej tata zmarł a potem brała ślub.Tak wiec cały inpak był na mojej głowie a na domiar wszystkiego dużo pracy...a ludzi brakuje...Musiałam ogarnąć wszystko by się wyrobić,,,Ale dałam radę no i musiałam częściej używać holenderskiego by wszystko pozałatwiać....Ale chyba dałam sobie świetnie radę bo moja firma chce dać mi kontrakt na stałe...czyli nie będę pracować przez pośrednika....Taki kontakt daje więcej możliwości np,że nie będą mnie mogli szybko zwolnić.....Tak wiec Hooymans dla kilku osób robi kurs języka 18 godzin -języka technicznego pomocnego w pracy....Tak więc muszę się do tego przyłożyć...No i do tego jeszcze zaczęła się szkoła-2 razy w tygodniu...Dobrze,że to już ostatni semestr bo teraz trudniej mi być na zajęciach skoro tyle pracy....Sama już zauważyłam ,że bardzo dużo rozmawiam po holendersku i coraz lepiej mi to idzie ,,,nawet parę osób które mnie nie znają mówią,że dobrze umiem....o fakt te ponad 9 miesięcy z Moim dużo robi...Nawet będąc w Pl zapominam się i po holendersku mówię....

W piątek wróciliśmy z Pl.Elten był pierwszy raz....trochę marudził bo nie bardzo miał z kim porozmawiać po angielsku.....Smakowało mu piwo Tyskie i jedzenie w restauracjach oraz wizyta w parku wodnym.Byliśmy też w Katowicach i na Gwarkach.Trochę mu też powietrze nie służyło bo częsciej miał ataki astmy...Oczywiście nie odbyło się bez kłótni.....Wiadomo człowiek który całe życie mieszkał w mieście nie zrozumie ludzi ze wsi....Ale ogólnie było fajnie tylko szkoda,że tak krótko....Ale jeszcze mam tydzień urlopu...tak więc mam czas na fitness i naukę....

Co do diety to słabo.....Waga w normie .Umówiłam się na piątek na pomiary....To chyba tyle pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję,że będę częściej znów pisać....I ,że ktoś mnie jeszcze odwiedza....zostawcie coś po sobie...A na koniec kilka fotek:)

1 sierpnia 2016 , Komentarze (7)

Waga 85,5 czyli -1,1 kg...cm wzrosły....mimo ćwiczeń ,diety.....

Porażka....mam dość diety....staram się ,pilnuje a efektów brak....Mam dość życia na diecie ....bo to mnie tylko stresuje.....Chyba powinnam przestać walczyć o mniej kilo....:(

30 lipca 2016 , Komentarze (4)

Hej Kochane... Czy ktoś tęskni?

.tak jakoś czas mi schodzi,że nie umiem zabrać się za wpis...A co u mnie?

W relacji dobrze...może trochę już rutyny...Za parę dni będzie już 8 miesiąc jak poznałam Go....Spędzamy wszystkie wolne chwilę....chociaż ja dużo pracuję i wcześniej kładę się spać.....On jest do mnie dobry chociaż czasem za dużo marudzi....Jestem szczęśliwa chociaż też przychodzą czasem chwile zwątpienia....Czasem marzenia są inne od rzeczywistości.....

W pracy dużo godzin ...wracam bardzo zmęczona....Ale mimo to odwiedzam fitness...Był u mnie na wakacjach mój chrześniak....straszy uparciuch no tak 17 lat to trudny wiek.....Byłam z nim parę razy w klubie w tenisa stołowego pograć w klubie...No i spodobało mi się.....

Dieta....dobrze trzymam waga spada a w poniedziałek mam podsumowanie miesiąca...Ograniczyłam banany,owoce powodujące wzdęcia,nie kupuję ulubionego kołoczka z orzechami....Jedynym słodkim to było kilka lodów....Wracając po pracy nawet nie mam ochoty na jedzenie......

To chyba na tyle......Odezwę się w poniedziałek po kontroli wagi i pomiarów...Pozdrawiam i udanego weekendu życzę....

15 lipca 2016 , Komentarze (2)

Hej Kochane ...

Dziś jest tydzień jak wróciłam do diety....Zacznę od ćwiczeń...staram się 3-4 w tygodniu na fitness chodzić -choć przyznaję,że po pracy nie mam już sił a na dodatek zaczynają mnie mięśnie przedramienia boleć...Do tego trochę kręcę hula-hop -jestem dumna ,ze w wieku 39 lat nauczyłam się nią kręcić....:)....

Dieta trzymam się dzielnie....zero słodyczy przez tydzień...regularne posiłki.....a słodkie zastępuję np.czereśniami....Tak więc po tygodniu nie ma jakiegoś szału na wadze....ale jest -0,5 kg....Waga dziś to 87,2 kg....Tak mi się marzy powrót do 77-78 kg...ciężko od 2 lat nie umiem tego osiągnąć....może to i wiek,może to,że mniej stresów....Sama nie wiem....Dziś na obiad zrobiłam zupę krem z pomidorów-Pyszna....pierwszy raz,,,taka wersja- mam nadzieję,że Mojemu zasmakuje...bo to jego ulubiona zupa.....

Jutro przyjeżdża siostrzeniec...będzie wesoło..

Plany na weekend..?Koncert w DElft....

Pozdrawiam i udanego weekednu...

9 lipca 2016 , Komentarze (1)

Sobota taka jak zwykle....

Rano fitness,zakupy,pranie-niestety dziś ręczne bo po  włączeniu pralki korki wybiły....gdzieś musi być przebicie...A potem sprzątanie...Ten weekend spokojnie w domu....

Waga bez zmian....Chciałabym w tym miesiącu schudnąć przynajmniej 3 kilo....Dieta -trzymam się jakoś....przynajmniej tyle dobrze ,że nie ciągnie mnie jak na razie do słodyczy....zastępuję je owocem lub koktajlem....Jeśli chodzi o fitness to jest go mniej co związane jest z pracą.....dużo godzin robi swoje,że wracając do domu nie ma się ochoty na nic....Dobrze,że chociaż od szkoły mam 6 tygodni wakacji,,,,Ostatnie testy zdałam pisemny b.dobrze i trochę słabiej czytanie..ze zrozumieniem ale dostałam promocję na następny stopień ...Cieszy mnie to....

Miłego weekendu....pozdrawiam...

5 lipca 2016 , Komentarze (3)

Hej musiałam wziąć przymusowy urlop i przyjechać do Pl.....sprawy rodzinne...Byłam mu całe 2 dni....a nad ranem wracam do Nl....Moje Słonko bardzo za mną tęskni.Byłam u ginekologa i podczas badania wykrył mi 2małe miesniaki. ..powiedział że jak na razie nie ma powodowało niepokoju....Ja już zaczynam się tym martwić...bo wiadomo chciałambym mieć dziecko i nie wiem czy teraz nie będą jakieś problemy....Możliwe ze w grudniu będę w Pl to wtedy się okarze czyściec nie powiększyły....Ale jak wiadomo zawsze jest to jakiś strach....Za godzinę....czyli o 3.30 wracam do Nl. ...Miłego dnia..

25 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Pierwsza kłótnia z Moim za mną.....Jak a 6,5 miesiąca razem to nie ma źle....Jest mi smuto...może to wynikło z słabej komunikacji tzn nie do końca się zrozumieliśmy...Ale dziś już jest ok......Okazało się ,ze ktoś ie idzie więc ja mogę.....Na dodatek jestem zła bo zleciłam napisanie pełnomocnictwa notariuszowi i niby mam spotkanie umówione z Konsulem na poniedziałek...ale nie mam potwierdzenia miało mi przyjść na maila a dalej nic....Babka wczoraj napisała,ze prześle wieczorem ale do tej chwili nic nie dostałam a to jest bardzo ważne i nic się nie odzywa,,,,A zapłaciłam aż 85 euro.Jestem zła...

Wagowo to bez zmian.....Pozdrawiam

23 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Hej Kochane mam dziś ciężki dzień......Od wczoraj nie zjadłam nic słodkiego co naprawdę przychodzi mi z trudem..Waga nieznana bo baria w wadze padła..Jeszcze Mój mnie zdenerwował bo bardzo chciało mi się pić i była Cola a on na to ...,że nie mogę bo to cukier itd.....Wiem,że on chce dla mnie dobrze....ale boli mnie to...że w sumie nic nie mogę jeść....muszę się pilnować....itd.....Mam dość nigdy nie schudnę.....bo nigdy taka nie byłam.....W rezultacie popłakałam się ....poszłam na fitness.....On mówi,że mnie kocha,ze chce być ze mną jak najdłużej ....ale te uwagi mnie bolą....Mógł sobie poszukać chudą laskę....No ale chudy grubego nie zrozumie.....Coraz częściej mówi o zamieszkaniu razem ale ja się Boję....Bo teraz mam mieszkanie -przytulne a on chce bym do Niego poszła....fakt mam mniej rzeczy do przeniesienia....Boję się ,ze jak nie wyjdzie żeby nie zostać na lodzie....w razie W mam gdzie wrócić do Polski...

W szkole miałam testy i test pisemny zdałam jak a mnie b.dobrze-jestem  w szoku a test z czytania i rozumienia trochę słabiej....ogólnie ten test naszej grupie słabo wyszedł....

W pracy dużo godzin....padam zmęczona....Czasem mam już dość tej pracy.....

Na koniec fotka z moim kolorkiem włosów....Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.