Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904889
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2012 , Komentarze (6)

Witam serdecznie
Jak Wam się rozpoczyna Wielki Tydzień?Ale ten czas szybko leci już prawie Święta.
U mnie już lepiej.Na wieczór umówiłam się z koleżanką by omówić święta i na ploteczki.
Dieta-hmmm sama nie wiem?Weekend był trochę zawalony -wczoraj było sporo ale dziś już lepiej.Głównie białko i warzywa.Na wadze jak na razie nie staję bo po co się stresować.
W tym miesiącu niestety będę sobie musiała odpuścić siłownię bo za miesiąc do PL i trzeba trochę zaoszczędzić bo tam czeka mnie dalszy ciąg remontu.A tak szczerze jakoś za dużo kasy nie mam na koncie-no bo ubezpieczenie zdrowotne,popłacić w Pl podatek,naprawę samochodu tak więc kasa leci.A jestem zła bo mój lokator bez słowa pojechał na kilka dni na urlop i nic mi nie powiedział a na dodatek nie dał mi kasy na ten miesiąc za pokój.A tak się nie robi.Bo przyjedzie i ,mi powie że kasy nie ma-to mu wyp....wszystkie rzeczy za okno a jak będę chciała to załatwię mu ,ze straci pracę i ciekawe co wtedy zrobi.Wczoraj mnie to nieźle wkurwiło.Potem P zadzwonił pogadałam i trochę mi się humor poprawił-znowu udawałam,ze jest ok-dobrze,że nie wyczuł,że znów płakałam.Ja nic nie poradzę tak rozładowuję stresy...................

1 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie
Dziś diety brak.Chodzę zła nabuzowana itd.Wczorajszy wieczór spędziłam z butelką wina i komputerem popisałam z R i moim przyjacielem z czasów studiów- dużo mi dają rozmowy z nim bo chyba tylko on we mnie wierzy.Dziś w pracy do 9,30 byłam.Chodzę taka nerwowa-wypiłam lampkę wina i piwo i papieros był:( Mój lokator pojechał do polski na urlop i mi nic nie powiedział ani kasy za pokój na ten miesiąc nie dał skur....syn.Ogólnie to nienawidzę facetów wszystkich-płaczę,piję ,palę to nie ja chyba.Mój chlebek -pyszny.Rozmawiałam z P bo dzwonił na szczęście nie domyślił się ,że znowu płaczę.Szkoda,że nie udało nam się znowu spotkać.
Święta coraz bliżej a ja coraz bardziej nerwowa.Jutro mam się spotkać z Księżniczką i omówić święta i jej weekend bo w końcu była na randce i całkiem zadowolona co mnie cieszy.
Dobranoc

31 marca 2012 , Komentarze (12)

Witam Was ciepło chociaż u mnie pogoda dziś w kratkę.A co u mnie?
Humor całkiem całkiem.Dziś moja waga pokazała 77 kgrówniutkie.Teraz jak zawsze ciężki okres weekendowy do diety.Dziś już chyba wyczerpałam swój limit kalorii,ale dam rade teraz już się pilnować.
A co dalej.Wczoraj rozmawiałam z P przez telefon wiec było ok a na koniec wysłałam mu linka z piosenką Kłam,proszę kłam---wcześniej mu powiedziałam ,że nawet do niego pasuje.Potem mi napisał,że on mnie nie kłamie a ja na to,że piosenka fajna.Wiecie co cała prawda jest w tej piosence bo wielu facetów tak robi.Napisał,że się nie obraził-mam nadzieję,ale ulżyło mi bo nie umiałam mu tego powiedzieć.Oboje wiemy,ze czasem są małe kłamstewka.Ale ja się uspokoiłam.
Potem koło 22,30 dostałam smsa myślałam,że od niego a tam było napisane po holendersku-jak się masz?pomyślałam co za palant to napisał i wiecie kto to był Havier.Pewnie 2 tygodnie składał literki bo on ani Pl,ani NL ani Ang.Napisałam mu,że hi good,a potem co u niego ale nie odpisał.Pewnie był w Latino- a z drugiej strony jak on po 2 tyg napisał to może myśli o mnie?HMM.Po świętach wybierzemy się z koleżanką do Latino to pewnie go tam spotkam bo zawsze tam jest.Tylko jak my się dogadamy? I jak myślicie umówić się z nim jak co?-wydaje mi się,że on jest sporo młodszy i dobrze,ze nie Turek bo z takim bym się nigdy nie umówiła.Po prostu nie lubię ich.
W pracy jest dzień otwarty z okazji 125 lecia tej odmiany róż.
Ja pracuję na tych czerwonych.
Wczoraj byłam sobie na bazarze i kupiłam sobie sukienkę i buciki-znowu-poprawiłam sobie humorek tym

J
jestem ciekawa czy mi będzie pasować?na pewno wkleję fotkę a Wy jak myślicie?
buciki na bardzo wysokiej szpilce:)
A dziś sobie upiekłam chlebek Dukana a oto i on
 Dzisiaj raczej w domu będę i chyba sama.Zrobiłam już pranie i obiad,muszę jeszcze ogarnąć pokój.
Na Święta zaplanowałam z koleżanką czas,wspólny obiad bo pójdę do pracy.Mam nadzieję,że święta będę udane.Kolejna Wielkanoc.
Ale dziś się rozpisałam.
Udanego weekendu.Pozdrawiam

29 marca 2012 , Komentarze (5)


Serce i rozum
Rozum mówi-taki sam jak inni faceci,pewnie oprócz Ciebie ma jeszcze kogoś
serce-nie on nie może być taki
rozum-on coś kręci ciągle Cię kłamie
serce-a może mówi prawdę,bo po co by miał kłamać
rozum-jesteś jedną z wielu
serce-ja wiem,że on coś czuje bo gdyby nie to to pewnie by juz dawno by mnie zostawił.............
W mojej głowie mętlik rozum kłóci się z sercem a sumienie czasem się wtrąca.Nie wiem co będzie jak będzie-nienawidzę go i kocham jednocześnie.Nie jest mi łatwo-ja nie daję rady z moim uczuciem.Czuję,że powinnam mu powiedzieć o wszystkim ale boję się i wszystko duszę w sobie-udając,że wszystko jest ok.A tak na prawdę nic nie jest ok.Boję się,że kiedyś znowu kiedyś wybuchnę.Nie da się pogodzić przyjaźni z miłością przynajmniej nie dla mnie.Przecież jak mu nie zależy i nic nie znaczę dla niego to czemu mnie kłamie-tak czuję,gdyby powiedział prawdę może mi by było łatwiej a może ja mam za bujną wyobraźnię.Przepraszam Kochani ale mnie gryzie parę spraw -musiałam to napisać.Wiem,że nie będą pozytywne komentarze,do tego już się przyzwyczaiłam.Najgorsze jest to,ze ja to wszystko wiem jak jest a brak mi siły by walczyć o swoje szczęście.
Wczoraj spotkałam się z Księżniczką-podziwiam ją za cierpliwość do mnie i moich humorów-zawsze powie to co myśli i trochę mnie rozumie.Spotkałam też wczoraj znajomego i pierwsze co spytał to czy znalazłam już swoja miłość,zawsze pytał jak tam chłopak.Powiedziałam,ze nie znalazłam i nie szukam i tak jest.Robię wszystko by jej nie znaleść.
Dieta jest bo nie mam ochoty na jedzenie.Powinnam się cieszyć bo od 9 stycznia czyli jak  jestem w Nl to schudłam już 12 kg-właśnie dziś do mnie to doszło.Ale nie widzę tego za bardzo.Za to moja koleżanka wczoraj stwierdziła,że bardzo schudłam i to widać i że ona chyba tez zacznie chodzić na siłownię.Miło to słyszeć a może to powiedziała by mi poprawić humor.
I znowu am się wypłakałam -przepraszam.Ale dziękuję ,że jesteście.

28 marca 2012 , Komentarze (5)

Na początku dziękuję Wszystkim za wsparcie,macie rację nie ma się co poddawać trzeba walczyć dalej.Dziś w końcu przed chwilą odważyłam się stanąć na wadze i szok-pokazała 77,3 kg czyli jest spadek.Pewnie jeszcze większy bo nie ważyłam się z rana.I to motywuje.Dzięki Wam od poniedziałku znowu jestem na dobrych torach w dietkowaniu i ćwiczeniach.Wczoraj ledwo żyłam ale poszłam na siłownie.Trening był ale nie tak intensywny jak zawsze byłam  jakaś słaba.Dziś tradycyjnie robię sobie wolne od siłowni.Dieta tez jakoś się trzyma -właśnie gotuję kaszę na obiad z maślanką.
A co do tytułu dzisiejszego wpisu.pamiętacie jakie miałam przeboje w zeszłe wakacje z powodu jednej blondynki.Tak więc z powodu remontu drogi koło mnie muszę dalej chodzić na busa koło Alberta.A tam ona stoi -od razu poznałam tą laskę bo miała różową bluzę a ona lub i ten kolor .Cały dzień zepsuty bo się zastanawiam co będzie jak mnie ona pozna,bo ona jest zdolna do wszystkiego.Boję się z nią nigdy nic nie wiadomo a tyle nerwów miałam w zeszłym roku przez nią.I nie tylko ja.
Miłego dnia.

25 marca 2012 , Komentarze (8)

cześć
Właśnie wróciłam z pracy.
Poddaję się.Nie mam siły już dalej walczyć ze swoją wagą.Wszystko to na nic -ćwiczenia,dieta-wczoraj popłynęłam.Non stop jadłam.Mam dość tego już tych wahań w diecie i w nastroju.Nie widzę postępów.
Nie radzę sobie też z uczuciami.Ciężko mi z tym.Wszystko wymazać z pamięci łatwo powiedzieć.
A co zrobić jeżeli ktoś Was okłamuje a Wy czujecie,ze jest inaczej?-a może to moja wybujała fantazja?
Słoneczny dzień się zrobił a u mnie w głowie znowu czarne myśli.Pewnie moje plany na dziś znowu nie wypalą.czasem lepiej wszystko przespać by nie myśleć.
Przepraszam za ten poplątany wpis ale piszę co czuję teraz.
Udanej niedzieli

23 marca 2012 , Komentarze (7)

Witam wiosennie.U mnie dziś pięknie przyświeca słoneczko.Szkoda tylko,że taka pogoda a nie humor.
Urodzinki koleżanki się udały było skromnie ale miło.Poznałam fajną dziewczynę Rosjankę i w sumie cały wieczór słuchałam rosyjskiego.Doszłam do wniosku,że warto był mieć w szkole rosyjski bo jednak czasem się może przydać.Mój torcik wszystkim smakował i był wielką niespodzianką dla koleżanki.
Nie będę przynudzać w taką pogodę ale samopoczucie jakieś marne bez humoru i motywacji.
Trzymam dietę-przynajmniej tak mi się wydaje,biegam na siłownię a spadku wagowego nie widać.Ciągle w górę i w dół -mam już tego dość.Smutno mi jakoś -sama już nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje.Mam dość tej diety już.Od kilku dni gdy wracam z pracy mam ochotę wejść do cukierni po jakieś ciacho ale jak na razie daję radę i nie wchodzę tylko jak długo to jeszcze potrwa? hmmm?
Przepraszam,że Was nie komentuję ale czasem nie wiem co mam napisać ale czytam.
Postanowiłam olać wagę i na nią nie wchodzić bo to tylko stresy.
A to ja na urodzinkach-znowu na czarno ubrana.Miłego weekendu.

21 marca 2012 , Komentarze (12)

Witajcie.
Wczoraj zaliczona siłownia i 160 brzuszków.Dieta też była.Dziś będzie przegięcie bo wybieram się na urodziny do koleżanki.Upiekłam jej torcika:)
Ogólnie to dzień spokojny .W pracy do południa było mi tak niedobrze i słabo cisneło mnie w klatce piersiowej.Ale już teraz lepiej się czuję.
Miłego dnia

19 marca 2012 , Komentarze (6)

Cześć Laseczki i Chłopaki
u mnie dziś spokojny dzień.
Zaliczona siłownia i czekają mnie jeszcze brzuszki.Witać ,że wiosna coraz bliżej bo od razu więcej ludzi na siłowni,prawie wszystkie sprzęty zajęte.
Kolejny spadek co mnie cieszy pomimo weekendu .Ten tydzień zaliczam ze spadkiem - 1 kg.Tak więc teraz na wadze jest 77,9 kg. Cieszy mnie to.Kolejny tydzień i  kolejna walka z kilogramami. Mam nadzieję,ze za tydzień też będzie spadek.W cm to -2 cm w biodrach.
Tak jak myślałam Havier nie zadzwonił-a może to i lepiej.
Miłego wieczoru

18 marca 2012 , Komentarze (8)

witam
Dziś będzie trochę pisania.Wczoraj zawaliłam trochę dietkę ale zrobiłam aż 160 brzuszków i wyskakałam wszystko.Ale od początku.Mój kolega miał przyjść ale jakoś wolał zostać w domu i jakoś go zrozumiałam.Bez łez przeżyłam ten weekend.No i w końcu wyszłam z domu na balety.Umówiłam się z Księżniczką co ją ucieszyło,bo trudno mnie w weekend wyciągnąć z domu.Poszłyśmy do Mavisa-we trzy królowałyśmy na parkiecie i podobno na nas zerkali-ale ja gdy tańczę nie rozglądam się jestem tylko ja -muzyka i taniec.Fajnie się tam wybawiłam ale cały czas myślałam o P-że szkoda,ze go nie ma ze mną,co by mówił jakby mnie widział,albo by wszedł jego brat bo był na mieście,ale P wolał zostać w domu.Potem poszłyśmy do Latino-masakra od wakacji tam nie byłyśmy ale nic się nie zmieniło-ci sami ludzie.No i był ten Latynos -pamiętacie kiedyś mnie chciał odprowadzić.Moja koleżanka ma wiele znajomych i był tam jeden Turek i tak się doczepił do nas a właściwie do mnie,chciał się umawiać a ja mówiłam ciągle nie i że mam faceta.W końcu go zaczełam olewać a on dalej się kręcił.Ja siedziałam przy barze a na drugim końcu był Havier-więc się do niego uśmiechałam,koleżanka zajęta była też tam kimś.W pewnym momencie ten Turek odszedł i podszedł Havier(nie wiem jak się to imię pisze).Przywitał się -on nawet mnie pamiętał od wakacji i Jose tez bo tez się przywitał.I Havier spytał się czy dałabym mu swój numer telefonu-nie wiedziałam co powiedzieć ale dałam.Ten Turek obrażony z takim hasłem do mnie,że Wszystkie Polki to kurwy.No wiecie co ja nikomu nic nie obiecywałam i nie jestem niczyją własnością.Dobrze,że już impreza się kończyła.H powiedział,ze zadzwoni dziś-jestem ciekawa.NO i problem bo jak ja mam z nim rozmawiać?Bo angielskiego nie zna,holenderski tyle co nic a ja nie znam hiszpańskiego-no cieawe to będzie.Mówię Wam on mi się podobał od pierwszego razu gdy byłam z Latino.Taki z jak z telenowel brazylijskich:) i ma takie fajne oczy-no ale pewnie sporo młodszy ode mnie.
Wiecie moja koleżanka powtarza,że nie mogę czekać całe życie na jednego faceta.Ja to wiem ale ja tak bardzo jeszcze jestem za P.Nawet głupie wyjście gdzieś,pogadanie z jakimś facetem to już czuję się jakbym go zdradzała pomimo tego,że tak na prawdę nie byliśmy nigdy razem.Kocham go i tyle-niestety.Chodzi mi po głowie dziś piosenka którą wczoraj grali w barze:http://www.youtube.com/watch?v=Gek4oAlnpqE
A wracajac do diety to dziś już wzorowo się trzymam i wiecie co .miałam wczoraj ubrane te same spodnie i bluzkę co w wakacje gdy byłam w Latino i pasują mi super luźne,tak na czarno tak chudo wyglądam.A wtedy miałam 74 kg a teraz 78kg-dziwne ale to pewnie zasługa siłowni.A no i się zmierzyłam ostatnio i ubyło mi w biodrach aż 2 cm-może to przez robienie brzuszków?Ja już dziś po pracy i w sumie wcale nie spałam ale nie odczówam tej zawalonej nocy.
Życzę udanej niedzieli.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.